To wszystko na dziś. Zapraszamy do śledzenia relacji na żywo jutro od godziny 6.
W przypadku ewentualnego przybycia Władimira Putina na drugi szczyt pokojowy Szwajcaria nie aresztuje szefa Kremla - stwierdziła prezydentka Szwajcarii Viola Amhred.
Nakaz aresztowania Władimira Putina oraz Marii Lwowej-Biełowej, rzeczniczki praw dziecka wydał 17 marca 2023 roku Międzynarodowy Trybunał Karny. Powodem jest deportacja setek tysięcy ukraińskich dzieci w głąb Rosji.
Kolejna międzynarodowa konferencja w sprawie pokoju na Ukrainie mogłaby się odbyć jeszcze przed zaplanowanymi na listopad wyborami prezydenckimi w USA - powiedział w niedzielę minister spraw zagranicznych Szwajcarii Ignazio Cassis.
„To zależy od woli Ukrainy, organizatorów i przywódców państw” - powiedział Cassis po zakończonej w niedzielę pierwszej konferencji ws. Ukrainy, która od soboty odbywała się w szwajcarskim kurorcie Buergenstock.
Wcześniej, na konferencji prasowej kończącej dwudniowe wydarzenie, prezydentka Viola Amherd powiedziała, że Szwajcaria „będzie nadal uczestniczyć w dyskusjach" i "oczywiście jest gotowa na organizację (kolejnych) spotkań, jeśli będzie taka potrzeba”.
Zakończony w niedzielę szczyt pokojowy w Buergenstock z udziałem ponad 90 państw i organizacji międzynarodowych był „wielkim sukcesem Ukrainy i wszystkich partnerów” - ocenił ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski.
W komunikacie końcowym, przyjętym przez zdecydowaną większość uczestników spotkania, zaznaczono, że „podstawą osiągnięcia wszechstronnego, sprawiedliwego i trwałego pokoju na Ukrainie” musi być „poszanowanie integralności terytorialnej i suwerenności”. W dokumencie skupiono się na kwestiach bezpieczeństwa jądrowego i żywnościowego oraz na wymianie jeńców i powrocie do Ukrainy bezprawnie deportowanych do Rosji dzieci.
Do Buergenstock nie została zaproszona Rosja, a Chiny z tego powodu odmówiły udziału w szczycie.
Źródło: PAP
Minionej doby Rosjanie stracili 1160 żołnierzy.
Przy publikowaniu materiałów o wojnie na Ukrainie redaktorzy naczelni prokremlowskich mediów w Rosji kierują się otrzymywanymi od władz wytycznymi, a pracownicy stosują autocenzurę - podaje telewizja Biełsat za rosyjskojęzycznym portalem Wot Tak, który rozmawiał z byłymi dziennikarzami o tym, jak zmieniła się ich praca od wybuchu wojny.
Po rozpoczęciu pełnowymiarowej wojny na Ukrainie zmieniły się zasady w rosyjskich mediach: obowiązkowe stało się określenie "specjalna operacja wojskowa" zamiast "wojna", za rozpowszechnianie rzekomych fejk newsów o armii grozi więzienie, a w odniesieniu do rosyjskiej armii obowiązuje całkowity zakaz używania słów takich jak "agresja" czy "aneksja".
Jak pisze Biełsat, wiele państwowych i powiązanych z Kremlem mediów jeszcze przed pełnowymiarową inwazją Rosji na Ukrainę pracowało pod ścisłą kontrolą władz i nie było uważanych za wolne. Mimo to w warunkach pokoju czasami pozwalały sobie na odejście od kursu wyznaczonego przez Kreml. Zmieniło się to po lutym 2022 roku.
W marcu 2022 roku Duma Państwowa, czyli izba niższa rosyjskiego parlamentu, uchwaliła ustawy o dyskredytacji armii i rozpowszechnianiu fałszywych informacji na jej temat. Media musiały natychmiast dostosować się do nowych zasad, według których w sprawie wojny można publikować tylko oficjalne informacje z ministerstwa obrony Rosji. Później administracja prezydencka zaczęła wysyłać do mediów "metodyczki" – specjalne instrukcje dotyczące sposobu relacjonowania tego tematu.
Była pracowniczka rosyjskiego dziennika "Izwiestia", zaznajomiona z pracą prokremlowskich kanałów telewizyjnych, potwierdziła w rozmowie z Wot Tak istnienie specjalnych instrukcji. Wspomina, że po inwazji panował kompletny chaos, a wskazówki "z góry" czasem się opóźniały.
