Północnokoreańscy żołnierze wysłani przez Kim Dzong Una do Rosji mieli uzależnić się od pornografii online. "Gideon Rahman, międzynarodowy felietonista Financial Times, poinformował, że po przybyciu do Rosji żołnierze po raz pierwszy uzyskali dostęp do otwartego Internetu i zaczęli aktywnie eksplorować treści, które wcześniej były dla nich niedostępne. W samej Korei Północnej dostęp do Internetu ma tylko najwyższe kierownictwo, podczas gdy inni obywatele mają dostęp tylko do państwowego intranetu Kwangmyong, gdzie publikowane są tylko treści zatwierdzone przez rząd" - opisuje Nexta.
"Zneutralnego Bałtyku drony morskie NATO zaatakują nasze statki handlowe", "Wilno, Ryga i Tallin zaangażują ukraińskich partyzantów do akcji sabotażowej". Rosyjscy eksperci naprawdę w to wierzą?
-"W samym centrum miasta wróg uderzył na otwartym terenie, uszkadzając historyczne budynki, miejsca publiczne i domy mieszkalne. Jeszcze jedna bomba spadła obok zabudowy mieszkalnej także w centralnej części miasta. Uszkodzonych zostało co najmniej 6 domów wielopiętrowych, sklepy, pawilony handlowe, samochody, wyjścia z metra. Na szczęście nie ma poszkodowanych" - poinformował szef władz obwodu charkowskiego Ołeh Synehubow, po tym, jak w nocy Rosjanie zrzucili bombę na blok mieszkalny w Charkowie.
Z kolei ukraiński rzecznik praw człowieka Dmytro Łubynec przekazał, że pod zawałami wciąż mogą być ludzie.
- Zniszczonych zostało kilka pięter. Jest wielu poszkodowanych, w tym dzieci. Ilu jeszcze cywilów musi zginąć, by świat powstrzymał rosyjskiego agresora?
Jak podała Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Ukrainy (odpowiedniczka polskiej PSP), wciąż trwają działania poszukiwawczo-ratownicze. Biorą w nich udział strażacy i ratownicy DSNS, policjanci, ratownicy medyczni, pracownicy służb komunalnych i wolontariusze. Pomocy mieszkańcom zbombardowanego bloku udzielają także psycholodzy DSNS i policji.
Stany Zjednoczone za prezydentury Donalda Trumpa "wycofają się” z wojny na Ukrainie, a Europa nie jest w stanie finansować jej sama – oświadczył w piątek premier Węgier Viktor Orban w Radiu Kossuth.
"Ta wojna to gorący kartofel. Na froncie mamy wojskową klęskę, a Amerykanie wycofają się z tej wojny.(…) UE nie będzie tej wojny finansować sama” - powiedział.
Według niego dwa lata po wybuchu pełnowymiarowej wojny na Ukrainie przyniosły ogromne szkody Unii Europejskiej i Węgrom. "Gdyby w 2020 r. (wybory prezydenckie w USA) wygrał Trump, nie byłoby tych koszmarnych dwóch lat, bo nie byłoby wojny. Płacimy za to teraz ogromną cenę" – oznajmił.
Rząd Orbana od dawna otwarcie popierał Trumpa w wyborach prezydenckich, ten zaś wielokrotnie chwalił go podczas wystąpień publicznych. Orban ogłosił w środę, że rozmawiał już telefonicznie ze zwycięzcą wyborów prezydenckich w USA i ma z nim "duże plany na przyszłość”.
Po przejęciu przez Węgry półrocznego przewodnictwa w Radzie UE z początkiem lipca premier Węgier rozpoczął tzw. misję pokojową, w ramach której udał m.in. do Moskwy na spotkanie z Władimirem Putinem, za co był ostro krytykowany przez unijnych partnerów.
Źródło: PAP
"Rosja po raz pierwszy od początku października przeprowadza atak rakietowy na Kijów. O świcie, około 5:30 czasu lokalnego, ukraińskie siły powietrzne ogłosiły wystrzelenie rakiety w kierunku stolicy. Siły ukraińskie nie podały, jakiego typu" - informuje The Kyiv Independent.
