Prezydent Andrzej Duda zamierza powielać błędy PiS z kampanii i eksploatować strategię, która właśnie zawiodła na całej linii. A mógłby otworzyć nowy rozdział swojej kadencji i zbudować zupełnie nową prezydenturę, myśląc o przyszłości prawicy w perspektywie kilkunastu lat. Mógłby przyjąć rolę arbitra politycznego, z przechyłem w stronę swojej macierzystej formacji, ale przy zachowaniu minimum bezstronności.
Już raz osoby życzliwe, także z kręgu zagranicznych partnerów, suflowały mu pomysł na nowe otwarcie, gdy wybuchła wojna w Ukrainie i gdy musiał zdecydować o wecie wobec "lex TVN". Wówczas - wobec jedności polskiej klasy politycznej w sprawie Ukrainy - otwierała się możliwość na nawiązanie dobrych relacji choćby z PSL i Polską 2050. Takie kontakty między tymi środowiskami były. Ale zaraz potem Duda został pociągnięty ku twardemu PiS. Od początku kadencji efekt karuzeli personalnej w prezydenckiej kancelarii jest taki, że odchodzą ludzie nastawieni na dialog z innymi formacjami. Gdyby prezydent zmienił kurs w zeszłym roku, a jego partia zachowała wstrzemięźliwość w atakowaniu ludzi Trzeciej Drogi, dziś PiS byłoby łatwiej budować relacje z PSL i mogłyby powstać nieoczywiste koalicje, które uratowałyby obóz władzy.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Nie ufam Hołowni. Ktoś powinien mu uświadomić, że sukces wyborczy Trzecia Droga zawdzięcza wyborcom KO i Lewicy którzy zagłosowali strategicznie "z zaciśniętymi zębami i zamkniętymi oczami". Głównym zadaniem nowych władz powinno być posprzątanie po PISie, co będzie kosztowne politycznie, więc mam sporo obaw. Jako społeczeństwo musimy ich pilnować!
„Ktoś powinien uświadomić Hołowni, że sukces wyborczy Trzecia Droga zawdzięcza wyborcom którzy zagłosowali strategicznie“
przecież on to wie, aż tak głupi nie jest. Ale wie też że teraz to się już nie liczy. Odwdzięczy się nam podobnie jak biznesmeni którzy wzięli miliardy z naszych podatków na utrzymanie firm w pandemii, a potem z wdzięczności za to podnieśli nam ceny.
Przede wszystkim i na każdym kroku trzeba Hołowni uświadamiać, że gdyby nie sprzeciwiał się wspólnej liście, to koalicja opozycji zdobyłaby znacznie większą liczbę posłów, być może nawet większość konstytucyjną. Niech więc spuści oczy, bo wypada odkupić winę.
Tego nie mówią już nawet zwolennicy jednej listy (Markowski), tego też nikt nie wie. Trzeba pamiętać, że poza głosami takimi jak np. mojej rodziny, gdzie na psl głosowaliśmy w dużym stopniu z motywu zapobieżenia ich zejścia pod próg i utraty oddanych na nich głosów (ale także poczucia, że oni są w sprawie aborcji jedynymi realistami odczytującymi właściwie to co jest, a nie tylko co się chce), zdecydowana większość na nich głosujących to byli ich zwolennicy, których takie jak powyższe wypowiedzi (tradycyjne i typowe dla Wyborczej i jej forum) są obraźliwe. Nie wiadomo ile z poparcia td to głosy zapobiegliwych wyborców innych ugrupowań. Nie wiadomo na ile więcej poparcia przekłada się pomoc udzielona przez Tuska. Może 1 może 5%? Niezmiennie oni w największym stopniu swój wynik zawdzięczają swoim wyborcom, a znacznie mniejszy naszej pomocy, powtarzanie, że wszystko zawdzięczają nam jest nieprawdziwe, głupie i przypomina 0/1 logikę pis.
Zgadzam się w 100%
To pytanie do wyborców TD - dlaczego zagłosowali jednak na wójta i księdza, a nie na KO lub Lewicę. Sorry, ale to było najgorsze możliwe posunięcie i nieważne, co sugerował Tusk. Jak się nie ma swoich przekonań, tylko się słucha innych, to potem mamy mocną prawicowo-konserwatywna sekcje w rządzie (przyszłym) teoretycznych liberałów.
3-4 % na pewno. Ja też mam w otoczeniu ludzi, którzy zagłosowali na TD, bo bali się, że nie wejdzie do sejmu, a nie dlatego, że ją popierają. Pierwsze sondaże po ukonstytuowaniu się rządu pokażą im faktyczne poparcie. A jak do tego czasu Tygrysek i Hołownia poszaleją, to może być jeszcze mniej, niż pokazywały sondaże przed wyborami.
Sam(a) piszesz o głosowaniu na PSL/TD ze względu na zagrożenie zejścia pod próg, i w tym samym zdaniu, że sugerowanie, że gdyby nie te głosy, nie wyszliby ponad próg, jest dla ich elektoratu obraźliwe.
Logiczny wniosek z tego zdania jest taki, iż uważasz, że nie należy głośno mówić tego, co się na ten temat samemu uważa, żeby ich nie urazić.
Nie wiem, czy to dobrze rokuje na współpracę (ich urażanie się tym, co jest dość prawdpodobnym przebiegiem sytuacji oraz z drugiej strony nieszczerość).
> ale także poczucia, że oni są w sprawie aborcji jedynymi realistami odczytującymi właściwie to co jest, a nie tylko co się chce
Czy można jaśniej?
Co utrzymanie firm ma wspólnego z urealnieniem cen?
A jaka wartość dodana z możliwości głosowania na P2050+PSL zamiast na P2050+PSL+KO+SLD? Przecież głosując na PSL ("zamknąłeś oczy i zacisnąłeś" zęby, że razem z P2050?) z góry musiałeś godzić się, że będą w koalicji rządowej z resztą opozycji. Sprzeciw Hołowni kompletnie nic nie zmienił za wyjątkiem tego, że opozycja w efekcie ma znacznie mniej posłów, niż mogła mieć. Chyba że Hołownia jest geniuszem i przewidział, że na skraju progu wyszantażuje od wielu wyborców desperackie koło ratunkowe i w ten sposób jego udział w Sejmie zwiększy się. Tak czy owak nie lubię faceta, pokazywał już prawdziwe oblicze, niestety pokaże i w przyszłości. Gdyby miał z Kosiniakiem połowę zdobytych mandatów (czyli odpowiednio do realnego poparcia) nie byłby tak pewny siebie i hardy. Będzie największym problemem Tuska.
Jestem 100% za PO/KO ale Holownia moglby byc ta druga wielka partia demokratyczna w Polsce. To nie tak zle ze jest konkurencja w obozie demokratycznym na dluzsza mete.
Wartość dodana była taka, że konserwatywna część elektoratu (jak widać w wywiadzie z Aleksandrem Hallem) mogła zagłosować na coś, co nie jest PiSem, a mogłaby nie chcieć zagłosować na "pełen pakiet". Trudno ocenić, ile to jest procent, podobnie jak nie wiadomo, ile procent TD dostała w "bonusie" od Tuska. Tak czy inaczej, teraz są częścią koalicji, i czują się przez to mocniejsi. Czy było warto? Pewnie, że tak. Ale warto też pozwolić sobie na szczerość, jakoś nie wątpię, że Tusk będzie sobie na nią pozwalał. Mam jakoś wrażenie, że Kosiniak-Kamysz będzie odporny na urażanie (gdyby był taki delikatny, już by go tu nie było), za to Hołowni trudno będzie nie urazić. Melodii więc wspólnej dla obu nie dobierze, pozostaje po prostu podyktować warunki, z szacunkiem dla liderów TD, ale bez przesadnej usłużności.
1.prawo można zmienić ustawą
2. ustawę może zawetować duda, nie ma większości odrzucenia weta
3. ustawę może duda przesłać do pseudo tk, gdzie ona zniknie na lata
4. zmiana stanu rzeczy w pseudo tk wymaga ustawy
5. do końca 2025 nic nie ma żadnej szansy się zmienić, jeśli ma nastąpić generalna zmiana obowiązującego prawa. Chyba, że władza wreszcie się zdecyduje na działania pozaustawowe, stwierdzanie bezprawności bezprawia w sposób inny (nie wiem jaki)
Stowarzyszenia prawnicze strasznie się chwalą że mają 5 projektów ustaw przywracających porządek i praworządność. To ja odsyłam do punktu 2 i 3 i 4, w efekcie 5.
