To wszystko na dziś. Zapraszamy do śledzenia relacji jutro.
Greenpeace skomentował katastrofę dwóch rosyjskich tankowców w Cieśninie Kerczeńskiej, gdzie zatonęły dwa rosyjskie tankowce. W konsekwencji do wód Cieśniny Kerczeńskiej, łączącej Morze Czarne i Azowskie, przedostaje się obecnie 4300 ton mazutu - ciężkiego oleju opałowego - i prawdopodobnie innych produktów naftowych - podała organizacja broniąca środowiska naturalnego. Oba tankowce płynęły z ładunkiem przeznaczonym dla rosyjskiej floty.
"Jakikolwiek wyciek ropy lub produktów naftowych do tych wód może mieć poważne konsekwencje. Plama będzie się przemieszczać na północny wschód i będzie to niezwykle trudno powstrzymać przy obecnych warunkach pogodowych. Jeśli dotrze do brzegu, spowoduje zanieczyszczenie wybrzeża" - wskazano.
Greenpeace podkreślił, że wpływ na środowisko będzie zależał od rodzaju wyciekającej ze statków substancji. "Ciężkie produkty naftowe, takie jak mazut, mają zwykle bardzo zły wpływ (...) na faunę morską. Biorąc to pod uwagę, należy skupić się na próbie zminimalizowania dalszego wycieku (...)" - powiedział przedstawiciel organizacji dr Paul Johnston.
Greenpeace przypomina, że w 2007 roku w Cieśninie Kerczeńskiej również doszło do katastrofy rosyjskiego tankowca, z którego wyciekło 1,2 tys. ton mazutu, a skutki były zauważalne nawet rok później.
PAP
Rosyjskie władze poinformowały w niedzielę o zatonięciu podczas sztormu dwóch tankowców w Cieśninie Kerczeńskiej. Zarządzono akcję ratowniczą z wykorzystaniem holowników i helikopterów.
Ukraiński wywiad poinformował o kolejnej akcji w Rosji. Według Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (HUR) doszło do wysadzenia linii kolejowej na moście w Uljanowsku.
"Eksplozja miała miejsce w rejonie Żeleznodorożnym Uljanowska, na linii niedaleko rzeki Swijaga, kilka kilometrów od lokalnego zakładu lokomotyw i uljanowskiej fabryki silników" - podał HUR w komunikacie na Facebooku.
Z kolei władze obwodu uljanowskiego zaprzeczyły tym informacjom. "Na linii kolejowej nie odnotowano żadnych incydentów, nie otrzymano żadnych sygnałów alarmowych" - podały władze obwodowe, które cytuje rosyjska redakcja BBC.
W sobotę w Krasnodarze Ukraińcy zniszczyli trzy lokomotywy, a w środę w Briańsku dwie - przypomniał HUR.
Połączone siły ukraińskiego wywiadu, służby bezpieczeństwa i Sił Zbrojnych Ukrainy wysadziły w sobotę tory kolejowe w obwodzie zaporoskim i zniszczyły 40 wagonów-cystern dostarczających paliwo rosyjskiemu wojsku - poinformował w niedzielę ukraiński portal Suspilne.
Wspólna akcja sił ukraińskich została przeprowadzona w pobliżu wsi Ołeksijiwka w kontrolowanej przez Rosję części obwodu zaporoskiego.
Operacja została podzielona na dwa etapy - podał Suspilne, powołując się na źródła w ukraińskich służbach specjalnych. Najpierw SBU wysadziła tory kolejowe, a gdy pociąg jadący z okupowanego Krymu zatrzymał się, do akcji skierowano drony i rakiety HIMARS, które zniszczyły lokomotywę oraz 40 wagonów-cystern z paliwem. Tory zostały uszkodzone i nie wiadomo, kiedy na trasę kolejową z Krymu będą mogły wrócić pociągi.
Z kolei w niedzielę rano ukraińskie siły zbrojne zaatakowały dronami koszary rosyjskiej Gwardii Narodowej (Rosgwardii) w stolicy Czeczenii, Groznym.
Przywódca tej rosyjskiej republiki Ramzan Kadyrow, cytowany przez niezależny portal Meduza, podał, że nikt nie ucierpiał wskutek ataku oraz że dwa inne drony zostały zestrzelone przez siły obrony powietrznej. Zapowiedział "zemstę" i ogłosił na Telegramie, że w odwecie Rosja przeprowadziła atak rakietowy na Charków, w którym miało zginąć 200 osób.
