To już koniec na dziś. Dziękujemy, że byli Państwo z nami.
Wprowadzenie obowiązkowego poboru dla kobiet to część programu reform armii, który w środę ogłosiła premier Danii Mette Fredericksen. Rząd Danii tłumaczy te reformy zagrożeniem ze strony Rosji.
Program ten przewiduje także wydłużenie zasadniczej służby wojskowej z czterech do 11 miesięcy, rozbudowę obrony przeciwlotniczej i utworzenie do 2028 r. nowej brygady piechoty.
Kopenhaga zamierza też zwiększyć wydatki na obronę o 5,4 mld euro i w ten sposób spełnić zobowiązania wobec NATO, wydatkowania na obronę minimum 2 proc. PKB. Ostatnio wydatki Danii na obronę stanowiły równowartość 1,4 proc. PKB tego państwa.
Obecnie Dunki mogą pełnić ochotniczą służbę w wojsku i stanowią jedną czwartą takiego zaciągu. Poborowi formalnie podlegają wszyscy mężczyźni w Danii po ukończeniu 18. roku życia. Ponieważ jednak większość zapotrzebowania wojska zapewniali ochotnicy, o poborze decyduje loteria.
Rosyjskie MSZ jest w ścisłym kontakcie z Seulem w związku z zatrzymaniem obywatela Korei Południowej Baek Kwang-soona, powiedziała rzeczniczka rosyjskiej dyplomacji Maria Zacharowa.
Baek Kwang-soon to pierwszy w historii obywatel Korei Południowej, który został oskarżony w Rosji o szpiegostwo. W poniedziałek został zatrzymany we Władywostoku i natychmiast przewieziony do więzienia Lefortowo w Moskwie. Co konkretnie zarzuca mu rosyjska bezpieka - nie wiadomo.
Rosyjskie rządowe media twierdziły, że zatrzymany jest przedsiębiorcą. Jednak w środę agencja Reuters i media w Korei Południowej napisały, że 53-letni Baek Kwang-soon jest misjonarzem, który od 10 lat prowadził działalność humanitarną wśród robotników, zwłaszcza z komunistycznej Korei Północnej, pracujących na Dalekim Wschodzie Rosji. Miał im pomagać, a nawet angażować w organizację im ucieczek.
Władze komunistycznej Korei Północnej prowadzą swoisty handel ludźmi, wysyłając ich do ciężkich prac zagranicą i zabierając lwią część ich wynagrodzeń.
Część rozmówców mediów z Korei Południowej uważa, że Rosja zatrzymała Baek Kwang-soon w odwecie za wspieranie przez Seul Ukrainy w walce z rosyjską agresją. Dwa tygodnie przed zatrzymaniem tego misjonarza, władze Korei Południowej rozszerzyły sankcje wobec Rosji.
Przez ostatnią dobę na froncie walk z Rosjanami doszło do 70 starć - poinformował wieczorem Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy w codziennym komunikacie.
Rosyjski agresor dokonał dwóch ataków rakietowych i 68 lotniczych. Przeprowadzono także 37 ostrzałów z systemów artylerii rakietowej.
Według ukraińskiego sztabu generalnego przez ostatnią dobę rosyjskie wojska dwa razy podejmowały też próby szturmu na lewy brzeg Dniepru - bez powodzenia.
Austria postanowiła wydalić dwóch rosyjskich dyplomatów za działalność niezgodną ze statusem dyplomatycznym, co zwykle oznacza szpiegostwo - poinformowały austriackie dzienniki "Die Presse" i "Heute", powołując się na oficjalna informację austriackiego MSZ. Nie wiadomo, jakie stanowiska pełnili wydalani dyplomaci Rosji. Wiadomo tylko, że mają wyjechać z Austrii do 19 marca.
Austria jest bardzo wstrzemięźliwa w wydalaniu rosyjskich szpiegów, działających pod przykryciem dyplomatów. Ostatni raz w lutym zeszłego roku Wiedeń uznał za personae non grata dwóch rosyjskich dyplomatów i dwóch Rosjan pracujących na statusie dyplomatów w międzynarodowych organizacjach, które mają siedzibę w Austrii.
Dziennik "Heute" łączy obecne wydalenie rosyjskich dyplomatów z krążącymi w Wiedniu doniesieniami o raporcie na temat związków z Rosją Austriackiej Partii Wolności (FPÖ), nacjonalistycznego i eurosceptycznego ugrupowania na scenie politycznej Austrii. Z wyboru FPÖ ministrem spraw zagranicznych Austrii była Karin Kneissl, na której weselu gościem był Putin. Po napaści Rosji na Ukrainę, Kneissl poprzez Francję i Liban wyjechała do Rosji, gdzie obecnie występuje na międzynarodowych konferencjach, wspierając politykę Moskwy.