Zagłosowałem na psl wraz z rodziną z danego powodu, jednocześnie sądzę, że tych głosów (takich jak moje mogło być 1% może 5%), co znaczy, że moim zdaniem td sama zdobyła około 10% w oparciu o swoich zwolenników, głosujących na nich bez żadnych wpadkowych motywacji. A to oznacza, że mają spore poparcie i mówienie tym ludziom, że ich poparcia nie było, bo wygrana to tylko "my łaskawcy" jest dla nich obraźliwe. Jeśli ktoś dokłada się do czyjegoś zakupu np. w 20% to ma prawo do wdzięczności w 20% a nie 100.
OK, tyle, że TD nie mówi "nic nie zmienimy do końca 2025", ale w ogóle nie jest raczej zainteresowana czymkolwiek poza powrotem do "kompromisu" (którym kompromisem nie za bardzo jest). Więc nie tyle odczytują, jak jest, tylko po prostu są i będą hamulcowym zmian w prawie aborcyjnym (bo są świadomi, że tego oczekuje od nich elektorat, a myślą już oczywiście jak wszyscy o kolejnych wyborach).
> A to oznacza, że mają spore poparcie i mówienie tym ludziom, że ich poparcia nie było, bo wygrana to tylko "my łaskawcy" jest dla nich obraźliwe. Jeśli ktoś dokłada się do czyjegoś zakupu np. w 20% to ma prawo do wdzięczności w 20% a nie 100.
Mnie chodzi o świadomość, że wynik, jaki dowieźli, jest także skutkiem poparcia od ludzi, którzy by na nich normalnie nie zagłosowali. Bez określania jakiegoś "prawa wdzięczności" - chodzi o pokorę bardziej, a słychać, że niekoniecznie ona tam jest (Hołownia coś przebąkuje o byciu Marszałkiem Sejmu - wydaje mi się, że KK czy Zgorzelski mieliby większe prawo do tego). Zakładam, że bez "bonusu" byliby i tak powyżej lewicy, pewnie to 10% o którym mówisz jest prawdopodobne. Ale nie zapominaj, że mówimy nie o PSL, a o PSL+P5050. Samo PSL to jeszcze mniej.
było ryzyko że 3D nie przekroczy 8%. Byli na granicy błędu i dlatego KO i lewica ich wspierali
Szczerze. Cieszę się krótkim moim zdaniem oddechem, zawróceniem z drogi choćby polexitu. Może jakiś 2 lat spokoju, korekty tego koszmaru. Ja wiem ile jeszcze pożyję. Dla mnie każdy rok względnej normalności i powrotu do czasów przed 2015, a zwłaszcza 2007-2015 to promocja, bo nigdy nie zakładałem, że to w ogóle będzie możliwe.
Hołownia i Kosiniak chcą powrotu kompromisu, ale przecież oni o tym od początku bardzo wyraźnie mówili. Jednocześnie jednak podkreślali, że niezależnie od ich stanowiska w sprawie aborcji do końca 2025 i tak nic się nie uda zrobić, stąd ich postulat referendum. Czy realny, czy na odczepne to inna kwestia. Na najbliższe 2 lata tylko referendum jest formalną realną drogą. Nie wiem kto w td w sprawie aborcji jest mniej elastyczny. Sądzę że PSL, bo poza Hołownią, reszta jego partii to zbieranina nie odznaczająca się jakimś pryncypialnym konserwatyzmem. Czyli bez dyscypliny partyjnej możnaby założyć, że za aborcją byłaby większość od Hołowni. Czyli udałoby się zebrać 220 góra.
Nie wierzyłem w przegraną pis. Nie wierzyłem w sukces td (stąd mój głos na nich). Zgodnie z obietnicą wyborczą powinni zrobić w sprawie aborcji to co mogą, choćby wywalić z dziennika ustaw pseudo orzeczenie tk, przygotować projekt ustawy i spróbować go przegłosować. Ale on nie dostanie większość, a gdyby dostał nie przejdzie przez dudę.
