To wszystko na dziś. Dziękujemy za śledzenie naszej relacji i zapraszamy jutro na strony Gazety Wyborczej.
Około 15 000 bezzałogowych statków powietrznych zostało zakupionych dla Sił Zbrojnych w ramach projektu "Armia dronów" - powiedział Yurij Szczyhoł, szef Państwowej Służby Łączności Specjalnej.
"Naszym celem jest 200 tysięcy dronów do końca tego roku. Dziś państwo wsparło tę inicjatywę. W tym roku mamy około 40 miliardów hrywien na zakup dronów, w większości wyprodukowanych na Ukrainie", powiedział.
Podzielił się również swoimi planami zaangażowania nie tylko personelu wojskowego, ale także cywilów w szkolenie operatorów UAV. "W rzeczywistości drony powinny być obsługiwane przez każdego wojskowego. Powinni być w stanie prowadzić rozpoznanie, być w stanie zdalnie zniszczyć wroga bez ryzykowania życia.
Żyjemy w kraju ogarniętym wojną. Prędzej czy później każdy może znaleźć się w siłach zbrojnych, a te umiejętności są potrzebne" - ocenił Yurij Szczyhoł.
War Monitor również napisał, że siły ukraińskie dokonały znaczącego postępu w obrębie miasta Robotyne, zdobywając kluczową linię okopów obronnych i posuwając się poza nią.
Siły rosyjskie miały wycofać się do dwóch innych głównych linii obronnych na północ od miasta.
Bloger Rybar, zajmujący się wojną w Ukrainie napisał, że Ukraińcy posunęli się naprzód na przedmieściach miasta Robotyne w obwodzie zaporoskim.
"Prawa ręka" Kadyrowa, Adam Delimchanow, po raz pierwszy pojawił się na wideo po doniesieniach o jego śmierci.
Deputowany do Dumy Państwowej i kuzyn prezydenta Czeczenii Ramzana Kadyrowa, opublikował na swoim kanale Telegram nagranie wideo z kolacji z Kadyrowem. W klipie Delimchanow pokazuje ekran swojego telefonu, który pokazuje datę i godzinę - 20:47, niedziela, 2 lipca. Czeczeński urzędnik nie pojawił się publicznie od połowy czerwca.
14 czerwca Kirill Sazonov, politolog i bojownik wojskowy, powiedział, że Delimchanow został zabity w regionie Zaporoża, a jego ciało zostało zabrane helikopterem z powodu tajemnicy.
Rosyjskie wojsko ostrzelało miasto Kostiantyniwka z ciężkiej artylerii. W wyniku ostrzału ranne zostały dwie osoby, mężczyzna jest w stanie ciężkim, kobieta w stanie stabilnym - przekazał szef OVA Oleksiy Rosłow.
Niezależny reporter z Kijowa spędził w czerwcu cały dzień z żołnierzami z 80. Samodzielnej Brygady Szturmowej w tajnym miejscu. Jego opowieść składa się z wywiadów z nimi na temat ich doświadczenia w pobliżu Bachmutu. Oto kilka zdjęć z tych spotkań.
Krym jest "niezaprzeczalnie rosyjski", a roszczenia Rosji do Donbasu są "uzasadnione", powiedział brytyjski poseł Lord Belfi w wywiadzie dla The Guardian.
Z okazji Dnia Rosji, ambasador Rosji w Londynie, Andriej Kelin, zorganizował przyjęcie, wśród 50 gości byli członkowie brytyjskiego parlamentu, lordowie Belfi i Skidelsky.vKelin wygłosił przemówienie, w którym próbował usprawiedliwić inwazję Rosji na Ukrainę, pisze gazeta.
Dziennikarze poprosili lorda Belfiego o komentarz, a ten potwierdził, że uczestniczył w przyjęciu. "Jestem pewien, że w końcu będziemy musieli przejść do negocjacji, w wyniku których Ukraina odda Rosji część swojego terytorium. Ukraina jest, szczerze mówiąc, nieuporządkowanym krajem. Została stworzona przez Churchilla i Stalina pod koniec II wojny światowej. Krym jest zdecydowanie rosyjski, a roszczenia Rosji do Doniecka i Ługańska są uzasadnione. Negocjacje są możliwe tylko w sprawie korytarza lądowego na Krym" - powiedział.
