To wszystko na dziś. Dziękujemy za śledzenie naszej relacji i zapraszamy jutro na strony Gazety Wyborczej.
Prezydent Biden nie wyznaczy podczas tego szczytu nowego wymaganego poziomu wydatków na obronność - powiedział w poniedziałek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. Zapowiedział, że wśród decyzji ogłoszonych podczas szczytu będzie wzmocnienie czynnika odstraszania przeciwko Rosji.
Kirby powiedział, że wśród decyzji ogłoszonych na szczycie będzie m.in. znaczące wzmocnienie ukraińskiej obrony powietrznej, obietnica wsparcia Ukrainy przez najbliższy rok sprzętem wojskowym o wartości 40 mld dol., a także kwestia sojuszniczych "zdolności odstraszania". Jak mówił podczas wcześniejszego briefingu na ten sam temat Michael Carpenter, dyrektor Rady Bezpieczeństwa Narodowego ds. europejskich, dodatkowo w niemieckim Wiesbaden zostanie ogłoszone stworzenie NATO-wskiego dowództwa szkoleń i koordynacji pomocy. Nie zastąpi ono jednak istniejącej od dwóch lat Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy (tzw. grupy z Ramstein).
Rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller stwierdził też, że podczas szczytu również ujawnione zostaną dodatkowe szczegóły dotyczące drogi Ukrainy do NATO.
"Zobaczymy nakreślone konkretne kroki w komunikacie końcowym" - powiedział.
Źródło: PAP
Łącznie w wyniku poniedziałkowych ataków na terytorium Ukrainy zginęło 36 osób, a 140 zostało rannych.
Prezydent Andrzej Duda przed wylotem na szczyt NATO w Waszyngtonie podkreślił, że najważniejszym celem obecności Polski na szczycie NATO w Waszyngtonie jest wzmacnianie zdolności obronnych i wzmacnianie bezpieczeństwa w naszej części Europy. "Będziemy dyskutowali o realizacji planów regionalnych. Dzisiaj NATO to 500 tys. żołnierzy w podwyższonej gotowości, to 23 kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego, które już w tej chwili wydają ponad 2 proc. PKB rocznie na obronność" - powiedział Duda.
Zaznaczył, że będzie proponował, aby już rozmawiać o dalszej perspektywie dalszego podwyższania tych wydatków. "Oczywiście NATO takiej decyzji na tym szczycie nie podejmie, ale chcemy, żeby ten temat został poruszony" - podkreślił prezydent.
Jak dodał, rozmowy na szczycie NATO dotyczyć również będą tego, aby Sojusz podjął decyzję o przedłużeniu strategicznych naftociągów, które prowadzą paliwo. "Chcemy, żeby sięgały one tutaj na wschodnią flankę NATO" - powiedział Andrzej Duda.
Poinformował, że na szczycie podjęty zostanie także temat podwyższenia poziomu ochrony powietrznej zarówno przeciwlotniczej, jak i przeciwrakietowej. Jak dodał, "naszym celem jest to, aby Ukraina w efekcie została do Sojuszu Północnoatlantyckiego w niedalekiej przyszłości przyjęta".
Prezydent dodał, że kilka dni temu zapoznał się ze stanowiskiem rządu przygotowanym na Szczyt NATO. Podkreślił, że wraz z nim w polskiej delegacji na szczyt NATO leci minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz oraz minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. "Polska mówi jednym głosem" - powiedział. "Mamy dokładnie tę samą politykę bezpieczeństwa realizowaną nieprzerwanie od kilku lat, w szczególności od momentu pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę zwiększamy wydatki na obronność" - zaznaczył Duda.
Źródło: PAP
"Rosja udoskonala rakiety manewrujące, aby uczynić je trudniejszymi do zestrzelenia" - donosi The Kyiv Independent, powołując się na jednego z urzędników.
"Ukraińskiej armii udało się ustabilizować sytuację na północy obwodu charkowskiego. Udane operacje kontrofensywne sprawiają, że Rosjanie są stopniowo wypychani z Wołczańska i okolic. Tego samego nie można powiedzieć o Torecku i okolicach" - opisuje Biełsat.
Według aktualnych informacji w wyniku poniedziałkowego ataku rakietowego w Kijowie zginęło 27 osób (w tym troje dzieci), a 82 osoby zostały ranne.
Wśród tematów dwudniowej wizyty Narendry Modiego w Moskwie znalazła się wojna w Ukrainie, ale tylko w kontekście zwolnienia ze służby wojskowej w Rosji garstki obywateli Indii, którzy zostali tam zwabieni przez nieuczciwych pośredników.
Premier Węgier Viktor Orban najpierw odwiedził prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Kijowie, a potem udał się na Kreml, aby spotkać się z Władimirem Putinem. W opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Bild" Orban ocenił, że czas przejść "od polityki wojny do polityki pokoju".
