Po raz pierwszy w historii życia na Ziemi to nie katastrofy naturalne, ale jeden z gatunków zagraża całemu ekosystemowi - alarmuje Louie Psihoyos, wieloletni współpracownik "National Geographic", fotograf i reżyser filmu "Ginący świat", który ma dziś premierę w Discovery Channel.

Kilka lat temu za film "The Cove" (Zatoka delfinów) Psihoyos odebrał Oscara. - Ten dokument bezpośrednio przyczynił się do spadku konsumpcji mięsa delfinów w Japonii - mówi. I przyznaje, że swoimi filmami chce zmieniać świat. Niedawno skończył pracę nad kolejnym filmem, który - jak zapewnia - jest mniej brutalny, żeby mogli go zobaczyć wszyscy. "Ginący świat" po raz pierwszy został pokazany w tym roku na festiwalu filmowym w Sundance, największym festiwalu filmów niezależnych w USA, a dzisiaj będzie miał światową premierę telewizyjną w Discovery Channel.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Zajmowałem się kilka lat zawodowo finansowaniem energii odnawialnej i przedstawianie tego tak jednostronie nie jest fair. Owszem same panele są super. I w PL mamy tysiące nieużywanych dachów gdzie mogłyby stać. ALE! (zawsze jest ale) ich produkcja jest dosyć brudna i zanieczyszczająca. Dodatkowo mają dosyc negatywny efekt dla sieci. Np. bardzo dużo produkując w południe, a nic w nocy czy późnym wieczorem. Do tego są nieprzewidywalne. Dlatego wymagają całego back up w postaci elektrowni gazowej. Wiatraki mają takie same wady. Najlepsze są hydroelektrownie tylko one znowu niszczą całe rzeki (blokują ruch dla ryb) i są trudne do przeprowadzenia bo wymagają przesiedleń ludzi. To co jest szansą dla Polski to użycie biomasy. Biogaz, spalaranie itp. Stosunkowo proste technologie i w miarę przewidywalne. Zeby to działało trzeba mieć stabilne prawo, które pozwoli podjąć ryzyko inwestycji. Podsumowując zielona energia nie jest panaceum na całe zło świata. jest fajnym dodatkiem i warto ją rozwijać ale oprócz tego potrzebujemy dobrego transportu publicznego i mocnego państwa, ktróre będzie egzekwować odpowiednią jakość powietrza.
    już oceniałe(a)ś
    24
    3
    Planeta nigdzie się nie wybiera. My tak! My się zmywamy. Pakujcie manatki. I nawet nie pozostawimy po sobie zbyt widocznych śladów. Dzięki bogu! Może trochę styropianu. Planeta tu pozostanie kiedy już nas dawno nie będzie. Kolejna nieudana mutacja, kolejny zamknięty rozdział ewolucji. Ziemia strzepie nas z powierzchni jak pchły. Chcecie wiedzieć jak się ma planeta? Zapytajcie się ziomków z Pompei, których popioły zatrzymały w dziwnych pozycjach, jak się miewa Ziemia. Albo spytajcie tych z Mexico City lub Armenii i tysięcy innych miejsc, pogrzebanych pod gruzami z trzęsienia ziemi, czy się czuja zagrożeniem dla planety. Albo ci z Kilawea na Hawajach, co zbudowali sobie domy obok aktywnego wulkanu. I teraz się dziwią, czemu maja lawę w salonie. Ziemia tu będzie dluuugo po naszym wyginięciu. W dodatku oczyści się i uleczy sama, bo tak właśnie działa! To samo naprawiający się mechanizm. Powietrze i woda się oczyszczą, gleba się odnowi, i jeśli to prawda, ze plastik się nie rozkłada to Ziemia się z nim połączy tworząc nowy system: ZIEMIA + PLASTIK. Ziemia nie podziela naszego uprzedzenia do plastiku! Plastik pośrednio powstał z Ziemi. Ziemia prawdopodobnie uważa plastik za swoje kolejne dziecko. To może być jedyny powód dla którego Ziemia pozwoliła nam się rozwinąć. Potrzebowała plastiku. Nie wiedziała jak go wytworzyć. Pomogła sobie nami. Odpowiedź na odwieczne filozoficzne pytanie "Dlaczego tu jesteśmy?" może być prosta: PLASTIK DUPKI! No, to planeta ma już swój plastik, nasza robota jest skończona. Można już nas powoli wycofywać z projektu. I to chyba już się zaczęło. Bądźmy szczerzy, Ziemia prawdopodobnie widzi w nas małą niedogodność, coś co trzeba załatwić. Planeta na pewno coś wymyśli. Co byście zrobili, gdybyście byli planetą i chcieli usunąć nieznośny gatunek? Hmm. wirusy! Wirusy as w porzo, zdają się być podatni na wirusy. Wirusy zawsze mutują, kiedy zostaje wynaleziona szczepionka. Może by tak stworzyć wirus, który załatwia układ odpornościowy? HIV - to uczyni ich podatnymi na wszystkie inne choroby. I może by tak był przenoszony droga płciową, żeby ludzie trochę mniej chętnie się rozmnażali. Jakże to poetyckie. To dobry początek. Można sobie pomarzyć, prawda? Zamiast zajmować się pierdołami - pszczółkami, drzewkami, wielorybami, ślimakami. Myślę, że jesteśmy częścią większej sprawy, której nigdy nie zrozumiemy. Wyższy porządek, jakkolwiek to nazwiesz. Wiecie jak ja to nazywam? WIELKIM ELEKTRONEM! Nie karze, nie nagradza, w ogóle nie sądzi! Po prostu jest. Tak jak my. Przez chwile... (George Carlin - Ratowanie planety)
    już oceniałe(a)ś
    10
    1
    W USA politycy w niemal 100% uznali globalne ocieplenie jako wywołane przez człowieka, co może okazać się przełomowe, a z drugiej strony zmniejszają budżet NASA w części dotyczącej badania ziemi. Wygląda to trochę tak, jakby chcieli nałożyć swojego rodzaju cenzurę na to co w najbliższych latach moglibyśmy od uczonych usłyszeć. Przez lata politycy na całym świecie domagali się dowodów i je dostali, a teraz nie będzie badań, nie będzie dowodów, "nie będzie problemu" i dyskusji.
    @Robert Jacek wystarczylo wyslucha przemowienie Obamy na otwarcie COP21, jak sie bil w piers!
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Wcale nie po raz pierwszy. Hasło "katastrofa tlenowa". Pojawienie się cjanobakterii zdolnych do bardzo skuteczniej i masowej fotosyntezy poskutkowało masową emisją tlenu do beztlenowej dotąd atmosfery ziemskiej. Tlen dla ponad 99% ówcześnie istniejących organizmów był trucizną i po proste je zabił.
    @szefunio1 Czytaj ze zrozumieniem cyt. "Po raz pierwszy w historii życia na Ziemi to nie katastrofy naturalne (...)". Katastrofa tlenowa miała przyczyny naturalne, podobnie jak upadki meteorytów i inne wymierania.
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    @Robert Jacek Może dla cyjanobakterii ich robota też nie była czymś naturalnym, he? Człowiek nie jest Bogiem, żeby się uważać za innego od całej reszty. Kolejny gatunek, który się zatruje własnym g.. i wszystko wróci do normy.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    Świat jest pełen ludzi, którzy całymi dniami martwią się o wszystko! Martwią się o powietrze, wodę i glebę. Martwią się o środki owadobójcze, pestycydy, dodatki do żywności, substancje rakotwórcze. Przejmują się radonem, azbestem i ratowaniem zagrożonych gatunków... Pozwólcie mi coś powiedzieć o gatunkach zagrożonych wymarciem. Ratowanie zagrożonych gatunków to kolejna samolubna próba kontrolowania Natury przez ludzi! Aroganckie ingerowanie w Naturę od początku powodowało same kłopoty! Nikt te go jeszcze nie pojął? Ponad 90 % wszystkich gatunków, które kiedykolwiek żyły na Ziemi już wyginęło! Nie zabiliśmy ich wszystkich. Po prostu...zniknęły. Tak właśnie działa Natura! Aktualnie wymierają w tempie 25 gatunków na dzień, niezależnie od naszych działań. Cobyśmy nie robili, 25 gatunków, które żyją dziś, jutro będzie