PiS swój plan kupowania głosów programem 500+ ubrał w szlachetne piórka, a jednym z nich, obok wyrównywania szans, miała być walka ze spadającą dzietnością. Dziś jest jasne, że nie wyszło.
Taki program może zadziałać jako zachęta do prokreacji, gdy sytuacja w kraju i świecie jest stabilna. A nie była. Nie tylko z obiektywnych przyczyn - pandemii, wojny w Ukrainie. Zdestabilizował ją PiS - rozpętując walkę z kobietami o ograniczenie ich praw. Czyli zaostrzając w 2020 roku prawo antyaborcyjne wyrokiem trybunału Przyłębskiej.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
"Zaryzykowałem" i założyłem się, że "nam się należy Szydło" będzie
kandydatką pisu na prezydenta (bo wybraliśmy Dudę dwa razy) ?
"drugi cel - zmiejszenie skrajnego ubóstwa - nie został osiągnięty. W 2023 r. wskaźnik dla całej populacji wyniósł 6,6 proc., przed wprowadzeniem programu 500+ - 6,5 proc."
Tyle ze to skrajne ubostwo inaczej sie rozklada - w ubostwo nie wchodza rodziny wielodzietne (ba, one wrecz kwitna finansowo), a seniorzy ktorzy np. pracowali na czarno lub x stazu pracy bylo chorobowym (z roznych wzgledow) i maja mizerne swiadczenia.
Sprawa znana z czasów Republiki Rzymskiej. To nazywa się klientelizm.
musiałaby zmienić płeć i nauczyć się jakiegoś języka, choćby polskiego ...
A ja ci powiem nie bać Tuska, to geniusz kaszubskiej depresji.
Ta cała "dzietność" to tylko przykrywka, żeby nie wrzeszczeli, że kupuje głosy za nasze, czyli stałe modus operandi aktywności wyborczej PiS.
Nie mogło się udać, bo nie o to chodziło. Władzę zdobyli. A w kwestii dzietności nie zrobili kompletnie nic.
Teraz, gdy jedynym dzieckiem jest córka, niejako z konieczności, to na niej skupia się uwaga rodziców. A i czasy inne - coraz mniej się liczy siła mięśni.
I kobiety są mniej udręczone opieką nad dziećmi. Sam zysk.
Niestety, to nie przypadek, tylko jakaś dziwna polszczyzna, w której końcówki - om i - ą są używane na odwyrtkę.
Mówiom (i piszom), że nie dziwiom się kobietą.