Orban uzasadnił swoją "misję pokojową" tym, że "w ciągu najbliższych kilku miesięcy sytuacja na froncie ulegnie pogorszeniu". Polityk przedstawił ten pogląd w rozmowie z reporterem "Bilda" Paulem Ronzheimerem.
"Jest więcej broni, a Rosjanie są bardziej zdeterminowani. Zatem energia konfrontacji, liczba zgonów, liczba ofiar będą (większe) niż w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy, chociaż okres wcześniejszy też był bardzo brutalny" - powiedział szef węgierskiego rządu.
"Miałem okazję rozmawiać zarówno z prezydentem Ukrainy, jak i Rosji. I wierzcie mi, następne dwa lub trzy miesiące będą o wiele bardziej brutalne, niż nam się wydaje" - ostrzegł Orban. Dlatego "teraz jest właściwy czas", aby przejść "od polityki wojny do polityki pokoju" - podkreślił.
Premier Węgier jest przekonany, że "nie ma rozwiązania tego konfliktu na froncie". Jego przesłanie do Moskwy i Kijowa brzmi: "Ludzie, my, świat chcemy pokoju. Przestańcie się zabijać, zacznijmy negocjacje".
Orban, pytany, czy Putin nadal wierzy w zwycięstwo, stwierdził: "To coś więcej". "Ma jasne pojęcie o tym, co się dzieje i jak Rosja wygra" - oznajmił. "Putin nie może przegrać, jeśli spojrzeć na żołnierzy, sprzęt i technologię. Pokonanie Rosji to myśl, którą trudno sobie wyobrazić" - ocenił rozmówca "Bilda".
Węgierski polityk przyznał, że dobrze rozumie Rosję. "Jest bardzo niewielu ludzi na świecie, którzy wiedzą więcej o Rosji niż Węgrzy, a zwłaszcza ich premier" - powiedział Orban. "Znam Rosjan. Różnią się od nas. Mają inną historię, inną kulturę, inne instynkty i postawy. Inne rozumienie wolności i inne rozumienie suwerenności narodowej" - dodał.
Szef węgierskiego rządu w rozmowie z "Bildem" oznajmił, że ma nadzieję, iż Donald Trump powróci do Białego Domu. "Jest biznesmenem, jest self-made-manem, ma inne podejście do wszystkiego. I myślę, że to dobre dla światowej polityki" - ocenił.
Źródło: PAP
Władze Argentyny miały zdecydować się wysłać broń na Ukrainę i pomóc jej w walce z Rosją. Rząd Argentyny chce, by została ona przyjęta do grona globalnych partnerów NATO.
"Niemcy przekazały Ukrainie nowy pakiet uzbrojenia, który obejmuje wyrzutnie Patriot, rakiety i części zamienne, a także wiele innych rzeczy" - informuje Nexta. Trwają również negocjacje z władzami niemieckimi w sprawie możliwości leczenia dzieci z kijowskiej kliniki Ohmadyt w klinikach niemieckich.
Polska będzie nadal wspierać Ukrainę sprzętem wojskowym, oba kraje będą się wymieniać doświadczeniami, by zwiększać zdolności obronne, będą też zachęcać do kooperacji przemysły obronne – zakłada "Porozumienie o dwustronnej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa", w części dotyczącej obrony, podpisane w poniedziałek w Warszawie.
Porozumienie podpisali w poniedziałek premier Donald Tusk oraz prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który złożył wizytę w Warszawie w przeddzień szczytu NATO w Waszyngtonie. Dwustronna umowa jest uzupełnieniem postanowień Wspólnej Deklaracji G7 w sprawie wsparcia Ukrainy przyjętej w Wilnie w lipcu ub. r. Jako pierwsza takie porozumienie podpisała w styczniu br. Wielka Brytania, następne były Niemcy i Francja. Dotychczas umowy zawarło 17 państw, w tym przed kilkoma dniami Stany Zjednoczone; podpisanie takich porozumień zadeklarowały 32 kraje.
Polska i Ukraina zapowiadają, że "będą kontynuować wysiłki na rzecz zwiększenia zdolności Sił Zbrojnych Ukrainy oraz ukraińskich sił bezpieczeństwa i obrony w celu obrony terytorium i społeczeństwa Ukrainy przed rosyjską inwazją, odpowiedzi na jakikolwiek kolejny atak zbrojny ze strony Rosji, a także w celu zwiększenia interoperacyjności z NATO oraz przyspieszenia procesu dostosowania się Ukrainy do standardów NATO".
Przypomniano, że od początku 2022 r. Polska przekazała 44 pakiety uzbrojenia i amunicji, których łączna wartość – wraz z innymi formami wsparcia, zwłaszcza w postaci szkoleń, logistyki, dostaw, utrzymania i napraw oraz pomocy medycznej - przekroczyła 4 miliardy euro.
"W 2024 roku Polska dostarczy kolejne pakiety pomocy wojskowej znacznej wartości i będzie kontynuować udzielanie mocnego wsparcia w ciągu dekady. Polska będzie kontynuować pomoc wojskową dla Ukrainy tak długo, jak to będzie konieczne, nadając priorytet działaniom mającym na celu wzmocnienie zdolności bojowych Ukrainy we wszystkich dziedzinach” – przewiduje porozumienie.
