Demitologizacja, nawet bolesna, jest potrzebna dla higieny intelektualnej. Inaczej funkcjonuje jednak, gdy odnosi się do historii już zamkniętej, a inaczej, gdy do tej, która - jak w Izraelu - ciągle się dzieje

1.

Wedle znanego powiedzenia Żydzi są tacy jak wszyscy, tylko bardziej. Być może także Izrael, wbrew zamierzeniom swych twórców, stał się państwem jak każde, tylko bardziej. Problemy wynikające z tego, co u nas nazywa się dziś "polityką historyczną", są tam widoczne ostrzej - historia i polityka tworzą mieszankę bardziej piorunującą, bo państwo ciągle się kształtuje.

Polska i Izrael są bardzo różne, religijnie czy historycznie. Wiele jest jednak podobieństw: formy funkcjonowania parlamentu (zaczerpnięte z II RP), oglądanie się na wielkie mocarstwa z mieszaniną obaw, nadziei, resentymentu i poczucia, że samemu powinno się należeć do ich grona, czy wrażenie, że załatwienie czegoś w urzędzie wymaga nawiązania ludzkiej, a nie tylko merytorycznej relacji.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze