Bójki w szkole i dopalacze, ucieczki z domu i to najgorsze: rosnąca liczba prób samobójczych i samobójstw u coraz młodszych dzieci.
Każdy z tych dramatów dotyka wielu osób – przede wszystkim rodziców i rodzeństwo, ale także lekarzy, ratowników, nauczycieli, kolegów ze szkoły, sąsiadów. I nas wszystkich - słuchających tych wiadomości, oglądających zdjęcia, nagrania wideo, wywiady z płaczącymi rodzicami. A reakcje obronne, które mogą się pojawić, to albo odcięcie się od naturalnych ludzkich uczuć, czyli tzw. znieczulica, albo skupienie się na działaniu. Działać! Przeciwdziałać złu.
Wszystkie komentarze
To nie jest wspierające, ani pomocne podejście inaczej rzecz ujmując co ma na celu d.srywanie rodzicom którzy i tak mają kolosalne problemy i nie radzą sobie z własnymi dziećmi? A prawdopodobnie walczą też ze swoimi własnymi przejściami.
Tak, to jest po prostu ulga. Ulga której bardzo potrzebują, która pozwala poczuć się normalniej i zebrać siły.
Dzięki temu będą mniej wyczerpani i mniej nieszczęśliwi.
Możliwość zdjęcia choć odrobiny odpowiedzialności jest bezcenna. Zwłaszcza dla rodziców którzy wkładają ogromną pracę w dobrostan swojego dziecka i czują się bardzo odpowiedzialni.
amen!
Na moje oko - sponsorowany, ale wyszedł bełkot
Nie zrozumiesz, boś głupia...
Nie mam wątpliwości że leczyć trzeba rodziców inaczej będą szkodzić dzieciom w normalnych,kolejnych faza rozwoju w których są momenty trudne ale z wiekiem przemijają.
Teraz te dzieci które nie świrował same mają dzieci i o to skutek.
Smutne,że nasze dzieci są takich przyjaznych miejsc pozbawione.