To wszystko na dziś. Zapraszamy do śledzenia relacji jutro od godziny 6.
Rosjanie wystrzelili na Ukrainę drony - informują ukraińskie siły powietrzne.
We wschodnich i środkowych obwodach Ukrainy, w tym w Kijowie, ogłoszono alarm przeciwlotniczy.
Oczyszczanie środowiska Ukrainy po rosyjskiej inwazji może zająć dekady - przewidują eksperci. Historia uczy, że to optymistyczna wersja.
Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow oświadczył we wtorek podczas szczytu G20 w Brazylii, że jego kraj zrobi wszystko, co możliwe, by uniknąć wybuchu wojny jądrowej. Oskarżył przy tym Zachód o zamiar eskalacji wojny po ataku Ukrainy z użyciem amerykańskich pocisków ATACMS wewnątrz Rosji.
Ławrow, który reprezentuje Rosję na szczycie G20 w brazylijskim Rio de Janeiro, powiedział dziennikarzom, że broń nuklearna ma być środkiem odstraszającym od wojny jądrowej - przekazała agencja Reutera.
Wcześniej we wtorek przywódca Rosji Władimir Putin ogłosił nowelizację rosyjskiej doktryny nuklearnej, zakładającą obniżenie progu zastosowania takiej broni.
Ławrow odniósł się również do doniesień o pierwszym przeprowadzonym przez Ukrainę ataku z użyciem amerykańskich pocisków ATACMS na cel wewnątrz terytorium Rosji, odkąd – według mediów – administracja prezydenta USA Joe Bidena wydała zezwolenie na takie uderzenia.
"Fakt, że ATACMS zostały wielokrotnie użyte w nocy w obwodzie briańskim, jest oczywiście sygnałem, że chcą eskalacji (…) Bez Amerykanów niemożliwe jest używanie tych zaawansowanych technologicznie rakiet, jak wielokrotnie mówił Putin" – oświadczył szef MSZ Rosji.
Agencja Reutera przypomina, że Putin oświadczył 12 września, iż zgoda Zachodu na tego rodzaju uderzenia oznaczałaby "bezpośrednie zaangażowanie krajów NATO, Stanów Zjednoczonych i państw europejskich w wojnę na Ukrainie".
Ławrow odniósł się również do decyzji rządu Niemiec o dalszym nieprzekazywaniu Ukrainie pocisków dalekiego zasięgu Taurus, mimo niedawnej zgody USA na ataki wewnątrz Rosji. Określił decyzję Berlina jako "odpowiedzialne stanowisko".
Źródło: PAP
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział podczas konferencji prasowej z premierką Danii Mette Frederiksen, że Ukraina ma broń dalekiego zasięgu, której zamierza użyć - podaje rosyjska redakcja BBC. Wśród tej broni Zełenski wymienił drony, system Neptun oraz system ATACMS. Zaznaczył jednak, że nie poda więcej szczegółów.
Zełenski nie potwierdził, czy atak na rosyjski magazyn amunicji w pobliżu Karaczewa w obwodzie briańskim został przeprowadzony przez ATACMS.
Szwedzkie siły zbrojne i Straż Przybrzeżna zarejestrowały ruchy statków, odpowiadające w czasie i przestrzeni przerwaniu dwóch kabli telekomunikacyjnych na dnie Morza Bałtyckiego - oświadczył we wtorek minister obrony cywilnej Szwecji Carl-Oscar Bohlin.
W wypowiedzi dla telewizji TV4 Bohlin potwierdził, że te ustalenia spowodowały wszczęcie we wtorek śledztwa przez szwedzką policję w związku z możliwością wystąpienia sabotażu w przypadku obu incydentów. Polityk nie chciał ujawnić szczegółów.
Szwedzka marynarka wojenna potwierdziła, że w celu zbadania dna morza na miejsce zdarzeń wysłano statki.
W ciągu ostatnich dwóch dni w szwedzkiej strefie ekonomicznej doszło do dwóch awarii podmorskich kabli telekomunikacyjnych, łączących Finlandię z Niemcami oraz Litwę ze Szwecją. Przyczyny usterek nie są znane.
Jak podała szwedzka gazeta "Dagens Nyheter", we wtorek duński okręt wojenny oraz statek patrolowy podążają za wypływającym z Morza Bałtyckiego chińskim frachtowcem Yi Peng 3.
