Wiktoruk powiedziała także, że jej siostra "była nieraz poirytowana tym, że dostaje listę pasażerów na dwie godziny przed odlotem". Mówiła, że po katastrofie smoleńskiej stało się to, czego jej siostra się obawiała.
- Wcześniej bywały czasy, kiedy czuła się spokojniejsza o bezpieczeństwo siostry - mówiła, wspominając okres jej pracy w BOR. Według Jolanty Wiktoruk sprawa katastrofy jeszcze długo będzie rozgrzewała debatę publiczną.
- To nie będzie wyjaśnione ani jutro, ani za miesiąc, ani za rok. Myślę, że jeszcze trzeba poczekać pięć, może więcej lat - mówiła w TVP Info. Podkreślała, że sprawą wyjaśnienia katastrofy powinni zajmować się głównie specjaliści i eksperci, a nie - jak to dzieje się teraz - politycy.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze