To wszystko na dziś. Zapraszamy do śledzenia relacji z Ukrainy jutro.
Kilkaset osób zebrało się w poniedziałek przed budynkiem rządu w Bratysławie, aby wyrazić niezadowolenie z niedzielnej wizyty premiera Roberta Ficy w Moskwie. Jego spotkanie z Władimirem Putinem na Kremlu określili zdradą stanu i wspieraniem agresji Rosji na Ukrainę.
Zebrane przed siedzibą słowackiego rządu osoby skandowały takie hasła, jak "Zdrada stanu!", "Wystarczy Ficy" czy "Nie oddamy Słowacji". Uczestnicy protestu zwrócili się także do deputowanych słowackiego parlamentu, aby ci zbadali, jak wizyta Ficy wpływa na politykę zagraniczną Słowacji i czy działania premiera nie stoją w sprzeczności z zobowiązaniami Bratysławy wobec Unii Europejskiej i NATO.
W czasie demonstracji były minister spraw zagranicznych Ivan Korczok (Postępowa Słowacja) powiedział, że wyjazd Ficy do Moskwy jest ogromnym wstydem. "Mamy premiera, który zdecydował, że nasze miejsce nie jest obok Czechów, Polaków, Niemców, Francuzów. Uważa, że nasze miejsce jest obok Putina. Fico chce kapitulacji Ukrainy; to właśnie powiedział w Moskwie" – stwierdził Korczok, któremu wtórowały gwizdy protestujących. "Przestańcie przyjaźnić się z dyktatorami" – dodał.
Organizatorem poniedziałkowego protestu była inicjatywa Pokój Ukrainie. Jej członkowie napisali w mediach społecznościowych, że nie zgadzają się na wręczenie przez Ficę Putinowi Słowacji jako świątecznego prezentu.
PAP
W poniedziałek wieczorem prezydent Andrzej Duda przekazał we wpisie na portalu X, że rozmawiał z prezydentką Gruzji Salome Zurabiszwili o sytuacji w Gruzji. "Zapewniłem panią prezydent o moim niezachwianym poparciu dla jej przywództwa i europejskich aspiracji narodu gruzińskiego" - podkreślił Duda. Jak dodał, "mają oni niezbywalne prawo do dążenia do zjednoczonej Europy".
"Nowe wybory zgodnie z zaleceniami OBWE są sposobem na wyjście z obecnego kryzysu" - napisał prezydent Duda.
Po wyborach parlamentarnych w Gruzji OBWE wskazywała, że podczas głosowania zaobserwowano nieprawidłowości, a wybory odbyły się "z naruszeniem zasad demokracji".
Od październikowych wyborów parlamentarnych w Gruzji trwa kryzys polityczny. Wybory wygrała partia Gruzińskie Marzenie; wyniki wyborów nie zostały jednak uznane przez proeuropejską opozycję, a Salome Zurabiszwili stwierdziła, że wyniki wyborów zostały zmanipulowane.
Pod koniec listopada gruziński rząd zawiesił negocjacje w sprawie przystąpienia Gruzji do Unii Europejskiej, co wywołało trwające do dziś w Tbilisi i innych miastach protesty, do których wielokrotnie dołączała wspierająca europejskie aspiracje Gruzji prezydentka. Z kolei w połowie grudnia kolegium elektorów wybrało na nowego prezydenta Gruzji związanego z GM Micheila Kawelaszwilego; po raz pierwszy prezydent Gruzji nie został wyłoniony w wyborach bezpośrednich.
Na 29 grudnia zaplanowana jest inauguracja nowego szefa państwa. Zurabiszwili zapowiedziała, że w obliczu braku legalnego parlamentu w Gruzji nie uzna wyboru nowego prezydenta i domaga się wyznaczenia terminu nowych wyborów parlamentarnych przez partię rządzącą; postulat ten podzielają protestujący Gruzini.
PAP
O ataku na strategiczne lotnisko w obwodzie kurskim poinformował na Telegramie szef Centrum Zwalczania Dezinformacji przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Kowalenko.
"Lotnisko stanowi bazę dla lotnictwa frontowego, które realizuje zadania wsparcia rosyjskiej piechoty działającej na wschodzie i południu Ukrainy" - skomentował Kowalenko.