"Dostawaliśmy jakieś informacje z góry, ale bez konkretów; nie było do końca jasne, jakie tematy można poruszyć, co i jak pokazywać. Staraliśmy się robić wszystko jak najostrożniej, nie brać się za nic sensacyjnego. Było wiele spotkań, na których omawiano wszystkie te sensacyjne tematy – na przykład szpital położniczy w Mariupolu" – mówi rozmówczyni portalu.
Jak wspomina dziennikarka, przekaz metodyczek można opisać następująco: "chwalimy naszych, chochły (pogardliwe określenie Ukraińców używane przez Rosjan) to idioci i tak dalej". Od dziennikarzy wymagano, by "maksymalnie podkreślali, jak głupi są Ukraińcy". Z czasem zasady te przekształciły się w obowiązkową gloryfikację "naszych, Rosjan, rosyjskich bohaterów".
Źródło: PAP
Agencja Ukrinform podała pełną listę państw, które nie przystąpiły do końcowych ustaleń szczytu pokojowego. To Bahrajn, Kolumbia, Indie, Indonezja, Meksyk, Arabia Saudyjska, Republika Południowej Afryki, Tajlandia i Zjednoczone Emiraty Arabskie, których obecność na szczycie do ostatniej chwili była kwestionowana.
Jak wytłumaczył Ihor Żołkiew, zastępca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy w niektórych przypadkach były to kwestie proceduralne.
"Każdy kraj ma inne powody. Gdzieś wymaga to procedur – w jednym z krajów powinna to być nawet decyzja parlamentu. Niektóre kraje miały przedstawicieli na takim szczeblu, że nie mogły podjąć takich decyzji” – wyjaśnił Żółkiew.
Dodał, że część urzędników była zdania, że Rosja powinna być obecna na szczycie. Podkreślił, że udział Rosji w kolejnym tego rodzaju spotkaniu będzie możliwy tylko pod warunkiem, że przestanie ona naruszać Kartę Narodów Zjednoczonych i nie będzie posługiwać się językiem ultimatum.
Dokument pozostaje otwarty do podpisania.
Pełną treść końcowego komunikatu uzgodnionego przez strony na szczycie pokojowym w Burgenstock w Szwajcarii opublikował Ukrinform.
"Przeprowadziliśmy owocną, wszechstronną i konstruktywną wymianę różnych opinii na temat sposobów osiągnięcia podstaw wszechstronnego, sprawiedliwego i trwałego pokoju w oparciu o prawo międzynarodowe, w tym Kartę Narodów Zjednoczonych. W szczególności potwierdzamy nasze zobowiązanie do powstrzymywania się od groźby użycia siły lub jej użycia przeciwko integralności terytorialnej lub niezależności politycznej któregokolwiek państwa, przestrzeganie zasad suwerenności, niepodległości i integralności terytorialnej wszystkich państw, w tym Ukrainy, w ich uznanych na arenie międzynarodowej granicach, w tym na wodach terytorialnych, oraz rozwiązywanie sporów środkami pokojowymi jako zasady prawa międzynarodowego" - głosi komunikat.
Podpisało go 80 z około 90 państw. Swoich podpisów nie złożyły m.in. Arabia Saudyjska, Indie, Republika Południowej Afryki, Tajlandia, Indonezja, Meksyk i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Następnie w trzech punktach nakreślono wspólną wizję w ważnych aspektach.
1. Po pierwsze ukraińskie elektrownie i instalacje jądrowe, w szczególności Zaporoska Elektrownia Jądrowa, muszą działać bezpiecznie i pod pełną suwerenną kontrolą Ukrainy oraz zgodnie z zasadami MAEA i pod jej nadzorem.
Jakakolwiek groźba lub użycie broni nuklearnej w kontekście wojny na Ukrainie jest niedopuszczalne.
2. Po drugie bezpieczeństwo żywnościowe nie może być w żaden sposób użyte jako broń. Niezwykle ważna jest bezpłatna, pełna i bezpieczna żegluga handlowa, a także dostęp do portów morskich na Morzu Czarnym i Azowskim. Ataki na statki handlowe w portach i na trasie, a także na porty cywilne i cywilną infrastrukturę portową są niedopuszczalne.
3. Po trzecie należy uwolnić jeńców wojennych, ukraińskich cywilów oraz nielegalnie deportowane dzieci.
"Ponad 90 państw wzięło udział w ukraińskim szczycie pokojowym w Szwajcarii. Wspólne stanowisko podpisało 80 krajów i 4 unijne instytucje. Zauważalnie nieobecne są Indie, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabia Saudyjska i Republika Południowej Afryki" - napisał w serwisie X korespondent "Financial Times" w Kijowie Christopher Miller.
Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan odrzucił "ofertę pokojową" prezydenta Rosji Władimira Putina. - Ukraina ma nie tylko oddać terytorium, które Rosja w tej chwili kontroluje, ale też wyrzec się dodatkowych terenów – mówił podczas konferencji w Buergenstock w Szwajcarii.
