W piątek 9 sierpnia nowojorska giełda odnotowała zyski, które zniwelowały tylko część strat poniesionych przez inwestorów na początku miesiąca. Indeks największych spółek S&P 500 wyniósł 5344,16 i był niższy niż w ostatnim dniu lipca o 3,2 proc. Giełda Nasdaq, na której notowane są spółki technologiczne, straciła w tym czasie prawie 5 proc., choć odbiła się od najniższego poziomu.
Wygląda na to, że na giełdzie wygasła panika, która wybuchła w poniedziałek 5 sierpnia wywołana rozczarowującym raportem o zatrudnieniu, w którym zawarta była informacja, że stopa bezrobocia wzrosła w lipcu z 4,1 proc. do 4,3 proc. Ekonomiści przypomnieli sobie regułę Sahm, czyli sytuację, gdy trzymiesięczna średnia stopa bezrobocia wzrasta o 0,5 pkt proc. lub więcej w stosunku do swojego najniższego poziomu z poprzednich 12 miesięcy. Reguła ta traktowana jest przez Rezerwę Federalną jako ważny wskaźnik wyprzedzający świadczący o zbliżającej się recesji.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Bo tak właśnie wygląda inwestowanie w USA. Nie ulegać panice i "kupować dołki".
W 2008/09 w dołku (ponoć największy kryzys od 1929) główny indeks S&P500 poniżej 700 pkt. Obecnie 5 500 pkt. Wzrost prawie 900% w ciągu 14 lat.
Dla porównania od dołka w Wielkim Kryzysie indeks wzrósł 1000 x i dotąd zawsze tak było więc dlaczego miałoby się to zmienić?
Ciekawostka - gdyby Trump nie "inwestował" w swoje szemrane biznesy tylko zwyczajnie kupił akcje indeksu w 70-tych za odziedziczone po ojcu kilkaset mln $ byłby dzisiaj wśród najbogatszych ludzi świata.
Przejmuja się tylko dlatego bo od tego zależy ich emerytura. Przejmowac sie powinni tylko ci co musza zaczac z niej korzystac w czasie spadkow bo ogolnie to snp od 100 lat daje 10 procent zysku rocznie - srednio. I w srednio pies jest pogrzebany
że złoto aż do 1933 - niecałe 21 $/ uncja, obecnie prawie 2 500 $.
"Tylko" 120 x , taki "skromny" podatek inflacyjny :-)
Banksterzy z Wall Street graja w ruletke
emeryturami strażaków i nauczycielek.
Zelazna Kopula nie potrafi ochronić bohaterskiej armii
przed pociskami Katiusza.
Tyle dolarów na nic !!!
Generalnie to diabeł tkwi w szczegółach, np. kiedy potrzebujesz pieniędzy. Bo jeśli musisz wyjść z rynku, ze względu na pilny wydatek, a jest dołek to masz problem.
Nie, nie od tego zalozy emerytura w Stanach. Kazdy ma opcje inwestowac w szeroki wachlarz z czego generuje sie dochody na emeryturze. Zbyt skomplikowane by wyjasnic w jednym paragrafie.
Roadko ktos majacy kontrole nad wlasnymi finansami ma tego typu ‘Pliny wydatek by sprzedac udzialy na dole gieldy’
Dlatego inwestuje się nadwyżki (jeśli się je ma), a nie pieniądze "na życie".
I najlepiej w okolicach dołka, a to ze się nie trafi w punkt (to praktycznie niemożliwe) w przypadku inwestycji powyżej 10 lat, jak się okazuje, nie jest problemem.
A skąd w ogóle wiadomo, że jest dołek?
Masz racje, w USA wypłata pieniędzy z 401k na pokrycie kosztów leczenia w ogóle się nie zdarza.
W dołek nigdy nie trafisz jak wyżej napisałem. Ale wcale nie musisz.
Jeżeli indeks w 2009 spadł z 1550 na 650 pkt w ciągu 1 roku,
to czy kupisz za 800 czy 1000 pkt nie ma wielkiego znaczenia w perspektywie 10+ lat. Obecnie po 15 latach 5 500 pkt więc gdybyś kupił po 1000 miałbyś "tylko" 4 500 zamiast 4 850. Wielka różnica?
Jest duzo wiecej zrodel finansowania emerytur niz 401k - wyjasnilam to powyzej. Podobnie z ubezpieczeniem na zdrowie - Stany to kraj, gdzie kazdy ma w pewnym sensie obowiazek zabezpieczyc sie jak utrzymac sie na emeryturze, z czego bedzie zyl i jakie bedzie mial ubezpieczenie medyczne etc etc. Jest to System, ktory uczy odpowiedzialnosci, przy pewnym poziomie opieki, ktora pochodzi od panstwa - ale, ktory nie jest wystarczajacy Jesli chce sie utrzymac poziom zycia, do ktorego jest sie przyzwyczajonym. Powinno byc w GW wiecej artykulow na ten temat.