Lord Belfi konsekwentnie zajmował prorosyjskie stanowisko, a po otruciu Skripalów przyłączył się do rosyjskich apeli o zbadanie trującej substancji. Lord Skidelsky był członkiem rady dyrektorów Rosnieftu w latach 2016-2021 i pełnił funkcję dyrektora niewykonawczego. Potępił inwazję Rosji na Ukrainę, ale uważa, że NATO powinno było zagwarantować Moskwie, że Ukraina nie zostanie dopuszczona do Sojuszu.
Ukraińskie jednostki zestrzeliły rosyjski dron zwiadowczy ZALA, po czym operatorzy UAV z 5. Oddzielnej Brygady Szturmowej wykończyli go granatem.
Niemieckie i polskie władze nie mogą dojść do porozumienia w sprawie konserwacji czołgów bojowych Leopard, które zostały przekazane Ukrainie - donosi portal tygodnika Spiegel, powołując się na źródła w sektorze obronnym.
Pod koniec maja w Polsce miało zostać otwarte centrum naprawcze, ale do tej pory stronom nie udało się dojść do porozumienia. Gazeta przypomina, że niemiecki minister obrony Boris Pistorius ogłosił plany otwarcia zakładu jeszcze w kwietniu, szacując przybliżony koszt projektu na 150 mln euro. "Dwa miesiące po spotkaniu w Ramstein optymizm przygasł - i to nie tylko ze strony ministra. Według znawców przemysłu obronnego polsko-niemiecki projekt czołgu nadal nie poczynił żadnych postępów. Zamiast tego Berlin i Warszawa są zaangażowane w niemożliwe do pogodzenia spory dotyczące szczegółów struktury wspólnego przedsięwzięcia", pisze Spiegel.
***
Zgodnie z planem, dwa niemieckie koncerny zbrojeniowe Rheinmetall i Krauss-Maffei Wegmann miały utworzyć spółkę joint venture, podczas gdy polska państwowa firma zbrojeniowa PGZ miała otworzyć na swoim terenie warsztat naprawy czołgów. Koszty naprawy Leopardów miał ponieść niemiecki rząd. Jako jedną z przyczyn opóźnienia źródła podają różne szacunki kosztów prac naprawczych. Według nich polskie PGZ chciało za tzw. diagnostykę pierwotną czołgów ponad 100 tys. euro. W Niemczech zwykle pobierają za to około 12 000 euro. Ponadto PGZ rzekomo nie chce udzielić żadnej gwarancji na prace naprawcze.
Boris Pistorius ma spotkać się ze swoim polskim odpowiednikiem Mariuszem Błaszczakiem w poniedziałek. Może to być ostatnia szansa na uratowanie wspólnego projektu przed szczytem NATO w połowie lipca, podsumowuje Spiegel.
Około 100 pracowników rosyjskiego monopolisty nuklearnego Rosatom opuściło ukraińską elektrownię jądrową Zaporoże w okupowanym przez Rosję mieście Enerhodar - powiedział 2 lipca burmistrz miasta Dmytro Orłow.
Oblicza wojny: "Pies zaczął jeść"
"Dwa dni temu dziewczyny, które dyżurują na dworcu kolejowym i pomagają uchodźcom, zadzwoniły do mnie i poprosiły o jedzenie i kaganiec dla psa, owczarka niemieckiego, psa z Chersonia. Pojechałam do Ośrodka Adopcyjnego i przekazałam wszystkie potrzebne rzeczy. Następnego dnia usłyszałam od koleżanki z organizacji pozarządowej "Dziesiąty kwietnia", psycholog Tatiany Tovstygi, historię faceta z owczarkiem" - pisze Yana Titarenko.
"Facet przyszedł z Chersonia do Odesy pieszo. Autobusy ewakuacyjne odmówiły zabrania go, ponieważ pies nie miał kagańca. Tak. Nie kupił ani nie poprosił nikogo o kaganiec, ponieważ po prostu nie miał na to siły moralnej.
Jego żona i pięcioletnia córka zginęły od rakiety, która uderzyła w dom. Ale on nie opuścił mieszkania po zniszczeniach. Wyszedł dopiero wtedy, gdy podniosła się woda. Obywatele Federacji Rosyjskiej ostatecznie zniszczyli miejsce, w którym kiedyś był szczęśliwy.