wymarłe. Pozwólmy im odejść z godnością. Zostawmy Nature w spokoju. Nie wystarczy tego, co już zepsuliśmy? Jesteśmy zapatrzeni w siebie. Teraz każdy będzie coś ratować. Ratujmy drzewa! Ratujmy pszczoły! Ratujmy wieloryby! Ratujmy te ślimaki! A największy okaz naszej zarozumiałości: Ratujmy planetę! Co? Jaja sobie robicie? Ratować planetę? Nie umiemy nawet zadbać o siebie. Nie nauczyliśmy się jak mamy pomoc innym ludziom i mamy ratować planetę? Mam tego dość! Mam dość Dnia Ziemi i przemądrzałych ekoerrorystów, którzy twierdzą, ze jedyne zło w tym kraju polega na zbyt malej ilości stojaków na rowery! Chcą więcej miejsca dla swoich Volvo. Poza tym, ekolodzy maja w dupie planetę! Wiece o co im naprawdę chodzi? O mieszkanie w ładnym i czystym miejscu. Ich własne środowisko. Martwi ich, ze pewnego dnia może im być niewygodnie. Malo imponujące. Poza tym z planetą jest wszystko w porządku! To ludzie maja przeje...ne. A to różnica! W porównaniu do ludzi planeta ma się świetnie! Była sobie tu 4,5 miliarda lat, a my raptem byliśmy ile? 100 tysięcy lat? Może 200 tysięcy? A przemysłem ciężkim zajmujemy się dopiero jakieś 200 lat. 200 lat kontra 4,5 miliarda lat! I oni śmią twierdzić, ze jesteśmy jakimkolwiek zagrożeniem dla planety? Ziemia przetrwała wiele gorsze rzeczy niż my. Trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, ruchy tektoniczne, dryf kontynentalny, rozbłyski słoneczne, plamy na Słońcu, burze i przebiegunowania magnetyczne, setki tysięcy lat bombardowania przez asteroidy, meteoryty i komety, pożary i powodzie na globalna skalę, erozję, promieniowanie kosmiczne, powtarzające się epoki lodowcowe! I niby jakieś plastikowe torebki i aluminiowe puszki zrobią jej jakąś różnice?
    @mozart Nie mam pojęcia jak mogłeś otrzymać 12 minusów na 14 ocen. Ludzie jednak są głupi. I w dodatku już tak wytresowani, że nie umieją wyciągać własnych, niepopularnych wniosków. Szkoda, naprawdę żal na to patrzeć... Pozdrawiam.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    Czyli nie ma sensu matrwić się pisem i trybunałem, bo i tak zaraz przyjdzie koniec świata...
    @Edward Kopacz spokój to będą miały nasze prawnuki im bęcnie a poza tym nie bedzie sladu po pisuarze i polskęzbawie
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    To wymieranie będzie dopiero skuteczne, gdy "usuną" się sami ludzie, czego życze nam z całego serca...
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Brawa za publikację tego wywiadu. Rzadko się zdarza, by podobnie dobitne artykuły pojawiały się w popularnych mediach. Niestety, ludzie się nie zmienią. Nie zrezygnują z dobrobytu, z konsumpcji materialnej. Przykład: ograniczanie emisji CO_2. Kraje rozwinięte w tym przodują, ale tylko w tym sensie, że wyeksportowały całą brudną produkcję do Chin itp. Następnie importują i konsumują produkty wyprodukowane tamże, tym samym faktycznie poprzez swoją konsumpcję nadal przyczyniają się do wzrostu emisji CO_2. Który polityk powie wyborcom, że trzeba obniżyć materialny poziom życia? Psihoyos postuluje zaprzestanie korzystania z paliw kopalnych. To jednak wiąże się z końcem naszej technicznej cywilizacji w jej obecnej formie. Kto się na to zgodzi? Poza tym, nawet gdybyśmy natychmiast zamknęli nasze fabryki, kopalnie i elektrownie, katastrofa nadejdzie i tak, tyle że łagodniejsza (co oczywiście byłoby korzystne). Nasza cywilizacja zmierza jak rozpędzony pociąg do katastrofy. Warto jednak rozpowszechniać tę wiedzę.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0