Ja rozumiem, że wszyscy jedziemy na wózku ciągłego wzrostu, ale to nie znaczy, że coś jest gwarantowane. Dopóki nie zamkniesz inwestycji to nie wiesz czy zarobiłeś czy nie. I tylko o tyle mi w tej dyskusji chodzi.
Oczywiście, że tak, co do tego sporu nie ma.
Gwarantowana jest tylko śmierć i ponoć podatki, ale to drugie od dłuższego już czasu to raczej tylko bajka dla szaraków :-)
Zupelnie nie o to chodzi. Miejmy nadzieje, ze Trump nie wygra. Ale plan Kamali-Walza nie jest jasny.
Reguła Sahm. Przepis.
Bierzemy recesje z ostatniego stulecia. Aż tak dużo tego nie było. Liczymy kilkaset "wskaźników wyprzedzających", najlepiej dla wiarygodności mających coś wspólnego z ekonomią, a jak najmniej z dynamiką wzrostu. Wybieramy te, które zaistniały przed każdą recesją. Matematyka gwarantuje, że się takie znajdą (jak nie, można doliczyć nowych). Wybieramy najbardziej seksowny medialnie. Hop, i jest małpolud. Magia.
Mówi ona o tym, że po osiągnięciu pewnego poziomu długów - dłużnik ma w dupie ich spłacanie i problem praktycznie zostaje przeniesiony z dłużnika na wierzyciela.
To wie każdy bankowiec w Polsce: klient zaciągnął kredyt, przestaje spłacać i mówi, że "teraz to wasz problem".
Dokladnie!
Normalnie to problem, inaczej jak się jest największym mocarstwem militarnym na świecie i posiada większość firm z top 500 firm na świecie, wtedy można mieć dług w d00pie i zadłużać się dowoli :), a w Europie trzeba robić hamowanie gospodarką przez procedury nadmiernego deficytu 4% XD it’s over Europe
kto sieje obawy przed demokratami, przed Harris i Walz? Kreml i Pekin!
jak napisałem wyżej i niżej: Gadomski idzie jak po sznurku...
Nie, nie dlatego Kamala-Walz maja szanse, rosnaca, wygrac.
Od razu Pekin i Kreml…
ah, Biden drukował a trump mniej... ty potworku cichcem atakujący demokratyczne USA!
czyli: oczywiście, jak niżej wskazałem, grasz piłkę dla Kremla i Pekinu !
Wyborcy nie maja pretensji do Bidena o stan ekonomi; jedynie o niezabezpieczenie granic; niekontrolowany naplyw milionow nielegalnych migrantow; i prowadzenie spraw zwiazanych z polityka zagraniczna - Kamala ma szanse zmienic wektor narzucony przez Bidena - co sie okaze na zblizajacej sie Democratic Convention - i dobrze by sie okazalo, co jest konieczne do wygranej. Amerykanie sa bardziej pragmatyczni niz emocjonalni.
Bredzisz. Amerykanie cierpią z powodu inflacji, rosnących rat i czynszów. Sytuacja na granicy akurat się poprawia, bo Biden wynegocjował pewne działania ze strony Meksyku.
Mieszkam w Stanach i opisuje jakie sa nastroje… milo uslyszec tak kulturalny wspis.
A "401(k)" coś Ci mówi? System emerytalny w USA oparty jest na samodzielnym oszczędzaniu, w szczególności w akcję (np. przez indeksy)
Ale ten zwykły Amerykanin mimo wszystkiego płaci za długi, które zaciągnął jego kraj.
Nie, zrodla emerytur sa roznorodne: social security, ktory przysluguje kazdemu podatnikowi (w funkcji odkladanych nacten program skladek obowiazkowych, proporcjonalnie do zarobkow); niektorzy maja pension (ktorej wysokosc jest gwarantowana); pracodawca moze oferowac fundusz emerytalny (ze skladek pracownika nieopodatkowanych, plus wkladow pracodawcy - na indywidualne konto emerytow pracownika - z cala gama opcji inwestowania z wiekszym czy mniejszym stopniem ryzyka); prywatny indywidualny fundusz emerytalny, tez indywidualnie inwestowany. Tez inwestycje w nieruchomosci do wynajmu…
Stad kazdy w ciagu zycia ma wybor jak roznorodnie zabezpieczyc sie na stare lata i byc unizaleznionym od cyklicznych fluktuacji rynku.
Rozumiem że giełda ma tylko iść w górę, w górę w górę, najlepiej o 20% rocznie.
no ale to Gadomski jest.. zatwardziały obstawiacz. i niestety, tym razem wstrzelił w sianie paniki przez Kreml. że ci ludzie z Wyborczej nie popatrzyli..