Mniej więcej tydzień temu przeczytałem tekst Małgorzaty Tomczak w „Wolnej Sobocie" i pomyślałem sobie, tak odruchowo, tak podskórnie, tak na pierwszy rzut oka, że to dobry i bardzo ważny tekst, choćby dlatego, że padają tam pytania o wiele kwestii, które są dla mnie ważne, niektóre mocno skomplikowane, są i takie, które jeszcze nie wybrzmiały, i chyba już czas, żeby niektóre z nich poruszyć.
Tekst dotyczy kryzysu migracyjnego i wybranych wątków, w tym działalności i sposobów komunikacji niektórych grup aktywistycznych, również tych, przy których pracowałem na granicy z Białorusią; zadaje pytania o krajową i europejską politykę migracyjną, o standardy mediów przy współpracy z nowo narodzonym ruchem osób pomagających w lesie, jest o „Zielonej granicy", filmie Agnieszki Holland, i książce Mikołaja Grynberga, pojawia się również wątek dezinformacji. Można powiedzieć, że jest w nim więcej pytań niż odpowiedzi, ale zostaje coś jeszcze. Dyskusja.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Rzetelnego przekazu. Jeżeli na granicy są migranci zarobkowi w dodatku w większości mężczyźni w wieku 18 lat to nie powinno się próbować stworzyć fałszywego obrazu w mię dobra sprawy.
Bo skutkiem jest brak zaufania do dziennikarzy.
Aktywiści chcą pomagać każdemu - słusznie nie powinno się nikogo zostawiać na pewną śmierć czy ma 7 lat i jest małą dziewczynką czy ma 19 i jest "młodym byczkiem".
Ale gdy dziennikarz zdecyduje się że z grupy 30 osób pokaże tylko 3 na zdjęciach i nich napisze bo to akurat wyjątkowo kobiety a inny opis spowoduje że czytelnicy nie będą reagować odpowiednio moralnie... to bawi się w propagandystę sprawy.
A skutek można zobaczyć w komentarzach po artykułach o uchodźcach - czytelnicy zwyczajnie uznają że każda informacja niezgodna z ich punktem widzenia to manipulacja.
I mają racje że tak myślą bo przecież jaką mogą mieć gwarancje czy to artykuł zaangażowany czy nie? Bo teraz obiecuje GW już pisać merytorycznie?
Zaufanie się długo zdobywa ale szybko traci.
Takich pytań zadawać nie wolno.
Trzeba klaskać na filmie Pani Holland i nie pytać o fakty.
Ps. Pomagać powinniśmy tym ludziom w ich krajach. Tylko jak to zrobić?
Np. Propagująć środki antykoncepcyjne. W gazie połowa populacji jest przed 20tką, w Iranie przed 30tką....wczoraj w " wysokich obcasach " pewna " aktywistka klimatyczna " mówiła jak to nie chce już nawet marzyć o dzieciach, dla dobra klimatu....trzeba taką " proklimatyczną postawę" zaszczepić na bliskim wschodzie i w Afryce.
Nieśmiało się mówi, że Sahara jest jednym wielkim cmentarzyskiem na przykład, jak Morze Śródziemne. Żeby dotrzeć do Libii i wsiąść na ten nieszczęsny ponton czy do jakiegoś innego kraju i wykupić "wycieczkę" na Białoruś, z której nasi bohaterscy pomagacze i ich "ratują", ci ludzie już muszą pokonać kawał drogi i trudów, których wielu nie przeżywa.
To jest jak jakaś globalna gra survivalowa, którą my wspieramy, nagradzając tych najsilniejszych. Dla mnie to jest jakiś koszmar.
Trzeba to zatrzymać, można to zatrzymać, są możliwości, są środki, tylko nie ma woli. Powtarzam to ciągle: na początek wszyscy musimy się zgodzić co do jednego: tych ludzi nie powinno tam na granicy w ogole być!
Tylko niestety wygląda na to, że aktywiści chcą, żeby oni tam byli.
1. Wybić ruskich w Afryce
2. Przestać zmieniać klimat, marnotrawiąc cenne zasoby na kompletne głupoty.
3. Rekolonizować Afrykę, przynajmniej na okres jednego pokolenia, które stworzy społeczeństwo obywatelskie.
"Pomagać powinniśmy tym ludziom w ich krajach."
