To wszystko na dziś. Zapraszamy do śledzenia relacji jutro od godziny 6.
Potwierdzenie doniesień, że przeciwko Ukrainie walczą północnokoreańscy żołnierze, oznaczałoby nowy poziom desperacji Rosji, która w dalszym ciągu ponosi znaczne straty w wywołanej przez siebie brutalnej wojnie – powiedział we wtorek rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby.
Rzecznik dodał, że Waszyngton bada doniesienia o zaangażowaniu wojsk północnokoreańskich na Ukrainie, a jeśli okażą się one prawdą, wówczas wskazywałoby to na znaczne zacieśnienie stosunków militarnych między Pjongjangiem a Moskwą.
W poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oskarżył Koreę Płn. o "faktyczne zaangażowanie się w wojnę”.
Od paru dni media donoszą o utworzeniu w armii rosyjskiej "specjalnego batalionu Buriatów", składającego się z obywateli Korei Płn. We wtorek portal Ukrainska Prawda podał, że może on zostać skierowany do wykonywania zadań bojowych w obwodzie kurskim w Rosji, gdzie od 6 sierpnia operują wojska ukraińskie.
Źródło: PAP
Charków został zaatakowany kierownymi bombami - poinformował szef charkowskiej administracji wojskowej.
Wcześniej w miejscowości Hłuszkiwka rejonie kupiańskim obwodu charkowskiego rosyjski ostrzał zabił 73-letniego mężczyznę.
Hiszpańska policja przejęła we wtorek w porcie w Barcelonie przesyłkę z 13 tonami objętych zachodnimi sankcjami produktów chemicznych, które miały trafić do Rosji. Mogą one służyć do produkcji broni chemicznej.
Policyjne dochodzenie, rozpoczęte w 2022 r., wykryło firmę kierowaną przez osoby pochodzenia rosyjskiego, która zajmowała się nielegalnymi dostawami produktów chemicznych do Rosji – poinformowały policja i służby celne we wspólnym oświadczeniu.
W ramach akcji aresztowano cztery osoby, które są podejrzewane o kierowanie siecią handlową, stworzoną w celu obejścia nałożonych na Rosję sankcji w związku z inwazją na Ukrainę.
Materiały przesyłane za pomocą hiszpańskiej firmy z wykorzystaniem firm-przykrywek mogły służyć do produkcji broni chemicznej – podkreśla policja. W oświadczeniu nie wyszczególniono jednak, jakie dokładnie materiały skonfiskowano.
Rosja oskarżana jest przez państwa zachodnie o stosowanie na Ukrainie broni chemicznej, w tym chloropikryny, toksycznego środka duszącego po raz pierwszy zastosowanego podczas I wojny światowej.
We wtorek Wielka Brytania nałożyła sankcje na oddziały obrony radiologicznej, chemicznej i biologicznej rosyjskich sił zbrojnych, ich dowódcę Igora Kiryłłowa oraz dwa laboratoria rosyjskiego ministerstwa obrony, w których opracowywane i produkowane są chemiczne środki bojowe.
Źródło: z Madrytu Marcin Furdyna / PAP
W najbliższych wyborach parlamentarnych 26 października Gruzini dokonają wyboru między przyszłością w UE i rosyjską przeszłością - oświadczyła prezydentka Gruzji Salome Zurabiszwili, cytowana we wtorek przez brytyjski "Financial Times".
Gruzją kieruje "rosyjski rząd" - powiedziała "FT" szefowa państwa. Według niej będąca u władzy od 2012 roku partia Gruzińskie Marzenie prowadzi kampanię w oparciu o propagandę, polaryzację i technikę zastraszania, tak jak dzieje się to w Rosji.
"To nie są normalne wybory, lecz wybór między europejską przyszłością a rosyjską przeszłością" - podkreśliła Zurabiszwili.
"FT" zaznacza, że nadchodzące wybory są postrzegane jako najważniejsze od 1991 roku, gdy rozpadł się Związek Sowiecki, a Gruzja stała się niepodległym państwem. Wybory określą, czy Gruzja stanie się suwerenną demokracją zintegrowaną z Zachodem, czy wpadnie w sidła autokracji i znajdzie się w rosyjskiej orbicie wpływów - czytamy. Gazeta przypomniała, że rosyjskie wojska wciąż okupują dwa gruzińskie regiony: Abchazję i Osetię Południową.
