To wszystko na dziś. Dziękujemy za śledzenie naszej relacji i zapraszamy jutro na strony Gazety Wyborczej.
Ludzie umierają z wycieńczenia i z wychłodzenia. Są chowani w bezimiennych grobach. - Pokazujemy prawdziwe oblicze sytuacji na wschodniej granicy UE - mówią autorki raportu przygotowanego przez organizacje humanitarne z czterech krajów.
Wojna na Ukrainie i powojenna odbudowa tego kraju były głównymi tematami rozmów, jakie przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych Paweł Kowal przeprowadził w środę i czwartek w Watykanie i we Włoszech. Jak powiedział PAP, z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej kardynałem Pietro Parolinem rozmawiał też o polityce wschodniej.
Kowal, który jest też pełnomocnikiem rządu do spraw odbudowy Ukrainy, przekazał, że podczas spotkania z kardynałem Parolinem przedstawił "różne nasze plany na odbudowę". Rozmowa trwała ponad półtorej godziny i odbyła się tuż przed podróżą kardynała na Ukrainę.
Kowal spotkał się z też z podsekretarzem Stolicy Apostolskiej ds. relacji z państwami księdzem Mirosławem Wachowskim.
„Od zawsze sądziłem - a po tych długich rozmowach w Stolicy Apostolskiej jestem o tym jeszcze bardziej przekonany - że trzeba kłaść duży nacisk na polityczne relacje i na wspólne działania na arenie międzynarodowej tam, gdzie mamy pola wspólne, bo jest ich sporo: zarówno jeśli chodzi o kwestie wolności religijnej, jak i polityki wschodniej, różne problemy globalne, jak te związane z globalnym ociepleniem i z migracjami” - podkreślił polski poseł.
Jak dodał, Stolica Apostolska jest "bardzo ważna dla Polski, jest ważnym partnerem i ze względu na tradycje, i na współczesną pozycję Watykanu, szczególnie w krajach globalnego Południa", które - podkreślił - "w kontekście jakichkolwiek rozmów pokojowych (...) będą miały duże znaczenie”.
„Rozmawialiśmy o tym, jak ważne jest prawo międzynarodowe, Karta Narodów Zjednoczonych, jak ważny jest dla Polski sprzeciw wobec rosyjskiego rewizjonizmu. Podkreślałem także, że w tym duchu odczytuję politykę niektórych innych państw, takich jak Węgry” - wyjaśnił.
Na pytanie, czy Stolica Apostolska rozumie stanowisko Polski wobec wojny na Ukrainie, Kowal odparł: „Tak. Myślę, że jest tak, że stanowisko Stolicy Apostolskiej jest kształtowane przez pojedyncze wypowiedzi. Natomiast jeśli wejdziemy w historyczne podstawy myślenia watykańskiego, to z całą pewnością na przykład przywiązanie do legalności granic, które jest bardzo ważnym elementem polityki Watykanu, jest w przypadku tego, co się dzieje teraz (na Ukrainie - PAP), kluczowe i mamy w tej sprawie stuprocentową zgodność”.
Źródło: PAP
"Pełnowymiarowa wojna Ukrainy z Rosją trwa już 2,5 roku. Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii zapytał się Ukraińców, jak dzisiaj oceniają swojego sąsiada. U 94% respondentów samo słowo „Rosja” wywołuje negatywne skojarzenia" - opisuje Biełsat.
Porozumienia mińskie zawierały dobre rozwiązania, podoba mi się idea autonomicznego regionu - powiedział w czwartek Richard Grenell, wymieniany jako kandydat na przyszłego sekretarza stanu USA. Grenell stwierdził też, że NATO nie powinno przyjmować nowych członków, dopóki wszyscy sojusznicy nie będą płacić tyle, ile powinni.
