Szymborska odpisuje czytelniczce: "Chce Pani być poetką, ale się nie przygląda"

W roku Szymborskiej trudno samą Szymborską oddzielić od gęby Szymborskiej, jeszcze za życia przyprawianej jej na różne sposoby, a po śmierci tym ochotniej. Gęba, podobnie jak w przypadku innych artystów, służy pozbawieniu jakichkolwiek kłów i pazurów, to raczej bezzębna gębusia.

Jeśli w czyjejś twórczości jest jakiś element buntu, zagadki, bezkompromisowości, jeśli stawia ona niewygodne pytania, sprawia, że odbiorca czuje się wytrącony z równowagi czy wypchnięty ze strefy komfortu, z miejsca pojawiają się liczni starsi gębowi, którzy ruszają do przyprawiania.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Roman Imielski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Doskonałe ! Dzięki. Panią Wisławę pamiętamy ! I nie jako cioteczkę właśnie.
    @Suchinio
    No zgoda. Ale w takim razie czemu "Panią Wisławę"? To forma spoufalenia, nietaktowna, nie do przyjęcia.
    już oceniałe(a)ś
    3
    3
    Wreszcie XD
    Jak widzę kolejne artykuły o Szymborskiej na grzybach (zilustrowane ogromnym portretem, z dopiskiem oczywiście „swoich zdjęć nie lubiła”), Wisi na kajakach, poetce wyklejającej kolaże, masy książek wychodzących rok w rok o różnych aspektach jej życia (imprezy, związki z mężczyznami, wakacje i podróże, ksiazeczki dla dzieci, notatniki i bullet-journale itp itd) to zastanawiam się, czy ktoś to aby nie jedzie za bardzo na zmarłej noblistce. Te koleżanki, redaktorki, sekretarze - nie za dużo tego? Śmiem twierdzić ze Szymborska nie do końca by się odnalazła jako byt popkulturalny w typie smok wawelski, syrenka warszawska czy papież, z całą masą precjozów, gadżetów i pamiątek „o naszej Wisi”. Te kolejne wspomnienia też już wywracają bebech, tym bardziej ze zdesperowani autorzy wchodzą coraz głębiej w codzienne szczegóły i chwytają się kuriozalnych pretekstów byle coś wydać i zmonetyzować.
    już oceniałe(a)ś
    33
    5
    Trzeba uważać z takimi osobami, ponieważ mitologizowanie postaci to mamy we krwi - patrz case Wojtyły..
    @polak__pl
    po wojtyle zostanie wstyd i ampułki
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    @kragon
    Jak się okaże, czyja krew tam naprawdę jest, to i ampułki przepadną.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Proponuje nie grzebac w zyciorysach, ale i nie brazowic i nie stawiac pomnikow, skupic sie na poezji i bedzie dobrze :-)
    @mm.sec
    Grzebać, grzebać jak najbardziej. Choćby potem nie było takich przypałów jak z Mickiewiczem, że niby Wielkim Patriotą Był i pisał z Umiłowania do Ojczyzny, a nie z potrzeby pieniędzy na flachę
    już oceniałe(a)ś
    4
    3
    @mm.sec
    Polecam biografię Szumborskiej, właśnie wyszło uzupełnione wydanie. Bikont, Szczęsna, „Pamiątkowe rupiecie”, jest sporo o tym etapie życia.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @NickFury
    No ale to wlasnie po co stawiali mu te pomniki?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    dziś już nikt nie wysyła rękopisu do oceny, jak już napisze pięćset stron to pędzi do wydawcy i drukuje, a usłużni recenzenci pieją z zachwytu. Więc czytam i podziwiam, że dziadek był garbaty, że jako chłopiec puszczał papierowe samolociki z balkonu, że zostało po tatusiu żelazko krawieckie. Bo teraz jak nie ma o czym pisać to się pisze o tatusiu.
    już oceniałe(a)ś
    12
    2
    Świetny tekst!Dziękuję:)!
    już oceniałe(a)ś
    12
    5
    Chyba dobrze, że podcinała skrzydła grafomanom. Nie wiedziałem wtedy kto pisze te porady ale co się obśmiałem to moje. Jednemu radziła, że nim zacznie pisać powinien więcej czytać. Poniżej był felieton samego Machejka ("Z mojego obserwatorium" chyba), mniej inteligentny, często pisany po C2H5OH, śmieszny ale czasem zdradzający skąd wiatr wieje. Gdy ów wiatr zawiał na dobre zobaczyłem redaktora na przystanku tramwajowym pod filharmonią nieco zagubionego po n-tym przełomowym plenum KC. A na samym dole strony - "Po zdjęciu togi" felietony z życia prawnika. Nawet to - pożal się boże - Życie Literackie miało jakiś poziom.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    czy poezja nie jest od wywoływania emocji i oczyszczającego katharsis? mniej namysłu więcej czucia, prawdziwy czytelnik poezji nie czyta jej recenzji
    już oceniałe(a)ś
    3
    1