To wszystko na dziś. Dziękujemy za śledzenie naszej relacji i zapraszamy jutro na strony Gazety Wyborczej.
Administracja Bidena miała w tajemnicy zezwolić Ukrainie na uderzenie w Rosję amerykańską bronią, ale „wyłącznie w pobliżu rejonu Charkowa”.
Celem prorosyjskich reklam publikowanych na FB przed wyborami europejskimi stały się Włochy i Polska, twierdzi portal Politico. Jeszcze w kwietniu portal ujawnił, że na platformie Meta rozwija się dezinformacyjna kampania propagandowa.
Zdaniem badaczy z grup non profit AI Forensics i CheckFirst w maju do ponad 3 mln użytkowników Facebooka we Francji, Niemczech, Włoszech i Polsce dotarło około 275 sponsorowanych postów zawierających treści antyukraińskie i antyunijne, twierdzi portal, przypominając, że przed miesiącem Komisja Europejska wszczęła w tej sprawie dochodzenie. "Wysyp nielegalnych reklam naruszających zasady platform to sygnał alarmowy i dla Meta, i dla organów regulacyjnych, by dokładniej egzekwowały istniejące przepisy" – powiedział Amaury Lesplingart, współzałożyciel organizacji pozarządowej CheckFirst.
Badacze wykryli setki fałszywych kont, którym udało się kupić reklamy w serwisie Meta w celu promowania swoich wiadomości w kilku dużych krajach europejskich. "W UE nie ma miejsca dla Ukrainy" – głosiło pięć podobnych reklam. Do polskich użytkowników platformy skierowane były reklamy z komunikatem: "Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do ciągłych doniesień o kradzieżach na Ukrainie, ale czasami zaskakuje nas cynizm ukraińskich złodziei".
"Odbierają nam przyszłość" – głosiły podobne reklamy w języku włoskim, opublikowane z dziewięciu różnych fałszywych kont, pokazujące to samo (pochodzące z 2014 r.) zdjęcie przedstawiające kolejkę osób poszukujących pracy w Madrycie w 2014 r. "Nasi liderzy muszą inwestować we Włoszech. Ale (...) wydają miliardy z naszych pieniędzy na cudzą wojnę w Ukrainie, poświęcając dla niej naszą przyszłość" - brzmiał podpis.
Ponad 65 proc. reklam związanych z kwestiami politycznymi i społecznymi nie zostało oznaczonych jako takie na Facebooku w ponad 16 krajach UE, a Meta usunęła mniej niż 5 proc. tych reklam – twierdzą badacze. Kupujący reklamy polityczne na Meta muszą okazać oficjalny dokument tożsamości i nie mogą promować swoich przekazów poza krajem, w którym mieszkają, co jest procesem bardziej restrykcyjnym niż w przypadku reklamodawców płatnych postów komercyjnych.
Meta zakwestionowała ustalenia badaczy dotyczące ich definicji reklam politycznych i nieuwzględnienia reklam, które zostały zablokowane przed publikacją.
Komisja analizuje obecnie nowe ustalenia przekazane przez AI Forensics, powiedział rzecznik Komisji Thomas Regnier. Odmówił komentarza na temat toczącego się postępowania przeciwko Meta, w tym na temat ewentualnych środków tymczasowych.
Źródło: PAP
Rząd Ukrainy wprowadza dwa egzaminy umożliwiające uzyskanie obywatelstwa ukraińskiego. "Cudzoziemcy będą musieli zdać dwa egzaminy – z Konstytucji Ukrainy i historii Ukrainy – aby uzyskać obywatelstwo ukraińskie – ogłosił 30 maja rząd" - precyzuje The Kyiv Independent.
Sztab generalny Ukrainy poinformował w czwartek o przeprowadzeniu pomyślnego ataku za pomocą pocisków dalekiego zasięgu ATACMS na przeprawę promową przez Cieśninę Kerczeńską na Krymie. Wcześniej o ostrzale powiadomiły okupacyjne władze półwyspu.
Nocą ze środy na czwartek ukraińskie wojska zaatakowały rakietami ATACMS przeprawę promową, która jest wykorzystywana przez siły przeciwnika do zaopatrzenia swoich jednostek na anektowanym półwyspie - przekazano w komunikacie sztabu.
Jak dodano, w ataku uszkodzone zostały dwa promy. Jeden z nich osiadł na mieliźnie, blokując funkcjonowanie całej przeprawy.
Zaznaczono, że w wyniku działań ukraińskich wojsk rakietowych wojskowa logistyka okupantów na Krymie została znacznie uszkodzona.