"Jeśli chcecie moją opinię na temat tego, jak mogłoby wyglądać rozwiązanie: Mińsk 1 i Mińsk 2 zawierały trochę dobrych elementów. Podobała mi się idea integralności terytorialnej i stworzenia autonomicznego regionu językowego i myślę, że możemy na tym coś zbudować" - powiedział Grenell podczas spotkania z zagranicznymi dziennikarzami w ramach konwencji wyborczej Republikanów w Milwaukee. Były dyplomata i doradca Trumpa zaznaczył jednak, że choć rozmawia z Trumpem kilka razy w tygodniu, to nie rozmawiał z nim na ten konkretny temat i jest to tylko jego prywatne zdanie.
Grenell dodał, że porozumienia mińskie - które zakładały zarówno "decentralizację" Ukrainy i nadanie szczególnego statusu obwodom ługańskiemu i donieckiemu, jak również wycofanie rosyjskich sił z Ukrainy - nie zostały zrealizowane, bo "nikt nie naciskał na Rosjan, by się ich trzymali". Skrytykował też prezydenta Bidena za to, że od trzech lat nie odbył żadnej rozmowy z Władimirem Putinem.
Pytany o politykę potencjalnej drugiej administracji Trumpa wobec Europy, Grenell - który pełnił rolę m.in. ambasadora USA w Niemczech - stwierdził, że nie będzie żadnych niespodzianek, a "Europejczycy wiedzą dokładnie, czego się spodziewać".
"On uczyni NATO silniejszym poprzez zarobienie więcej pieniędzy dla NATO" - zaznaczył. Pytany o to, czy zobowiązanie do obrony sojuszników będzie uzależnione od wydawania przez te państwa odpowiedniej sumy, Grenell stwierdził, że "nie zna ani jednego klubu na świecie, w którym można by dołączyć do klubu, nie płacić składek, a mimo to korzystać z udogodnień i chodzić do klubowej stołówki".
Źródło: PAP
Rząd Ukrainy przeznaczy 385 tys. dolarów na walkę z rosyjską propagandą. "Rząd planuje budowę na terenach przygranicznych systemu nadawczego, który będzie blokował rosyjską propagandę" - pisze Nexta.
Niezwykle ważne jest, aby Stany Zjednoczone utrzymały wsparcie dla Ukrainy w jej wojnie z Rosją - powiedział w czwartek w wywiadzie dla AFP sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. To musi być wspólny wysiłek Ameryki Północnej i Europy - podkreślił.
"Europejskie państwa członkowskie NATO i Kanada mogą oczywiście zrobić więcej, ale niezwykle ważne jest, aby Stany Zjednoczone w dalszym ciągu zapewniały wsparcie Ukrainie" – podkreślił Stoltenberg na marginesie szczytu Europejskiej Wspólnoty Politycznej, który odbył się w pałacu Blenheim koło Oxfordu w Wielkiej Brytanii.
"To musi być wspólny wysiłek Ameryki Północnej i Europy, a Stany Zjednoczone są zdecydowanie najważniejszym sojusznikiem, dlatego oczekuję, że będą nadal wspierać Ukrainę" - zaznaczył, gdy został zapytany o możliwość wstrzymania przez USA pomocy wojskowej dla Ukrainy w przypadku powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu.
Zdaniem ustępującego szefa NATO "w interesie Stanów Zjednoczonych, w tym ze względu na ich własne bezpieczeństwo, leży wspieranie Ukrainy”. "Jeśli Władimir Putin zwycięży na Ukrainie, nie tylko będzie to tragedia dla Ukraińców, ale także uczyni świat bardziej niebezpiecznym i bezbronnym" – powiedział Stoltenberg.
Stany Zjednoczone zapewniają Ukrainie około połowy zagranicznej pomocy wojskowej, której koszt do tej pory wyniósł ponad 100 miliardów euro. Trump i jego sojusznicy w Kongresie grożą wstrzymaniem amerykańskiej pomocy i twierdzą, że USA nie mogą w nieskończoność wspierać Kijowa w wojnie z Rosją. Trump zapewnił także, że rozwiąże konflikt na Ukrainie w ciągu 24 godzin, jeśli wygra listopadowe wybory prezydenckie w USA.
