W wyniku uderzenia rosyjskiego drona w cywilny samochód w pobliżu Hawryliwki w obwodzie chersońskim zginęły dwie kobiety w wieku 72 i 56 lat - poinformowała chersońska administracja wojskowa. Prokurator generalny Ukrainy ma nadzieję, że Brazylia aresztuje Putina, jeśli ten zjawi się na szczycie G20.
Pokaż od:
14 października 22:04

To wszystko na dziś. Zapraszamy do śledzenia relacji jutro od godziny 6. 

14 października 21:45

Zełenski mówi o "faktycznym włączeniu się Korei Północnej do wojny"

O "faktycznym włączeniu się Korei Północnej do wojny Rosji przeciwko Ukrainie" mówił w poniedziałek wieczorem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Był to jeden z tematów narady z ukraińskimi dowódcami oraz szefami wywiadu.

"Wśród głównych tematów był raport wywiadów – Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) i (wywiadu wojskowego) HUR o planach Rosji na jesień i zimę. Wszystko dość szczegółowo. Faktyczne włączenie się do wojny Korei Północnej" - oświadczył Zełenski. Jak dodał, przedmiotem rozmów były również "relacje Rosjan z niektórymi innymi krajami, które niestety inwestują w przedłużanie wojny". 

Zełenski nie rozwinął tematu zaangażowania Korei Północnej w wojnę. W niedzielę, jak przypomniały media, prezydent Ukrainy mówił o tym, że relacje Moskwy z Pjongjangiem zacieśniają się.

"Nie chodzi już tylko o przekazywanie broni. Faktycznie chodzi już o przekazywanie ludzi z Korei Północnej wojskowym siłom okupanta" - oznajmił Zełenski.

"Tysiące żołnierzy z Korei Północnej przechodzą szkolenia w Rosji i jest prawdopodobne, że oddziały te zostaną rozmieszczone na Ukrainie" – pisał z kolei w sobotę amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW), powołując się na dziennik "Washington Post". 

Cytowany w publikacji przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego mówił, że w kraju znajdują się północnokoreańscy oficerowie, którzy obserwują siły rosyjskie i analizują pole bitwy na terenach okupowanych przez Rosję. Ukraina nie wykryła jednak jak dotąd żadnych północnokoreańskich jednostek wojskowych aktywnie działających na swoim terytorium.

Źródło: PAP

14 października 21:21

Mapa aktualnej sytuacji na froncie

14 października 20:54

Siły powietrzne poinformowały o lotach wrogich dronów

Rosjanie wystrzelili z południa kilka grup dronów. W obwodach odeskim, chersońskim i mikołajowskim ogłoszono alarm lotniczy. 

14 października 20:37

Rozpoczęły się coroczne ćwiczenia nuklearne w zachodniej Europie z udziałem ponad 60 samolotów

Sojusz Północnoatlantycki rozpoczął w poniedziałek coroczne ćwiczenia nuklearne Steadfast Noon z udziałem ponad 60 samolotów, które będą odbywały loty nad Europą Zachodnią. Potrwają dwa tygodnie. Biorą w nich udział myśliwce i bombowce zdolne do przenoszenia amerykańskich głowic nuklearnych.

Ćwiczenia odbywają się kilka tygodni po tym, gdy dyktator Rosji Władimir Putin ogłosił zmiany w jej doktrynie nuklearnej, aby zniechęcić zachodnich sojuszników do wspierania Ukrainy.

"Odstraszanie nuklearne jest kamieniem węgielnym bezpieczeństwa Sojuszu. Steadfast Noon jest ważnym testem NATO w sferze odstraszania nuklearnego i wysyła jasny sygnał każdemu przeciwnikowi, że będziemy chronić i bronić wszystkich sojuszników" — oświadczył sekretarz generalny NATO Mark Rutte.

Manewry od dekady odbywają się co roku w październiku. W tegorocznych bierze udział 2000 żołnierzy z ośmiu baz lotniczych i różne typy samolotów, w tym myśliwce wielozadaniowe zdolne do przenoszenia broni nuklearnej, bombowce, myśliwce eskortowe, tankowce powietrzne oraz samoloty rozpoznania i walki elektronicznej.

Tegoroczne ćwiczenia obejmują loty głównie nad Belgią i Holandią, Danią, Wielką Brytanią i Morzem Północnym. W manewrach wezmą udział samoloty z 13 krajów członkowskich. W tym roku pierwsze myśliwce F-35A z Holandii zostały uznane za gotowe do przenoszenia broni nuklearnej.

 Jak podkreśliła AP, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania ze swoimi strategicznymi siłami nuklearnymi są kluczowe dla bezpieczeństwa odstraszania przez NATO. Francja również posiada broń nuklearną, ale nie jest częścią grupy planowania nuklearnego tej organizacji.

W ocenie nowego sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego, obecnie nie ma bezpośredniego zagrożenia użyciem broni nuklearnej przez Rosję, mimo gróźb kierowanych przez Putina.

"Prawdą jest, że retoryka nuklearna Putina jest lekkomyślna i nieodpowiedzialna, ale - pozwolę to sobie powiedzieć absolutnie jasno - nie widzimy żadnego bezpośredniego zagrożenia użyciem broni nuklearnej" – powiedział w październiku.

Jak dodał, Putin chce mówić o swoim arsenale nuklearnym i chce też, żeby mówiło o nim NATO. "Myślę, że nie powinniśmy tego robić. Powinniśmy po prostu uznać, że bezpośredniego zagrożenia nie ma" - dodał Holender, podkreślając, że gdyby Sojusz uległ groźbom Putina i np. zmniejszył wsparcie dla Ukrainy, stworzyłoby to precedens i oznaczałoby, że same groźby użycia siły militarnej pozwalają Rosji uzyskiwać swoje cele.

Źródło: z Brukseli Łukasz Osiński / PAP

14 października 20:12

Prokurator generalny Ukrainy ma nadzieję, że Brazylia aresztuje Putina, jeśli ten zjawi się na szczycie G20

Prokurator generalny Andrij Kostin poinformował, że otrzymał informacje wywiadowcze, że rosyjski przywódca Władimir Putin może w przyszłym miesiącu uczestniczyć w szczycie G20 w Brazylii i wezwał władze kraju do wykonania nakazu jego aresztowania w przypadku pojawienia się tam rosyjskiego dyktatora - podał Reuters. 

Brazylia wysłała Putinowi standardowe zaproszenie na szczyt G20, który odbędzie się w Rio de Janeiro w dniach 18–19 listopada. Rosja nie ustosunkowała się do niego. 

Według Kostina "w związku z informacją, że Putin może być obecny na szczycie G20 w Brazylii, władze brazylijskie, jako państwo będące stroną Statutu Rzymskiego, są zobowiązane do jego aresztowania, jeśli odważy się odwiedzić ten kraj". 

W marcu 2023 roku Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Władimira Putina pod zarzutem zbrodni wojennych w tym nielegalnych deportacji dzieci w głąb Rosji. 

We wrześniu Putin odbył pierwszą podróż do państwa sygnatariusza Statutu Rzymskiego, Mongolii. Nie został jednak aresztowany ze względu na uzależnienie energetyczne Mongolii od Rosji. 

14 października 19:45

Francuski politolog skazany na trzy lata więzienia w Rosji

Francuski badacz Laurent Vinatier został skazany na trzy lata kolonii karnej za gromadzenie danych o rosyjskiej armii bez zarejestrowania się w charakterze "agenta zagranicznego" – poinformował w poniedziałek niezależny rosyjski serwis Mediazona.

Sąd w Moskwie skazał Vinatiera na trzy lata więzienia w kolonii karnej o rygorze ogólnym. Prokuratura żądała kary trzech lat i trzech miesięcy pozbawienia wolności. Adwokaci Francuza prosili o wymierzenie kary grzywny.

Francuski badacz został aresztowany w czerwcu przez rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) i oskarżony o niezarejestrowanie się jako "agent zagraniczny".

Jak powiadomiła Mediazona, w akcie oskarżenia stwierdzono, że w kwietniu 2021 roku i sierpniu 2022 roku Francuz spotkał się z trzema Rosjanami i gromadził informacje o "mobilizacji, przygotowaniu bojowym wojsk" oraz sytuacji politycznej, które - jak uznano - mogą zostać wykorzystane przeciwko interesom bezpieczeństwa Rosji.

Jednego z Rosjan badacz miał zapytać o rozlokowanie rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą, a innego - o mobilizację.

Strona francuska wielokrotnie podkreślała, że Vinatier został bezprawnie zatrzymany i apelowała do władz rosyjskich o jego natychmiastowe uwolnienie. Sam Vinatier przyznał się do winy. Podkreślał, że nie wiedział, iż powinien zarejestrować się jako "agent zagraniczny".

48-letni Francuz, który jest doktorem filozofii, znawcą Rosji oraz Azji Centralnej i zajmuje się również m.in. historią wojen w Czeczenii, pracował dla organizacji Centrum Dialogu Humanitarnego z siedzibą w Genewie. Wcześniej był konsultantem Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża.

Vinatier został zatrzymany 6 czerwca w Moskwie. Wraz z adwokatami bezskutecznie zabiegał o objęcie aresztem domowym.

Ustawę o tzw. agentach zagranicznych przyjęto w Rosji w 2012 roku, a 10 lat później wprowadzono do niej poprawki. Zmiany rozszerzyły definicję "agenta", określanego wcześniej jako osoba lub organizacja, która otrzymuje wsparcie finansowe z zagranicy, o osoby znajdujące się jedynie pod bliżej nieokreślonym "wpływem lub presją" podmiotów zagranicznych.\

Źródło: PAP

14 października 19:21

Rosjanie trafili w budynek mieszkalny w Chersoniu. Nie żyją dwie kobiety

Około godziny 18:50 Rosjanie ostrzelali budynek mieszkalny w Chersoniu zabijając dwie kobiety - podała lokalna prokuratura. 

14 października 18:20

Unia Europejska zdecydowała o nałożeniu sankcji za destabilizację Mołdawii

Ministrowie spaw zagranicznych państw Unii Europejskiej zdecydowali w poniedziałek w Luksemburgu o nałożeniu sankcji za działania destabilizujące Mołdawię. Takie kroki wobec Kiszyniowa podejmuje przede wszystkim Rosja. 

Sankcjami zostało objętych pięć osób i jeden podmiot, m.in. Evghenia Gutul, która jest gubernatorem Autonomicznej Jednostki Terytorialnej Gagauzji i jest odpowiedzialna za promowanie separatyzmu w tym regionie, co zagraża suwerenności i niepodległości Mołdawii. Restrykcjami objęto również: Mihaila Vlaha, zastępcę gubernator i doradcę ds. kontaktów z mediami, Iurii Cuznetova, zastępcę szefa departamentu ds. zagranicznych regionu i Illię Uzuna, członka Zgromadzenia Narodowego Gagauzji.

Evrazia, pozarządowe stowarzyszenie z siedzibą w Rosji, którego celem jest promowanie interesów Rosji za granicą, w tym w Mołdawii, również zostało ukarane sankcjami, podobnie jak dyrektorka i założycielka organizacji, Nelli Parutenco.

Osoby objęte sankcjami podlegają zamrożeniu aktywów w UE i zakazowi przekazywania im funduszy, bezpośrednio lub pośrednio. Ponadto podlegają zakazowi podróżowania do Unii Europejskiej.

"Mołdawia mierzy się z masowymi, bezpośrednimi próbami destabilizacji kraju ze strony Rosji, a także wyzwaniami wynikającymi z rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie. Jest to bezpośrednie zagrożenie dla suwerennego kraju, jego demokratycznego życia, jego drogi do Unii Europejskiej. UE będzie nadal udzielać wszelkiego wsparcia uzasadnionym aspiracjom narodu mołdawskiego" - oświadczył Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji.

W październiku w Strasburgu europosłowie uchwalili rezolucję w sprawie Mołdawii. W dokumencie stwierdzono m.in., że według mołdawskich służb bezpieczeństwa Rosja wydała ok. 100 mln euro przed zbliżającymi się wyborami, aby skłonić Mołdawian do głosowania przeciwko bliższym związkom z UE.

20 października w Mołdawii odbędą się wybory prezydenckie, w których prezydentka Maia Sandu, opowiadająca się za wejściem kraju do UE, będzie ubiegać się o reelekcję w rywalizacji z dziesięcioma innymi kandydatami.

Źródło: PAP

14 października 17:53

Trzy osoby ranne w miejscowości Sełydowe

Ukraińskie MSW poinformowało o trzech rannych w rosyjskim ostrzale miejscowości Sełydowe w obwodzie donieckim. 

Z kolei w Kiwszariwce w obwodzie charkowskim Rosjanie przeprowadzili nalot, niszcząc osiem garaży i uszkadzając 50 - podały służby ratunkowe. 

14 października 17:03

Specjalny wysłannik papieża przyjechał do Moskwy. Będzie starał się o powrót ukraińskich dzieci i wymianę więźniów

Specjalny wysłannik papieża Franciszka ds. Ukrainy kardynał Matteo Zuppi rozpoczął w poniedziałek wizytę w Moskwie. Jej celem są dalsze wysiłki na rzecz powrotu ukraińskich dzieci do rodzin i wymiany więźniów - przekazał dziennikarzom Watykan. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch był poprzednio w Rosji ponad rok temu.

Dyrektor biura prasowego Stolicy Apostolskiej Matteo Bruni poinformował, że kardynał Zuppi przybył do Moskwy "w ramach misji, powierzonej mu przez papieża Franciszka w ubiegłym roku, by spotkać się z władzami i rozważyć dalsze wysiłki na rzecz połączenia ukraińskich dzieci z rodzinami i wymiany więźniów - w perspektywie osiągnięcia pokoju, oczekiwanego z taką nadzieją".

Chodzi o ukraińskie dzieci bezprawnie wywożone do Rosji od 2022 roku, czyli początku inwazji Kremla na sąsiedni kraj.

Kardynał Matteo Zuppi przybył do Moskwy trzy dni po spotkaniu papieża z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w Watykanie.

Źródło: PAP

14 października 15:49

Były premier Rosji: Putin kontroluje wszystkie szczeble władzy. W Rosji wszyscy boją się wszystkich

Były premier Rosji Michaił Kasjanow ocenił w rozmowie z PAP, że Putin sprawuje władzę absolutną. Jak powiedział, Rosja jest obecnie w pełni kontrolowana przez FSB, co oznacza, że Putin kontroluje wszystkie szczeble władzy. Kasjanow był ministrem finansów Federacji Rosyjskiej w latach 1999–2000, a od stycznia 2000 r. do lutego 2004 r. premierem Rosji.

- Rosja przekształciła się z państwa autorytarnego w państwo totalitarne. W Rosji wszyscy boją się wszystkich. Ludzie bez zastanowienia, automatycznie wykonują rozkazy. Gdyby zaczęli myśleć, pojawiłyby się pytania o ich lojalność. W tym systemie absolutną władzę sprawuje Putin, a niższy krąg wewnętrzny FSB składa się z oddanych generałów KGB lub obecnych członków FSB. Rosja jest obecnie w pełni kontrolowana przez FSB, co oznacza, że Putin kontroluje wszystkie szczeble władzy – federalną, regionalną i municypalną - powiedział Kasjanow w rozmowie z PAP. 

Kasjanow ocenił, że większość elity Putina i system biurokratyczny są przeciwna wojnie i chcieliby jej końca, ale boją się odpowiedzialności. - Zmiana nastąpi, gdy zobaczą, że Putin przegrał. Kluczem jest zwycięstwo Ukrainy - powiedział. 

Według byłego premiera Rosji około 50 proc. społeczeństwa, szczególnie klasa średnia w dużych miastach, doskonale rozumie, co się dzieje.

- Nienawidzą wojny, potępiają ją, ale milczą, bo boją się represji. Reszta, zwłaszcza w mniejszych miastach, jest zatruta propagandą, która skutecznie przekonuje ich, że Zachód chce zniszczyć Rosję i odebrać jej zasoby. Mieszkańcy Moskwy i Petersburga w pewnym sensie izolują się od wojny, ponieważ nie odczuwają jej bezpośrednich skutków. Życie toczy się tam normalnie, restauracje są pełne, a miasta tętnią życiem - powiedział Kasjanow. 

Źródło: PAP

14 października 14:53

Rosjanie ostrzelali z drona samochód. Dwie osoby nie żyją, kolejne dwie zostały ranne

W wyniku uderzenia rosyjskiego drona w cywilny samochód w pobliżu Hawryliwki w obwodzie chersońskim zginęły dwie kobiety w wieku 72 i 56 lat - poinformowała chersońska administracja wojskowa.

Dwie kolejne osoby, 72-letni mężczyzna i 63-letnia kobieta, zostały ranne i przewieziono je do szpitala. 

14 października 14:02

"Domena discord.ru prowadzi teraz na stronę, na której można podpisać kontrakt z rosyjską armią - zauważyły rosyjskie media. Z informacji dostępnych w otwartych źródłach wynika jednocześnie, że taka domena nigdy nie należała do komunikatora Discord. Sama aplikacja, która służy głównie do rozmów głosowych, została w Rosji zablokowana za rzekome łamanie rosyjskiego prawa" - informuje Biełsat.

Rosyjskie władze już od dłuższego czasu starają się walczyć z różnego rodzaju serwisami. Wcześniej Kremlowi nie podobał się YouTube czy Signal, teraz padło na Discorda.

14 października 13:54

MSZ krytycznie o słowach Jareda Leto, który nazwał inwazję Rosji na Ukrainę "problemem"

MSZ Ukrainy odniosło się z dezaprobatą do wypowiedzi lidera amerykańskiego zespołu Thirty Seconds to Mars i aktora Jareda Leto, który podczas koncertu wyraził nadzieję na występy w Rosji. Miałoby do nich dojść po zakończeniu wojny w Ukrainie, określonej przez Leto mianem "problemu".

"Jared Leto, +czując rosyjską energię+ i chcąc wystąpić w Rosji, obraża tych, którzy poświęcają życie w obronie wolności. Nie może być ustępstw wobec Rosji, gdy (ten kraj) kontynuuje próby rozwiązania +problemu+ samego istnienia Ukrainy" - czytamy w komunikacie MSZ na platformie X.

Podczas sobotniego koncertu w Serbii Jared Leto zapytał publiczność, czy jest wśród nich wielu Rosjan, ponieważ - według niego - poczuł "dużo rosyjskiej energii". "Powiem wam, że pewnego dnia, kiedy wszystkie te problemy się skończą, odwiedzimy was w waszej ojczyźnie" - zapowiedział Leto.

Jak zadeklarował, wróci do Serbii, a także wybierze się do Petersburga, Moskwy i Kijowa, gdzie "będzie się dobrze bawił i spędzał ze wszystkimi czas".

Jego słowa spotkały się z krytyką, szczególnie ze strony użytkowników ukraińskich mediów społecznościowych. Oskarżyli oni piosenkarza o deprecjonowanie wojny poprzez użycie słowa "problemy" i przypomnieli, że Rosjanie popierają agresję na Ukrainę.

Thirty Seconds to Mars występowali w maju w Krakowie z jedynym koncertem w Polsce w ramach światowej trasy koncertowej "Seasons 2024 Global Tour". Amerykański zespół odwiedza Europę, Amerykę Łacińską, Amerykę Północną, a także Australię i Nową Zelandię. Jest to pierwsza trasa koncertowa zespołu od ponad pięciu lat.

Źródło: PAP

14 października 13:40

Rosjanie ostrzelali Odessę. 1 osoba zginęła, a co najmniej 8 zostało rannych - przekazały lokalne władze.

14 października 13:25

Ponad 110 tys. mieszkańców miało zostać ewakuowanych z obwodu kurskiego, twierdzą rosyjskie władze.