2 lata względnego uspokojenia, minimalnego powrotu do normalność, zawrócenia z drogi strasznych rzeczy. Raczej nic więcej. Nie widzę powodu, by ktokolwiek (w tym wyborcza i to jej forum) mówili protekcjonalnie innym, że oni mają się słuchać mądrzejszych i siedzieć cicho. Hołownia i Kosiniak mówili to co mówią teraz, Hołownie już za to kiedyś ostro zjechała publiczność kampusu Trzaskowskiego. Nie rozumiem roszczeń, pretensji za to do nich.
Natomiast, że będą się nadymać, sypać piaskiem, będą, zandberg, żukowska już też zaczęli.
Profesor Sadurski już dawno wskazał drogę, którą nazywasz pozaustawową - trzeba uznać aktualny TK en bloc za instytucję niekonstytucyjną (=nielegalną), od momentu wydania pierwszego wyroku z dublerem w składzie. Nowy Sejm powołuje legalny Trybunał, który odgrywa kluczową rolę w zgodnym z Konstytucją przywracaniu praworządności.
"Trzecia Droga zawdzięcza wyborcom KO i Lewicy" - tego się można tylko domyślać. Ja obstawiam, że żaden wyborca Lewicy nie zagłosowałby na TD...
Poza tym, ktoś powinien uświadomić Lewicę, że mają ledwie ponad połowę poparcia TD, i poniżej połowy posłów TD, więc w sporach programowych z TD powinni mieć o połowe mniej do powiedzenia.
narracja pisowska.
Nikt się nie kłóci o stołki i bzdety.
Partie opozycyjne powołają rząd, jak prezydentowi skończą się możliwości hamowania tego procesu.
Liderzy opozycji demokratycznej są lojalni i cierpliwi.
Wszystko odwrotnie niż chciałoby PiS i jego propagandyści.
@baczek2016
narracja pisowska.
Nikt się nie kłóci o stołki i bzdety.
Partie opozycyjne powołają rząd, jak prezydentowi skończą się możliwości hamowania tego procesu.
Liderzy opozycji demokratycznej są lojalni i cierpliwi.
Wszystko odwrotnie niż chciałoby PiS i jego propagandyści.
Jak profesor Sadurski sam zauważa, jest w tej "formule Sadurskiego" osamotniony. Podzielam jego koncepcję, zwłaszcza, że moim zdaniem Tusk byłby gotowy podjąć takie kroki. Ale brak w tej sprawie szerszego wsparcia (moim zdaniem choćby duda też nie jest prezydentem, a uzurpatorem).
> Szczerze. Cieszę się krótkim moim zdaniem oddechem, zawróceniem z drogi choćby polexitu.
Podobnie.
Generalnie mogę podpisać się pod wszystkim, co napisałeś.
Z dokładnością może zrozumienia pretensji do Kosiniaka-Kamysza o to, co mówi. Są przed rozmowami koalicyjnymi, a ten już wyskakuje z informacją, czego do umowy nie wpiszą. Tak, uspokaja swoich wyborców - ale po co? Wystarczy tego nie wpisać i przedstawić to jako sukses trudnych rozmów. Jedyną w zasadzie deklaracją, jaka była wymagana, to "nie wejdziemy w koalicję z PiSem" (chociaż wydawało mi się to oczywiste, no ale PiS próbował ich w to wmanewrować). Próbują sobie wszyscy wywalczyć lepszą pozycję startową do rozmów z KO? Moim zdaniem nic im to nie da (i tak wiemy, że bez powrotu Tuska na białym koniu nie mieliby dokoła kogo się zgromadzić), a efektem jest zaserwowanie rozczarowania wszystkim, którzy liczyli na większe zmiany w prawie aborcyjnym. Tak, nie nastąpiłoby to wkrótce, ale dzięki takiemu napinaniu już wiemy, że możemy spodziewać się problemów ze strony TD. Tak, można się było spodziewać braku entuzjazmu z ich strony, ale nie tego, że walną tym nam nim w twarz zaraz po tym, jak na fali pozytywnych zmian dostali więcej głosów, niż dostaliby bez jawnego wsparcia Tuska.
Innymi słowy: ludzie otwarli się na Kosiniaka-Kamysza, chciałbym zobaczyć, na ile on będzie otwarty na ludzi.