Stoltenberg podkreślił jednak, że nadal konieczne jest niesienie pomocy walczącym Ukraińcom. "Jeśli chcemy wynegocjować rozwiązanie, w którym Ukraina pozostanie suwerennym i niepodległym państwem, najlepszym sposobem jest zapewnienie Ukrainie większej pomocy" – powiedział.
"Obecnie Putin uważa, że może wygrać na polu bitwy, my musimy go przekonać, że jest inaczej. Dopiero wtedy będzie chciał usiąść przy stole negocjacyjnym, aby znaleźć rozwiązanie" – podsumował Stoltenberg.
Źródło: PAP
"Jeśli Putinowi uda się zmusić Ukrainę do podpisania pokoju na rosyjskich warunkach będzie to poważna próba narzucenia światu kremlowskiej koncepcji globalnego porządku" - pisze Ilia Ponomariow, przewodniczący Kongresu Deputowanych Ludowych Republiki Rosyjskiej, opozycyjnego wobec Putina zgromadzenia byłych rosyjskich posłów różnych kadencji i izb – także parlamentów lokalnych – którzy musieli wyjechać z Rosji.
Jak podaje Ukrinform, w czwartek wieczorem armia rosyjska ostrzelała wieś Komiszany w obwodzie chersońskim. Ranna 55-letnia kobieta, trafiła do szpitala.
"Wielka Brytania nakłada kolejne sankcje na tankowce przewożące rosyjską ropę" - informuje The Kyiv Independent. Jak czytamy, Londyn nałożył sankcje na 11 kolejnych tankowców, które pomagają Rosji przewozić ropę do innych krajów.
Ukraiński rząd chce wprowadzić zmiany do tegorocznego budżetu, aby zwiększyć wydatki na obronność, przewidziane na około 40 mld dolarów, o 11,9 mld dol. - przekazała w czwartek agencja Reutera, powołując się na wysokiej rangi urzędnika ukraińskiego. W ramach zmian w budżecie ma dojść do podwyżki podatków.
"Pełnowymiarowa wojna trwa już trzy lata, a potrzeby w sektorze bezpieczeństwa i obrony rosną" - zadeklarował w oświadczeniu minister finansów Ukrainy Serhij Marczenko, wyjaśniając powód zmian w budżecie i potrzebę podniesienia podatków.
Rząd planuje zwiększyć podatek na cele wojenne dla rezydentów do 5 proc. z 1,5 proc. - wyjaśnił Reuters, cytując zapis w ustawie, która musi zostać zatwierdzona przez parlament oraz podpisana przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, aby wejść w życie.
Podwyżka podatków ma przynieść dodatkowe 140 mld hrywien (około 13 mld złotych - PAP) - przekazał ukraiński urzędnik. Jak poinformował Reuters, jest to pierwsza podwyżka podatków od początku rosyjskiej pełnowymiarowej agresji, która rozpoczęła się 24 lutego 2022 roku.
Ministerstwo przekazało, że zaproponowane zmiany są "najłagodniejsze, jak tylko się dało". Dodał, że Ukraina może liczyć tylko na siebie w obliczu agresji, a podatki są jednym z głównych źródeł dochodu dla skarbu państwa.
Ukraina zamierza również uzyskać dodatkowe 362 mld hrywien (około 34 mld złotych - PAP) m.in. poprzez ograniczenie szarej strefy gospodarczej. Dodatkowo rząd chce również obciąć wydatki publiczne o 65,7 mld hrywien.
Źródło: PAP
"Ministerstwo Gospodarki Słowacji potwierdziło dziś, że ropa naftowa od rosyjskiego Łukoila nie płynie do rafinerii Slovnaft. Wcześniej o wstrzymaniu dostaw informowały Węgry" - pisze Biełsat.