Według spekulacji mediów może to mieć związek z awariami kabli. Szwedzka telewizja SVT podała, że jednostka wypłynęła z rosyjskiego portu naftowego.
Źródło: ze Sztokholmu Daniel Zyśk / PAP
W Europie alarm. W tym samym praktycznie miejscu na Bałtyku uszkodzono kable telekomunikacyjne między Finlandią i Niemcami oraz Litwą i Szwecją.
Chersońska policja podsumowała wtorkowe ostrzały obwodu chersońskiego. Przez cały dzień na skutek rosyjskich ostrzałów zginęła jedna osoba, a 19 zostało rannych. Większość ataków przeprowadzono dronami, ale wykorzystywano też samoloty i artylerię.
"Na Białorusi żyjemy ze świadomością, że ktoś musi zostać złożony w ofierze i że mogę to być ja, ktoś, kogo kocham albo sąsiad. I nikt nie będzie w stanie nas uratować". Jak dziś wygląda sytuacja białoruskich mediów.
Ponad 95 tys. spraw karnych o dezercję i samowolne opuszczenie jednostki wszczęto na Ukrainie od początku pełnowymiarowej wojny Rosji przeciw Ukrainie – poinformowała we wtorek BBC, powołując się na dane ukraińskiej Prokuratury Generalnej.
BBC pisze, że dane te oznaczają, iż zdezerterować lub samowolnie oddalić się z jednostki mogło ok. 10 proc. wszystkich żołnierzy ukraińskich. Według źródła w Prokuraturze Generalnej, z którym rozmawiała BBC, rzeczywista liczba jest jeszcze wyższa i może wynosić 100-150 tys.
W ciągu pierwszych 10 miesięcy 2024 r. w Ukrainie wszczęto ponad 40 tys. spraw o samowolne opuszczenie jednostki i prawie 20 tys. o dezercję. To o dwa i pół raza więcej niż w całym roku ubiegłym.
Wysoki rangą przedstawiciel władz ukraińskich powiedział BBC, że są dwie główne przyczyny takich działań żołnierzy: zmęczenie wśród tych, którzy służą od początku rosyjskiej pełnowymiarowej napaści oraz mobilizacja do wojska pod przymusem.
Według niego sytuację zaostrza brak rotacji, nieokreślony czas trwania służby oraz brak urlopów.
Prawnik Centrum Pomocy Weteranom, Roman Łychaczow, wskazał także na błędy dowódców prowadzące do nieuzasadnionych strat oraz niewłaściwe przypisanie zadań np. wykorzystywanie inżyniera jako strzelca.
Źródło: PAP
Ukraiński politolog Wołodymyr Horbacz ocenił w rozmowie z PAP, że zaostrzenie doktryny nuklearnej Rosji, to kolejna próba Władimira Putina wyznaczania Zachodowi „czerwonych linii”; Zachód tymczasem powinien sam stawiać mu granice i je egzekwować.
"Decyzję rosyjskiego władcy postrzegam jako grę, polegającą na dalszym rysowaniu przed Zachodem i Ukrainą czerwonych linii. Zachód, niestety, tych linii nie wyznacza, nie ogłasza ich i nie ostrzega Rosji przed konsekwencjami ich naruszenia" - powiedział Horbacz, szef kijowskiego Instytutu Transformacji Północnej Eurazji.
We wtorek Putin podpisał nowelizację doktryny nuklearnej, która przewiduje, że każdy konwencjonalny atak na Rosję wspomagany przez mocarstwo jądrowe może być uznany za uderzenie dokonane wspólnie, co obniża próg zastosowania przez Moskwę broni atomowej.
"Dotychczas ta gra (Putina) toczyła się w jedną stronę, przeciwko Zachodowi i Ukrainie. I musieliśmy liczyć się ze strachem lub obawą zachodnich przywódców przed naruszeniem czerwonych linii Putina" - wyjaśnił Horbacz.
Politolog zgodził się, że nowelizacja rosyjskiej doktryny nuklearnej, to odpowiedź Kremla na decyzję administracji prezydenta USA Joe Bidena, zezwalającą Ukrainie na uderzanie amerykańskimi pociskami dalekiego zasięgu w obiekty w głębi Rosji.
"Granice, które wyznacza nam Putin, należy naruszać i natychmiast mu odpowiadać. Wyjaśniać sobie i światu, że nie będzie wojny nuklearnej, przynajmniej w odpowiedzi na zniszczenie przez Ukrainę rosyjskich składów amunicji, czy zaplecza logistycznego" - powiedział.