14 października 13:10

Źródło PAP: państwa UE podjęły decyzję o nałożeniu sankcji na Iran za dostawy rakiet balistycznych do Rosji

Szefowie MSZ państw członkowskich w poniedziałek w Luksemburgu podjęli decyzję o nałożeniu sankcji na Iran za dostawy rakiet balistycznych do Rosji – poinformowało PAP źródło unijne.

Sankcje będą dotyczyć osób i instytucji opowiedzianych za dostarczanie pocisków. Jak podkreślono, Rosja wykorzystuje irańskie rakiety i drony do ataków na obiekty cywilne na Ukrainie, w tym na obiekty infrastruktury krytycznej.

"Transfer ten stanowi bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa europejskiego" - ocenił we wrześniu szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, dodając, że UE wielokrotnie stanowczo ostrzegała Iran przed przekazywaniem uzbrojenia Rosji.

Iran i Rosja utrzymują bliskie relacje gospodarcze. Współpraca tych państw nabrała tempa, gdy Moskwa znalazła się w międzynarodowej izolacji po pełnowymiarowej agresji na Ukrainę, rozpoczętej w lutym 2022 roku.

Kreml we wrześniu nie dementował doniesień o sprowadzaniu rakiet z Iranu. Rzecznik Władimira Putina nie zaprzeczył na konferencji prasowej, kiedy został zapytany o dostawy broni z tego kraju.

Źródło: PAP

14 października 12:52

Sondaż: poziom zaufania do Zełenskiego ustabilizował się na poziomie 59 proc.

Poziom zaufania do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego nie zmienił się od maja i w dalszym ciągu 59 proc. Ukraińców ufa głowie państwa, a 37 proc. nie ma do niego zaufania - wynika z opublikowanych w poniedziałek rezultatów sondażu Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii (KMIS).

"Po wyborach prezydenckich i parlamentarnych w 2019 r. Zełenskiemu ufało 80 procent Ukraińców. Jednak do lutego 2022 r. poziom zaufania stopniowo spadał do 37 procent, a w przededniu rosyjskiej inwazji było już więcej tych, którzy mu nie ufali. Po inwazji poziom zaufania wzrósł do 90 procent" - czytamy w komunikacie prasowym dotyczącym wyników badania.

"Do końca grudnia 2023 r. poziom zaufania spadł do 77 procent, do lutego 2024 r. do 64 procent, a do maja 2024 r. do 59 procent. Jednocześnie w okresie od maja do września 2024 r. wskaźniki pozostały praktycznie niezmienione" - zaznacza KMIS.

We wszystkich obwodach Ukrainy większość ankietowanych wyraziła zaufanie do Zełenskiego. Najmniej było ich we wschodniej części kraju, gdzie 51 proc. ma zaufanie do prezydenta, a 45 proc. mu nie ufa. W innych regionach zaufanie waha się w granicach 58-62 procent wobec 35-38 procent osób, które nie ufają głowie państwa.

KMIS podał również, że według tego samego sondażu 54 procent Ukraińców uważa, że Zachód chce akceptowalnego dla Ukrainy wyniku wojny z Rosją, podczas gdy 38 procent uważa, że Zachód jest zmęczony Ukrainą i naciska na nią, aby zawarła niesprawiedliwy pokój. Jednocześnie ci, którzy uważają, że Zachód chce sprawiedliwego pokoju dla Ukrainy, bardziej ufają Zełenskiemu - 69 proc z nich ufa prezydentowi a 29 proc. nie ufa.

Badanie zostało przeprowadzone metodą wywiadu telefonicznego w oparciu o losową próbę numerów telefonów komórkowych we wszystkich kontrolowanych przez rząd obwodach Ukrainy wśród 2004 respondentów w wieku 18 lat i starszych.

Źródło: PAP

14 października 12:36

Minister Obrony Rosji Andriej Biełousow przybył do Pekinu. Szef resortu ma tam odbyć "szereg rozmów z wojskowym i wojskowo-politycznym kierownictwem państwa" - piszą rosyjskie media. "Do wizyty dochodzi w czasie ponownego napięcia w regionie. Chiny bowiem rozpoczęły kolejne manewry w okolicach Tajwanu" - dodaje Biełsat.