Za czasów prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego moja siostra nie miała żadnych obaw, aby latać tymi samolotami. Jak nastał prezydent Lech Kaczyński, niestety cała organizacja lotów legła w gruzach - powiedziała w TVP Info Jolanta Wiktoruk - siostra Agnieszki Pogródki-Węcławek, funkcjonariuszki Biura Ochrony Rządu.

Wiktoruk powiedziała także, że jej siostra "była nieraz poirytowana tym, że dostaje listę pasażerów na dwie godziny przed odlotem". Mówiła, że po katastrofie smoleńskiej stało się to, czego jej siostra się obawiała.

- Wcześniej bywały czasy, kiedy czuła się spokojniejsza o bezpieczeństwo siostry - mówiła, wspominając okres jej pracy w BOR. Według Jolanty Wiktoruk sprawa katastrofy jeszcze długo będzie rozgrzewała debatę publiczną.

- To nie będzie wyjaśnione ani jutro, ani za miesiąc, ani za rok. Myślę, że jeszcze trzeba poczekać pięć, może więcej lat - mówiła w TVP Info. Podkreślała, że sprawą wyjaśnienia katastrofy powinni zajmować się głównie specjaliści i eksperci, a nie - jak to dzieje się teraz - politycy.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Nie jest żadną publiczną tajemnicą, że za prezydentury Lecha K. w jego kancelarii panował po prostu straszny nieraz bałagan, a sam prezydent postępował czasem impulsywnie, pod wpływem emocji, zmieniał zdanie w ostatniej chwili - vide biegunka weimarska na przykład. Atmosfera nieustannej improwizacji, konflikty personalne - to wszystko siłą rzeczy przenosiło się na działania zewnętrzne - dlatego wcale nie dziwię się opowieści siostry tragicznie zmarłej funkcjonariuszki BOR. <a href="http://moskwasadowa.blox.pl/html" target="_blank" rel="nofollow">moskwasadowa.blox.pl/html</a>
    @moskwasadowa "Nie jest żadną publiczną tajemnicą" ??? Co za potworek językowy? "Nie jest tajemnicą" lub "jest publiczną tajemnicą". Ale jak brak argumentów i trzeba się podpierać erystycznym badziewiem typu "jak wszyscy wiedzą" to takie kiksy wychodzą.
    już oceniałe(a)ś
    4
    44
    @rodzaj_konta ty coś zjadłeś nieświeżego? Bo ja u ciebie żadnych argumentów nie widzę, tylko - nieumiejętne zresztą - czepianie się. Abstrahując od wiedzy ci dostępnej w internecie w tekstach o kancelarii, ja tam bywałem w interesach ludzi, których miała pod opieką moja organizacja i widziałem to na własne oczy.
    już oceniałe(a)ś
    27
    3
    @moskwasadowa Akurat znałem z wcześniejszych czasów osobę współodpowiedzialną za ten organizacyjny bajzel. Wszystko się zgadza, Bałagan, brak kompetencji, histeryczne typy ludzkie, bierni ale wierni, etc.
    już oceniałe(a)ś
    28
    0
    @moskwasadowa a se jeszcze zażartuję z kolegi konta: nie jest nawet tajemnicą poliszynszyla:-)))
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    wczoraj Kaczyński bił czołem przed Macierewiczem więc nic więcej nie trzeba,,,,, grono popierających się wzajemnie oszołomów i tyle.
    już oceniałe(a)ś
    105
    12
    Wszyscy wiedzą, że lista pasażerów nie powinna zawierać tylu VIP-ów, że pilot bez aktualnych uprawnień nie powinien być wpuszczony do samolotu, że samolot nie powinien wystartować bez prognozy pogody, że znając warunki nie powinien się zbliżać do lotniska, tylko lecieć na zapasowe, itd. Lista zaniedbań jest kompromitująco długa a winni tych zaniedbań łatwi do ustalenia. W związku z tym, że część osób odpowiedzialnych za zaniedbania zginęła w katastrofie prokuratura postanowiła omijać te zagadnienia jak tylko się da i przewlekać ich wyjaśnianie w nieskończoność żeby nie robić przykrości rodzinom i nie nagłaśniać tego, jakie dziadostwo panowało we wszystkich instytucjach odpowiedzialnych za transport VIP-ów. Nie ma wątpliwości, że wizytę organizowały osoby ze strony rządowej i ze strony Kancelarii Prezydenta i należałoby rozliczyć wszystkich. Eksponowanie braku oryginałów czarnych skrzynek i wraku samolotu to klasyczne odwracanie uwagi od istoty problemu, wygodne dla obu stron. Niestety, kiedy jedni postępują w myśl zasady ciszej nad tą trumną, inni ochoczo przyjmują rolę donośnie wyjących hien i kolportują brednie w stylu "nie mam wiedzy że nie było zamachu".
    @anty_ekolog LK chcial miec dworska swite wielkich generalow, zeby mu dodali blasku. Zabral ich na niefunkcjonalne lotnisko we wrogim kraju - chyba nie mial dobrze w glowie. Bezpieczenstwo kraju mial w d... Dlaczego mu RBN pozwolilo? Bo to jego ludzie.
    już oceniałe(a)ś
    20
    0
