Trzeba było wysadzenia tamy w Kachowce, żeby Włosi, świeżo po powodzi w Romanii, zrozumieli wojnę w Ukrainie

Mam wrażenie, że dopiero wysadzenie tamy na Dnieprze zdołało przerazić społeczeństwo, które przeżyło w Romanii klęskę powodzi, za którą odpowiedzialność ponoszą wszyscy, czyli nikt. W Nowej Kachowce nie obciąża się miłosiernego Boga, tylko bandytę, którego znamy wszyscy z imienia, nazwiska i twarzy. Ważnym wyrazem poważniejszego i bardziej jednoznacznego stosunku do rosyjskich zbrodni jest wizyta, którą prezydentowi Zełenskiemu złożył kardynał Matteo Zuppi, przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Fraza świetna. Czekam:)
    już oceniałe(a)ś
    18
    0
    Niesamowite! Naprawdę?
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    Czekamy na relację! :-)
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    moje serce już nie bije dla niego...
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    zamknąc włoskie plaże dla łodzi, kilka pierwszych zatonie, zginą ludzie ale to jedyna szansa by powstrzymać to szaleństwo, nikt im nie każe łamac prawa by dostać się nielegalnie do innego kraju, wiedzą jakie mogą być konsekwencje
    @gr8@t_b@it
    Bydle.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    @gr8@t_b@it
    Szaleństwo to jest to co piszesz. Rozum każe zrobić dokładnie to, co robią Włosi: sprawdzić przyczyny i współpracować u źródeł. Walka z objawami nie może być skuteczna.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0