Katastrofa prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem nie była zwykłą katastrofą. Mogła być tematem ostrego ale zrównoważonego sporu politycznego. Ale PiS zaprzepaścił szansę na to by, spór ten miał racjonalny wymiar i nie szkodził państwu. Dziś naprawić tego już się nie da.

Pięć lat po katastrofie smoleńskiej Polacy podzieleni są na wierzących w zamach i tych, którzy analizując fakty są przekonani, że 10 kwietnia 2010r. doszło do katastrofy.

Zaraz po tragedii istniała szansa, aby dyskusja o jej przyczynach odbywała się w sferze faktów a nie wiary, wbrew oczywistym dowodom.

Tak właśnie do sprawy podchodzą politycy PiS. W czwartek, w odpowiedzi na nowe stenogramy, z których jasno widać, że nie było żadnego zamachu, Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz ogłosili, że zawiadamiają prokuraturę. Ich zdaniem odczyty zostały sfałszowane. Dowody: brak.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Nie było żadnego "rozdzielenia wizyt". Premier Putin zaprosił premiera Tuska. Był "za krótki", żeby zaprosić prezydenta. Zwykła etykieta dyplomatyczna. Dlatego prezydent Kaczyński poleciał do Smoleńska trzy dni po uroczystościach w charakterze musztardy po obiedzie. Dlatego, żeby nadać sobie znaczenia, zabrał ze sobą ogromną świtę. I właśnie dlatego, z powodu rozdętego ego, wszyscy ci ludzie zginęli.
    @demetria11 Nie tylko nie bylo rozdzielenia wizyt. Lech Kaczynski podjal gre przeciwko polskiemu rządowi, ktory o takie spotkanie jak polskiego premiera z premierem Rosji (a w zasadzie jej carem) dyplomatycznie zabiegał od miesiecy. Pierwszym akordem bylo zaproszenie Putina na obchody Westerplatte (kiedy Lech Kaczynski w swojej malosci w trakcie przemowienia obrzuciil blotem goscia). Kim jest Putin wiadomo, ale jest cos takiego jak dyplomacja, i nalezy zachowac kurtuazje nawet wobec o wiele wiekszych kanalii. Potrafia to wszystkie wazne panstwa. Lech Kaczynski nie mogl przezyc, ze Tusk sie spotka z Putinem i slusznie bedzie to przedstawiane jako wielkie wydarzenie, ba wydarzenie historyczne, bo rosyjski car bedzie w Katyniu, miejscu szczegolnym dla Polakow a haniebnym dla Sowietow. Z tego powodu Leszek podjudzany przez swojego braciszka zorganizowal konkurencyjny lot, zabierajac na poklad najwiekszych dygnitarzy i VIPow. Chcial przebic Tuska, znow pokazujac swoja malosc. Bo spotkanie Tuska z Putinem moglo byc historyczne na miare np wizyty Brandta w Warszawie i oddaniu hołdu przez niemieckiego kanclerza powstancom warszawskim i powstancom z getta. Ale nie Leszek musial w swojej malosci, przebic Tuska. A ze mialo to cale srodowisko liczne paranoje, to takie skumulowanie parano i malosci musialo doprowadzic do tragedii. I to jest prawda o katastrofie smolenskiej, a mowienia o prawdzie boja sie ci co maja w tej sprawie wiele za uszami.
    już oceniałe(a)ś
    13
    0
    Postawmy sobie trzy pytania. Czy doszło by do katastrofy gdyby gen. Błasik ( protegowany Lecha Kaczynskiego) nie był Dowódca Sił Powietrznych? Odpowiedz - prawdopodobnie nie. Czy doszłoby do katastrofy gdyby nie incydent gruziński kiedy to Lech Kaczynski chciał zmusić pilota do ładowania wbrew zdrowemu rozsądkowi i procedurom. A pózniej pałkarze Jarosława Kaczynskiego publicznie piętnowali dowódcę lotu jako tchórza? Odpowiedz - prawdopodobnie nie. Czy doszłoby do katastrofy gdyby prezydentem nie był Lech Kaczynski? Odpowiedz - na pewno nie.
    już oceniałe(a)ś
    32
    3
    Rozdzielenie wizyt było uzasadnione. Podczas spotkania Tuska z Putinem Kaczyński sprowokowałby awanturę i skandal dyplomatyczny. Oprócz tego Kaczyński nie mógłby sam dobierać uczestników wyprawy.
    już oceniałe(a)ś
    33
    4
    "Jarosław Kaczyński, którego żal po stracie brata można zrozumieć, dał się ponieść szaleństwu Macierewicza..." **** Panie Czuchnowski, teraz za pozno jest takze na wybielanie Kaczynskiego. Bo jesli dal sie on poniesc czemukolwiek to tylko na chwile. Tymczasem to szalenstwo trwa juz 5 lat - i konca nie widac. Kaczynski z Macierewiczem dobrali sie jak w korcu maku - od samego poczatku. Mowiac o tych dwoch ma sie jednak do czynienia z jednym. Z tym tylko, ze jako szef tej zgrai to Kaczynski ponosi pelna odpowiedzialnosc za niszczenie panstwa - w pierwszej kolejnosci.
    już oceniałe(a)ś
    32
    4
    Jeszcze odnosnie traumy Jaroslawa Kaczynskiego. Otoz nie ujmuje nic z ematii dla niego zdrowa ocena mozliwosci sprawowania przez niego politycznych funkcji. Czyli, jesli z powodu traumy po smierci brata, nie byl w stanie oddzielic tego co istotne z punktu widzenia dobra panstwa, od swej prywatnej traumy to jego obowiazkiem bylo chocby czasowe zawieszenie udzialu w polityce. Bo to jest tak jak z prolemami domowymi w pracy: jesli przeszkadzaja w jej nalezytym wykonywaniu to nalezy sie zwolnic. Gdy idzie o dobro mojego panstwa to - brutalnie ale szczerze mowiac - mnie trauma Kaczynskiego zwiedlym kalafiorem powiewa. Zwlaszcza po 5-ciu latach rozjezdzania panstwa, bo na wspolczucie i zrozumienie stac mnie bylo tak gdzes do lata 2010r. Nie dluzej. Uniemozliwiala i zaklocala mu myslenie i trzezwe podejscie do interesow panstwa? - tym gorzej dla niego. Polityk nie jest od tego bym mial nazbyt przejmowac sie jego prywatnymi problemami. Na marginesie rozumiem, ze m.in. PO i sasiadujaca Wyborcza, stara sie pomoc Kaczorowi w poswieceniu Macierewicza, gdyz PiSu, i aktualnego ukladu sil, lepiej nie ruszac dla dobra sprawy - czyli dobra aktualnego ukladu sil. Bo aktualny system opiera sie na dwoch partiach klerykalnych, z ktorych jedna udaje, ze jest inna. I ruszenie Kaczora, a wraz z nim PiS zachwialoby calym systemem, co w/w postrzegaja z dezaprobata. Moim jednak zdaniem, w interesie panstwa lezy zdrowa konkurencja polityczna a nie klajstrowanie przez lidera opozycyjnych dziur, i chronienie chorej opozycji przed upadkiem. To juz nie jest polityczne spryciarstwo - to jest robota antypanstwowa. Choc pro-systemowa.
    już oceniałe(a)ś
    23
    3
    P. red. obowiazuje na calym swiecie protokul dyplomatyczny- zaprasza premier premiera,a prezydent prezydenta. Czy po CASA, mieli obydwaj prezydent z premierem leciec w jednej maszynie do Smolenska?
    już oceniałe(a)ś
    3
    0