Byłem w Polsce trzy razy. Pierwszy raz 59 lat temu jako student Uniwersytetu Berlińskiego. Rozmawiałem z moim kolegą Stanisławem Estreicherem. Opowiadałem mu o kwestii rasowej w Ameryce, która wydawała mi się wówczas jedynym problemem prawdziwie rasowym i największym problemem społecznym świata.
Nie zgodził się z tym: „Tak naprawdę nic nie wiesz o prawdziwych problemach rasowych". Zaczął mi opowiadać o problemach Polaków, zwłaszcza tej ich części, która znalazła się pod panowaniem imperium niemieckiego: o tym, jakie ograniczenia spotykają ich w edukacji, o tym, że nie mogą używać własnego języka i jak rzadko robią karierę; i o tym, jak tępi się ich kulturę.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Mnie z kolei dziwi zdumienie faceta na temat antysemityzmu w Europie
(nie mylić z prześladowaniami)
Co jak co, ale antysemityzm w USA miał się świetnie
Sponsorowany przez żydożercę-milionera Forda....
tak świetnie, że Żydzi rządzą w USA od 1776
Ten pan już nie zrozumie niczego. Zmarł w 1963 roku.
Wiem :)
Akurat udział Forda w rozwój antysemityzmu w USA był znikomy.
W latach 30.XX w.wiele stanów USA miało swoje uregulowania w temacie Żydów. Gdy w Polsce i innych krajach było getto ławkowe to wiele uczelni USA w tym Harvard poszło nawet dalej w tzw .
zerową opcję dla Żydów.
Szczytowym osiągnięciem była tzw. sprawa statku S.Luis z 1939 z europejskimi uchodźcami.
Podobna sytuacja miała miejsce w Kanadzie.
Można dywagować, który antysemityzm był większy.
Właściwą wagę doświadczeń i spostrzeżeń W.E.B. Du Bois docenia się dopiero współcześnie - zob. np. analizę Michaela Rothberga w książce "Pamięć wielokierunkowa. Pamiętanie Zagłady w epoce dekolonizacji ".
W tekście ani słowa :)
Tzn jest "naród [niemiecki]" - bardzo uroczy ten kwadratowy nawias :)
Ciekawe. Masz cień podejrzeń, że jest to niezbędne, a tym bardziej - że było niezbędne w 1949 roku na uroczystości ku czci bojowników warszawskiego getta?
Nie, no gdzieżby tam?
Niezbędne było opisać porównawczo niemiecki i polski antysemityzm i skonkludować, że "najstraszniej było w Warszawie"
I tu już ani słowa o Niemcach
A gdzie leży Warszawa i jakiego kraju jest stolicą, to już czytelnicy "Jewish Life" sobie mogli potem gdzieś sprawdzić, co nie?
(wygóglować w atlasie)
I tak już w sumie zostało tam do dzisiaj, w tym Nowym Jorku i okolicach - z tym że dzisiaj to już faktycznie mało kto pamięta o jakichś tam Niemcach, ale wszyscy wiedzą, że (cytując tytuł z GW) "Widziałem marsze Ku Klux Klanu, ale nic nie może się równać z tym, co zobaczyłem w Warszawie"
Podobno 70% Polaków nie rozumie czytanej treści. Tak przeczytałem
Wzmianka o tym, że "najstraszniej było w Warszawie" nie dotyczyła antysemityzmu, lecz zburzonego miasta. Zastanów się zanim coś napiszesz. Il faut tourner sa langue sept fois dans la bouche avant de parler.
No jasne
I tak jest do dzisiaj - to samo z "polskimi obozami zagłady" - pierwsza wszak użyła tego zwrotu Nałkowska, więc wszystko się zgadza :)
Twoja reakcja daje do myślenia. Niewielu autorów pisało pod koniec lat 40. z taką empatią o Polsce, jak William Du Bois. Bo też niewielu w ogóle trudziło się, żeby tu przyjechać. I wszystko, na co zasłużył ten świetny tekst, t utyskiwanie - że nie to i że nie tak. Zaiste,warto było się trudzić...
Nie. W październiku 1944 (a więc o całe dwa lata wcześniej niż Nałkowska) znany skądinąd Jan Karski pisał w magazynie Colliers o "Polish death camps". ("In the October 14, 1944 issue, the magazine published one of the first articles about concentration camps. It was Jan Karski ‘s “Polish Death Camp,” a harrowing account of his visit to Belzec. Karski’s book Story of a Secret State (which contained the Collier’s excerpt), was published later that year by Houghton Mifflin. It became a Book of the Month selection, and bestseller with 400,000 copies sold in 1944-45. The Collier’s selection was reprinted in Robert H. Abzug’s America Views the Holocaust: 1933-1945 (Palgrave, 1999)."
Nawet nie masz odwagi się ujawnić, że tym artykułem, przedrukiem jakiegoś czarnoskórego obywatela świata, który wstydzi się siebie i jak Michael Jackson wybielał się poprzez zapuszczenie zarostu a, la Lenin wstawionym o czwartej w nocy, jak złodziej po ciemku, ukradkiem, żeby nikt cię nie widział jątrzysz i siejesz jad, a nie zauważasz, co Żydzi robią w Palestynie.
Znam z autopsji przypadki w Polsce, jak z powodu pochodzenia np. niemieckiego, sąsiedzi od wczesnych lat szkolnych prześladowali swoich kolegów wyzywając ich od Hitlerów czy Goebbels, ów.
Bo to nie artykuł.
Widzisz coś więcej niż na odległość 20 cm?