Prezydentka oskarżyła Gruzińskie Marzenie, na czele którego stoi oligarcha Bidzina Iwaniszwili, o wywieranie nacisku na pracowników sfery budżetowej, by oddawali głos na to ugrupowanie. Zarzuciła też partii ataki na opozycyjnych działaczy, zastraszanie dziennikarzy i utrudnianie głosowania za granicą.
Według niej Gruzińskie Marzenie nie planuje wygrać z wykorzystaniem "tradycyjnych środków", lecz chce sfałszować wybory.
Prozachodnia Zurabiszwili oceniła, że wysoka frekwencja może przyczynić się do pokonania Gruzińskiego Marzenia. Rządzące ugrupowanie twierdzi, że ma poparcie na poziomie 60 proc., natomiast według opozycji jest ono o połowę niższe. Nie ma zbyt wielu wiarygodnych sondaży przedwyborczych.
Opozycja i społeczeństwo obywatelskie obawiają się, że może dojść do zmanipulowania wyników wyborów, co doprowadzi do masowych demonstracji, które mogą być tłumione przez policję.
"Dlatego jest tak ważne, by się zmobilizować, bo jedynie wtedy, gdy ludzie się nie zmobilizują, (Grudzińskie Marzenie) będzie mogło ukraść wybory" - oznajmiła Zurabiszwili, której kandydaturę w wyborach prezydenckich w 2018 roku poparło Gruzińskie Marzenie. Z czasem prezydentka zaczęła krytykować ugrupowanie, a rządząca partia dwa razy wszczęła przeciwko niej procedurę impeachmentu.
Źródło: PAP
Zdaniem niemieckiego kontrwywiadu Rosja najpewniej stała za incydentem związanym z wyposażoną w zapalnik przesyłką lotniczą - podała we wtorek dpa, relacjonująca przesłuchania niemieckich służb specjalnych w Bundestagu.
Tylko dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności i opóźnieniom lotów paczka wywołała pożar w magazynie firmy kurierskiej, a nie na pokładzie samolotu - powiedział prezes Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) Thomas Haldenwang przed komisją Bundestagu. Gdyby do pożaru doszło w trakcie lotu, "doszłoby do katastrofy lotniczej" - dodał.
Do incydentu doszło w lipcu. W magazynie zapłonęła paczka wysłana z krajów bałtyckich, która miała zostać przekierowana w Lipsku na samolot. Haldenwang nie powiedział, czy był to samolot transportowy czy pasażerski.
W sierpniu BfV ostrzegł przed "niekonwencjonalnymi urządzeniami zapalającymi" wysyłanymi przez nieznanych sprawców za pośrednictwem firm kurierskich.
Szef BfV, cytowany w poniedziałek przez dziennik "Financial Times", podkreślił, że Rosja "ilościowo i jakościowo" zwiększa wysiłki na rzecz destabilizowania sytuacji w Niemczech poprzez działalność szpiegowską i akty sabotażu, a jej działania powodują zagrożenie życia. "Jesteśmy świadkami agresywnego zachowania rosyjskich służb wywiadowczych, co jest widoczne w każdym obszarze naszego wolnego społeczeństwa" - powiedział.
Szefowa kontrwywiadu wojskowego Niemiec (MAD) Martina Rosenberg powiedziała członkom komisji Bundestagu, że zagraniczne służby wywiadowcze podejmują wysiłki w celu uzyskania informacji o niemieckich dostawach broni na Ukrainę, a także o projektach szkoleniowych (w kraju znajdują się bazy, w których ukraińscy żołnierze ćwiczą obsługę zachodniej broni). Dodała, że Moskwa stara się "wywołać poczucie niepewności poprzez akty sabotażu".
Źródło: PAP
Powodem ewakuacji są prowadzone w okolicy działania wojenne. Z powodu ostrzału infrastruktury krytycznej przez Rosjan, lokalne władze nie są w stanie dostarczyć mieszkańcom ogrzewania, prądu i pomocy humanitarnej - poinformował Ołeh Syniehubow, szef charkowskiej administracji wojskowej. Cytuje go Ukrinform.
