W Charkowie słychać było dwie eksplozje - poinformował Ukrinform. Wcześniej Siły Powietrzne informowały o aktywności lotnictwa taktycznego Rosji na kierunku północno-wschodnim.
Wieczorem Rosjanie zaatakowali dronami dwie miejscowości w obwodzie chersońskim, Biłożerkę i Antoniwkę, raniąc cztery osoby, w tym 12-letniego chłopca.
W ciągu dnia Rosjanie ostrzelali przygraniczne tereny obwodu sumskiego 37 razy.
Wymiana zakładników Kremla na agentów Moskwy jest złą transakcją. Nie daje gwarancji bezpieczeństwa wypuszczonym z rosyjskich więzień, a tylko wzmacnia bandycki reżim Putina. Daje jednak cień nadziei na przywrócenie pokoju.
Rosyjski politolog Andriej Baunow ocenia w publikacji think tanku Carnegie, że wymiana więźniów politycznych na agentów Rosji nie oznacza odprężenia w relacjach z Zachodem. Zdaniem Baunowa Rosji zależy na praktykach z zimnej wojny, którą uważa za szczyt potęgi ZSRR.
Z samego faktu wymiany "nie wynika w żaden sposób ani nasilenie kontaktów, ani odprężenie w relacjach" - ocenia Baunow w artykule, opublikowanym w sobotę. Określa on to wydarzenie jako "swego rodzaju wymianę jeńców", która jest "operacją izolowaną, samą w sobie" i wcale nie musi zapowiadać dążenia do pokoju.
Baunow przypomina, że była to największa wymiana od czasów zimnej wojny, co brzmi groźnie "tylko dla tych, których zimna wojna przeraża". Władze w Moskwie nie należą do tej kategorii - zauważa. "Takie porównanie (...) pochlebia Moskwie: zimna wojna to szczyt potęgi geopolitycznej ZSRS i jego siły globalnej. To świat dwubiegunowy, gdzie Rosja była jednym z biegunów. Wszystko, co przypomina zimną wojnę w obecnym stanie konfliktu, w którym znajduje się Rosja - to nie utrata osiągnięć odprężenia, a powrót na miniony szczyt" - pisze Baunow.
W takim rozumowaniu "skoro Rosja wróciła do praktyk z czasów największego napięcia zimnej wojny, a Zachód uczestniczy w tych praktykach, to oznacza, że niedaleki jest również powrót utraconego znaczenia globalnego" - wyjaśnia ekspert. Kontakty "jak w czasie zimnej wojny" świadczą o "prestiżu międzynarodowym i odporności reżimu", natomiast gdyby pojawiły się aluzje o ociepleniu relacji, to przypominałoby to okresy odprężenia, a w oczach Moskwy "odprężenie to słabość, oddanie pozycji" - tłumaczy Baunow.
Podkreśla, że dla Moskwy "cenne jest wszelkie współdziałanie z Zachodem" jako potwierdzenie "wielokrotnie powtarzanej tezy, że Rosji nie można izolować nawet wtedy, gdy prowadzi wojnę". Teza ta zakłada, że "Zachód na pewno powróci do pragmatycznej, praktycznej współpracy" z Moskwą.
Przypomina też, że "z punktu widzenia reżimu rosyjskiego, transmitowanego na zewnątrz", ale częściowo wynikającego z wewnętrznego przekonania, "Rosja prowadzi wojnę nie z Ukrainą, a z Zachodem na terytorium ukraińskim".
Operacja wymiany rosyjskich więźniów politycznych na ujętych na Zachodzie agentów służb Rosji odbyła się w czwartek w Ankarze. Objęła 24 osoby z więzień w siedmiu krajach, w tym w Polsce, oraz dwoje dzieci.
Źródło: PAP
O godzinie 15 Rosjanie zrzucili bombę na obrzeża Charkowa - poinformował Ołeh Siniehubow, szef charkowskiej administracji wojskowej. Nie było ofiar.
W Chersoniu i okolicach liczba rannych osób w wyniku ostrzelania z dronów wzrosła do sześciu - poinformował Roman Mroczko, szef administracji wojskowej Chersonia.
Co najmniej jedna osoba zginęła, a dwie zostały ranne w ostrzale Pokrowska, w obwodzie donieckim - poinformował szef donieckiej administracji wojskowej Wadym Fiłaszkin.
Sztab Generalny Sil Zbrojnych Ukrainy poinformował o zniszczeniu okrętu podwodnego "Rostów nad Donem" oraz czterech wyrzutni rakietowych S-400 Triumf na okupowanym Krymie. Trafienia miały miejsce wczoraj, o czym również informowaliśmy w relacji na żywo.