Rosyjskie serwisy publikują zdjęcie domniemanego żołnierza ukraińskiego pułku Azow, który miał pojawić się w Byłym Niemieckim Nazistowskim Obozie Koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau w koszulce z cytatem Hitlera. Muzeum Auschwitz zapowiada wyjaśnienie tej sprawy i powiadomienie prokuratury oraz ambasady Ukrainy. Wiele wskazuje na to, że to podróbka.
Z licznych artykułów w rosyjskich portalach oraz wpisów na kontach propagandowych w mediach społecznościowych publikowanych od 17 lipca wynika, że młody mężczyzna pozujący tyłem do autora zdjęcia to „żołnierz 3 brygady szturmowej powiązanej z Azowem”.
Pułk ten wsławił się trwającą ponad 60 dni obroną zakładów Azovstal w Mariupolu w pierwszych miesiącach rosyjskiej inwazji. Kremlowska propaganda przedstawia tę formację jako kwintesencję neonazizmu na Ukrainie, którego wytępieniu ma służyć „specjalna operacja wojskowa”. Mężczyzna na zdjęciu ma nazywać się Mikita Miroszczinienko, a angielskojęzyczny napis z tyłu jego koszulki, który po przetłumaczeniu na język polski brzmi „Tam, gdzie jesteśmy, nie ma miejsca dla kogokolwiek innego” – jest rzekomo cytatem Adolfa Hitlera. W ten oto sposób rysuje się obraz neonazistowskiej prowokacji w miejscu wyjątkowo ważnym dla Polaków, Żydów, Romów, Rosjan, a także Ukraińców, dokonanej przez żołnierza sił zbrojnych ostatniego z wymienionych państw.
"Propagowanie treści i symboli związanych z ideologią nazistowską w tym szczególnym miejscu narusza pamięć ofiar, co jest czynem niedopuszczalnym i moralnie nagannym. Jest to również przestępstwo w rozumieniu polskiego prawa. Nie zmienia tego faktu to, że rzekomy cytat z Hitlera nie jest podpisany, czy też nie występuje w ogólnie uznanych źródłach. Dlatego o tym bolesnym incydencie związanym z mową nienawiści poinformujemy zarówno polską prokuraturę, jak i ambasadę Ukrainy w Warszawie” – czytamy w oświadczeniu przygotowanym przez Bartosza Bartyzela, rzecznika prasowego Muzeum Auschwitz.
Choć tożsamość mężczyzny na zdjęciu pozostaje wciąż nieznana, jest wysoce prawdopodobne, że mamy do czynienia z prowokacją, z tym że rosyjską. Ta miałaby na celu przekonanie światowej opinii publicznej, że deklarowany przez Putina cel „operacji wojskowej” jest zgodny ze stanem faktycznym, a także zniechęcenie do udzielania wsparcia broniącemu się państwu.
Źródło: PAP
"Ukraina zdecydowała się na otwarcie Morza Czarnego dla stałej obecności okrętów NATO" - donosi Nexta.
"Rosyjskie media dowiedziały się, że tegoroczne Święto Marynarki Wojennej w Petersburgu będzie wyjątkowo skromne, a najważniejsze atrakcje zostały po cichu odwołane" - informuje Biełsat.
Maus (mysz) to produkowany w Niemczech dron kamikadze, który po raz pierwszy zostanie przetestowany na Ukrainie. Start-up zbrojeniowy Donaustahl poinformował, że jako pierwsza niemiecka firma otrzymał licencję na produkcję tych maszyn i ich eksport na Ukrainę - napisał portal RND.
Ministerstwo gospodarki Niemiec udzieliło licencji na podstawie ustawy o kontroli broni wojennej, na ściśle określonych warunkach - przekazała Donaustahl na platformie X.
Pierwszym odbiorcą niemieckiego drona kamikadze będzie elitarna ochotnicza jednostka ukraińskich sił zbrojnych Kraken. Maus jest pierwszym zachodnim systemem tej klasy poddawanym "kompleksowej ocenie" przez tę jednostkę w celu potwierdzenia zdolności operacyjnych i skuteczności - podano w komunikacie.
