Dziękujemy za śledzenie dzisiejszej relacji z wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie. Zapraszamy do czytania nas jutro.
Rosyjscy okupanci zamknęli Most Krymski do środy rano, powołując się na groźbę ataku ze strony Ukrainy - informuje Kanał 24 w odniesieniu do własnych źródeł wywiadowczych.
Jak wspomniano, samochody nie będą mogły przejechać przez most do godziny 6 rano 17 sierpnia.
Wcześniej we wtorek doszło do kilku wybuchów w rosyjskich obiektach wojskowych na terytorium Krymu.
Podobnie jak w Polsce i na Litwie, dron dla Ukrainy ma zostać kupiony dzięki zbiórce pieniędzy na platformie crowdfundingowej.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan podczas swojej wizyty w Ukrainie omówi kroki zmierzające do "dyplomatycznego" zakończenia wojny Rosji z Ukrainą.
"Podczas spotkania omówione zostaną kroki, jakie można podjąć w celu zakończenia wojny ukraińsko-rosyjskiej środkami dyplomatycznymi, w związku z uruchomieniem mechanizmu stworzonego do eksportu ukraińskiego zboża na rynki światowe” - poinformowała turecka agencja Anadolu.
Do spotkanie dojdzie w czwartek. Weźmie w nim udział także sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres.
Wojska rosyjskie przeprowadzają codziennie około 700-800 ostrzałów pozycji ukraińskich, zużywając od 40 tys. do 60 tys. sztuk amunicji - powiedział we wtorek naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy gen. Wałerij Załużny.
Podkreślił, że najbardziej z powodu ostrzałów cierpią obecnie: Charków, Mikołajów, Nikopol, Bereznehuwate (w obwodzie mikołajewskim) i Marganiec w obwodzie dniepropietrowskim.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w swoim wieczornym przemówieniu wezwał, by mieszkańcy Krymu zaanektowanego przez Rosję nie zbliżali się do rosyjskich obiektów wojskowych ze względu na groźby wybuchów bombowych.
"Każdego dnia i każdej nocy słyszymy nowe doniesienia o wybuchach na terenie czasowo zajętym przez okupantów. Proszę teraz wszystkich naszych ludzi na Krymie, w innych regionach na południu kraju, na okupowanych obszarach Donbasu i obwodu charkowskiego, o zachowanie szczególnej ostrożności. Proszę nie zbliżać się do obiektów wojskowych armii rosyjskiej i wszystkich miejsc, w których przechowują amunicję i sprzęt" - poprosił Zełenski.
Dodał, że celem Sił Zbrojnych Ukrainy na Krymie jest infrastruktura wojskowa Rosjan, składy amunicji, parkingi sprzętu i stanowiska dowodzenia.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w swoim wieczornym przemówieniu zaapelował do Ukraińców, aby nie zmniejszali swojej aktywności i zaangażowania w walce z okupantem:
"Aby poparcie Ukrainy na świecie nie malało, a nasze państwo szło ku zwycięstwu, nie powinna zmniejszać się nasza własna aktywność – absolutnie wszyscy, którzy w ten czy inny sposób stanęli w obronie naszego państwa. Zrób wszystko, tak jak robiłeś, dla Ukrainy. A tym bardziej, że kierownictwo Rosji oczekuje, że Ukraińcy, Europejczycy i cały świat poczują się zmęczeni tą wojną. Musimy zrobić wszystko, aby to nie my, nasi przyjaciele i partnerzy byli zmęczeni, ale nasz wróg. To jest nasze zadanie wojskowo-polityczne numer jeden" - powiedział Zełenski.
Ukraiński Energoatom (zarządza elektrowniami jądrowymi w Ukrainie) oskarżył rosyjskich hakerów o zakrojony na szeroką skalę atak na stronę internetową.
"Dzisiaj, 16 sierpnia 2022 r., miał miejsce najpotężniejszy atak hakerski na oficjalną stronę Energoatom od początku inwazji Rosji na pełną skalę. Nasz serwis został zaatakowany z terytorium Federacji Rosyjskiej” – czytamy w oświadczeniu Energoatomu.