RPA chce odegrać kluczową rolę w doprowadzeniu rosyjskich i ukraińskich przywódców do stołu negocjacyjnego i służyć jako pomost między Moskwą a Kijowem, powiedział w czwartek minister ds. stosunków międzynarodowych i współpracy Ronald Lamola.
Przed tygodniem gościem Lamoli był szef dyplomacji Ukrainy Andrij Sybiha, któremu południowoafrykański polityk zaoferował w imieniu swojego kraju pomoc w nawiązaniu negocjacji z Rosją. Sybiha miał „z zadowoleniem przyjąć perspektywę bezpośrednich rozmów w celu zakończenia 30-miesięcznej wojny w jego kraju”, zapewniał Lamola na konferencji prasowej w Kapsztadzie tuż po wyjeździe swojego gościa. Przyznał jednak, że nie wie, jaka będzie odpowiedź Moskwy na tę propozycję. „Zamierzamy dalej się z nimi komunikować i działać jako pomost, który ułatwi ten proces pokojowy dla obu krajów”, poinformował media.
W miniony wtorek Lamola gościł w Kapsztadzie brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Davida Lammy'ego, którego zapoznał z propozycją złożoną ukraińskiemu ministrowi i którego prosił o wsparcie.
Wcześniej starania doprowadzenia do rozmów między Moskwą a Kijowem czynił prezydent RPA Cyril Ramaphosa, który w Kazaniu, podczas szczytu BRICS, który trwał od 22 do 24 października, próbował w czasie prywatnej rozmowy z Putinem zobowiązać go do przystąpienia do rozmów z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Ale Putin nie reagował, gdy któryś z uczestników szczytu wzywał go publicznie do zawarcia pokoju z Ukrainą.
Źródło: PAP
Północnokoreańskie wojska ponoszą straty w rosyjskim obwodzie kurskim, potwierdza prezydent Zełenski.
Charkowska Obwodowa Administracja Wojskowa pokazała zdjęcia skutków rosyjskiego ataku na Charków. "Rannych zostało 25 osób, ewakuowano 30 osób (w tym 4 dzieci). Gruzy są nadal usuwane" - czytamy.
Wymaganie od Ukrainy zrzeknięcia się części swojego terytorium w zamian za pokój i zakończenie wojny z Rosją jest nie do przyjęcia - powiedział w czwartek w Budapeszcie premier Chorwacji Andrej Plenković.
"Jeśli chcemy zakończyć wojnę, akceptując naruszenie prawa międzynarodowego, zabicie tysięcy ludzi, zniszczenie ogromnego kraju, i zastosować politykę faktów dokonanych, stworzymy precedens niebezpieczny dla całego świata" - zauważył Plenković podczas szczytu Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Budapeszcie.
"Przystając na te warunki, wpadamy w sidła agresora" - dodał chorwacki premier.
Przed rozpoczęciem szczytu prezydent Serbii Aleksandar Vuczić powiedział, że "jego kluczowym przesłaniem będzie to, aby zacząć w końcu rozmowy o pokoju, a nie rozważać wciąż, kto zwycięży w wojnie (na Ukrainie)".
Premier Chorwacji zauważył w komentarzu do tych słów, że "wszyscy chcą pokoju, ale nie takiego, który zniszczy to, na czym opierają się nasze wartości".
Chorwacja przekazała dotąd Ukrainie pomoc wojskową o wartości około 185 mln euro - wynika z danych ministerstwa obrony Chorwacji. Zagrzeb zaoferował też Kijowowi pomoc w rozminowywaniu kraju i ściganiu zbrodniarzy wojennych, podkreślając swoje doświadczenie zdobyte po wojnie z lat 90. XX wieku, w czasach rozpadu Jugosławii.