"(...) zgodnie z potwierdzonymi informacjami, wczoraj wojska rakietowe, we współpracy z jednostkami ukraińskiej marynarki wojennej, znacząco uszkodziły cztery wyrzutnie systemu obrony powietrznej Triumf. Ponadto w porcie w Sewastopolu udało się trafić okręt podwodny Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej Rostów nad Donem. W wyniku trafienia łódź zatonęła na miejscu" - poinformował Sztab w komunikacie na Telegramie.
Okręt został oddany do użytku w grudniu 2014 roku. Już wcześniej, 13 września 2023 roku, "Rostów nad Donem" doznał znacznych uszkodzeń w wyniku ukraińskiego ataku rakietowego. Został naprawiony i przetestowany w obszarze wodnym portu w Sewastopolu.
Koszt łodzi podwodnej szacuje się na 300 milionów dolarów.
"Zniszczenie okrętu Rostów nad Donem po raz kolejny dowodzi, że na ukraińskich wodach terytorialnych Morza Czarnego nie ma bezpiecznego miejsca dla rosyjskiej floty" - skomentował Sztab.
Ośmioro ukraińskich dzieci wróciło do domu z okupowanych przez Rosję części obwodu chersońskiego. Gubernator obwodu chersońskiego Ołeksandr Prokudin poinformował, że mowa o pięciu dziewczynkach i trzech chłopcach w wieku od 6 do 17 lat.
"W Rosji masowo wysyłane są SMSy zachęcające mieszkańców do podpisania kontraktu z resortem obrony - twierdzą media. W wiadomości widnieje nawet zachęta: jednorazowe wypłacenie 800 tys. rubli (ponad 35 tys. zł)" - pisze Biełsat.
Średnia dobowa liczba rosyjskich ofiar wojny na Ukrainie – uwzględniając łącznie zabitych i rannych – spadła w ostatnich dwóch miesiącach z rekordowych 1262 w maju do 1140 w lipcu – podało w sobotę brytyjskie ministerstwo obrony.
W najnowszej aktualizacji wywiadowczej dodano jednak, że pomimo tego spadku, w ocenie ukraińskiego Sztabu Generalnego ostatnie trzy miesiące były najgorsze dla rosyjskich wojsk, jeśli chodzi o poziom strat, od początku inwazji w lutym 2022 roku.
„Spadek dobowej średniej (strat) jest prawdopodobnie wskazówką, że rosyjskie siły konsolidują pozycje na osi Charkowa. Chociaż to nowe podejście zwiększyło presję na linię frontu, skuteczna ukraińska obrona oraz nieprzeszkolenie Rosjan redukują zdolność Rosji do przełożenia jakichkolwiek taktycznych sukcesów na szersze zdobycze operacyjne” – napisano.
Oceniono, że w sierpniu średnia dobowa rosyjskich ofiar prawdopodobnie nadal będzie się utrzymywać powyżej 1000, gdyż Rosja kontynuuje ofensywne operacje szeroko na linii frontu, od Charkowa na północny do Robotyne na południu Ukrainy.
Źródło: PAP
Dwie sowy uratowane przez ukraińskich żołnierzy ze strefy działań wojennych znalazły nowy dom w kijowskim zoo. Dyrektor ogrodu zoologicznego Kyrylo Trantin zapewnił: „Będziemy rehabilitować i dostosowywać ptaki, aby zapewnić im dobre samopoczucie nawet w tych trudnych czasach”.
Kolejnym dwóm osobom postawiono zarzuty w sprawie podpalenia magazynu we wschodnim Londynie, w którym składowana była pomoc dla Ukrainy – przekazała w sobotę londyńska policja metropolitalna. O organizację podpalenia podejrzewana jest rosyjska najemnicza Grupa Wagnera.
Jak wyjaśniła policja, 22-letni Jakeem Barrington Rose i 19-letni Ugnius Asmena zostali oskarżeni o umyślne podpalenie, a pierwszemu z nich postawiono również dwa zarzuty posiadania broni ofensywnej.
Wcześniej w tej sprawie oskarżono pięć osób. Postawiono im m.in. zarzuty na mocy przyjętej w zeszłym roku ustawy o bezpieczeństwie narodowym, której celem jest ściganie osób pracujących potajemnie na terenie Wielkiej Brytanii dla wrogich państw. W akcie oskarżenia jest powiedziane wprost, że chodzi o „działalność mogącą przynieść korzyści Rosji”. Główny oskarżony, 20-letni Dylan Earl jest pierwszym Brytyjczykiem, któremu postawiono zarzut działania na rzecz Grupy Wagnera.