Ale... dlaczego? Dlaczego powinniśmy, musimy, trzeba.. Ciągle to słyszę, nigdy nie wyjaśniacie po co. Pomagamy już dosyć, UE jest największym darczyńcą pomocy humanitarnej na świecie:
commission.europa.eu/aid-development-cooperation-fundamental-rights/human-rights-non-eu-countries/recipients-and-results-eu-aid_en
A jak na razie efekty są takie, że my biedniejemy, afrykańczycy płodza kolejne dziesiątki milionów nowych obywateli, a ja "powinieniem" im pomagać. Otóż nie - niczego nie powinienem, niech się w końcu zajmą swoimi problemami zamiast czekać, az jakiś biały wolontariusz przyjedzie wybudować szkołę i wykopać studnię. Sami też mogą.
I zwróć też uwagę, że to my jesteśmy mniejszością. Biali to ułamek populacji świata, a już szczególnie europejczycy. Nie utrzymamy 1.5 miliarda głodnych afrykańczyków, i ja nie uważam że "powinniśmy" to robić. Powinny, to służby graniczne wykonywać pracę, za którą pobierają hajs z twoich podatków - bronić granicy.
3 Próbowaliśmy, RPA pięknie działało aż czarna dzicz przejęła władzę, teraz bogaci mają prywatne firmy ochroniarskie z bronią automatyczną, a kraj jest w ruinie.
"Ale... dlaczego? Dlaczego powinniśmy, musimy, trzeba.. Ciągle to słyszę, nigdy nie wyjaśniacie po co."
Z powodu instynktu samozachowawczego. Państwa upadłe czy ekstremalnie biedne są potencjalnym zagrożeniem. Np taka Korea Północna. Gdyby ją całkiem odciąć od pomocy rozpoczęła by wojnę, podobnie wiele państw w Afryce ciągle walczyłoby o zasoby a chaos i masowe migracje uderzyłyby w nas. Więc czy wolimy zmienić rząd wielkości migrantów próbujących dostać się do Europy?
To niech państwa w Afryce zaczną wojnę. Ukraina daje radę ruskom, to myślę że NATO poradzi sobie z bandą afrykańczyków w klapkach uzbrojonych w dwie toyoty i kontener poradzieckich kałachów.
"i masowe migracje uderzyłyby w nas. Więc czy wolimy zmienić rząd wielkości migrantów próbujących dostać się do Europy?"
1. Masowe migracje już uderzają i są problemem
2. Kiedy to się zmnieszy? Kiedy już zalana imigrantami Europa zamieni się w zadupie niewarte uwagi?
Ijeszzce dodam, że gdyby taka Korea Północna została odcięta od pomocy 30 lat temu, zanim dorobiła się broni nuklearnej, to dzisiaj była by tam po prostu Korea z dobrobytem południa.
No ale aktywiści wtedy płakali że tak nie wolno, trzeba pomagać.
"co należy zrobić, aby ten strumień ludzi wysechł"
Należy się ogarnąć i przyjąć do wiadomości, że on już nigdy (za naszego życia, za życia naszych dzieci) nie wyschnie. Po prostu. Nie dlatego, że akurat teraz sterują tym Putin z Łukaszenką, tylko dlatego, że w wielu miejscach świata - na Bliskim Wschodzie, w częsciach Azji Środkowej, w Afryce - po prostu nie da się przeżyć, więc ludzie będą stamtąd uciekać. A zawsze się ucieka tam gdzie jest bezpieczniej i gdzie jest więcej dobrobytu, prawda?
\Ten strumień po prostu nie wyschnie. Jak to sobie uświadomimy, wtedy możemy zacząć rozmawiać o tym, co dalej - a nie bajać o tym, co byśmy chcieli, żeby było.
A gdzieś na świecie udało się stworzyć to twoje społeczeństwo obywatelskie? lol
No moglibyśmy (my, Zachód, chociaż teraz także Chiny) przestać rozkradać Afrykańskie skarby. Jak ci się zdaje, dlaczego wydobycia uranu w Nigrze pilnuje francuskie wojsko? Dlaczego ludzie w Nigrze nie są bogaci z eksportu uranu jak Saudyjczycy z eksportu nafty? A o diamentach słyszałeś? Dlaczego kraj, który lezy na diamentach, jest krajem biednym?