Nakaz ewakuacji obejmuje Kupiński i trzy przyległe hromady (odpowiedniki polskich gmin): Kindrasziwkę, Kuryliwkę i Petropawliwkę.
Zestrzelenie przez Rosję własnego, będącego od lat w fazie rozwoju zaawansowanego drona z powodu utraty nad nim kontroli, to kolejne kosztowne i zawstydzające niepowodzenie jej sektora zbrojeniowego - przekazało we wtorek brytyjskie ministerstwo obrony.
W najnowszej aktualizacji wywiadowczej poinformowano, że 5 października Rosja zestrzeliła własnego drona bojowego (UCAV) S-70 Ochotnik, gdy przelatywał na zachód od linii frontu z Ukrainą; jest prawdopodobne, że Rosja utraciła kontrolę nad dronem i podjęła decyzję o zniszczeniu go, aby nie dostał się w ręce przeciwnika.
Jak dodano, stworzony przez koncern Suchoj dron S-70 jest w fazie rozwoju od co najmniej dekady i został zaobserwowany podczas testowania w bazie lotniczej w Achtubinsku w obwodzie astrachańskim na południu Rosji. Kluczową cechą tego drona jest jego ograniczona skuteczna powierzchnia odbicia fal radarowych, co ma na celu uczynienie go niewykrywalnym i potencjalnie ma dawać mu możliwość penetrowania terenów pokrytych radarami i obroną powietrzną przeciwnika. S-70 ma być zdolny do operowania wspólnie z myśliwcem Su-57 (w kodzie NATO: Felon).
"Jest prawdopodobne, że Rosja czekała do ostatniego momentu, zanim wybrała zaatakowanie UCAV, wyczerpawszy możliwości przywrócenia nad nim kontroli. To pokazuje kolejne kosztowne i zawstydzające niepowodzenie rosyjskiego rozwoju uzbrojenia i niemal na pewno opóźni program S-70" - napisano.
Źródło: PAP
Od początku dnia doszło łącznie do 96 starć pomiędzy wojskami ukraińskimi i rosyjskimi, przy czym większość z nich miała miejsce na odcinku frontu przy miejscowości Kurachowe w obwodzie donieckim - podał Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Rosjanie utworzyli z obywateli Korei Północnej batalion i 18 jego żołnierzy uciekło już ze swoich pozycji na granicy obwodów briańskiego i kurskiego na zachodzie Rosji - podał we wtorek portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła w ukraińskich służbach specjalnych.
Zdarzenie miało miejsce 7 km od granicy Rosji z Ukrainą. Motywy ucieczki Koreańczyków z Północy nie są znane, a wojska rosyjskie rozpoczęły ich poszukiwania.
Wcześniej pojawiły się informacje o utworzeniu w armii rosyjskiej „specjalnego batalionu Buriatów”, składającego się z obywateli Korei Płn.
Jest prawdopodobne, że batalion może zostać skierowany do wykonywania zadań bojowych w obwodzie kurskim, gdzie od 6 sierpnia operują wojska ukraińskie - podał portal Ukrainska Prawda.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski mówił w poniedziałek O „faktycznym włączeniu się Korei Północnej do wojny Rosji przeciwko Ukrainie”. Tysiące żołnierzy z Korei Północnej przechodzą szkolenia w Rosji i jest prawdopodobne, że oddziały te zostaną rozmieszczone na Ukrainie – pisał z kolei w sobotę amerykański Instytut Studiów nad Wojną, powołując się na dziennik „Washington Post”.
Źródło: z Kijowa Iryna Hirnyk / PAP
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksandr Łytwynenko oświadczył we wtorek, że wraz z początkiem sezonu grzewczego należy oczekiwać zmasowanych ataków rosyjskich. Jednocześnie premier Denys Szmyhal zapewnił, że ponad 99 proc. budynków mieszkalnych w Ukrainie jest przygotowanych na zimę.
"Wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego możemy spodziewać się zmasowanych rosyjskich ataków na sektor energetyczny" - zaznaczył Łytwynenko. Zauważył, że ukraińska energetyka wykazała się podczas wojny zdolnościami do wdrażania innowacyjnych rozwiązań i Rosji nie udało się zniszczyć gospodarki Ukrainy.
