PiS miał prosty patent na podniesienie swoich notowań. Tuż przed wyborami trzeba ograniczyć występy i smoleński objazd po kraju Antoniego Macierewicza, a Jarosław Kaczyński musi zrobić krok w tył, bo wtedy spada prawdopodobieństwo, że coś szczerze, od serca, powie.
Wyjątek to uchodźcy, bo z badań wynika, że strach Polaków przed ich napływem jest bardzo silny, więc to Kaczyński wystąpił w debacie sejmowej.
Niemniej na pierwszym planie są przede wszystkim Beata Szydło i Andrzej Duda, czyli politycy, którzy nie kojarzą się z radykalizmem. Na razie taki wizerunek się sprawdza i notowania PiS rosną.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze