To już wszystko na dziś. Dziękujemy za śledzenie naszej relacji i zapraszamy jutro na strony Gazety Wyborczej.
Szef MSZ Radosław Sikorski we wtorek w Polsat News został zapytany o trwającą operacją wojsk ukraińskich w rosyjskim obwodzie kurskim oraz o doniesienia, wedle których żołnierze ukraińscy mieli pojawić się także w drugim obwodzie położonym przy granicy z Ukrainą - biełgorodzkim.
"Myślę, że Rosja jest w szoku, że przestaje wierzyć w oficjalną propagandę. Wydaje mi się, że prezydent Putin udaje, że to nie jest wielki kryzys, bo chce za wszelką cenę do granicy dojść do obwodów ługańskiego i donieckiego (to obecnie główne kierunki rosyjskiego natarcia na terenie Ukrainy - PAP). Ale to jest kryzys informacyjny, polityczny, psychologiczny dla Rosji. Wydaje mi się, że Ukraińcy sprytnie i bardzo odważnie wykonują operację, która już osiągnęła niektóre cele, a może osiągnąć ich cel taktyczny jak ja go widzę - czyli zmusić Rosjan do przerzutu sił" - ocenił Sikorski.
Jak podkreślił, "oczywiście nie wiemy - bardzo dobrze, że nie wiemy - jakie są ukraińskie plany". "To, że tę operację w regionie kurskim udało się utrzymać w tajemnicy, w odróżnieniu od zeszłorocznej kontrofensywy, było częścią jej sukcesu. Więc bardzo dobrze, że Ukraińcy zaskakują, że Putin nie wie, skąd przyjdzie następne uderzenie i w jakiej sile" - powiedział. Dopytywany, czy polskie władze i sojusznicy mieli zawczasu informacje o ukraińskich planach, Sikorski zaprzeczył.
Źrodło: PAP
Od jesieni 2022 roku Hiszpania miała wyszkolić ponad 5000 ukraińskich żołnierzy. W szkoleniu wzięło udział około 2500 instruktorów języka hiszpańskiego.
Jak podaje Ukrinform, we wtorek wieczorem wojska rosyjskie ostrzelały przygraniczną wieś Kozacza Łopan w obwodzie charkowskim. W wyniku ataku 42-letni mężczyzna został ranny, a prywatne domy zostały uszkodzone.
Ukraina zamierza dokończyć budowę opuszczonej elektrowni jądrowej w obwodzie czerkaskim, której budowę przerwano po katastrofie w Czarnobylu. Jak czytamy, planowane jest wybudowanie czterech nowych bloków energetycznych.
"Rząd polski, zarówno nasz rząd, jak i rząd poprzedników, przekazał wielomiliardowe donacje sprzętu na Ukrainę. To wszystko, co byliśmy w stanie przekazać" - podkreślił szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz pytany przez PAP o słowa prezydenta Zełenskiego. "Ale bezpieczeństwo państwa polskiego jest dla mnie zawsze najwyższym nakazem i wszystkie decyzje, które podejmujemy w tej sprawie, są podejmowane przez pryzmat bezpieczeństwa państwa polskiego" - dodał.
"Wiem, że Ukraina potrzebuje wielu rodzajów broni, ale nasi partnerzy z Ukrainy muszą też zrozumieć, że państwo polskie musi zachować swoje zdolności. I to jest dla mnie jako ministra obron priorytet" - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Odnosząc się do możliwości zestrzeliwania przez Polskę rosyjskich rakiet i dronów nad terytorium zachodnich obwodów Ukrainy, szef MON zwrócił uwagę, że w tej kwestii jest duży sceptycyzm w państwach NATO. "I żadne państwo indywidualnie nie podejmie takich decyzji. Nie widziałem w NATO zwolenników do podjęcia tej decyzji" - zaznaczył wicepremier.
"Nie dziwię się prezydentowi Zełenskiemu, że będzie o to apelował, bo taka jest jego rola. Ale naszą rolą jest podejmować decyzje zgodne z interesem państwa polskiego. I takie dzisiaj podejmujemy" - powiedział szef MON.
Szef MON został też zapytany, czy Polska byłaby skłonna przekazać MiG-i jeśli do nas trafią nowe samoloty, o czym wspominał premier Donald Tusk.
Minister stwierdził, że ewentualne decyzje ws. MiGów-29 będzie można podjąć po tym, jak polskie Siły Powietrzne zostaną wzmocnione nowymi samolotami - np. zamówionymi w USA myśliwcami F-35, z których pierwszy ma zostać w środę przekazany do polskiego wojska. Do kraju pierwsze F-35 mają jednak trafić dopiero w 2026 roku, wcześniej zaplanowane są m.in. szkolenia polskich pilotów tych maszyn w USA.
Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że dopiero po otrzymaniu nowych samolotów będzie można inaczej dysponować starymi samolotami jak MiGi-29, które obecnie wciąż wykorzystywane są m.in. do misji chroniących polską przestrzeń powietrzną. "Wtedy będziemy podejmować decyzje" - dodał.
Źródło: PAP
Republika Południowej Afryki nie przekazała Polsce pocisków artyleryjskich 155 mm, obawiając się, że zostaną one wysłane na Ukrainę - wyjaśnił Ezra Jele, szef sekretariatu południowoafrykańskiej instytucji rządowej nadzorującej kontrakty zbrojeniowe. Polska po dwóch latach anulowała ten kontrakt.
Polska, podobnie jak kilka krajów spoza NATO, na początku 2022 r., tuż po inwazji Rosji na Ukrainę, zamówiła w południowoafrykańskiej firmie Denel Munition, spółce zależnej niemieckiego producenta broni Rheinmetall, 55 tys. pocisków artyleryjskich Assegai.
„Jesteśmy bardzo zadowoleni, że państwo członkowskie NATO ponownie zaufało naszej sprawdzonej na całym świecie technologii” – chwalił się wówczas kontraktem Jan-Patrick Helmsen, dyrektor zarządzający Denel Munition.
Jednak jeszcze tego samego roku Południowoafrykański Narodowy Komitet Kontroli Zbrojeń Konwencjonalnych (NCACC), działający przy ministerstwie obrony, a odpowiadający za kontrakty zbrojeniowe zawierane przez RPA, podjął decyzję o wstrzymaniu realizacji tego zamówienia.
Szef sekretariatu tej instytucji Ezra Jele tłumaczył pod koniec ubiegłego roku, że zezwolenia na eksport amunicji do niektórych krajów, w tym do Polski, nie zostały anulowane, ale jedynie wstrzymane. Nie wyjaśnił wówczas, kiedy może zapaść decyzja o ich zatwierdzeniu lub odrzuceniu.
Wartość polskiego zamówienia opiewała na 893 mln randów, czyli około 190 mln zł. Wyższe było tylko to złożone przez Zjednoczone Emiraty Arabskie, którym RPA wstrzymała trzy z osiemnastu pozwoleń. Częściowo eksport broni i amunicji został również wstrzymany do Turcji i Arabii Saudyjskiej.
Źrodło: PAP
"Norweski sektor energetyczny jest zagrożony rosyjskim sabotażem, mówi szef norweskich służb bezpieczeństwa" - opisuje The Kyiv Independent.
W tym roku Ukraina zainwestowała 7 miliardów dolarów we własną produkcję zbrojeniową, aby wzmocnić przemysł obronny.
Prezydent Ukrainy po raz kolejny zaapelował do Polski o przekazanie samolotów MiG-29.
Były bokser reprezentacji Ukrainy Denis Jaszczuk zginął na wojnie z Rosją. Występował w wadze 52 kg, znany był także z walk w drużynie "Ukraińskich Atamanów".
Sportowiec był wychowankiem klubu „Maksim” w mieście Niecieszyn. "Ukraińscy Atamani" to półprofesjonalna drużyna bokserska, która została utworzona w 2012 roku przez ukraińską federację w celu występów w popularnej serii World Series Boxing.
Do "Atamanów" należał m.in. Ołeksander Usyk, aktualny mistrz świata wagi ciężkiej, który posiada pasy federacji WBA, WBC, IBF oraz WBO.
Źródło: PAP
Rosjanie zbudowali czwartą przeprawę pontonową przez rzekę Sejm w obwodzie kurskim.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zwoła na środę spotkanie rady NATO-Ukraina z inicjatywy Kijowa - poinformowała rzeczniczka Sojuszu Północnoatlantyckiego Farah Dakhlallah. Dodała, że spotkanie odbędzie się na szczeblu ambasadorów.
"Minister obrony Ukrainy Rustem Umerow w rozmowie wideo ma poinformować sojuszników o sytuacji na froncie i priorytetowych potrzebach" Kijowa - napisała w mailowym oświadczeniu Dakhlallah.
Rada NATO-Ukraina została powołana w ubiegłym roku, aby poprawić komunikację i koordynację działań między krajami NATO a Ukrainą.
"Jutrzejsze spotkanie odbędzie się po tym, gdy Rosja przeprowadziła silny ostrzał wymierzony w cywili i infrastrukturę krytyczną" - przekazała Dakhlallah. Dodatkowo przypomniała, że NATO wsparło ukraińską obronę powietrzną i będzie dalej wspierać obronę Ukrainy.