Atak dronami potwierdził pełniący obowiązki gubernatora obwodu kurskiego Jurij Ślusar. W okolicach Millerowa zestrzelono osiem dronów - podał Ślusar.
Nieco później rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło, że nad obwodem rostowskim zestrzelono dziewięć dronów.
Z kolei lokalne kanały na Telegramie podały, że drony leciały również w stronę bazy lotniczej w Jejsku w Kraju Krasnodarskim - poinformowała rosyjska redakcja BBC.
Prezydent Ukrainy poinformował, że naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy przekazał mu, że liczba rannych i zabitych północnokoreańskich żołnierzy w Rosji przekroczyła 3 tys. Pod koniec października Korea Północna zaczęła wysyłać swoich żołnierzy na pomoc Rosji do przygranicznego obwodu kurskiego, gdzie Ukraińcy rozpoczęli ofensywę w sierpniu, aby odciążyć front w Donbasie.
"Istnieje ryzyko, że Korea Północna wyśle dodatkowe oddziały i sprzęt wojskowy dla armii rosyjskiej, na co odpowiemy w konkretny sposób. Obecnie, według wstępnych danych, liczba zabitych i rannych żołnierzy północnokoreańskich w regionie Kurska przekroczyła już 3000" - podał Zełenski.
W wyniku awarii tankowców 15 grudnia w Cieśninie Kerczeńskiej, na skutek której doszło do wycieku mazutu, co najmniej 200 tys. ton gruntu zostało skażone - poinformował w poniedziałek brytyjski dziennik "Guardian" powołując się rosyjskie władze.
W wyniku wycieku mazutu z tankowców "nawet 200 tys. ton gruntu mogło zostać skażone" - poinformował minister zasobów naturalnych i ochrony środowiska Aleksandr Kozłow.
Dwa rosyjskie tankowce - Wołgonieft 212 i Wołgonieft 239 - transportujące około 9 tys. ton mazutu, uległy awarii na skutek sztormu w Cieśninie Kerczeńskiej łączącej Morze Azowskie z Morzem Czarnym. Wołgonieft 212 złamał się w pół i zatonął, a Wołgonieft 239 osiadł na mieliźnie.
Według rosyjskich władz 40 proc. ładunku statków wyciekło do morza, jednak organizacje pozarządowe alarmują, że w rzeczywistości wyciek mógł być dużo większy.
Ukraiński oddział Greenpeace zauważył, że do podobnej katastrofy może dojść również na Morzu Bałtyckim, ponieważ - jak twierdzi ta organizacja - tankowce typu Wołgonieft wchodzą w skład "floty cieni", której trasy przebiegają przez ten akwen. Rosja sformowała tę flotę, aby omijać sankcję i sprzedawać nielegalnie swoje surowce.
Agencja Reutera i niezależne media przekazały, że Wołgonieft 212 i Wołgonieft 239, to stare statki, zbudowane pod koniec lat 60. i na początku lat 70. XX w.
Według oficjalnych danych w wyniku pęknięcia Wołgonieftu 212 zginęła jedna osoba, a 11 zostało hospitalizowanych. Z Wołgonieftu 239 udało się ewakuować całą załogę. Władze wszczęły postępowania karne dotyczące naruszenia zasad bezpieczeństwa i eksploatacji środków transportu.
PAP
"Warto zauważyć, że po spotkaniu w Moskwie Fico i Putin nie wydali wspólnych oświadczeń ani nie odpowiedzieli na pytania mediów. Po prostu nie mogą publicznie powiedzieć nic na temat tego, o czym rozmawiali na spotkaniu. Boją się reakcji opinii publicznej. Moskwa udziela Fico znacznych rabatów, ale Słowacja za nie płaci. Takie rabaty nie są darmowe - płatności na rzecz Rosji są dokonywane za pośrednictwem suwerenności lub niejasnych schematów. Powinno to być przedmiotem obaw słowackich organów ścigania i służb specjalnych. Szczegóły dotyczące takiego finansowania zostały ujawnione podczas niedawnego spotkania europejskich przywódców w Brukseli. Przywódcy zauważyli, że pan Fico nie chce uczestniczyć we wspólnej europejskiej pracy nad niezależnością energetyczną ani szukać zamiennika rosyjskiego gazu, ale raczej chce pomóc Rosji w wypychaniu amerykańskich zasobów gazu i energii innych partnerów z Europy, co sugeruje, że chce pomóc Putinowi zarobić pieniądze na finansowanie wojny i osłabienie Europy" - napisał na X prezydent Ukrainy.