Według doniesień austriackich mediów Kneissl jako szefowa austriackiej dyplomacji planowała utworzenie w tym resorcie "wywiadu cieni", alternatywnego dla austriackiej służby wywiadowczej.
W środę ambasadorowie państw UE zaakceptowali plan zwiększenia w tym roku o 5 mld euro Europejskiego Funduszu Pokoju - poinformowała belgijska prezydencja Unii. Ze środków tego Funduszu UE od 2022 r. finansuje zakupy uzbrojenia dla Ukrainy.
Według dziennika "The Financial Times" porozumienie udało zatwierdzić dzięki kompromisowi, który przewiduje zakupy dla Ukrainy uzbrojenia przede wszystkim produkowanego w Europie i jego zakupy poza Europą jedynie w wyjątkowych sytuacjach.
W środę Rosjanie zrzucili kierowaną bombę lotniczą na centrum Wołoczanska w obwodzie charkowskim, poinformowały władze obwodu w komunikatach cytowanych przez portal "Ukrainska pravda". Wybuch bomby uszkodził piętrowy dom i zniszczył magazyn. Jedna osoba odniosła rany, ale ukraińskie służby nie wykluczały, że pod gruzami zniszczonych budynków mogą znajdować się ludzie.
Później policja Wołoczanska poinformowała, że wskutek rosyjskiego ostrzału zniszczonych zostało wiele domów i magazynów w centrum miasta.
W wieku 54 lat zmarł Witalij Robertus, wiceprezes rosyjskiego koncernu naftowego Łukoil - poinformował w środę koncern.
Robertus zaczął pracować w koncernie Łukoil po studiach i przez 30 lat pracy zawodowej był związany tylko z tą firmą. Prywatnie pasjonował się modelarstwem lotniczym i w tej dziedzinie odnosił sukcesy: był siedmiokrotnie mistrzem Rosji w sporcie modelarstwa lotniczego, czterokrotnie indywidualnie mistrzem świata i dwukrotnie zespołowym mistrzem świata.
Robertus to kolejny wysokiej rangi menedżer koncernu Łukoil, który zmarł w ostatnich dwóch latach.
W październiku zeszłego roku w wieku 66 lat zmarł Witalij Niekrasow, szef rady dyrektorów Łukoil. Jako przyczynę śmierci podano ciężką niewydolność serca.
Rok wcześniej ze światem pożegnał się poprzedni szef rady dyrektorów Łukoil Rawił Maganow. Według rosyjskich mediów wypadł on z okna elitarnej lecznicy w Moskwie, zarządzanej przez administrację prezydenta Rosji Władimira Putina.
Wiosną 2022 r. zmarł też rosyjski miliarder Aleksander Subbotin, były wysokiej rangi menedżer Łukoilu, a jednocześnie brat wiceprezesa tego koncernu. Subbotin zmarł w dziwnych okolicznościach: na atak serca, którego miał doznać podczas seansu odwykowego u szamana voodoo.
W styczniu tego roku eksport towarów z Rosji miał wartość 28,9 mld dol., ponad 14 proc. mniejszą niż przed rokiem - poinformował bank centralny Rosji. Import towarów do Rosji skurczył się o 12,6 proc. w ujęciu rocznym, do 21 mld dol.
W efekcie nadwyżka Rosji w handlu zagranicznym wyniosła w styczniu 7,8 mld dol., prawie 18 proc. mniej niż przed rokiem.
W 2023 r. Rosja eksportowała towary o wartości prawie 424 mld dol., o 28 proc. mniejszej niż rok wcześniej. Natomiast rosyjski import wyniósł 304 mld dol. i był prawie 10 proc. większy niż w 2022 r.
W efekcie tych zmian w 2023 r. nadwyżka Rosji w wymianie towarowej ze światem wyniosła 120 mld dol., aż 62 proc. mniej niż rok wcześniej.
Z listy Rosjan objętych sankcjami UE został usunięty Arkadij Wołoż, twórca i główny akcjonariusz największej rosyjskiej firmy technologicznej Yandex, kreowanej w przeszłości na rywala Google. Wołoż został wpisany na czarną listę przez UE w połowie 2022 r., gdyż Rosja wykorzystuje Yandex do uprawiania propagandy w czasie wojny z Ukrainą.
