Postrzega się mnie jako kontynuatora polityki Jacka Majchrowskiego. W rzeczywistości chcę zmian. Ale będę prezydentem ewolucji, nie rewolucji - zapowiedział w poniedziałkowy poranek nowy prezydent Krakowa Aleksander Miszalski.
Będzie protest wyborczy w związku z głosowaniem w drugiej turze wyborów na wójta podlaskiej gminy Korycin - poinformowała w poniedziałek PAP Beata Matyskiel, kontrkandydatka wieloletniego wójta Mirosława Lecha, który niedzielne głosowanie wygrał jednym głosem.
Mirosław Lech dostał 732 głosy, Beata Matyskiel - 731. Jak wynika z danych opublikowanych na stronie PKW po drugiej turze wyborów, łącznie trzynaście głosów (z ważnych kart) było nieważnych, bo albo głosujący postawił znak "x" przy nazwiskach obu kandydatów, albo nie postawił takiego znaku przy żadnym.
Matyskiel w rozmowie z PAP zapowiedziała złożenie protestu wyborczego. "Protest złożymy, żeby ludzie znali prawdę" - dodała. Zaznaczyła, że swój wynik uważa za ogromny sukces i bardzo się z niego cieszy. Zarzuciła jednocześnie Lechowi nieuczciwe działania w kampanii wyborczej oraz dotyczące samego głosowania.
"Mamy dowody na to, że przed drugą turą meldował osoby, które nie są związane z gminą (...). Zwracamy też uwagę na dowożenie (do lokali wyborczych) ludzi, w przypadku których nie było takich podstaw" - powiedziała. "Przegraną się nie czuję i mam satysfakcję, że zrobiłam to uczciwie. Nie jestem przybita, wręcz przeciwnie, poczułam taką ulgę, że to już jest po" - zaznaczyła.
"Gratulować wójtowi nie będę, bo to jest oszustwo, ale życzę mu dobrze, bo życzę dobrze mieszkańcom Korycina i mam nadzieję, że wójt dotrzyma złożonych przez siebie obietnic" - dodała.
Do czasu nadania tej depeszy PAP nie udało się skontaktować z Mirosławem Lechem. Jak wynika z informacji uzyskanych w urzędzie gminy w Korycinie, jest na urlopie; nie odbiera telefonów.
Protest wyborczy można złożyć w terminie 14 dni od opublikowania wyników wyborów (co stało się w poniedziałek) do sądu rejonowego, właściwego dla miejsca zamieszkania osoby składającej protest; za pośrednictwem tego sądu powinien trafić do właściwego miejscowo sądu okręgowego. W tym przypadku protest musi trafić do Sądu Okręgowego w Białymstoku, za pośrednictwem sądu rejonowego w Sokółce.
Źródło: Robert Fiłończuk, Izabela Próchnicka / PAP
"W tych wyborach jest kilka bardzo symbolicznych miejsc dla mnie ważnych, np. Trójmiasto, które stało się kobietą. Nad morzem kobiety biorą sprawy w swoje ręce. Doświadczenie mi podpowiada, jeśli chodzi o politykę, szczególnie o samorząd, że to może być bardzo dobry trend. W samorządzie kobiety sprawdzają się bardzo często lepiej niż mężczyźni, dzięki swojej odpowiedzialności, czasami cierpliwości, mniejszej skłonności do konfliktów i kłótni" - powiedział premier Donald Tuska na konferencji w KPRM.
"Frekwencja 44 proc. w drugiej turze to nie jest dramat, także biorąc pod uwagę, jak kształtowała się ona w ostatnich latach. Nie sądzę, by niska frekwencja była żółtą kartkę dla rządu, bo koalicja rządząca przejęła kilka miejsc, gdzie wcześniej rządził PiS" - powiedział Tusk.
Jeśli porównamy wyniki w najbardziej atrakcyjnych miejscach, to mam powody do satysfakcji. PiS w wielu miejscach po prostu zniknął. Bywały miasta, gdzie w drugiej turze nie było nawet kandydatów z PiS. To są dla mnie bardzo znaczące wyniki. Widać, że 15 października miał sens - powiedział premier Donald Tusk na konferencji prasowej.
Gorąco było podczas wyborów burmistrzów Dobrego Miasta i Kolna, gdzie o zwycięstwach zadecydowało 47 i 14 głosów.
Rządząca gminą od 2014 roku Irena Marcisz (PiS) dwa tygodnie temu otrzymała 2045 głosów (41,42 proc.), a drugi spośród czterech kandydatów Andrzej Cieślicki (KWW Mieszkańcy Miasta i Gminy Łopuszno) miał poparcie o ponad 15 proc. mniejsze (1296 głosów; 26,25 proc.). W drugiej turze Marcisz uzyskała 39 głosów więcej niż 7 kwietnia (2084 głosy; 47,4 proc.), ale jej rywal prawie podwoił swój wynik (2313 głosów; 52,6 proc.).