"Tracimy ludzi w wyniku wojny, którą rozpoczął Putin, i uważamy, że taka pomoc dla Putina jest niemoralna. Pan Fico odmówił nawet rekompensaty, aby złagodzić okres przejściowy i pozbyć się zależności, co oznacza, że nie jest to dla niego kwestia bezpieczeństwa. Interesuje go konkretnie rosyjski gaz, a sprawa jest warta 500 milionów dolarów amerykańskich rocznie. Inne zyski pochodzą z rurociągu naftowego, który przebiega przez terytorium Ukrainy i przynosi kolejne 500 milionów dolarów amerykańskich rocznie, co pomaga panu Fico. Dlatego jego głównym celem jest współpraca z Rosją, a to mu przynosi korzyści. To rzeczywiście duża kwestia bezpieczeństwa - zarówno dla Słowacji, jak i całej Europy. Dlaczego ten przywódca jest tak zależny od Moskwy? Za co mu się płaci i z czego on płaci?" - pyta.
MSZ potwierdziło w poniedziałek, że Ukraina planuje otworzyć w Polsce dwa nowe konsulaty: w Rzeszowie i Poznaniu. Jak wskazał rzecznik MSZ Paweł Wroński, kiedy dokładnie i na jakich warunkach rozpoczną one pracę jest kwestią umowy strony ukraińskiej z miejscowymi władzami.
W piątek minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha oświadczył, że Ukraina planuje otworzyć w Polsce dwa nowe konsulaty; będą one funkcjonowały w Rzeszowie i Poznaniu ze względu na dużą liczbę obywateli ukraińskich przebywających w Polsce. Ukraińska dyplomacja zamierza także otworzyć nowe konsulaty w innych krajach, w których przebywają duże grupy obywateli. Tymi państwami są: Rumunia, Słowacja, Niemcy i Francja – wyjaśnił Sybiha.
MSZ zaznaczyło, że to, kiedy i na jakich warunkach konsulaty rozpoczną pracę jest kwestią umowy strony ukraińskiej z miejscowymi władzami, bo to Ukraina wynajmuje pomieszczenia, płaci za nie i odpowiada za dostosowanie ich do swoich wymogów technicznych i innych wymagań. "Nie znam terminu ich otwarcia, zależy on od strony ukraińskiej i to ona będzie o tym informowała" - powiedział PAP rzecznik MSZ Paweł Wroński.
Pod koniec października minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował o wycofaniu zgody na funkcjonowanie Konsulatu Generalnego Rosji w Poznaniu. Argumentował, że Federacja Rosyjska prowadzi wojnę przeciwko Ukrainie i wojnę hybrydową przeciwko Zachodowi, w tym Polsce. Jak zaznaczył szef MSZ, rząd dysponuje informacjami, że za próbami dywersji w Polsce i w krajach sojuszniczych stoi Rosja. Rosyjscy dyplomaci z konsulatu w Poznaniu otrzymali nakaz opuszczenia kraju do końca listopada.
27 listopada Sybiha informował, że Ukraina zwróciła się do Polski o przekazanie jej dotychczasowej siedziby rosyjskiego konsulatu w Poznaniu. "Jestem wdzięczny mojemu polskiemu koledze za tę sugestię. Wysłaliśmy już do strony polskiej oficjalną notę z odpowiednim wnioskiem i czekamy na szczegóły" – mówił wówczas Sybiha w rozmowie z państwową agencją informacyjną Ukrinform.
Obecnie w Polsce ukraińskie konsulaty działają w: Gdańsku, Krakowie, Lublinie i Wrocławiu. Wydział konsularny funkcjonuje także przy ambasadzie Ukrainy w Warszawie.
Komisja Europejska nie planuje działań na rzecz przedłużenia tranzytu gazu przez Ukrainę - ustaliła PAP. Wstrzymanie przepływu z dniem 1 stycznia jest oczekiwane i UE jest na to przygotowana - powiedział PAP rzecznik KE Olof Gill w kontekście wizyty słowackiego premiera Roberta Ficy na Kremlu.
Zgodnie z wpisem samego Ficy na Facebooku słowacki premier podczas swojej wizyty w niedzielę w Moskwie miał rozmawiać z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem o dostawach gazu.