Sam Wołoż, który od początku zeszłej dekady mieszka poza Rosją, dopiero pod koniec zeszłego roku publicznie potępił napaść Rosji na Ukrainę. Z unijnej listy sankcyjnej został usunięty po uzgodnieniu transakcji przejęcia lwiej części biznesu Yandexa przez inwestorów z Rosji.
UE uchyliła sankcje także wobec Siergieja Mndojanca, byłego wiceprezesa konglomeratu AFK Sistiema, i Jozefa Hambaleka, Słowaka kierującego europejską filią rosyjskiego klubu motocyklistów Nocne Wilki.
Z czarnej listy UE został skreślony także Dmitrij Utkin, były dowódca formacji najemników Wagner, który w sierpniu zeszłego roku zginął w katastrofie lotniczej wraz Jewgienijem Prigożynem, właścicielem formacji Wagnera. Sam Prigożyn jest nadal objęty sankcjami. UE wyjaśniła, że w ten sposób chce zapobiec wykorzystywaniu przeciw Ukrainie majątku Jewgienija Prigożyna przez jego syna Pawła.
Pierwsza partia amunicji artyleryjskiej kupowanej z czeskiej inicjatywy poza państwami UE może dotrzeć do Ukrainy w czerwcu, zapowiedział w magazynie Euractiv Tomáš Pojar, doradca premiera Czech ds. bezpieczeństwa narodowego.
Z inicjatywy rządu premiera Petra Fiali, Czechy zadeklarowały, że będą poszukiwać i kupować poza UE amunicję dla Ukrainy. Pieniądze na ten cel przekazują państwa Zachodu, także spoza UE, zainteresowane wspieraniem czeskiej inicjatywy.
Na początku tego miesiąca premier Fiala ogłosił, że zebrano już pieniądze na zakup 300 tys. pocisków artyleryjskich dla Ukrainy, ale Praga chce ich dostarczyć dużo więcej. W lutym na monachijskiej konferencji bezpieczeństwa prezydent Czech Petr Pavel poinformował, że Praga poza granicami UE znalazła 500 tys. pocisków kalibru 155 mm i 300 tys. pocisków kalibru 122 mm, które można kupić dla Ukrainy.
Praga nie ujawnia, gdzie kupuje amunicję dla Ukrainy. Media spekulują, że Czesi kupują ją od producentów broni w Korei Południowej, RPA i Turcji.
Po ataku ukraińskich dronów pracę wstrzymała rafineria w miejscowości Nowoszachtyńsk - poinformował Wasilij Gołubiew, gubernator obwodu riazańskiego, w którym znajduje się ten zakład.
Według Gołubiewa na teren rafinerii spadły trzy ukraińskie drony, strącone przez rosyjskie systemu obrony elektronicznej. Gubernator obwodu riazańskiego nie wyjaśnił, z jakich powodów wstrzymano produkcję w rafinerii.
Zakład ten już latem 2022 r. został zatrzymany po pożarze, spowodowanym przez atak ukraińskich dronów. Eksploatowana od 2009 r. rafineria w Nowoszachtyńsku może przerabiać do 7,5 mln ton ropy naftowej rocznie. Władze Rosji nie ujawniają jej właścicieli.
W środę nad ranem ukraińskie drony atakowały także rosyjskie rafinerie w Kstowo w pobliżu Niżnego Nowgorodu i w Kiriszi w obwodzie leningradzkim. Przed tym ostatnim zakładem także poprzedniej nocy Rosjanie strącili ukraińskiego drona. Po ataku ukraińskich dronów doszło za to do pożarów w rafinerii koncernu Łukoil w pobliżu Niżnego Nowgorodu i w bazie paliwowej koło Orła.
Rosyjscy ochotnicy walczący po stronie Ukrainy zapowiedzieli w środę ataki na rosyjskie pozycje wojskowe w dwóch dużych miastach rosyjskich w pobliżu granicy ukraińskiej – Kursku i Biełgorodzie – wzywając mieszkańców do opuszczenia tych terenów - informuje PAP.
"Putinowscy zabójcy przeprowadzają zmasowane ataki na pokojowe miasta ukraińskie, sytuując swoje pozycje między waszymi budynkami i szkołami waszych dzieci oraz instytucjami państwowymi. Codziennie dziesiątki prostych, niewinnych ludzi, przeważnie kobiet i dzieci, ginie pod ostrzałem z Biełgorodu" - napisali żołnierze z Legionu Wolność Rosji oraz Batalionu Syberyjskiego we wspólnym oświadczeniu na Telegramie.
W Sumach ratownicy wydobyli spod gruzów ciało mężczyzny – poinformowała Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
"Obecnie wiemy także o 8 ofiarach rannych. Operacja ratunkowa trwa. Pod gruzami mogą nadal znajdować się ludzie” – czytamy w oświadczeniu.
