Niedługo przed wybuchem wojny w Ukrainie zirytowana tekstem Jacka Wojtysiaka o antyklerykalizmie rzuciłam redakcji „Gościa Niedzielnego" rękawicę, prowokując do otwartej debaty na temat przyczyn tego zjawiska. Kilka dni później wybuchła wojna i siłą rzeczy zapomniałam zarówno o przyczynie swojej irytacji, jak i rzuconej rękawicy.
Tymczasem Jacek Wojtysiak na łamach „Gościa Niedzielnego" mi odpisał. Niestety, w zamęcie spraw uchodźczych nie zauważyłam. Dopiero jakiś czas temu przypadkiem na jego tekst trafiłam. Długo zastanawiałam się nad sensem tak spóźnionej odpowiedzi. Może byłoby lepiej, gdybym po prostu wysłała do niego przeprosiny.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Plus parę innych sztuczek magicznych typu wniebowstąpienie Marii razem z ciałem (?), ojciec, który jest jednocześnie własnym synem, etc, etc
Człek wykształcony musi dzisiaj mieć niezłą epilepsję płata skroniowego (tam się kryją doznania religijne), żeby przejść nad tymi ekstrawagancjami do porządku dziennego
Kiedyś było łatwiej, bo też i ta religia była uszyta na miarę tamtych czasów - wystarczy popatrzeć na dress code managementu tej korporacji
Na szczęście nie należę do owczarni, bo na takie nazewnictwo to bym się wściekła.
Zwłaszcza, że utrzymanie tej owczarni kosztuje grube miliardy tylko z budżetu państwa.
Drugi problem, to reakcja hierarchii na powyższe. Celowo nie piszę „reakcji kościoła”, bo skoro, jak uwielbiają powtarzać biskupi, „kościół to wierni”, to reakcja kościoła vel wiernych owszem, jest i to znaczna - apostazje i antyklerykalizm.
Kościół zawierając sojusz z władzą skazał się na upadek.
Ale bynajmniej nie wszyscy po nim będą płakać.