    W 2005 roku, po totalnie skompromitowanych rządach Millera, Polacy zostali ogłupieni przez Kaczyńskich. Były to czasy, w których TVN,TVP, Polsat i Wyborcza, nie były jeszcze narzędziami szatana sterowanymi przez masońsko żydowski spisek sterowany z Moskwy i chętnie brały udział w masowym ogłupianiu. Otrzęsiny przyszły szybko, w 2006 roku, co drugi Polak chciał usunięcia Kaczyńskich z życia publicznego i politycznego kraju, co dokonało się częściowo w 2007 roku. Niestety został prezydent, zdymisjonować go nie można, a zastrzelić nie wolno, bardzo źle się stało, że tutka spadła pod Smoleńskiem, dzięki temu Jarosław Zbawiciel przy pomocy Antoniego Spryciarza, ogłupili sfrustrowaną część Polaków. Pomagał i pomaga nadal kościół, który dzięki ciemnocie istnieje. W 2010 roku, Lech Kaczyński miał słabe notowania, był bardziej nielubiany, niż swego czasu Wałęsa, szanse na reelekcję były marne. Gdyby nie wydarzył się Smoleńsk, PiS, nie podniósłby się z kolan i dzisiaj stanowiłby margines w stylu Twojego Ruchu, dlatego żałujmy całym sercem, do tej katastrofy nigdy nie powinno dojść.
    @idler73 Do dzis TVN zapewnia live broadcast kazdej hecy pisowskiej, "obrony krzyza", pochodow smolenskich.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    Potwierdza się teza że winę za katastrofę ponosi kancelaria prezydenta i on sam . Bałagan jaki tam panował , głupota decydentów , pycha i przekonanie o własnej nieomylności , brak szacunku dla procedur doprowadziły do tragedii. To co robi w tej sprawie PIS kłamstwa wymyślanie coraz to bardziej fantastycznych przyczyn tragedii to jedno wielkie świństwo. Jak hieny cmentarne urządzają sobie chocholi taniec na grobach ofiar. Mam nadzieję że zdrowa umysłowo część społeczeństwa pokarze zaprzańcom że wykorzystywanie tragedii do wybielania najgorszego w historii prezydenta nie powiedzie się. Czas skończyć z tym cyrkiem i psychopatów wysłać do Tworek.
    @klikusy Zgadzam się z każdym słowem !!! Paweł Trembecki
    już oceniałe(a)ś
    20
    0
    To przez małość kaczyńskich zgineli ci ludzi. I to oni mają krew na rękach
    już oceniałe(a)ś
    77
    2
    O totalnym chaosie, o braku reguł, panujących na "dworze" Lecha Kaczyńskiego, pisali dokładnie autorzy książki "Ostatni lot" (Jan Osiecki, Tomasz Białoszewski, Robert Latkowski). W pierwszym wydaniu tej książki były dowódca 36 pułku, płk Latkowski opowiada jak wyglądała organizacja lotów przed 1999 rokiem (kiedy odszedł z jednostki). Wg Latkowskiego stosowano wówczas m.in. taki sposób na złą pogodę, że dowódca jednostki musiał być na lotnisku w nocy przed planowanym lotem i dokładnie śledził informacje meteorologiczne na temat lotniska docelowego. Jeśli pogoda się psuła to można było przyśpieszyć start. Wtedy "po prostu" zawiadamiano prezydenta i jego świtę, którzy przyjeżdżali na lotnisko wcześniej - i można było spokojnie, bez nerwów zdążyć zanim chmury przykryją lotnisko docelowe. Wg. Latkowskiego, za prezydentów Wałęsy i Kwaśniewskiego nie było żadnych problemów z taką zmianą planów. Lotnicy służący w 36 pułku za czasów panowania braci Kaczyńskich opowiadali, że takie coś stało się wtedy niemożliwe, bo Lech Kaczyński się notorycznie spóźniał, w ostatniej chwili zmieniał plany i wymagał żeby wszyscy się dostosowywali do jego bałaganu, i złośliwie mścił się na tych, którzy mu podpadli (patrz: szykany wobec kapitana Pietruczuka, który odmówił zawiezienia Kaczyńskiego do Gruzji objętej wojną).
    @bzbz666 1. Czy pilot ma prawo odmówić wykonania rozkazu zwierzchnika Sił Zbrojnych RP? 2. Czy odznaczenie pilota za de facto zaniechanie działania tak wysokim odznaczeniem państwowym jest zgodne z obowiązującymi procedurami? 3. Czy Minister, podejmując decyzję o odznaczeniu, chciał pokazać, iż będzie premiował w przyszłości przypadki niesubordynacji, tchórzostwa i odmawiania wykonywania rozkazów? 4. Czemu sprawa odznaczenia pilota została tak nagłośniona w mediach przez szefa MON? Czy był to kolejny element prowokacyjnej polityki rządu wobec prezydenta RP? 5. Czy zbadano przebieg wydarzeń w kabinie pilotów i zgodność podejmowanych przez nich decyzji z obowiązującymi procedurami? Jakie są wnioski z tej kontroli? 6. Czemu szef MON nie odznaczył innych członków załogi? 7. Jak MON zamierza reagować, jeśli w przyszłości będą powtarzać się tego typu przypadki odmawiania zmiany kierunku lotu? Z wyrazami szacunku Poseł Przemysław Gosiewski Kielce, dnia 23 września 2008 r.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Śp. Lech Kaczyński to był zupełnie mierny osobnik, pod każdym względem. Stąd jego brat tak zaciekle walczy o stworzenie mitu, bełkocząc coś "o dziele L. Kaczyńskiego" Lech Kaczyński był stricte wykonawcą poleceń brata. Po wyborze na Prezydenta dzwonił do Jarosława żeby zameldować "zadanie, polecenie wykonane"
    już oceniałe(a)ś
    51
    5