Szef władz wojskowych obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow potwierdził, że do ataku na Charków doszło, ale życie straciła w nim jedna osoba.
PAP
Estonia objęła sankcjami premiera Gruzji Iraklego Kobachidzego oraz 13 innych urzędników państwowych z tego kraju - ogłosił w niedzielę na platformie X estoński minister spraw zagranicznych Margus Tsahkna.
"Przemoc, której dopuściły się gruzińskie władze przeciwko demonstrantom, dziennikarzom i liderom opozycji jest przestępstwem i stanowi naruszenie praw człowieka" - podkreślił szef estońskiej dyplomacji. "Wzywam wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej do reakcji i podjęcia (stosownych) działań" - dodał.
Liderzy czterech gruzińskich partii opozycyjnych zaapelowali w sobotę w liście do szefowej unijnej dyplomacji Kai Kallas i ministrów spraw zagranicznych państw UE o wprowadzenie sankcji wobec polityków partii rządzącej Gruzińskie Marzenie. Ministrowie z krajów członkowskich spotkają się w poniedziałek w Brukseli, by omówić m.in. sytuację w Gruzji.
Sankcje na władze tego kraju nałożyła już Ukraina. Kijów objął restrykcjami lidera Gruzińskiego Marzenia Bidzinę Iwaniszwilego, premiera Kobachidzego i 17 innych osób z ekipy rządzącej. Litwa, Łotwa i Estonia wprowadziły zakazy wjazdu dla 11 przedstawicieli rządu i resortów siłowych Gruzji; Wilno rozszerzyło ten zakaz na Iwaniszwilego.
Demonstracje, które trwają w Gruzji od 28 listopada, wywołało zawieszenie przez rząd negocjacji ws. przystąpienia państwa do UE. Protestujący żądają rozpisania nowych wyborów parlamentarnych w związku z nieprawidłowościami podczas głosowania 26 października. Domagają się też uwolnienia manifestantów zatrzymanych przez policję, których - według danych MSW - jest ponad 430. Wielu demonstrantów nie uznaje sobotniego wyboru byłego piłkarza Micheila Kawelaszwilego na urząd prezydenta, twierdząc, że został nielegalnie wybrany przez kolegium elektorskie, złożone z parlamentarzystów Gruzińskiego Marzenia.
PAP
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że rosyjscy dowódcy po raz pierwszy wysłali na front w obwodzie kurskim znaczną liczbę północnokoreańskich żołnierzy.
Szef MSZ Ukrainy wezwał do pełnego przejęcia rosyjskich zamrożonych aktywów, aby wesprzeć obronę Ukrainy. Decyzję, aby wykorzystać zyski generowane przez rosyjskie aktywa w maju tego roku podjęła m.in. UE.
"Jeśli chodzi o zamrożone rosyjskie aktywa, nadszedł czas, aby przejść od zamrożenia do przejęcia - wykorzystać nie tylko zyski, ale także same aktywa, aby wesprzeć obronę, odporność i odbudowę Ukrainy. Sprawiedliwe i uzasadnione jest, aby agresor zrekompensował szkody i krzywdy" - napisał Sybiha na platformie X.
Dwa rosyjskie tankowce, przewożące tysiące ton produktów naftowych w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej na Morzu Czarnym, złamały się na pół - poinformował w niedzielę portal Ukrainska Prawda, powołując się na rosyjskie kanały na Telegramie. Wcześniej pojawiły się doniesienia o wycieku produktów naftowych do morza.
Rosyjskie ministerstwo sytuacji nadzwyczajnych powiadomiło, że jeden z członków załogi statku Wołgonieft 212 zginął, a 13 osób ewakuowano. Tankowiec osiadł na mieliźnie - dodano w oficjalnym komunikacie.
Według rosyjskiego kanału na Telegramie Mash, na który powołała się Ukrainska Prawda, uratowano 10 marynarzy z pokładów dwóch jednostek - Wołgonieft 212 i Wołgonieft 239. "13 osób nadal znajduje się na morzu; nie udało się odnaleźć czterech, przebywających w ładowni w momencie katastrofy. Cała czwórka to mechanicy, którzy mogli utonąć natychmiast po uderzeniu fal" - relacjonował Mash
Najnowsze doniesienia wskazują na to, że do wypadku doszło wskutek sztormu. Rosyjski resort sytuacji nadzwyczajnych informował wcześniej, że prawdopodobną przyczyną zdarzenia był błąd człowieka popełniony w trudnych warunkach pogodowych.