Serbia z kolei odmawia dołączenia do międzynarodowych sankcji nakładanych na Rosję za jej inwazję na Ukrainę oraz utrzymuje stosunki na najwyższym szczeblu z władzami na Kremlu. Belgrad - o czym przypomniał w czwartek prezydent Vuczić - przekazał dotąd Kijowowi pomoc o wartości 52 mln euro, a sam serbski prezydent od rozpoczęcia rosyjskiej agresji kilkakrotnie spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Źródło: PAP
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy podał nowe dane o stratach Rosji od początku wojny. Od 24 lutego 2022 roku Rosja miała stracić na Ukrainie ok. 705 880 żołnierzy (+1580 w ciągu ostatniej doby), 9 233 czołgi, 18 661 pojazdów opancerzonych, 20 226 zestawów artyleryjskich, 1 245 wyrzutni rakiet, 996 zestawów przeciwlotniczych, 369 samolotów, 329 śmigłowców, 18 526 bezzałogowych statków powietrznych, 2 631 pocisków manewrujących, 28 jednostek nawodnych, 1 okręt podwodny, 28 495 pojazdów i 3 602 jednostek sprzętu specjalnego.
Jak podaje The Kyiv Independent, liczba ofiar śmiertelnych w wyniku rosyjskiego ataku na Zaporoże wzrosła do ośmiu. Wśród ofiar jest roczne dziecko. Liczba rannych wzrosła do 42. W czwartek szef obwodowych władz wojskowych Iwan Fedorow przekazał, że rosyjskie rakiety trafiły w pięć miejsc w tym mieście, m.in. w szpital.
W ciągu ostatniej doby siły rosyjskie 384 razy uderzyły w obwód zaporoski, z czego szesnaście ataków przeprowadzono z powietrza. Ucierpiało 15 miejscowości, w tym m.in. Robotyne i Małyniwka. Nadeszło około 150 powiadomień o uszkodzeniu domów mieszkalnych i obiektów infrastruktury.
Na atak zareagował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który podkreślił, że takie tragedie nie tylko zabijają ludzi, lecz także niszczą "sens jakichkolwiek słów, że rzekomo za mało jest rozmów z Rosją, telefonów na Kreml".
"Oni tam (na Kremlu) cieszą się ze śmierci ludzi. I dlatego obrona powietrzna dla Ukrainy, zdolność do niszczenia rosyjskich samolotów wojskowych, pozwolenie Ukrainie na przeprowadzanie ataków dalekiego zasięgu przeciwko okupantowi - to jest prawdziwa ochrona życia. I jestem wdzięczny wszystkim na świecie, którzy w tym pomagają" – oznajmił szef ukraińskiego państwa.
Liczba rannych po tym, jak w Charkowie rosyjska bomba szybująca uderzyła w 11-piętrowy budynek mieszkalny, wzrosła do 25. Pięć osób trafiło do szpitala.
Prezydent-elekt Donald Trump powiedział w czwartek telewizji NBC, że spodziewa się, iż odbędzie rozmowę z Władimirem Putinem. Oznajmił też, że rozmawiał dotąd z "prawdopodobnie" 70 innymi przywódcami. Zapowiedział również, że masowe deportacje nielegalnych imigrantów będą jego pierwszym priorytetem po objęciu władzy.
Jak poinformowała dziennikarka stacji Kristen Welker, która rozmawiała z Trumpem telefonicznie, prezydent-elekt powiedział jej, że odbył dotąd rozmowy z ok. 70 światowymi przywódcami, w tym "bardzo dobrą" rozmowę z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu.
Rozmawiał też z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, lecz nie chciał zdradzić szczegółów. Dodał, że nie rozmawiał dotąd z Władimirem Putinem, ale że takiego kontaktu się spodziewa. "Myślę, że porozmawiamy" - zaznaczył.
Trump powiedział też dziennikarce, że jego powyborcze kontakty z Kamalą Harris i Joe Bidenem były "bardzo miłe i bardzo uprzejme, obustronnie".
Zwycięzca wtorkowych wyborów powtórzył też swoją obietnicę, że jego pierwszym priorytetem po objęciu władzy będzie zabezpieczenie granic państwa oraz zapowiadana "największa akcja deportacyjna w historii kraju". CNN podał w czwartek, że zespół Trumpa już prowadzi rozmowy, m.in. z firmami sektora prywatnego dotyczące przygotowania do deportacji ponad 11 mln nielegalnych imigrantów. Pytany o koszt tej operacji Trump stwierdził, że cena nie ma znaczenia.
Źródło: PAP