W środę wcześnie rano jeden z dronów, który nadleciał nad region sumski, uderzył w pięciopiętrowy budynek wielorodzinny.
Liczba osób, które zginęły w wyniku wtorkowego ataku rakietowego na Krzywy Rog, wzrosła do pięciu osób. Podczas przeszukiwania gruzów odkryto ciało zmarłego mężczyzny – poinformował szef Rady Obrony Miasta Ołeksandr Wiłkul.
"Niestety, w wyniku wczorajszego ataku rakietowego zginęła piąta osoba. Mężczyzna. Odkryto go podczas sortowania gruzu na jednym z pięter” – napisał Wiłkul na kanale Telegram.
Czwartek 14 marca został ogłoszony dniem żałoby w Krzywym Rogu. 43 osoby zostały ranne. Sześcioro z nich, w tym dwójka dzieci, w ciężkim stanie przebywa w szpitalu.
Lokalne media w Biełgorodzie i prokremlowska agencja TASS usunęły informacje o uderzeniu drona w budynek FSB – zauważyła rosyjska redakcja BBC.
W środę rano, po doniesieniach naocznych świadków o eksplozjach w centrum Biełgorodu, agencja TASS, powołując się na swoje źródła w służbach operacyjnych, poinformowała o uderzeniu drona w siedzibę FSB. Agencja usunęła później tę wiadomość ze swojego kanału Telegram; podobne posty zniknęły z co najmniej sześciu kanałów w Biełgorodzie – pisze BBC. Wiadomości nie ma już także na stronie internetowej TASS, ale agencja nie podała oficjalnych zaprzeczeń.
Gubernator Biełgorodu Wiaczesław Gładkow informował wcześniej, że w środę jeden dron uderzył w budynek mieszkalny, a drugi "spadł do rzeki”.
W wywiadzie dla rosyjskiej państwowej agencji informacyjnej RIA i telewizji Rossija-1 rosyjski prezydent Władimir Putin zasygnalizował, że zamierza wzmocnić siły wzdłuż granicy z Finlandią.
Putin skrytykował przystąpienie Finlandii i Szwecji do NATO. - "To krok absolutnie bezsensowy” – stwierdził. - "Nie mieliśmy przy granicy z Finlandią żołnierzy, a teraz się tam pojawią. Nie było tam systemów broni, a teraz będą" - powiedział Putin.
W dzisiejszym porannym przemówieniu przed Parlamentem Europejskim premier Finlandii Petteri Orpo powiedział, że "wojna na Ukrainie stała się dla nas wszystkich pobudką”. - "Nigdy więcej nie możemy być tak zależni od innych, jeśli chodzi o naszą energię i bezpieczeństwo. Musimy zadbać o własną obronę. Wzmocnienie naszego przemysłu obronnego i wzmocnienie naszych granic to kluczowe filary naszej wspólnej architektury bezpieczeństwa. Musimy poprawić kompleksowe bezpieczeństwo europejskie. Obejmuje to obronę i bezpieczeństwo granic, ale także gotowość w szerszym kontekście" - powiedział premier Finlandii, którego cytuje "Guardian".
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podczas konferencji prasowej z udziałem ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza przekazał w środę, że zlecił opracowanie programu "Warszawa chroni". - Na najbliższej sesji budżetowej przeznaczymy na niego 117 mln zł, żeby w ciągu najbliższych lat móc dokonać najbardziej istotnych inwestycji, które pozwolą się nam przygotować na każdą ewentualność - powiedział Trzaskowski. Powstaną m.in. schrony, dodatkowe przyłącza wody i prądu, sfinansowane będą też ćwiczenia dla mieszkańców.
Rzecznik MSZ Paweł Wroński zdementował informację, że dotację resortu dla Telewizji Biełsat obcięto o połowę.
"Telewizja Biełsat była finansowana ze strony MSZ kwotą 22 i 5 mln złotych. W roku 2023 podniesiono tę kwotę do 63 mln zł. Otrzymaliśmy pismo z pytaniem, czy w 2024 telewizja Biełsat będzie finansowana w kwocie 75 mln zł. Otóż tej kwoty nigdy w MSZ nie było i nie ma. Po prostu tych pieniędzy nie ma" - powiedział Wroński.
"Biełsat dostanie 40 mln zł, ale równocześnie siłami telewizji Biełsat, która ma do tego ludzi, bardzo dobrych specjalistów, będzie przygotowany kanał rosyjskojęzyczny w TVP World" – dodał rzecznik MSZ.