Według spółki główna strona serwisu została zaatakowana przy pomocy 7,25 miliona botów. Energoatom dodał, że atak nie wpłynął znacząco na działanie serwisu, a jego użytkownicy tego nie zauważyli.
Ministerstwo oświaty Ukrainy poinformowało we wtorek, że w szkołach średnich z programu literatury obcej usunęło utwory pisarzy rosyjskich z wyjątkiem twórców związanych z Ukrainą.
Resort wymienił w tym miejscu Nikołaja Gogola i wybrane utwory Michaiła Bułhakowa ("Psie serce"), Ilji Ilfa i Jewgienija Pietrowa ("12 krzeseł").
"Siły Zbrojne Ukrainy zniszczyły dawny budynek Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w Lisiczańsku, w którym okupanci zorganizowali swoją kwaterę główną" - czytamy na jednym z wiarygodnych profili na Twitterze.
Wcześniej we wtorek wieczorem Serhij Hajdaj, szef ługańskiej obwodwej administracji wojskowej, poinformował, że w wybuchu w Lisiczańsku zginęło ok. 100 rosyjskich żołnierzy.
Szef ługańskiej obwodowej administracji wojskowej Serhij Hajdaj poinformował o wybuchu w okupowanym przez Rosję Lisiczańsku, gdzie według niego zginęło nawet stu rosyjskich żołnierzy.
"Myślę, że ucieszy nas informacja o poległych ok. 100 żołnierzach rosyjskich po wybuchu w Lisiczańsku. To już nie są żadni wagnerowcy, ale regularna armia Federacji Rosyjskiej" - powiedział Hajdaj, którego cytuje portal Ukraińska Prawda.
We wtorek 16 sierpnia po południu wojska rosyjskie przypuściły atak rakietowy na lotnisko wojskowe w obwodzie żytomierskim z terytorium Białorusi - informuje ukraińskie Centrum Dowództwa Lotniczego.
"Dzisiejszego popołudnia, 16 sierpnia, Rosjanie podnieśli samoloty z terytorium Białorusi i próbując zamaskować działalność lotniczą jako loty szkoleniowe, rozpoczęli atak rakietowy dwoma kierowanymi pociskami powietrznymi X-59, przypuszczalnie z myśliwców-bombowców Su-34" - napisało Centrum na Facebooku.
W wyniku uderzenia uszkodzony został pas startowy i kilka samochodów. Personel przebywał w schronie, więc ludzie nie zostali ranni.
Prezydent Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla Washington Post wyjaśnił, dlaczego władze Ukrainy nie rozpoczęły przed wojną kampanii ostrzegania ludności przed rosyjską inwazją, podczas gdy Stany Zjednoczone aktywnie próbowały przekonać swoich sojuszników, że ryzyko wojny jest duże.
"Gdybyśmy to zgłosili – a tego chcieli niektórzy ludzie, których nie wymienię – to od października zeszłego roku traciłbym 7 miliardów dolarów miesięcznie. A w momencie, gdy Rosjanie naprawdę zaatakowali, złapaliby nas w ciągu trzech dni" - twierdzi prezydent Ukrainy. - "Gdybyśmy przed inwazją zasiali chaos wśród ludzi, to Rosjanie by nas zjedli. Bo w czasie chaosu ludzie uciekają z kraju" - powiedział Zełenski.
We wtorek około godziny 17 rosyjskie siły ostrzelały dzielnicę Sałtów w Charkowie.
"Ostrzał prowadzono z przeciwlotniczego systemu rakietowego Tornado z kierunku Lipcowa (czasowo okupowana wieś pod Charkowem). W wyniku ostrzału uszkodzona została zajezdnia tramwajowa. Ponadto doszło do pożaru w spółdzielni o powierzchni około 100 metrów kwadratowych” - informuje służba prasowa Charkowskiej Prokuratury Obwodowej, którą przytacza agencja Interfax Ukraina.