Ukraina zdecydowała, że nie przedłuży z Rosją umowy w sprawie tranzytu gazu, która wygaśnie 1 stycznia 2025 r. Decyzja ta ma uderzyć w Słowację, która wciąż polega na dostawach surowca transportowanego przez Ukrainę.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, uzasadniając tę decyzję podczas wizyty w Brukseli w zeszłym tygodniu, mówił, że nie chce, by Rosja dalej zarabiała miliardy na krwi ukraińskich obywateli. Wziął jednak pod uwagę możliwość, w ramach której Kijów podtrzymuje tranzyt rosyjskiego gazu pod warunkiem, że Rosja otrzyma pieniądze za jego dostawy dopiero po zakończeniu wojny.
Z kolei premier Ukrainy Denys Szmyhal po rozmowie z Ficą w zeszłym tygodniu ogłosił, że jego kraj jest gotowy do realizowania swoich zobowiązań w ramach umowy stowarzyszeniowej z UE, jeśli Komisja Europejska oficjalnie zwróci się o to do Kijowa. Rzecznik KE Olof Gill, pytany o to, czy Bruksela zamierza podjąć takie rozmowy z Kijowem w imieniu Słowacji, odpowiedział, że wstrzymanie tranzytu gazu przez Ukrainę jest sytuacją spodziewaną i UE jest na nią przygotowana.
"KE, we współpracy z państwami członkowskimi, od ponad roku pracuje nad przygotowaniem scenariusza bez tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę od 1 stycznia 2025 r. i nad zapewnieniem alternatywnych dostaw dla dotkniętych państw członkowskich" - podkreślił Gill. Jak zaznaczył, europejska infrastruktura gazowa jest wystarczająco elastyczna, aby dostarczać gaz niepochodzący z Rosji do Europy Środkowo-Wschodniej alternatywnymi trasami. "Została wzmocniona dzięki znacznym nowym zdolnościom importowym LNG od 2022 r." - wskazał rzecznik KE.
W ocenie KE wpływ zakończenia tranzytu przez Ukrainę na bezpieczeństwo dostaw do UE będzie więc "ograniczony". Krytycznego stosunku do polityki energetycznej słowackiego rządu nie kryła była komisarka ds. energii Kadri Simson. Krytykowała niektóre kraje członkowskie za to, że od momentu rosyjskiej napaści na Ukrainę w lutym 2022 r. nie postawiły na dywersyfikację dostaw.
Simson była także krytyczna wobec alternatywnego rozwiązania mającego zaopatrzyć Słowację w surowiec, które miałoby polegać na transportowaniu przez Ukrainę gazu nitką z Azerbejdżanu. Ze względu bowiem na zwiększenie przepustowości przesyłu gazu korytarzem południowym przez Turcję, Baku nie ma możliwości zwiększenia własnych dostaw przez Ukrainę. By dostarczyć gaz na Słowację, azerbejdżańska spółka Socar musiałaby kupować gaz od Rosji. Simson otwarcie mówiła, że KE nie jest za "przemianowywaniem" rosyjskiego gazu na azerbejdżański.
PAP
Szwajcaria wprowadziła sankcje przeciw Białorusi i Rosji zgodne z ostatnim pakietem sankcji przyjętych przez UE. Na szwajcarską listę sankcyjną trafiły 54 osoby fizyczne i 30 osób prawnych z Rosji. Sankcjami objęto też 52 statki – w większości tankowce przewożące rosyjską ropę. Sankcjami objęto też 26 osób fizycznych i dwie osoby prawne z Białorusi.
Rosja buduje ponad 10 bloków jądrowych za granicą, aby zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na energię - pisze "Financial Times".
Mówi się, że Rosja podwaja wysiłki na rzecz zwiększenia swoich globalnych wpływów poprzez rozbudowę floty nuklearnej i budowę stacji w Bangladeszu, Chinach, Egipcie, Indiach, Iranie i Turcji.
- Budujemy na świecie ponad 10 różnych bloków. Potrzebujemy dużo energii. Nie będziemy w stanie jej zapewnić bez wykorzystania energii jądrowej – powiedział przedstawiciel Putina Borys Titow. Według niego Federacja Rosyjska spodziewa się znacznego zapotrzebowania na energię jądrową ze strony krajów rozwijających się poszukujących czystszych źródeł energii, a także ze strony firm technologicznych wykorzystujących sztuczną inteligencję w centrach przetwarzania danych.