Po prostu wyszedł i szedł przez trzy dni. Miał tylko 300 hrywien. Na karmę i wodę dla psa. Tak trafił do Odesy. Tu znaleziono mu mieszkanie, wyrobiono na nowo dokumenty, a jego i psa podstawowe potrzeby zostały w pełni zaspokojone. On i jego pies dużo śpią. Zapytany, jak sobie radzi po tym wszystkim, odpowiedział: "Pies w końcu zaczął jeść".
"Rosjanie posuwają się w kierunku Swatowa, w tym czasie ukraińskie siły zbrojne posuwają się w kierunku Bachmutu i południowych obszarów" - powiedziała wiceminister obrony Hanna Malar.
"Wróg posuwa się w kilku kierunkach - Avdiivka, Marinka i Łymań. Wszędzie jest gorąco. Wróg posunął się również w kierunku Swatowa. Toczą się tam zacięte walki. Wróg atakuje Bilohoriwkę i Srebriankę. Sytuacja jest dość skomplikowana" - powiedziała Malar.
Na południowej flance kierunku Bachmut ukraińskie siły zbrojne posuwają się naprzód i odnoszą częściowe sukcesy. Walki trwają na północnej flance, gdzie Rosjanie rozmieścili dwa pułki desantowe. Ukraińskie wojska posuwają się również w kierunku Berdiańska i Melitopola, ale napotykają silny opór wroga - dodała.
Illya Pylypenko prawie spłonął na śmierć w czołgu. Wspomina swoją spuchniętą twarz, skórę zwisającą z ramion i nogę, która wydawała się być przyczepiona do spodni. "Najbardziej nie chciałem spłonąć żywcem. Udało mi się wydostać i zostałem przeniesiony. Mogę uważać się za szczęściarza" - mówi Ilya, któremu amputowano kończyny i zoperowano twarz. Jego koledzy żołnierze z takimi samymi obrażeniami pomagają mu zaakceptować jego nowy wygląd.
Serhiy Railian dołączył do wojskowego biura rekrutacyjnego dla swojej klasy uniwersyteckiej przed inwazją na pełną skalę, a 24 lutego był już we wschodniej Ukrainie. Podczas wojny Serhiy stracił wzrok i nogi, gdy jego samochód uderzył w minę przeciwczołgową. W śpiączce farmakologicznej, pod wpływem silnych leków, widział swoją żonę w snach. Lera była przy nim przez cały czas: karmiła go przez rurkę, przytulała i domagała się operacji. Teraz pomaga w jego rehabilitacji.
Dziennikarze Suspilne News spędzili kilka dni z żołnierzami, których twarze na zawsze zmieniła wojna.
Ukraina nie będzie mogła zostać członkiem NATO, dopóki na jej terytorium będzie trwała wojna. Kijów o tym wie" - powiedział kanclerz Niemiec Olaf Scholz w wywiadzie dla ARD.
"Warunkiem członkostwa jest brak nierozwiązanych konfliktów terytorialnych" - powiedział szef niemieckiego rządu. Scholz zauważył, że Niemcy należą do krajów, które uważają się za zobowiązane do wypracowania gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy na okres powojenny.
Oblicza wojny. Żołnierze 24. samodzielnej brygady zmechanizowanej imienia króla Danyła.
Watykan nie ma obecnie konkretnego planu, który pomógłby rozpocząć rozmowy pokojowe w kontekście wojny rosyjsko-ukraińskiej - powiedział kardynał Matteo Zuppi po wizytach w Kijowie i Moskwie donosi Il Resto del Carlino.
"Nie ma ani planu pokojowego, ani mediacji. Istnieje silne pragnienie, aby przemoc ustała" - powiedział Zuppi. Według niego Watykan jest "zainteresowany kwestią humanitarną i ochroną niewinnych istnień ludzkich".
Mamy ponadpartyjne poparcie, ale z różnych kręgów wychodzą różne sygnały dla Ukrainy - powiedział ukraiński prezydent. Największym zagrożeniem wydaje się Donald Trump, który znów zasugerował, że gdyby rządził w Białym Domu, mógłby nakłaniać Ukraińców do oddania części ziem w zamian za pokój.
Żołnierze 73. brygady SSO atakują pozycje rosyjskie w pobliżu Nowodoniecka.
Mieszkańcy okupowanego Doniecka donoszą o słupie dymu w pobliżu dworca kolejowego.