Nie wiem, a dlaczego kiedy Francuzi mieli flotę okrętów i broń palną, to nigeryjczycy biegali w gaciach z trawy? Dlaczego wzorem Saudyjczyków nie wzbogacili sie na uranie?
Przyszło ci do głowy, że może po prostu są głupi?
Chociąż jedno przyznam - Francuzi to akurat straszne gnoje, to co zrobili choćby z Haiti i ich długami woła o pomstę do nieba.
I dlatego jeszcze bardziej wkurza mnie, kiedy Francja poucza Polskę o złym traktowaniu imigrantów. Niech spieprzają, razem z tymi nigeryjczykami spod płotu.
Zdecydowanie zmniejszyć rozmnażanie się w krajach, które nie są w stanie utrzymać tak licznej ludności. Do tego reformować państwa w kierunku zwiększenia efektywności gospodarczej. Produkcja ludzi i wysyłanie ich do Europy nie ma przyszłości.
Były też "osoby klienckie".
Tak, to smutny skutek uboczny uwrażliwiania ludzi na innych ludzi. Bo trzeba uwrażliwiać. Tylko dlaczego w pakiecie z kaleczeniem języka polskiego już nie wiem.
Właściwie to nie. W większości to imigranci z niewykształconej części bardzo konserwatywnego i religijnego społeczeństwa. Gdyby ci mężczyźni usłyszeli że tytułuje się ich osobami uchodźczymi na wypadek gdyby nie czuli się właśnie mężczyznami to podejrzewam że właśnie to by ich obraziło.
Nie trzeba uwrażliwiać, było wystarczająco "wrażliwie" i nikt nie czuł się wykluczony jeszcze 10 lat temu, kiedy była mowa o wolontariuszach i uchodźcach, każdy wiedział, że chodzi o wszystkie płcie (wszystkie dwie ;), rasy i grupy wiekowe. Ogólnie o ludzi.
To jakaś paranoja, że teraz każdy musi się poczuć "zauważony", wymieniony i nazwany osobno, bo jak nie, to jest wielki płacz.
Osobx Aktywiszczo i Osobx Uchodźczo.
Więc trafił Pan w sedno.
To jest właśnie kwintesencja tej sytuacji.
Z niektórymi nie da się dyskutować - bo mają swoją wiarę i są zamknięci na argumenty drugiej strony.
Właśnie. Jak religię...już Karol Marks zauważył że religia to jest " opium dla ludu", czyli: wierzę i żadne fakty mnie nie interesują. W ostatnich miesiącach skrajna prawica dostała rekordowe poparcie we Francji Szwecji Włoszech Holandi i wyborach do landtagów w Niemczech, Timothy Garton Ash ( nawet on ) ostrzegał tutaj tydzień temu że jak nie skończymy z tą otwartością granic to za kilka miesięcy europarlament będzie bardzo " brunatny".... ale " aktywiści" na granicy z Białorusią są na te fakty głusi i ślepi.
Nie aktywiści tworzą prawo, ich celem jest ratowanie zagrożonych ludzi i to jest w porządku. Mają prawo i powinni nawet o tym mówić - bo czemu nie? Ich relacja jest stronnicza i to też jest naturalne i oczekiwane - nikt nie oczekuje że będą bezstronni, w przeciwieństwie do mediów oni NIE SĄ NEUTRALNI i to jest wiadome i oczekiwane. Pana sugestia że powinni zajmować neutralne stanowisko jest niedorzeczna.
Problemem jest rzekomo neutralna strona czyli dziennikarze którzy przedstawiają tendencyjnie kwestie uchodźców. Oni właśnie korzystają z renomy gazet/telewizji w których pracują i podpierają swoją relację ich autorytetem.
Czy mowa jest o uchodźcach czy dowolnej innej sprawie ciężko oczekiwać obiektywizmu od strony konfliktu. Za to należy od dziennikarzy.
Więc wymagać zmiany narracji i działań powinniśmy od polityków uciekających od problemu i mediów które zresztą mają na postawę polityków wpływ.