Firma Donaustahl rozpoczęła działalność w 2020 r. od produkcji wyposażenia dla strzelców sportowych, ale w następstwie wojny na Ukrainie przekształciła się w firmę zbrojeniową i technologiczną - poinformował RND.
Drony jeszcze nigdy nie odgrywały tak ważnej roli w wojnie jak na Ukrainie; Rosja i Ukraina używają dronów kamikadze do bezpośrednich ataków na żołnierzy, czołgi i stanowiska artylerii w pobliżu linii frontu - przypomniał portal. Są to małe quadrocoptery z kamerami, wyposażone w ładunki wybuchowe i eksplodujące przy uderzeniu. Quadrocoptery bez ładunków wybuchowych są wykorzystywane do rozpoznania celów, które są następnie ostrzeliwane przez artylerię.
Źródło: PAP
Ukraina podpisała kolejne umowy o współpracy w zakresie bezpieczeństwa, tym razem z Czechami i ze Słowenią. Łącznie ukraińskie władze podpisały już 20 takich umów.
"To zachodnia ostrożność sprawia, że Europa tkwi w geopolitycznej niepewności. Nie tylko porażka Ukrainy, ale także sama przedłużająca się w nieskończoność wojna będzie niszczyć tkankę zachodniej kultury politycznej" - pisze Witalij Portnikow, jeden z najbardziej znanych ukraińskich komentatorów i dziennikarzy politycznych.
"Okupacyjne władze Ługańska usunęły pomniki ofiar represji stalinowskich i Wielkiego Głodu na Ukrainie" - informuje Biełsat.
Ukraina wstrzymała dostawy ropy naftowej od rosyjskiego Łukoila. Ministerstwo Gospodarki w Bratysławie potwierdziło w czwartek, że ropa od tego dostawcy nie płynie do rafinerii Slovnaft, ale firma ma zapewnione dostawy z innych źródeł. Łukoil jest objęty ukraińskimi sankcjami.
Informacja o wstrzymaniu dostaw rosyjskiej ropy do węgierskiego MOL, do którego należy Slovnaft, pojawiła się w środę późnym wieczorem i nie było wiadomo, jaki jest zakres ograniczenia tranzytu. W czwartek słowackie ministerstwo gospodarki wydało uspokajający komunikat, że dostawy rosyjskiej ropy naftowej na Słowację nie zostały wstrzymane w całości i dotyczą jedynie surowca od konkretnego dostawcy. Rzeczniczka resortu Maria Pavlusik sprecyzowała, że chodzi o Łukoil, który jest objęty ukraińskimi sankcjami.
Inny scenariusz oznaczałby negatywny wpływ na rafinerię w Bratysławie, która nadal przetwarza dwie trzecie ropy naftowej z Rosji. Ministerstwo gospodarki dodało, że chociaż Lukoil dostarczał część ropy do rafinerii Slovnaft, firma ma zagwarantowane transporty rosyjskiej ropy od innego dostawcy. Dostanie też ropę z alternatywnych źródeł.
W ubiegłym roku słowacka rafineria przetworzyła około 5,3 miliona ton ropy naftowej. Ze względu na europejskie sankcje nałożone na rosyjską ropę Slovnaft już ograniczył udział rosyjskiej ropy w swojej produkcji. Na początku 2024 r. jej udział wynosił 70 proc. Pozostałe 30 proc. pochodziło m.in. z USA, Azerbejdżanu, Kazachstanu i Iraku. Te dostawy trafiają do rafinerii w Bratysławie rurociągiem Adria z chorwackiego terminalu Krk-Omiszalj, napisał w czwartek ekonomiczny portal HNonline.sk. Jego zdaniem dla rafinerii Slovnaft nie ma znaczenia, czy produkuje paliwo z amerykańskiej, czy rosyjskiej ropy naftowej.
Źródło: PAP