Niezależny rosyjski portal Meduza podał za państwowymi agencjami, że uszkodzone tankowce to jednostki zarejestrowane w porcie w Petersburgu. Kanał Mash dodał, że oba przewoziły około 4 tys. ton mazutu, czyli ciężkiego oleju opałowego, który wyciekł na powierzchnię morza. Jest to substancja wyjątkowo niebezpieczna dla środowiska naturalnego.
Agencja Reutera i niezależne media podkreślają, że Wołgonieft 212 i Wołgonieft 239 to bardzo wysłużone statki, zbudowane pod koniec lat 60. i na początku lat 70. XX w.
Cieśnina Kerczeńska leży pomiędzy terytorium Rosji i anektowanym przez nią w 2014 r. ukraińskim Półwyspem Krymskim. Łączy Morze Azowskie z Morzem Czarnym.
PAP
Rosyjskie wojska zdobyły centrum miasta Kurachowe w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy - poinformował w niedzielę niezależny rosyjski portal Meduza. Według portalu, powołującego się na nagranie zamieszczone przez jednego z rosyjskich blogerów wojskowych, na budynku władz miasta zawisła flaga Rosji.
Kurachowe leży na południu od Pokrowska, kluczowego węzła logistycznego ukraińskiej armii. Miasto jest istotne ze względu na znajdującą się w nim tamę zbiornika wodnego służącego elektrowni. Przed inwazją Rosji w lutym 2022 r. Kurachowe zamieszkiwało około 18 tys. osób.
Ukraiński projekt DeepState, który przekazuje najnowsze doniesienia z frontu, podawał już 6 grudnia, że rosyjskie wojska umacniają się wokół Kurachowego. Rosjanie mieli zdobyć cztery wioski w pobliżu miasteczka i niebezpiecznie zbliżyć się do tego ośrodka. Dziennikarz wojskowy Bohdan Myrosznykow informował na początku grudnia, że "ogólna sytuacja w okolicach Kurachowego jest krytyczna".
Dwa rosyjskie tankowce uległy w niedzielę awarii w Cieśninie Kerczeńskiej na Morzu Czarnym. Doszło do wycieku produktów naftowych - poinformowała agencja Reutera, powołując się na rosyjskie media. Nie jest znany los czterech członków załóg statków.
Prawdopodobną przyczyną zdarzenia był błąd człowieka popełniony w trudnych warunkach pogodowych. Personel tankowców wezwał pomoc - poinformowało rosyjskie ministerstwo sytuacji nadzwyczajnych.
Niezależny rosyjski portal Meduza podał za państwowymi agencjami, że uszkodzone tankowce, zarejestrowane w porcie w Petersburgu, to Wołgonieft 212 i Wołgonieft 239. Pierwszy z tych statków przewozi 4,3 tys. ton mazutu, substancji wyjątkowo niebezpiecznej dla środowiska naturalnego. Na pokładzie statku znajduje się 13 członków załogi. Wołgonieft 239, z 14 osobami na pokładzie, również przewozi produkty ropopochodne.
Oba statki znajdują się w Cieśninie Kerczeńskiej i są oddalone o około 8 km od linii brzegowej.
PAP
Szef Republiki Czeczeńskiej Ramzan Kadyrow poinformował, że ukraiński dron zaatakował dziś bazę policji w Groznym. Według Kadyrowa nikomu nic się nie stało, a dwa inne drony zostały zestrzelone.
„Na każdą próbę ataku na nasze obiekty odpowiemy dokładniejszymi i ostrzejszymi uderzeniami odwetowymi” – powiedział Kadyrow. Dodał, że po ataku przekazał rosyjskiemu wojsku uzyskane przez wywiad dane na temat lokalizacji dużej liczby personelu wojskowego Sił Zbrojnych Ukrainy, a rosyjskie siły przeprowadziły dwa ataki Iskanderami na cele w Charkowie, zabijając ok. 200 żołnierzy. Nie ma jednak doniesień o takim ataku.
Tankowiec Wołgonieft 212 z 13 członkami załogi znajduje się w niebezpieczeństwie w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej i zwrócił się o pomoc – podała rosyjska agencja RIA Nowosti, powołując się na rosyjskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych na zaanektowanym Krymie.