Natomiast naturalne i oczekiwane nawet jest że są strony za i przeciw i one mają swoją narrację i jej nie zmienią - to wręcz istota wolnego społeczeństwa.
" nie aktywiści tworzą prawo".... tylko że ich " aktywność " na granicy z Białorusią czy morzu Śródziemnym ma wpływ na to że już niedługo w Niemczech prawo może uchwalać afd , a we Francji Marine LePen....
Czy ich aktywność ma jakiekolwiek znaczenie to można ocenić gdybyśmy mieli informację jakim procentem nielegalnych imigrantów są ci uratowani przez aktywistów. Jeśli to 1-5% to kompletnie nie ma to znaczenia.
Zakładam że nie więcej bo jednak ich działalność jest dość ograniczona a mimo to nie mamy setek ciał migrantów w lasach przy granicy a wręcz przeciwnie jest ich mały procent. Czyli większość spokojnie sobie samodzielnie daje radę czy są aktywiści czy nie.
Tyle fakty i liczby ( chodź tu wnioskowane ) natomiast na pewno rozgłos który robią napędza lęk w ludziach co powoduje wzrost poparcia skrajnej prawicy - ale to znowu zawdzięczamy jednolitej narracji prasowej.
Np według GW na granicy są w większości kobiety i dzieci obowiązkowo uciekające przed wojną, może paru mężczyzn szlachetnie je chroniące. I tylko taka narracja była ( do niedawna ) promowania - wraz z wypowiedziami tylko aktywistów potwierdzającymi treść artykułu.
I to budzi obawę że praktycznie nikt nad tym nie panuje politycy i dziennikarze patrzą na to w 100% tendencyjnie więc naturalnie partia która krzyczy kończyć z migracją jawi się jako jedyna mająca odrobinę rozsądku.
Ale być obiektywnym powinni dziennikarze. Np. Pan podaje że aktywiści sprowadzają dużo migrantów - to już subiektywne bo nikt nie ma statystyk które potwierdzą jaki to procent. Ja gdybam że mały.
Tyle że my komentujemy bez odpowiedzialności za napisane słowa, a dziennikarz niby relacjonuje fakty i gdy on pisze że gdyby nie aktywiści to mielibyśmy stosy martwych dzieci na granicy to już nie można nad tym przejść do porządku dziennego.
A strach największy powoduje nieznane - czyli w tym wypadku prawdziwa skala migracji której nie sposób oceni po tendencyjnych informacjach. I strach jakie będą decyzje polityków skoro oni też w te tendencyjne/niepewne dane wierzą.
Wrócimy do Warszawy i będziemy krzyczeć jak to brutalnie Polska łamie konwencje międzynarodowe, że "wystarczy przestrzegać prawa" itd.
Wprawdzie prawo mówi o uchodźcach i o pierwszym bezpiecznym kraju, ale my, aktywiści możemy w tym wypadku to prawo olać, bo my słuszni, wrażliwi, postępowi. Dla dobra sprawy przerobimy Hassna na Eileen i zmontujemy mały szantażyk moralny.
I zażądamy przestrzegania prawa oczywiście.
Grupa postanowiła, a to ciekawe.
Uchodźca ma zas.r.any obowiązek ubiegać się o azyl w pierwszym państwie, do którego dotrze. Jeśli tego nie zrobi, automatycznie traci status uchodźcy i staje się nielegalnym imigrantem, przestępcą. A przestępców należy deportować!
Maślak to szur.
Niuanse. NIUANSE. Na świecie i we wszystkich sprawach istnieją niuanse i odcienie szarości. Rzadko coś bywa czarno-białe. Adresuję tę oczywistą konstatację do lewej i prawej strony politycznej: dopóki wy tam, na tych skrajnych frontach nie zaczniecie dostrzegać odcieni szarości, dopóty będziemy my, Polacy, społeczności, świat, tkwić w wiecznym, bezproduktywnym, szkodliwym, skrajnie spolaryzowanym konflikcie. Otwórzcie oczy (i umysły).
To kiedy w PL kilkunastu młodych mężczyzn wjechało z nożami z przyczyn etnicznych do sąsiedniej wsi? Nawet Guardian to komentował, a GW nabrała czegoś w usta.