W czwartek rano ukraińskie media z powołaniem na lokalne władze okupacyjne podały, że atak rakietowy na Kercz na Krymie uszkodził dwa promy i doprowadził do zamknięcia przeprawy oraz mostu przez Cieśninę Kerczeńską wiodącego z półwyspu do Rosji.
O uszkodzeniu promów poinformował tzw. minister transportu Krymu Nikołaj Łukaszenko, który oświadczył, że siły ukraińskie zaatakowały obiekty infrastruktury transportowej w Kerczu na wschodzie Krymu.
„Podczas odpierania ataku wroga na obiekty infrastruktury transportowej w mieście Kercz dwa promy – samochodowy i kolejowy - zostały uszkodzone przez odłamki zestrzelonych pocisków - uszkodzone zostały szyby nadbudówek. Nie było ofiar wśród marynarzy i cywilów. Po oszacowaniu szkód ruch na przeprawie promowej zostanie wznowiony” – przekazał na Telegramie.
Portal Ukrainska Prawda doniósł, że po serii wybuchów Rosjanie na krótko zamknęli ruch na moście przez Cieśninę Kerczeńską, który bierze początek w Kerczu. Portal napisał także, że w mieście słychać było blisko 20 eksplozji.
Źródło: PAP
Minister obrony Niemiec Boris Pistorius w czwartek w Odessie na południu Ukrainy ogłosił, że jego kraj przygotowuje kolejny pakiet pomocy wojskowej dla Kijowa w wysokości pół miliarda euro - poinformowała agencja DPA.
W Odessie Pistorius spotkał się ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Rustemem Umierowem. "Będziemy nadal wspierać was w tej kampanii obronnej" - zapewnił Niemiec.
Wizyta ministra nie była wcześniej zapowiadana ze względów bezpieczeństwa - podkreślono.
Jak pisze Deutsche Welle, kolejny pakiet pomocy wojskowej obejmie dużą liczbę rakiet do systemów obrony powietrznej typu Iris-T, drony do prowadzenia rozpoznania i działań bojowych w obszarze Morza Czarnego, części zamienne do systemów artyleryjskich dostarczonych przez Niemcy, zapasowe silniki do czołgów Leopard, milion sztuk amunicji do broni strzeleckiej.
Pistorius dodał, że część uzbrojenia jest już gotowa do wysyłki.
W 2025 roku ma rozpocząć się dostawa 18 najnowszych kołowych haubic RCH-155. Berlin ma też sfinansować szkolenia ukraińskich techników.
W ubiegłym tygodniu Reuters podał, że Niemcy planują zwiększyć w tym roku pomoc wojskową dla Ukrainy o kolejne 3,8 miliarda euro. Dotychczas Berlin przeznaczył 7,1 mld euro na wsparcie Kijowa w zakresie broni i amunicji.
Źródło: PAP
Rosja ostatecznie kończy z liniowym podatkiem PIT, znacznie podniesie stawkę podatku dochodowego od firm i wprowadzi nowe podatki, m.in. od produkcji nawozów. Zmianie towarzyszą hasła pogłębienia sprawiedliwości społecznej, ale nie sposób zapomnieć, że Rosji potrzeba pieniędzy na wojnę przeciw Ukrainie.
Z punktu widzenia niemieckiego rządu "Ukraina spełnia wszystkie wymagania do rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych z UE w czerwcu" - powiedziała minister stanu ds. europejskich w niemieckim MSZ Anna Luehrmann agencji dpa. "Dlatego wzywamy wszystkie państwa członkowskie do szybkiego uzgodnienia ram negocjacyjnych".
Ramy negocjacyjne określają wytyczne i zasady rozmów akcesyjnych. Jest to warunek wstępny rozpoczęcia negocjacji i musi być jednomyślnie uzgodniony przez 27 państw członkowskich UE - wyjaśnia dpa.
Rozpoczęcie rozmów akcesyjnych z Ukrainą i Mołdawią zostało już zasadniczo uzgodnione na szczycie UE w grudniu. Jednak ustalono też, że wszystkie wymogi dotyczące reform muszą zostać spełnione przed rozpoczęciem negocjacji.
Zgodnie z ostatnim pisemnym raportem Komisji Europejskiej niektóre reformy mające na celu zwalczanie korupcji, ochronę mniejszości i wpływów oligarchów nie zostały w pełni wdrożone w Ukrainie. Do niedawna nie było jasne, czy niemiecki rząd uważa poczynione postępy za wystarczające.