Wsparcie będzie udzielane w drodze relacji dwustronnych lub jako wkład na rzecz koalicji, UE, NATO i innych wielostronnych inicjatyw, szkolenia ukraińskich wojsk i innych służb, pomocy w tworzeniu strategicznych zapasów koniecznych do sprawnego odstraszania możliwych przyszłych aktów agresji; działań mających na celu zapewnienie pełnej interoperacyjności armii Ukrainy z NATO i przybliżających ją do przyszłego członkostwa.
Źródło: PAP
Jak podaje Ukrinform, siły rosyjskie ostrzelały rejon Nikopola za pomocą artylerii i dronów kamikadze. Ranny został 65-letni mężczyzna, uszkodzonych zostało kilka budynków i linia energetyczna.
"Maksim Ryżankou, nowy minister spraw zagranicznych Białorusi, spotkał się w Pekinie ze swoim chińskim odpowiednikiem. Politycy rozmawiali m. in. o „sprawiedliwym wielobiegunowym porządku światowym” oraz „kryzysie ukraińskim” - opisuje Biełsat.
Około dziesięciu żon i matek rosyjskich żołnierzy zmobilizowanych na wojnę Ukrainie zorganizowało w Moskwie pikietę, w czasie której żądały powrotu swoich mężów i synów z frontu. Protest odbył się przed ministerstwem obrony Rosji.
Niektóre z kobiet przed siedzibę resortu przybyły ze swoimi dziećmi, a większość miała plecaki i maty kempingowe. Twierdziły, że są gotowe nawet nocować przed budynkiem i będą tam do czasu, aż urzędnicy ministerstwa zdecydują się na rozmowę z nimi.
"Musimy rozmawiać z ministrem obrony – powiedziała pochodząca z Nowosybirska na Syberii jedna z kobiet. - Mamy wszystko, czego potrzeba, aby czekać, aż zostaniemy wysłuchane".
"Mój syn został poważnie ranny i teraz zostaje odesłany na specjalną operację wojskową, mimo że nie jest jeszcze całkowicie wyleczony" – mówiła inna, używając eufemizmu narzuconego przez Kreml na określenie konfliktu.
Według agencji AFP uczestniczki protestu zostały ostatecznie przyjęte przez przedstawiciela ministerstwa. "Zaoferowano nam pomoc socjalną, więc nie było to nic nowego ani interesującego" – stwierdziła jedna z kobiet.
Nasilające się represje Kremla wobec krytyków wojny na Ukrainie spowodowały, że demonstracje w Rosji są niezwykle rzadkie, a stowarzyszenia kobiet lub krewnych zmobilizowanych mężczyzn, domagające się ich powrotu, jako jedyne nadal organizują wiece w Moskwie.
Do pierwszych dni 2024 roku za pośrednictwem kanału Telegramu "Powrót do domu" niemal co tydzień nawoływano do takich demonstracji przy Grobie Nieznanego Żołnierza u podnóża Kremla. Jednak po serii aresztowań apele te stały się o wiele rzadsze, a kanał "Powrót do domu" i najaktywniejsza uczestniczka tego ruchu, Maria Andriejewa, zostały uznane przez Kreml za "zagranicznych agentów".
Źródło: PAP
Władze miasta ogłosiły 9 lipca dniem żałoby w stolicy w związku z rosyjskim atakiem terrorystycznym na cele cywilne w Kijowie.
"W tym dniu flagi na wszystkich budynkach komunalnych w mieście będą zawieszone do połowy masztu. Zaleca się również, aby flagi państwowe na budynkach publicznych i prywatnych były zawieszone do połowy masztu. W dniu 9 lipca w mieście zabronione są wszelkie imprezy rozrywkowe. Prosimy stacje telewizyjne i radiowe o wprowadzenie odpowiednich zmian w swoich programach" - napisał Witalij Kliczko.
Według wstępnych danych Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy, 8 lipca Rosja wystrzeliła w stronę Ukrainy 38 rakiet różnego typu. Według obliczeń „Forbesa” koszt ataku tego terrorystycznego kraju wynosi około 232 miliony dolarów. Forbes szacuje koszt zestrzelonych rakiet na ponad 181 milionów dolarów.
Nefrolog dziecięca Swietłana Łukańczuk. Miała 30 lat. Jest jedną z osób, które zostały zabite przez wojska Putina.
Okręgowa administracja wojskowa poinformowała o 10 zabitych i 47 rannych. W sumie liczba rannych w obwodzie dniepropetrowskim w wyniku rosyjskich ataków wzrosła do 68 ofiar, w tym trzech nastolatków.
Prezydent Zełenski wystąpił o zwołanie pilnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ
Ukraina wystąpiła w poniedziałek o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w związku z rosyjskimi atakami na budynki cywilne, w tym na szpital dziecięcy w Kijowie - poinformował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na platformie X.