"Ukraina jest u progu sezonu grzewczego. Rząd, regionalne administracje wojskowe i władze lokalne współpracują (...), aby zapewnić we wszystkich domach ciepło i światło w zimie" - napisał Szmyhal na Telegramie.
Premier podkreślił, że pierwszym kierunkiem działań jest przygotowanie infrastruktury i obecnie gotowość budynków mieszkalnych wynosi ponad 99 proc. "Liczba szkół, przedszkoli i szpitali przygotowanych do zimy jest również bliska 100 procent. Ponad 18 tys. kotłowni i 4800 ciepłowni jest gotowych do dostarczania ciepła" - przekazał.
Drugim obszarem, według Szmyhala, jest gromadzenie zapasów na zimę. "Obecnie w magazynach mamy 12,2 miliarda metrów sześciennych gazu ziemnego i 3,1 miliona ton węgla. To wystarczy, by przetrwać zimę. Wszystkie dziewięć bloków jądrowych znajdujących się pod kontrolą Ukrainy jest obecnie w eksploatacji" - wyjaśnił Szmyhal.
Źródło: PAP
Mapy działań bitewnych wskazują, że siły rosyjskie wbiły się klinem w zdobyte przez ukraińskie wojsko tereny w obwodzie kurskim, odzyskując co najmniej trzy wsie; strata ziem przez Kijów to utrata argumentu do ewentualnych negocjacji pokojowych z Moskwą – ocenił we wtorek "New York Times".
"Ogólnie rzecz biorąc, sytuacja w obwodzie kurskim (Rosji) nie jest najlepsza" – ocenili cytowani przez amerykańską gazetę analitycy wojskowi z ukraińskiego projektu mapowania działań wojennych Deepstate. Ich zdaniem siły ukraińskie "podejmują działania stabilizacyjne, ale odzyskanie tego, co zostało utracone, jest niezwykle trudne".
Zdaniem analityka wojskowego z fińskiej grupy Black Bird Group Emila Kastehelmiego niektórym oddziałom rosyjskim "udało się wkroczyć stosunkowo daleko (na pozycje położone) na tyłach armii ukraińskiej". Według ekspertów pod kontrolą Ukrainy znajduje się obecnie ok. 770 km kw. terytorium Rosji. Oznacza to stratę ok. 25 proc. terenu w porównaniu z sytuacją w sierpniu, gdy wojsko ukraińskie rozpoczęło ofensywę w obwodzie kurskim.
"NYT" przypomniał, że ofensywa ta miała dwa główne cele: "zmusić Kreml do przekierowania wojsk z innych odcinków frontu w celu odpowiedzi na atak, co zmniejszyłoby presję na siły ukraińskie, oraz przejąć terytorium, które Moskwa będzie chciała odzyskać, co potencjalnie zmusiłoby ją do negocjacji". O znaczeniu tej operacji wojskowej mówił w sierpniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który podkreślił, że jest to jeden z "etapów zakończenia wojny".
Dziennik napisał, że w połowie września doszło do pierwszej fali kontrataków, co pozwoliło Rosji na odbicie i zajęcie wioski Snagost. W ubiegłym tygodniu rozpoczęła się druga fala. Według niezależnych ekspertów jej efektem jest odzyskanie przez wojsko rosyjskie ponad 50 km kw. terenu, odbicie wioski Nowoiwanowka i dotarcie do obrzeży wsi Olgowka. W ich opinii armia ukraińska nie zbudowała jeszcze na tym terenie większych umocnień.
Jak poinformował w ubiegłym tygodniu waszyngtoński think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW), intensywność rosyjskich ataków w obwodzie kurskim wiąże się ze spodziewaną zmianą pogody. Pod wpływem opadów deszczu tereny walk staną się błotniste, co uniemożliwi wykorzystanie pojazdów opancerzonych.
Ukraina będzie w stanie utrzymać swoje pozycje przez "kilka miesięcy, a nawet dłużej", ponieważ siły rosyjskie borykają się z problemami logistycznymi i dezorganizacją struktury dowodzenia – powiedział w rozmowie z "NYT" na początku października wysoki rangą przedstawiciel wojska USA pod warunkiem zachowania anonimowości.