W poniedziałek i wtorek wczesnym rankiem miały miejsce zmasowane ataki Rosji na Ukrainę, wymierzone przede wszystkim w ukraińską infrastrukturę energetyczną, także w obwodach położonych przy granicy z Polską. W poniedziałek w polską przestrzeń powietrzną na odległość ok. 25 km wleciał niezidentyfikowany obiekt. Jak przekazały polskie władze jest to prawdopodobnie dron.
Źródło: PAP
"Korea Północna mogła wysłać Rosji ponad 6 milionów pocisków artyleryjskich, twierdzi Seul" - podaje The Kyiv Independent.
Liczba ofiar w wyniku nocnego ataku rakietowego na Krzywy Róg wzrosła do trzech. Jedna osoba jest nadal zaginiona, na miejscu tragedii wciąż pracują ratownicy.
W Rosji nie cichną spekulacje na temat zatrzymania Pawła Durowa, właściciela i twórcy Telegramu.
"Nasze relacje z Rosją zmieniły się trwale. Powrotu do starych czasów już nie ma, ale w dłuższej perspektywie będziemy musieli znaleźć sposób na życie z naszym sąsiadem" – powiedział prezydent Alexander Stubb w Helsinkach podczas corocznego zjazdu fińskich ambasadorów.
W Rosji panuje reżim, który prowadzi bezprawną wojnę, ale "w jej historii były jednak różne epizody” - kontynuował. "Mam nadzieję, że Rosja będzie mogła w przyszłości żyć sama ze sobą bez stwarzania zagrożenia dla swoich sąsiadów" – dodał. Podkreślił przy tym, że obecnej polityki (Finlandia przystąpiła do NATO w 2023 r.) nie można prowadzić tylko przez pryzmat stosunków z Rosją, z którą kraj ma ok. 1340 km granicy.
"Priorytetem naszej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa jest Ukraina; w naszym interesie leży to, aby wygrała wojnę i osiągnęła zgodny z oczekiwaniami sprawiedliwy i trwały pokój" – oświadczył.
Przyjęta przez prezydenta i rząd nowa formalna linia polityki zagranicznej to według niego "realizm oparty na wartościach", a głównym celem jest "ochrona niepodległości i integralności terytorialnej oraz zapobieżenie popadnięciu w konflikt zbrojny".
Stubb, który objął urząd prezydenta wiosną tego roku, zaapelował również o zachowanie "wstrzemięźliwości", jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju reakcje na wpływy hybrydowe ze strony Rosji. "Nie należy roztrząsać wszystkiego, ale zadbać, by te operacje nie powiodły się" – dodał. Przyznał, że celem Rosji jest "zachwianie fińskim społeczeństwem", a działania które temu służą, mają "charakter ciągły".
Źródło: PAP
Jak podaje Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy, na froncie od początku dnia doszło do 85 starć bojowych.
"Ukraina otrzymała od Stanów Zjednoczonych ekskluzywną wersję systemu elektronicznego, który zamienia myśliwce F-16 w prawdziwe „niewidzialne” dla rosyjskich radarów, donosi Defense Express" - opisuje Nexta.
Ukraina jest wdzięczna za pomoc, jakiej Polska udziela jej od początku rosyjskiej inwazji, jednak obecnie uwaga rządu w Warszawie, jeśli chodzi o potrzeby obronne Kijowa, nieco osłabła - oświadczył w poniedziałek ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski. Apelujemy o przekazanie samolotów MiG - dodał.
„Dzisiaj uwaga strony polskiej, jeśli chodzi o nasze zdolności obronne, trochę osłabła. To znaczy, Polska prawdopodobnie dała nam to, co mogła. Jednak pewne rzeczy w Polsce zostały. (…) Są konkretne kwestie. Bardzo potrzebujemy waszych MiG-ów” – powiedział na konferencji prasowej.
Prezydent zwrócił uwagę na wysokiej klasy wyposażenie myśliwców, które posiada Polska, oraz na fakt, że ukraińscy piloci znają te maszyny. „Wiemy o tych samolotach, wiemy, ile ich jest. Podnosiłem to pytanie w rozmowach z (prezydentem) Andrzejem (Dudą) i premierem Donaldem Tuskiem, ale na razie, niestety, nie ma pozytywnej decyzji” – ujawnił.
Zełenski powiedział, że drugą sprawą, o której Ukraina rozmawia z polskimi władzami, jest możliwość zestrzeliwania przez Polskę rosyjskich rakiet i dronów nad terytorium zachodnich obwodów Ukrainy.
„Rozmawialiśmy o tym wiele razy i wymaga to, jak rozumiem, wsparcia kilku krajów. Polska, jak rozumiem, waha się, czy nie pozostanie sama z tą decyzją” – podkreślił.
Źródło: PAP