Według dyplomatów w Brukseli spotkanie ambasadorów państw członkowskich UE w przyszłym tygodniu może pokazać, czy ramy negocjacyjne można teraz szybko uzgodnić.
Odnosząc się do bieżących negocjacji na szczeblu UE, Luehrmann powiedziała, że rząd federalny będzie w dalszym ciągu wspierać Ukrainę na jej drodze do UE. "Przyszłość Ukrainy leży w UE" – podkreśliła.
Ukraina złożyła formalny wniosek o przystąpienie do UE po rozpoczęciu przez Rosję inwazji w lutym 2022 r. W czerwcu 2022 r. uzyskała wraz z Mołdawią status kraju kandydującego.
Źródło: PAP
Jak wygląda podziemna szkoła w obwodzie charkowskim? Schron przeciwlotniczy posiada najwyższą klasę bezpieczeństwa A4 i przeznaczony jest dla 400 osób. Istnieje system ogrzewania, wentylacji i zaopatrzenia w wodę, a na wypadek długotrwałej przerwy w dostawie prądu instalowany jest generator diesla. Do granicy z Rosją jest niecałe 100 kilometrów" - opisuje. Więcej szczegółów można zobaczyć na nagraniu.
Wypowiedzi premiera Gruzji w ostatnim czasie trudno jest odróżnić od rosyjskich – oświadczyło ukraińskie MSZ w reakcji na wypowiedź gruzińskiego szefa rządu. Irakli Kobachidze nazwał Ukrainę „państwem upadłym”.
Ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy „potępiło kolejne nieprzyjazne wypowiedzi premiera Gruzji oraz jego wypaczone oceny wydarzeń na Ukrainie”.
„Przykro patrzeć, jak wypowiedzi polityczne premiera Gruzji konsekwentnie się degradują i w ostatnim czasie są trudne do odróżnienia od oświadczeń władz Rosji” – napisano w komunikacie MSZ.
„Dla Ukrainy wypowiedzi szefa rządu Gruzji dotyczące naszego państwa, Rewolucji Godności, bohaterstwa i walki narodu ukraińskiego o wolność i niepodległość są nie do przyjęcia i oburzające” – podkreślono.
Premier Irakli Kobachidze oświadczył wcześniej w czwartek, że Ukraina jest „państwem upadłym”. Gruziński polityk, który w ostatnim czasie straszy wyborców knowaniami „partii globalnej wojny” i broni tzw. ustawy rosyjskiej, oświadczył, że „nikt w Gruzji nie doczeka się Majdanu”.
Kobachidze utrzymywał, że w wyniku Majdanu „rząd Ukrainy został wyznaczony z zewnątrz”. „Przed 2013 r. Ukraina była krajem integralnym terytorialnie, a jej gospodarka była warta 200 mld dol. Dzisiaj to państwo upadłe” - oświadczył Kobachidze. Wskazał również, że obecnie, po latach, „20 proc. terytorium Ukrainy jest okupowane, zginęły dziesiątki tysięcy ludzi". "I nikt nie poniósł za to odpowiedzialności” – mówił, wzywając do „dbania o niepodległość”.
Jak odnotował regionalny portal Jam-news.net, Kobachidze nie wspomniał ani o tym, że Ukraina padła ofiarą rosyjskiej agresji, ani o tym, że okupowane przez Rosję są również terytoria Gruzji.
„To nie Ukraina, która się broni, a wyłącznie Rosja, która wiarołomnie napadła na naszą ziemie, jest odpowiedzialna za tysiące ofiar, zniszczenie ukraińskich miast i wsi. Znamienne jest to, że w wypowiedzi gruzińskiego premiera nie padło ani razu słowo +Rosja+” – podkreśliło w komunikacie MSZ Ukrainy.
„Wzywamy gruzińskich polityków, by powstrzymali się od oświadczeń pod adresem naszego kraju, które po raz kolejny naśladują narracje rosyjskie” – napisano w komunikacie.
Źródło: PAP
"Minister spraw zagranicznych Włoch Antonio Tajani sprzeciwia się wykorzystaniu wysyłanej Ukrainie broni do ataków w Rosji" - podaje Biełsat.
Jan Lipavsky, minister spraw zagranicznych Czech, poinformował, że Republika Czeska nie sprzeciwia się używaniu przez Ukrainę amunicji i broni dostarczonych przez Pragę do uderzania w cele na terytorium Rosji.
Rosja nie zostanie zaproszona na obchody 80. rocznicy lądowania aliantów w Normandii ze względu na inwazję rosyjską na Ukrainę i zaniepokojenie części sojuszników taką obecnością - podała w czwartek agencja Reutera, powołując się na źródła dyplomatyczne.
Reuters przypomina, że jeszcze w kwietniu organizatorzy zapowiadali, że Władimir Putin nie zostanie zaproszony, ale pewni przedstawiciele Rosji będą oczekiwani na uroczystości, ze względu na wkład ich kraju we wspólną walkę podczas II wojny światowej.
Źródła, na które powołuje się Reuters, poinformowały jednak, że przedstawiciele Rosji nie zostaną zaproszeni na obchody, na których będą obecni m.in. prezydenci Ukrainy i USA, Wołodymyr Zełenski i Joe Biden. Wcześniej w maju trzech dyplomatów unijnych przyznało w rozmowie z Reuterem, że obecność Rosji, która od dwóch lat prowadzi inwazję na Ukrainę byłaby niepokojąca.
W minionych latach przedstawiciele Rosji uczestniczyli w obchodach w Normandii. Putin był obecny na uroczystościach w 2014 roku, gdy obchodzono 70. rocznicę "D-Day". Kilka miesięcy wcześniej Rosja przeprowadziła aneksję Krymu.
Grupa francuskich historyków i działaczy zaapelowała niedawno na łamach "Le Monde", by nie zapraszać Rosji na tegoroczne obchody. Naukowcy powoływali się na trwającą agresję rosyjską przeciw Ukrainie. Argumentowali także, że współczesna Rosja nie jest jedyną spadkobierczynią Związku Sowieckiego jako strony walki z Niemcami hitlerowskimi. "Wiele byłych republik sowieckich, w tym Ukraina, zapłaciły za ostateczne zwycięstwo cenę nie mniej wysoką - proporcjonalnie do ich liczby ludności - niż Rosja" - podkreślili autorzy artykułu.
Źródło: PAP
Ukraina i USA mają wkrótce podpisać porozumienie o bezpieczeństwie. "Może mieć na celu pomoc w naprawieniu obecnych „napiętych” stosunków między obydwoma krajami" - informuje Nexta.
Ukraina może użyć zachodniej broni do celów na terytorium Rosji - ocenił szef MSZ Norwegii Espen Barth Eide. Zaznaczył jednak, że chce zachować ostrożność w sprawie zgody na wykorzystanie norweskich systemów zbrojeniowych.
"Uważamy, że również Ukraina na mocy międzynarodowego prawa ma krystalicznie czyste prawo do ataku na Rosję w Rosji w ramach obrony swojego terytorium" powiedział w czwartek Eide, cytowany przez norweskiego nadawcę publicznego NRK.
Szef norweskiej dyplomacji dodał, że "Zachód nie może zmuszać Ukrainy za jej plecami do walki jedną ręką". "Ukraina musi mieć możliwość prowadzenia walki w sposób, który będzie dla niej najskuteczniejszy" - podkreślił.
Eide, pytany o deklarację Norwegii w sprawie zgody na wykorzystanie norweskich systemów zbrojeniowych, odpowiedział, że "chce zachować ostrożność, aby nie mówić o tym głośno". "To jest wojna i nasze publiczne wypowiedzi mają konsekwencje. To jest linia, którą podzielamy z innymi krajami" - zaznaczył.
Według NRK w czwartek na nieformalnym dwudniowym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw NATO w Pradze, na którym obecny jest Eide, jednym z tematów będzie kwestia przekazania Ukrainie broni dalekiego zasięgu.
Źródło: PAP
"Siły ukraińskie uderzyły w cztery rosyjskie kutry wojskowe KS-701 „Tuniec”, dwa z nich zostały zniszczone - wywiad wojskowy Ukrainy podał zaktualizowane informacje na temat nocnego ataku na okupowany Krym" - informuje Biełsat.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział, że na lipcowym szczycie w Waszyngtonie liczba krajów NATO przeznaczających 2 proc. PKB na obronę może wynieść 20, a nawet ją przekroczyć.
Stoltenberg w czwartek wziął udział w Pradze w konferencji upamiętniającej 75. rocznicę powołania Sojuszu Północnoatlantyckiego. W Pradze odbywa się nieformalne spotkanie szefów MSZ krajów członkowskich NATO, które ma posłużyć m.in. przygotowaniom do szczytu w lipcu w Waszyngtonie.
Sekretarz generalny NATO podkreślił, że wzmacnianie Sojuszu musi być kontynuowane w świetle rosyjskiej agresji i rosnącej rywalizacji na świecie. "Aby tak się stało, sojusznicy muszą inwestować więcej" - powiedział.