Burmistrz Sandomierza Marcin Marzec związany z Platformą Obywatelską, który w wyborach startował z komitetu Przyjazny Samorząd, po raz drugi przegrał z Pawłem Niedźwiedziem. W pierwszej turze starający się o reelekcję włodarz grodu nad Wisłą uzyskał 2787 głosów (31,3 proc.), a jego konkurent działacz Polskiego Stronnictwa Ludowego, startujący z własnego komitetu KWW Przyszłość Sandomierza, 3285 głosów (36,9 proc.). W drugiej turze przewaga Niedźwiedzia była już zdecydowanie większa. Na Marca zagłosowało 2981 osób (43,94 proc.), a na jego rywala 3804 wyborców (56,06 proc.).
W Piotrkowie Trybunalskim, drugim co do wielkości mieście województwa łódzkiego kandydat KO zdetronizował wieloletniego prezydenta Krzysztofa Chojniaka. Juliusza Wiernickiego, przedsiębiorcę politycznie związanego z Koalicją Obywatelską, poparło ponad 60 proc. głosujących.
W części miast i gmin w woj. łódzkim 21 kwietnia potrzebna była druga tura. Jakie rozstrzygnięcia przyniosła w wybranych miastach województwa łódzkiego?
Izabela Bodnar z Trzeciej Drogi była na Jagodnie liderką I tury wyborów prezydenckich, ale w dwa tygodnie preferencje na tym osiedlu się zmieniły. Dogrywkę wygrał tam Jacek Sutryk. Zdecydowało 99 głosów.
Jerzy Rębek w Radzyniu Podlaskim i Robert Kościuk w Krasnymstawie, burmistrzowie startujący z logo PiS, przegrali niedzielne wybory. Duża niespodzianka w Biłgoraju, gdzie długoletni burmistrz kojarzony z Lewicą Janusz Rosłan musiał uznać wyższość Wojciecha Glenia.
Dotychczasowy prezydent Gorzowa Wielkopolskiego wygrał w drugiej turze wyborów samorządowych. Zdobył 61,23 procent głosów i pokonał Piotra Wilczewskiego, kandydata KO, na którego zagłosowało 38,77 proc. wyborców - informuje "Wyborcza" z Gorzowa Wielkopolskiego.
O fotel prezydenta Kędzierzyna-Koźla ubiegały się cztery osoby. W pierwszej turze kandydaci otrzymali odpowiednio: Katarzyna Kukolka-Bogocz (PiS) 3,4 tys. głosów - 18,7 proc. głosów, Anna Tobias 790 głosów - 4,3 proc.; Sabina Nowosielska 8,9 tys. głosów - 49,1 proc. i Marek Piasecki 5 tys. głosów - 28 proc. głosów. Frekwencja wyniosła wówczas 42 proc.
W drugiej turze wyborów Sabina Nowosielska otrzymała 7,6 tys. głosów, co przełożyło się na 53,68 proc. głosów. Jej konkurent, Marek Piasecki pozyskał natomiast 6,5 tys. głosów, czyli 46,32 proc. Frekwencja była jednak niższa, niż dwa tygodnie wcześniej i wyniosła 33 proc.
W drugiej turze wyborów w Nowej Soli zmierzyli się radna sejmiku woj. lubuskiego Beata Kulczycka i Jacek Milewski. Jak ogłosił PKW, na Kulczycką (KWW FNW Wadima Tyszkiewicza) głosowało 7 435 mieszkańców, co dało poparcie rzędu 67,65 proc. Jacek Milewski (startujący z własnego komitetu) zdobył głosy 3 557 mieszkańców, co dało poparcie 32,36 proc.
Po przeliczeniu danych ze wszystkich 330 komisji we Wrocławiu Jacek Sutryk otrzymał 68,29 proc. głosów, a Izabela Bodnar 31,71 proc.
"To jest bardzo dobry wynik Izabeli Bodnar. Przy naszym wyniku 14,2, zrobiła wynik prawie 32 proc.. To jest naprawdę bardzo dobry wynik, a ona jest młodą polityczką, dopiero rozpoczyna swoją drogę. Pewnie można było zrobić więcej, ale uważam, że to, że weszła do II tury i zmierzyła się z urzędującym prezydentem, co nigdy nie jest rzeczą łatwą, jest jej osobistym, ogromnym sukcesem" – stwierdziła Paulina Hennig-Kloska w programie „Rozmowa Piaseckiego” w TVN24.
Bardzo mało młodych głosowało. Ci, którzy byli pewni i wybrali pana Sutryka, po prostu poszli i zagłosowali, a ci, którzy nie mieli swojego kandydata, nie wzięli udziału w wyborach - relacjonuje Małgorzata, która była w jednej z komisji. Spotkaliśmy ją na wrocławskim rynku w powyborczą noc.