- Żadne rozsądne państwo nie może powiedzieć, że to rozsądna podstawa pokoju. Jest to sprzeczne z Kartą NZ, a także urąga fundamentalnej moralności i najprostszemu zdrowemu rozsądkowi – dodał.
Źródło: PAP
- To był politycznie udany tydzień dla Ukrainy - napisał w serwisie X przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. Wymienił:
Prawicowi szwajcarscy politycy skrytykowali decyzję rządu o zorganizowaniu pokojowego szczytu w Boergenstock bez zaproszenia Rosji. Tłumaczyli, że to może naruszyć tradycyjną szwajcarską neutralność - podał Reuters.
Według Szwajcarskiej Partii Ludowej (SVP) neutralność jest integralną składową dobrobytu kraju. Partia zainicjowała nawet referendum w celu umieszczenia tej zasady w konstytucji. - Szwajcaria pozwala, by to Ukraina dyktowała, kto może a kto nie może być zaproszony na konferencję. Pozwala też na to, by stała się show Zelenskiego - powiedział rosyjskiej telewizji, szef partyjnej młodzieżówki Nils Fiechter.
- Wiele osób przy tym stole stwierdziło, że Rosja powinna tu dzisiaj być. Całkowicie się z tym zgadzam - Rosja powinna tu być. Ale dzisiejszym mocnym przesłaniem jest to, że pokój będzie możliwy tylko wtedy, gdy Rosja zacznie szanować podstawowe wartości i zasady - mówił premier Holandii Mark Rutte podczas niedzielnej sesji plenarnej szczytu pokojowego w Szwajcarii.
- Doskonale rozumiemy, że nadejdzie moment, w którym konieczne będzie podjęcie rozmów z Rosją. Ale nasze stanowisko jest bardzo jasne: nie pozwolimy Rosji mówić językiem ultimatum, tak jak mówi teraz - powiedział minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba.
Dodał, że ostatnie ultimatum Putina "nie wzbudziło żadnego apetytu na szczycie, ponieważ wszyscy rozumieją, że zrobiono to w jednym prostym celu - aby stworzyć falę PR w przeddzień szczytu".
Norwegia przekaże Ukrainie 1,1 mld koron (80 mln funtów) na pomoc w naprawie infrastruktury energetycznej i zabezpieczeniu dostaw energii elektrycznej dla kraju przed następną zimą - podał Reuters.
- Rosja przeprowadza masowe, systematyczne ataki, by sparaliżować ukraińską sieć energetyczną, ale Ukraińcy pracują dzień i noc, aby zapewnić ludności podstawowe dostawy energii elektrycznej” - ocenił norweski premier Jonas Gahr Støre.
Według szacunków rządowych ponad 50 proc. mocy wytwórczej Ukrainy zostało zniszczonych na skutek rosyjskich ataków.
Więźniowie, którzy pojmali strażników w więzieniu w obwodzie rostowskim w Rosji, zostali zabici. Zakładników uwolniono – poinformował Reuters, powołując się na agencję Interfax.
"Podczas operacji sił specjalnych przestępcy zostali zlikwidowani, a porwani pracownicy uwolnieni i nie odnieśli obrażeń" – podały rosyjskie służby więzienne. Więźniowie wybili kraty z okien celi i wdarli się do pomieszczenia strażników. Domagali się podstawienia samochodu i swobodnego wyjazdu z więzienia.
Agencja Reutera zastrzega, że nie jest jasne, ilu spośród sześciu porywaczy zabito.
"Ogłoszone niedawno podwyżki podatków, niemal z pewnością zostaną użyte na pokrycie rosnących finansowych zobowiązań Rosji, w tym wojnę w Ukrainie" - piszą w codziennej analizie eksperci brytyjskiego Ministerstwa Obrony. Przypominają, że te dodatkowe pieniądze mają zwiększyć wpływy do budżetu o 29 bilionów dolarów w 2025 r. Według prognoz wydatki rządowe w 2024 r. wzrosły o ok. 15 proc. i będą nadal rosły.
Brytyjscy analitycy uważają, że podwyżki podatków ograniczą inwestycje i rozwój sektorów niezwiązanych z armią. Rozwój gospodarczy Rosji będą napędzały inwestycje w wojskowość, to one zmonopolizują rynek pracy. Pozostałe sektory czeka stagnacja.
Parada równości przeszła także ulicami Kijowa, po raz pierwszy od rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Ze względów bezpieczeństwa marsz trwał niecałe dwadzieścia minut. Wśród uczestników byli żołnierze, działacze, przedstawiciele organizacji międzynarodowych i zagraniczni politycy.