W kokpicie było tłoczno, zwłaszcza obecność gen. Błasika mogła ubezwłasnowolniać dowódcę w podejmowaniu decyzji - mówi ?Wyborczej? o stenogramie dotyczącym katastrofy smoleńskiej dr Maciej Lasek, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Agnieszka Kublik: Pomyliliście się co do roli gen. Błasika w kokpicie. W waszym raporcie jest mowa o wywieranej przez generała na załogę presji pośredniej, a z najnowszych odczytów wynika, że dowódca sił powietrznych do ostatniej chwili zachęcał załogę do lądowania.
Dr Maciej Lasek: Podtrzymujemy nasze zdanie. Z tych fragmentów, które zostały upublicznione, nie wynika, żeby wydawał polecenia załodze.
Gen. Błasik uczestniczy w procedurze sprawdzania kolejnych działań niezbędnych przy lądowaniu. Około godz. 8:40.07 głośno mówi do załogi: "Po-my-sły!
Wszystkie komentarze