O, tu Borowski w tym temacie: twitter.com/MarekBorowski/status/1715011288407883829
Wreszcie głos przytomny. Bo pozostałe tkwią w okowach "chciejstwa". Już "po ptokach", ale niektórym śni się jedna lista.
osobiście to już mam trochę dość tej ciągłej „walki o Polskę“ i chciałbym żeby teraz było tak… normalnie
nie będzie normalnie, bo tylko 53% Polaków chce aby było normalnie. Za mało.
Trzeba było na pis nie głosować, to byłoby normalnie.
PiS na to nie pozwoli.
kaczyński go nie "zrobił" - to zmanipulowani obywatele oddało swe głosy na Dudę. Dziś wielu z nich wolałoby o tym nie pamiętać...
Błędne rozumowanie. Kaczor musiał kogoś wystawić do wyborów prezydenckich. Pamiętajmy, że sondaże dawały zdecydowane zwycięstwo Komorowskiemu, jedna jego ekipa wyborcza totalnie zawaliła wybory. Kaczor był pewien przegranej w wyborach i dlatego wystawił dudę.
Kaczyński wystawił Dudę, czyli trzeciorzędnego pracownika Kancelarii Prezydenta LK bez żadnego autorytetu, po to by nie skompromitować nikogo ważnego z PiS w przegranej z Komorowskim, który jesienią 2014 wydawał się być pewnym zwycięzcą w 2015.
Trafiliście w sedno tarczy towarzyszu Molibden
(cytat z Barei)
Tzn nikt nie wierzył że Duda wygra, to był trochę przypadek, trochę zasługa dobrej kampanii jednego i złej kampanii drugiego. Tutaj napoleon z Żoliborza miał niewielką zasługę
Najmądrzejsze, co na początek opozycja może zrobić, to przywrócić pigułkę "dzień po" bez recepty, załatwić rozporządzeniem, że jako "zdrowie kobiety" należy rozumieć też zdrowie psychiczne (wystarczy opinia od dowolnie wybranego psychologa) i dopilnować, żeby w każdym szpitalu była możliwość przeprowadzenia legalnej aborcji. De facto będzie oznaczać to diametralną zmianę sytuacji kobiet, bez żadnej zmiany ustawowej.
A potem albo czekamy na zmianę prezydenta i TK oraz lepszy układ sejmowy, albo robimy referendum - tu niestety problemem będzie frekwencja, bo nikłe są szanse na przekroczenie 50% frekwencji, jeśli PiS i PSL postanowią je zbojkotować. Innej drogi na skróty nie ma - arytmetyka i procedury legislacyjne są bezlitosne. Wszelkie pokrzykiwania typu "aborcja natychmiast" są zwyczajnie bez sensu - nie do spełnienia w nadchodzącej kadencji sejmowej. Za 4 lata, jeśli koalicja się sprawdzi, PiS rozpadnie i przestanie być zagrożeniem a prezydentem będzie Trzaskowski, można będzie temat rozwiązać na dobre.
tylko nie referendum. Poza tym pełna zgoda.
Niestety masz rację.
Koniecznie bez referendum, bo nie przekroczy 50% i będzie kompromitacja. Trzeba uciszyć Żukowską i debilnego tygryska.
Są jeszcze inni, którzy zechcą zaistnieć w gazetach, z którymi będzie kłopot (Hołownia, niestety syn Bartoszewskiego, ... )
Już dziś własna aborcja farmakologiczna nie jest karalna. Polki dokonują rocznie około 100 tys aborcji - czy to wyjeżdżając za granice na zabieg próżniowy, który w warunkach klinicznych trwa całe 2 minuty, czy w warunkach domowych metodą farmakologiczną. Wystarczy zarządzeniem ministra zdrowia dopuścić do obrotu Mizoprostol i Mifepriston, na refundowaną rezeptę i problem legalnej aborcji jest zamieciony. Duda i kk niepotrzebni.
Żukowska tylko odpowiada na bzdurne wynurzenia Ko-Ka. Aborcja to świadczenie medyczne, a nie światopogląd. Czy dostęp do świadczeń medycznych miałby być ustalony na podstawie referendum???