Nagranie tonącego tankowca zamieścił telegramowy kanał Mash. Według serwisu zatonął również drugi tankowiec Volgoneft-239. W jednym i drugim przypadku przyczyną miało być pęknięcie kadłuba na skutek uderzenia potężnych fal.
"Ze zbiorników Volganeft-212 wyciekło cztery tysiące ton oleju opałowego. W morzu utworzyła się ogromna czarna plama. Ratownicy na holownikach próbują wyciągnąć marynarzy z wody" - relacjonuje Mash.
„Tylko w tym tygodniu Rosja użyła przeciwko Ukrainie prawie 630 kierowanych bomb lotniczych, około 550 dronów szturmowych i ponad 100 różnego rodzaju rakiet. Jestem wdzięczny żołnierzom, którzy bronią Ukrainy oraz partnerom, którzy rozumieją naszą potrzebę wzmocnienia obrony powietrznej, aby ocalić życie naszego narodu” – napisał dziś w Telegramie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Jedna osoba zginęła, a cztery zostały ranne w wyniku ataku rosyjskiego dywersanta na budynek lokalnych władz w centrum miasta Dniepr w południowo-środkowej części Ukrainy - poinformował portal Ukraińska Prawda.
Do ataku doszło w sobotę po południu, wśród rannych jest dwóch policjantów. Służby medyczne oceniają stan zdrowia czterech poszkodowanych osób jako ciężki. Lekarze walczą o ich życie - podał portal.
Policja wraz z funkcjonariuszami Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zatrzymała mężczyznę podejrzanego o podłożenie bomby. To 37-letni mieszkaniec Dniepru.
Zarówno służby ukraińskie, jak i rosyjskie przeprowadzają operacje sabotażowe na terytorium sąsiedniego państwa. W sobotę ukraiński wywiad wojskowy (HUR) przekazał, że na lotnisku w Kraju Krasnodarskim spłonął rosyjski samolot wielozadaniowy Su-30. Z kolei dzień wcześniej, również za sprawą działań HUR, w mieście Krasnodar zniszczono trzy lokomotywy wykorzystywane przez rosyjską armię.
PAP
W niedzielę rano w stolicy Czeczenii Groznym doszło do kilku eksplozji, prawdopodobnie w wyniku ataku ukraińskich dronów - podały rosyjskie kanały informacje działające na Telegramie.
Opozycyjny czeczeński kanał telegramowy NIYSO poinformował, że w Groznym doszło do co najmniej pięciu eksplozji. Celem ataku miała być bazy policji prewencji, policji specjalnego przeznaczenia oraz baza wojskowa, skąd zazwyczaj wysyłani są żołnierze na wojnę z Ukrainą.
Rosyjskie ministerstwo obrony informowało, że w nocy zestrzelono 15 ukraińskich dronów, m.in. nad Morzem Czarnym, ale nie wspominało o Czeczenii. Ukraińskie wojsko atakuje Czeczenię dronami od końca października. Poprzedni taki atak miał miejsce w czwartek.
W niedzielę w Ukrainie zaplanowano rozłożone na 14 godzin przerwy w dostawie prądu. „Powodem wprowadzenia ograniczeń są zniszczenia obiektów energetycznych w wyniku rosyjskich ataków rakietowych i dronów w listopadzie i grudniu” – czytamy w komunikacie przedsiębiorstwa energetycznego Ukrenergo.
- W nocy ukraińskie Siły Powietrzne zestrzeliły 56 rosyjskich dronów szturmowych, 49 zaginęło a trzy wróciły do Rosji - podała nad ranem ukraińska armia. Doszło także do ataku rosyjską rakietą S-300.
Shahedy zestrzelono m.in. w Kijowie, Charkowie, Sumach i Dniepropietrowsku. "W wyniku upadku zestrzelonych dronów w kilku regionach Ukrainy uszkodzony zostały budynki mieszkalne i domy prywatne, obiekt infrastruktury, samochody i mienie obywateli, ofiarom udzielana jest pomoc" - podał serwis Ukrinform.
W nocy z soboty na niedzielę w wielu regionach Ukrainy obserwowano rosyjskie drony szturmowe Shahed. Do ataków doszło w obwodach charkowskim i sumskim. W niedzielę nad ranem rosyjska rakieta uderzyła w obiekt infrastrukturalny w Mikołajewie - mieście portowym na południu Ukrainy. Ranne zostały dwie osoby. O godz. 7 czasu lokalnego ukraińskie Siły Powietrzne ogłosiły odparcie ataków z powietrza.