Biuro prasowe sekretarza generalnego ONZ António Guterresa poinformowało, że planuje on w czwartek odwiedzić Lwów, aby spotkać się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i tureckim przywódcą Recepem Tayyipem Erdoganem.
"Sekretarz generalny odwiedzi Lwów w czwartek na zaproszenie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. W spotkaniu weźmie również udział prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan" - przekazał rzecznik sekretarza generalnego ONZ Stefan Dujarric.
Po spotkaniu Guterres odwiedzi Odessę, z której wypływają statki z ukraińskim zbożem na mocy porozumienia ONZ z Ukrainą i Rosją. Turcja wystąpiła w roli mediatora w podpisaniu tych umów.
W wywiadzie dla "Guardiana" Mychajło Podolak, kluczowy doradca Wołodymyra Zełenskiego, powiedział, że w ciągu najbliższych dwóch-trzech miesięcy może nastąpić "więcej ataków podobnych do dzisiejszych tajemniczych ataków" na obiekty wojskowe na Krymie.
Ukraina oficjalnie nie przyznała się do tych ataków, ale jej urzędnicy z entuzjazmem reagowali na informacje o wybuchach. Rosja twierdzi, że ataki to sabotaż, BBC - że stoi za nimi grupa osób, która składa lub sprowadza drony, a "The New York Times" - że ataki są efektem działania "elitarnej ukraińskiej jednostki".
Podolak nazwał dzisiejsze wybuchy "przypomnieniem”, że okupacja Krymu przez Rosjan niesie "wysokie ryzyko śmierci dla najeźdźców i złodziei".
"Naszą strategią jest zniszczenie logistyki, linii zaopatrzenia oraz składów amunicji i innych obiektów infrastruktury wojskowej. Tworzy to chaos w ich własnych siłach” – powiedział Podolak.
We wtorek rano rosyjska administracja na anektowanym półwyspie oświadczyła, że w okolicy miasta Dżankoj wybuchł pożar na stacji transformatorowej.
Z kolei Refat Czubarow, przewodniczący Medżlisu Tatarów Krymskich, organizacji zdelegalizowanej przez Rosję po aneksji Krymu, poinformował, że pożar wybuchł w jednostce wojskowej w miejscowości Azowskie w rejonie (odpowiednik powiatu) dżankojskim.
Ukraińska agencja UNIAN cytuje natomiast parlamentarzystę Ołeksija Honczarenkę, który oświadczył, że miejscem eksplozji były rosyjskie magazyny amunicji. Według niektórych doniesień do wybuchów w składach uzbrojenia doszło w miejscowości Majskie.
PAP zwraca uwagę, że po południu prorządowe media z Rosji podały, powołując się na świadków, że w Hwardijśkem miały miejsce eksplozje, a nad tamtejszym lotniskiem wojskowym widać kłęby dymu. Hwardijśke leży w rejonie symferopolskim, około 75 km na południowy zachód od Dżankoju.
Dziennikarz śledczy portalu Bellingcat Christo Grozew poinformował na Twitterze, że na rosyjskim lotnisku wojskowym Hwardijśke mieściły się 24 samoloty: bombowce Su-24M oraz samoloty szturmowe Su-25SM.
Pierwszy statek, który opuścił Ukrainę na mocy umowy o wznowieniu eksportu zboża z tego kraju dwa tygodnie temu, zacumował we wtorek w Tartous w Syrii - poinformował Reuters.
Agencja przypomina, że statek "Razoni" pod banderą Sierra Leone wypłynął z Odessy 1 sierpnia w ramach ciężko wywalczonej międzynarodowej umowy o kontynuowaniu handlu morskiego ukraińskim zbożem, ale nie dokonał rozładunku w Libanie zgodnie z planem.
Na pokładzie znajdowało się 26 tysięcy ton kukurydzy. Źródło powiedziało Reutersowi, że przynajmniej część kukurydzy jest rozładowywana w syryjskim porcie.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