"Ukraina może mieć nadzieję na wykorzystanie terytorium, które kontroluje w obwodzie kurskim, jako karty przetargowej w (ewentualnych) negocjacjach pokojowych, w celu wymiany na tereny zajęte przez Rosję w Ukrainie. Moskwa nie zasygnalizowała jednak dotąd chęci zaangażowania się w rozmowy, póki ma przewagę na polu bitwy" – czytamy na łamach gazety.
Źródło: PAP
Wuhłedar w obwodzie donieckim został zniszczony w walkach. Rosyjska piechota zajęła większą część Wuhłedaru, w tym siedzibę lokalnych władz, 1 października.
Liczba rannych w nocnym ataku na Mikołajów wzrosła do 23 - poinformował szef mikołajowskiej administracji wojskowej Witalij Klim.
Rosjanie uderzyli w miasto około godziny 2:30 prawdopodobnie pociskiem s-300. Jedna osoba nie żyje.
Rosyjskie przedszkola zorganizowały w 2024 roku ponad 200 000 wydarzeń wojskowo-patriotycznych - obliczyła Nova-Europa. Jest to co ósme wydarzenie przedszkolne - obok poranków, konkursów czy zawodów.
Propaganda wojenna przenika do przedszkoli w całym kraju: już od trzeciego roku życia dzieci biorą udział w kursach mistrzowskich dotyczących tkania siatek maskujących, pisania listów do żołnierzy na froncie i słuchania opowieści wojennych.
Tak zwany „specjalny batalion Buriatów” jest tworzony na bazie 11. Specjalistycznej Brygady Powietrznodesantowej armii rosyjskiej, obsadzonej przez obywateli KRLD. Szacowana liczba personelu wynosi do trzech tysięcy osób - donosi Suspilne News. Według źródeł Suspilne batalion jest obecnie zaopatrywany w broń strzelecką i amunicję. Prawdopodobnie weźmie udział w misjach bojowych w pobliżu Sudży i Kurska.
Wczoraj ukraińska policja otrzymała ponad 2000 zgłoszeń o zaminowaniu budynków administracyjnych. Wszystkie połączenia okazały się fałszywe. Większość połączeń pochodziła z rosyjskich adresów IP - poinformował Departament Komunikacji Policji Krajowej.
Kurs rubla nadal słabnie i zbliża się do poziomu 100 rubli za dolara, ale rosyjskie władze prawdopodobnie nie zamierzają podejmować nadzwyczajnych środków w celu jego stabilizacji - pisze Bloomberg.
Według dwóch źródeł Bloomberga urzędnicy uważają, że spadek rubla może pomóc budżetowi państwa, biorąc pod uwagę zwiększone wydatki na wojnę z Ukrainą. W 2022 r. rubel już dwukrotnie przekroczył granicę 100 za dolara, co zmusiło Bank Centralny do podniesienia kluczowej stopy procentowej i wprowadzenia surowych środków kontroli przychodów walutowych eksporterów. Teraz rząd planuje osłabienie waluty, co znajduje odzwierciedlenie w prognozach Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego, zgodnie z którymi w 2025 r. spodziewany jest kurs 96,5 rubla za dolara. Słabszy rubel jest korzystny dla budżetu, ponieważ zwiększa przychody z eksportu denominowanego w rublach. Oleg Vyugin, były wiceprezes Banku Rosji, zauważył, że liczba „100 rubli za dolara nie jest straszna”, chociaż taki kurs oznacza "efekt inflacyjny".
Wysłanie północnokoreańskich żołnierzy , aby pomogli Rosji w wojnie z Ukrainą, mogłoby stać się „cenną walutą obcą” dla reżimu Kim Dzong-una i jeszcze bardziej wzmocnić jego więzi z Kremlem - pisze The Washington Post.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski potwierdził w tym tygodniu doniesienia, że wojska Korei Północnej wspierają Rosjan na Ukrainie, ostrzegając, że sojusz między Moskwą a Pjongjangiem wzmacnia się i rozwija poza transferami broni. Przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego podał pod warunkiem zachowania anonimowości, że „kilka tysięcy” północnokoreańskich żołnierzy piechoty przechodzi obecnie szkolenie w Rosji i do końca tego roku może zostać wysłanych na linię frontu na Ukrainie.