Grabież praw podstawowych Polkom w 1993r nie wynikała z referendum to dlaczego restytucja praw ma podlegać referendum???
To jest rozwiązanie przynajmniej na jakiś czas. Niestety kolejny minister zdrowia może te tabletki zabrać, tak jak tabletki po. Ustawa będzie jednak potrzebna. Ją nie tak łatwo zabrać, szczególnie, kiedy sondaże będą za. Poza tym pozostaje problem aborcji późniejszych niż 12 tydz. I dobrze byłoby, aby Polki nie musiały już wyjeżdżać za granicę. Więc niekaralna powinna być aborcja w ogóle, a nie tylko samodzielna. Wtedy i lekarze będą inaczej podchodzić.
Nic nie może zabrać, bo tabletki nie są z polskiej dystrybucji.
Specjalnie dla ciebie-zabrać dostęp do tabletek. Spowodować, że będą nielegalne tak, jak dziś. Dziś też możesz nabyć te tabletki, ale ktoś, kto ci je sprzedaje, udostępnia, pożycza popełnia przestępstwo. Tabletki po wprowadzili na recepty i dostęp do nich jest utrudniony i drogi.
Parlament Europejski mówi - aborcja to nie ideologia, aborcja to świadczenie zdrowotne. Aborcja jest integralną częścią opieki zdrowotnej. Łamaniem prawa, praw człowieka jest zakaz aborcji! Prawo do legalnej aborcji jest prawem do ochrony zdrowia! Zakaz dostęp do świadczeń medycznych to jest barbarzyństwo.
Aborcja jako świadczenie medyczne regulowana standardami opieki zdrowotnej, bez dodatkowych ustaw i przepisów karnych.
Dekryminalizacja aborcji, czyli usunięcie z kodeksu karnego implikuje bezwarunkowość dostępu do aborcji, a nie reglamentację usług medycznych.
Dekryminalizacja aborcji to najwyższy standard, który jako pierwszy na świecie w 1988r został ustanowiony w Kanadzie - Sąd Najwyższy uznał w 1988r, ze ograniczanie dostępu do aborcji jest niezgodne z prawem kobiet do życia, wolności i bezpieczeństwa.
Jest jeszcze proponowana przez Lewic ustawa o depenalizacji aborcji, co przynajmniej na jakiś czas załatwiłoby sprawę.
Można przywrócić dawny kompromis. Na niego jest większość. A poza tym chyba, jeżeli obali się trybunał, to też jego decyzje, więc nie potrzebna ustawa (którą Duda zawetuje)
Jeśli uda się obalić TK, to tak, jest to jakaś opcja.
Oczywiście, jeżeli Duda nie będzie współpracował z rządem, to kasa będzie minimalna. To powinien usłyszeć. Może perspektywa siedzenia na tyłku w pałacu do końca kadencji, bez możliwości działania, bez możliwości wyjazdów, przyjmowania gości itp. sprowadzi oprzytomnienie.
Nie sądzę, ten pajac nie ogarnie się do końca trwania kadencji.
Płace też powinien im placić PiS. W końcu dla niego pracują.
tak. I proponuję, żeby wynagrodzenie było na poziomie najniższej krajowej:-)
Zwłaszcza gdy powrócą na publiczne Forum fotografie pijanego Mastalerka, obrzyganego i leżącego na chodniku bez przytomności. Konkurować może w tej konkurencji co najwyżej ze starym Pękiem śpiącym po pijaku na hotelowym korytarzu:))
Tego to już nie pamiętałem...
Ja też. Ale mam krótką pamięć.
Nie, to red. Wielowieyska snuje kolejne scenariusze. Zapewne opierając sie o to, co usłyszy od 'naszych informatorów
Partia, która zawiedzie wyborców przestanie istnieć. PSl już by nie było, żeby nie Hołownia. Nie wiem, czy Hołownia wszedłby sam. Z tego, co zaczął robić Tygrysek, widzę, że może stać się ogromnym obciążeniem dla innych partii i straci zdolność do koalicji, a wydaje mi się, że już tylko w koalicji może kilku posłów do sejmu wprowadzać.
Tygrysek się targuje. Szczerzy kiełki "sumienia"...
On jest lekarzem, kto dziś widział lekarza z sumieniem ;–)))
On jest politykiem...