Źródło: z Kijowa Jarosław Junko / PAP
Zakończyła się akcja ratunkowa w Głuchowie w obwodzie sumskim, gdzie w poniedziałek wieczorem rosyjski dron ostrzelał wielopiętrowy budynek mieszkalny. Zginęło 12 osób, a 11 zostało rannych - podała sumska policja.
Liczba rannych w rosyjskim ostrzale Charkowa wzrosła do 12 - poinformował burmistrz Charkowa Ihor Terechow. Wcześniej wiadomo było o 10 rannych, w tym jednej osobie w stanie ciężkim i czterech hospitalizowanych w stanie średnim.
Rosjanie zaatakowali miasto około godziny 13 - podały lokalne władze, nie wskazując jakiego rodzaju był to atak.
W spotkaniu Weimar Plus we wtorek udział wzięli szefowie MSZ Polski, Niemiec, Francji i Włoch, a zdalnie Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Miał to być pokaz siły Sikorskiego i dowód, że Polska zasiada przy stole, gdzie zapadają decyzje. Ale do pełni szczęścia zabrakło obecności szefa MSZ Ukrainy Andrija Sybihy, który do Warszawy nie dojechał.
- Decyzja Putina o rozpoczęciu wojny nuklearnej czy wyciągnięciu arsenału taktycznego i nawet punktowych uderzeniach spotka się z bardzo twardą odpowiedzią Sojuszu Północnoatlantyckiego i w ogóle społeczności międzynarodowej - powiedział we wtorek marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Zastosowanie art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego jest możliwe nie tylko w przypadku ataku militarnego, ale także w przypadku działań o charakterze hybrydowym - oświadczyła we wtorek szefowa fińskiej dyplomacji Elina Valtonen na marginesie szczytu ministrów spraw zagranicznych państw UE w Brukseli.
Fińska polityk zasugerowała, że jeśli za uszkodzeniem podmorskich kabli telekomunikacyjnych na Bałtyku, wykrytym w poniedziałek, stoi "podmiot państwowy", to możliwe byłoby uruchomienie art. 5 NATO, dotyczącego zbiorowej obrony (klauzuli sojuszniczej).
"Jeśli jest tak, że za licznymi atakami stoi jeden podmiot państwowy, to jest to oczywiście kwestia polityki zagranicznej i bezpieczeństwa" - argumentowała Valtonen, podkreślając, że sprawa ostatnich uszkodzeń kabli komunikacyjnych między Finlandią a Niemcami, a także między Litwą a Szwecją, przebiegających na dnie Bałtyku, jest badana i nie będzie na ten temat "spekulować".
"Nie jest tak, że jedynie atak militarny jest brany na poważnie. Jeśli jest to celowe działanie, to odbieramy to jako atak na wolne demokratyczne społeczeństwo" - powiedziała, przypominając, że już latem na posiedzeniach NATO zdecydowano, że art. 5 można zastosować także w przypadku działań hybrydowych.
Rosyjskie ministerstwo obrony potwierdziło po południu we wtorek, że ukraińskie wojsko zastosowało pociski ATACMS. Według resortu Siły Zbrojne Ukrainy zaatakowały nocą sześcioma takimi rakietami obiekt w obwodzie briańskim. Przekazano, że pięć rakiet strącono, a jedną "uszkodzono".
Odłamki tego uszkodzonego pocisku miały spaść na teren obiektu wojskowego, a na miejscu zdarzenia wybuchł pożar. Zapewniono, że w wyniku ataku nie odnotowano ofiar ani szkód materialnych.
"1000 dni. 1000 dni od momentu, gdy Rosja rozpętała brutalną, niesprowokowaną wojnę przeciwko Ukrainie. Niezliczone ofiary, miliony osób zmuszonych do ucieczki z domów, rodziny pozbawione poczucia bezpieczeństwa i radości. Zniszczone marzenia, skradziona przyszłość.
Kiedy dyktatorzy nie ponoszą odpowiedzialności, sieją jeszcze większy chaos, zniszczenie i śmierć. Koszty tej agresji rosną każdego dnia — nie tylko dla Ukrainy, ale i dla całego świata. Stany Zjednoczone będą nadal wspierać Ukrainę w walce o wolność, bezpieczeństwo i pokój dla wszystkich Ukraińców" - napisał Mark Brzezinski na platformie X.