Jak się uważa, podpalenie magazynów, które miało miejsce 20 marca w Leyton we wschodnim Londynie, było pierwszym atakiem zorganizowany przez Grupę Wagnera na terytorium Wielkiej Brytanii. Miała to być "wiadomość” od Rosji, że pomoc dla Ukrainy spotka się z "karą". W gaszeniu pożaru dwóch magazynów należących do ukraińskiej firmy logistycznej uczestniczyło przez cztery godziny osiem wozów strażackich i ok. 60 strażaków.
Podpalenia miała dokonać zespół czterech mężczyzn zrekrutowanych do tego celu przez Earla. Dwóm, którzy - jak się uważa - nie byli świadomi tego, iż działał on na zlecenie Grupy Wagnera, postawiono jedynie zarzut podpalenia, trzeciemu postawiono także zarzut przyjęcia pieniędzy od zagranicznej służby wywiadowczej, a czwartego oskarżono też o nieujawnienie policji informacji o aktach terroru. W maju tego roku cała piątka stanęła przed sądem na wstępnym przesłuchaniu. Datę procesu sąd wyznaczył na czerwiec przyszłego roku.
Źródło: PAP
"UE musi całkowicie odzwyczaić się od rosyjskiej ropy i gazu. To jedyny sposób na wyswobodzenie bloku z uścisku rosyjskich sieci przejęcia państwa, które w dalszym ciągu mają destrukcyjny wpływ na europejską gospodarkę" - pisze The Kyiv Independent.
Jak podaje Ukrinform, w sobotę w Chersoniu 33-letni mężczyzna został ranny na skutek eksplozji materiałów wybuchowych zrzuconych z drona. Trafił do szpitala. Z kolei w wyniku ataku wrogiego drona we wsi Antoniwka w sobotę rano ranne zostały dwie kobiety.
Rumunia ma planować wspólnie z Ukrainą wytwarzanie rakiet R-360 Neptune. "Rumunia zabiega o Ukrainę jako sojusznika, aby ze swojego terytorium kontrolować wody Morza Czarnego, jest więc gotowa współpracować z Kijowem w sferze militarnej" - czytamy.
"Norwegia ma dość. Rosyjskie pomniki mają zniknąć. Burmistrz miasteczka Vardø położonego na dalekiej Północy Norwegii chce zburzyć trzy pomniki poświęcone Armii Czerwonej. “Są wykorzystywane przez sympatyków Rosji i rosyjskie władze” - stwierdził Tor-Erik Labahå. Dodał, że poza tym ufundowane przez Rosjan monumenty “bardziej przypominają słupki graniczne niż pomniki” - opisuje Biełsat.
Rosjanie zaatakowali obiekt infrastruktury krytycznej w obwodzie winnickim, informują Państwowe Służby Ratunkowe. Jak czytamy, nikt z pracowników przedsiębiorstwa i ludności cywilnej nie odniósł obrażeń.
"Tylko w tym tygodniu Rosja użyła ponad 600 kierowanych bomb lotniczych w atakach na Ukrainę" - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Jak podaje Ukrinform, prezydent Wołodymyr Zełenski uhonorował odznaczeniami państwowymi 274 żołnierzy, w tym 169 pośmiertnie. Zgodnie z dekretem odznaczenia te przyznawane są za odwagę wykazaną w obronie suwerenności państwa i integralności terytorialnej Ukrainy oraz bezinteresowne pełnienie obowiązków wojskowych.
Nagranie przedstawiające eksplozję po ukraińskim ataku na rosyjskie lotnisko wojskowe w obwodzie rostowskim.
Sztab Generalny Ukrainy potwierdził atak na lotnisku Morozowsk w obwodzie rostowskim w Rosji. Atakowane były m.in. składy amunicji, w których składowano bomby lotnicze. "Siły Obronne zaatakowały także szereg składów ropy naftowej oraz magazynów paliw i smarów w obwodach Biełgorodu, Kurska i Rostowa. Według doniesień, co najmniej dwa zbiorniki z ropą zostały trafione, a następnie zapaliły się" - czytamy.
W ciągu ostatniego dnia w wyniku rosyjskich ataków na Ukrainę zginęło 5 osób, a 11 zostało rannych. Ataki miały miejsce w 14 różnych obwodach.