Portfolio rosyjskich zagranicznych projektów nuklearnych, obejmujących budowę reaktorów, dostawy paliwa i inne usługi, obejmuje 54 kraje.Rosja planuje także budowę elektrowni z małymi reaktorami modułowymi w Uzbekistanie i podpisała umowę z juntą Burkina Faso na rok 2023.
Waszyngton i UE dążą do zmniejszenia zależności od rosyjskiego paliwa nuklearnego, ale Węgry i Słowacja sprzeciwiają się sankcjom w tym obszarze.
Z wyjątkiem Węgier większość krajów Europy Wschodniej podpisała kontrakty na dostawy paliwa opracowanego przez amerykańską firmę Westinghouse po rozpoczęciu wojny na pełną skalę na Ukrainie.
Resort obrony Rosji podał, że od początku ukraińskiej ofensywy w obwodzie kurskim (6 sierpnia) Ukraina straciła tam 43 310 żołnierzy, 253 czołgi, 194 bojowe wozy piechoty, 1 315 pojazdów opancerzonych, 1 174 pojazdów, 324 zestawy artyleryjskie, 42 wyrzutnie rakiet, 13 zestawów przeciwlotniczych oraz 79 zestawów do walki radioelektronicznej.
Aleksandr Łukaszenko zapowiada, że wkrótce spotka się z Władimirem Putinem
Do spotkania – jak informuje agencja BiełTA, cytując Łukaszenkę - ma dojść w ciągu „kilku dni”. W poniedziałek z wizytą w Mińsku przebywa mer Moskwy, Siergiej Sobianin (to jego pierwsza wizyta w stolicy Białorusi od 2016 roku).
Rosyjska propaganda rozpowszechnia informacje o rzekomym przygotowaniu "potężnego uderzenia".
Odnotowuje to Centrum Zwalczania Dezinformacji – podaje Ukrinform.
Kreml rozpowszechnia informacje o rzekomym przygotowaniu "potężnego uderzenia" oraz ogłasza plany użycia nowych północnokoreańskich rakiet balistycznych do ataku na Kijów.
Ukraińska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła 47 dronów różnego typu, którymi rosyjskie wojska zaatakowały Ukrainę w nocy z niedzieli na poniedziałek - poinformowało dowództwo Sił Powietrznych. 25 dronów utraciło łączność w wyniku zastosowania środków walki elektronicznej.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte spodziewa się, że amerykański prezydent Donald Trump wywrze presję na europejskich członków Sojuszu, aby zwiększyli wydatki na obronę. Rutte przypomniał, że nawet podczas swojej pierwszej kadencji Trump wielokrotnie stwierdzał, że europejscy sojusznicy NATO nie inwestują wystarczająco w obronę.
Stwierdził, że europejscy sojusznicy inwestują obecnie w obronność ponad 2% swojego produktu krajowego brutto. Ale za 4-5 lat będą mieli problemy z powstrzymaniem Rosji, jeśli nie wydadzą więcej.
W wyniku pożaru, do którego doszło w rosyjskim mieście Jełabuga, zniszczony został magazyn z częściami do dronów Shahed o wartości 16 milionów dolarów – poinformował ukraiński wywiad wojskowy (HUR). W magazynie znajdowało się 65 kadłubów dronów, a także silniki, systemy nawigacyjne i kamery termowizyjne przeznaczone do produkcji 400 dronów Shahed-136. Jak podkreśla HUR, cały zapas uległ zniszczeniu.
Z raportu Światowej Rady Złota (WGC) wynika, że od czasu inwazji na Ukrainę Rosja wydobyła i wywiozła z Afryki złoto warte co najmniej 2,5 mld dolarów. Ma ono pomagać jej finansować wojnę z Ukrainą. Złoto pozyskiwane ma być z małych kopalni rzemieślniczych znajdujących się m.in. w Burkina Faso, Republice Środkowoafrykańskiej, Erytrei, Gwinei Libii, Mali i Sudanie. Za jego wydobycie, ochronę i przemyt odpowiadać mają rosyjscy najemnicy, między innymi z byłej Grupy Wagnera i Brygady Niedźwiedziej.