Przypomniał, że w 2014 r. w trakcie szczytu w Walii, kiedy kraje członkowskie NATO zobowiązały się do przeznaczenia co najmniej 2 proc. swojego PKB na obronność, jedynie Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i Grecja spełniały to nowo powzięte zobowiązanie.
Jak mówił Stoltenberg, z raportu opublikowanego w lutym br. wynikało, że 18 sposród 32 krajów wydawało co najmniej 2 proc. PKB. "Spodziewam się jednak, że ta liczba wzrośnie jeszcze przed lipcowym szczytem NATO w Waszyngtonie" - powiedział. Zwrócił uwagę, że do Sojuszu od tamtego czasu dołączyła Szwecja, która spełnia ten wymóg. Stoltenberg wymienił także Norwegię, ale podkreślił też, że niektórzy sojusznicy są już bardzo blisko. Wyraził nadzieję, że w trakcie szczytu krajów tych będzie 20 lub więcej.
Źródło: PAP
Jak podaje Ukrinform, dwóch mężczyzn zostało rannych w wyniku rosyjskiego nalotu na wieś Ruska Łozowa w obwodzie charkowskim. Jeden z nich został zabrany do szpitala, drugiego opatrzono na miejscu. W wyniku ataku również co najmniej trzy prywatne domy zostały poważnie uszkodzone.
Przedstawiciele administracji USA przekazali Ukrainie, że są zaniepokojeni ostatnimi atakami na radary wczesnego ostrzegania przed rakietami balistycznymi w Rosji - podaje w czwartek "Washington Post". Waszyngton obawia się, że mogą one zachwiać "stabilnością strategiczną" między USA i Rosją.
Jak podaje dziennik, przedstawiciele USA przekazali Ukrainie, że dwa niedawne ataki na rosyjskie radary używane m.in. do wykrywania nadchodzących uderzeń atomowych mogą być destabilizujące i mogą wywołać niepokój Rosji co do intencji USA.
"Rosja może pomyśleć, że ma zmniejszoną zdolność wczesnego wykrywania działań nuklearnych przeciwko sobie, co wówczas może stać się problemem” – powiedział urzędnik. „Dla wszystkich powinno być oczywiste, że (Stany Zjednoczone) nie mają żadnego zamiaru użycia broni nuklearnej przeciwko Rosji. Z pewnością istnieją jednak obawy dotyczące tego, jak Rosja mogłaby postrzegać ataki na swoje zdolności odstraszania" - dodał.
Gazeta sugeruje, że ataki pod Orskiem i Armawirem - według "WP" przeprowadzone przez ukraiński wywiad wojskowy - mogłyby skomplikować decyzję administracji na temat zniesienia restrykcji USA na użycie amerykańskiej broni na terytorium Rosji, o co zabiega Kijów. W Waszyngtonie trwają rozmowy na ten temat, a w środę podczas wizyty w Kiszyniowie sekretarz stanu USA Antony Blinken sugerował, że dotychczasowa polityka może się zmienić.
"Na każdym kroku dostosowywaliśmy i zmienialiśmy nasze podejście, kiedy było to konieczne. I jest to dokładnie to, co będziemy robić w przyszłości. Zawsze słuchamy, zawsze się uczymy i zawsze podejmujemy decyzje, biorąc pod uwagę to, co jest konieczne, by zapewnić, że Ukraina jest w stanie skutecznie się bronić" - powiedział Blinken.
Według przedstawiceli Ukrainy ataki na rosyjskie radary strategiczne miały na celu "zmniejszenie zdolności do śledzenia działań ukraińskiego wojska w południowej Ukrainie". Ukraińcy argumentują też, że stacje te były używane do namierzania i przechwytywania zachodnich rakiet używanych przez Ukrainę.
Niektórzy cytowani przez "WP" eksperci byli zaskoczeni wyborem celów przez Ukrainę, argumentując m.in. że stacja pod Orskiem przy granicy z Kazachstanem jest ukierunkowana na wykrywanie zagrożeń z Azji i Bliskiego Wschodu. Ukraińcy twierdzą jednak, że Rosja przestawiła wszystkie swoje zdolności wojskowe na wojnę w Ukrainie.
Źródło: PAP
Czy powołana właśnie rządowa komisja do spraw rosyjskich wpływów potraktuje z powagą sprawę oskarżeń padających w rozmowie wiceministra Romanowskiego i dyrektora Mraza?