Daniel Craig to nie tylko Bond – w filmie „Opór" gra Tuvię Bielskiego, przywódcę żydowskiej partyzantki. W jednej ze scen partyzanci pojmują niemieckiego żołnierza, wokół którego zaczyna się gromadzić tłum kryjących się w lesie kobiet, mężczyzn i dzieci. Ofiary otaczają kogoś, kto jest symbolem całego cierpienia, którego doświadczyli. Zaczyna się lincz. Tuvia rozważa powstrzymanie tłumu, jednak pozwala zatłuc Niemca. Rozumie, że w jakimś wymiarze ci ludzie potrzebują brutalnego odpłacenia za krzywdy, których doświadczyli.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Kto jest ofiarą JP2?
Mam dokładnie to samo pytanie do prof Matczaka - proszę o konkrety, bo może rzeczywiście papież coś zrobił, o czym nikt nie wie, aby przeciwdziałać kryciu pedofilii w kościele.
Profesor Jan Hartman, najmłodszy z mędrców polskich kończy dzisiaj 66 lat. Składajmy mu życzenia. Hej!
"(...) "dobro" w pojęciu polaka-katolika często polega na tym, że się chodzi do kościoła oraz słusznie nienawidzi Żydów, imigrantów, mniejszości etc." Brednie. Nieprzytomne bzdury. Codziennie chodzę do kościoła, znam wielu ludzi Kościoła, mam wgląd na zapatrywania sporego przekroju wiernych. Postawa, do której określenia użyłeś przysłówka "często", to ekstremum reprezentowane przez około 5% wiernych i duchownych. Żałosne są te wasze dyskusje. Odzywam się tylko raz, szkoda sensu.
Panie Profesorze, Wszystkiego Najlepszego !
Jakieś nietrafne to porównanie z tym zlinczowanym na śmierć Niemcem który nie wiadomo czy był winien.
Winy JPII jasno przedstawił reportaż w TVN24. Reportaż oparty na dokumentach, a nie na domysłach.
Dla mnie paradne jest porównanie zła, które tuszował jpii ze "złem" JKRowling. Oznacza to li tylko, że sprawa jest nie do obrony.
Ja w ogóle nie wiem jak można zestawiać opinię Rowling (skądinąd słuszną) z faktem, że Jan Paweł II aktywnie promował ludzi odpowiedzialnych za zniszczenie życia tysiącom ludzi już na etapie ich dzieciństwa (mówimy o całym życiu a nie epizodzie, bo wykorzystanie przez pedofila nie jest po prostu epizodem).
Absurdalność wywodów autora jaskrawo się przebija w tym zdaniu: "Oczywiście w przypadku Wojtyły chodzi o odpowiedzialność moralną, nie prawną."
Naprawdę?
"252. § 1. Kto utrudnia lub udaremnia postępowanie karne, pomagając sprawcy przestępstwa uniknąć odpowiedzialności karnej, w szczególności kto sprawcę ukrywa, zaciera ślady przestępstwa albo odbywa za skazanego karę, podlega karze pozbawienia wolności do lat 5."
Wiem, że to prawo polskie, ale każdy cywilizowany kraj, który nie jest mediewalną teokracją o rozmiarach centrum handlowego raczej ma podobne zapisy.
Do tego dodajmy, że cała obrona sprowadza się do serii porównań, które mają na przekonać, że "raz mu się zdarzyło", "brał udział w przedsięwzięciu", że to "ahistoryczna ocena" i w ogóle to był takim szeregowym co nic nie mógł. Serio? W latach 90 był jeszcze komunizm? Serio? Nie był głową państwa z całym jego aparatem, który mógł dostarczyć odpowiednim prokuratorom niezbędnych dowodów? Serio? Okres kilku dekad awansowania najbardziej aktywnych pedofilów jak Groer i Degollado będziemy nazywać "raz się zdarzyło"?
Kiedy jakaś argumentacja jest bardzo na siłę, bardzo to widać. Ja rozumiem, że są partie, które potrzebują piór, które wyjaśnią neokonserwatywnemu elektoratowi dlaczego wyjęcie karty do głosowania w sprawie, czy należy w końcu ten szajs rozliczyć jest "słuszne", ale dla mnie to wygląda jak pogrążanie się w nonsensie swojego kołtuństwa.
Mlodzieniaszek!
Wszystkie ofiary pedofilii kościelnej za czasów JPII. Takie są zasady, że szef odpowiada za działanie instytucji, którą kieruje nawet gdy z jakimś działaniem nie ma osobiście nic wspólnego. Tutaj Wojtyła i zarządzał i osobiście tuszował, co stawia go w jednoznacznym, złym świetle.
I dlaczego nie przyniosło to żadnego pozytywnego skutku do dzisiaj w polskim Kościele?
>> Trudniej się zgodzić, gdy autor wchodzi w szczegóły ? "dla zwalczania systemowego krycia pedofilii Wojtyła w czasie pontyfikatu zrobił sporo" ? chciałbym poznać konkrety, bo znane mi świadczą o czymś przeciwnym.<<<
IMHO chodzi o to, że mniej więcej w okresie pontyfikatu JP2 wyszły na jaw większe afery z kryciem przez Kościół pedofili - cała jego "zasługa" w tym, że "kopnięty przez okoliczności" nie mógł już dalej udawać, że nic się nie dzieje i jakieś ruchy wykonał.
> jakieś ruchy wykonał.
Według wielu ocen wykonał tylko niezbędne minimum. Jeśli ktoś uważa, że to sporo, może ma na myśli ocenę "To i tak sporo, więcej niż można się było spodziewać".
A tu raptem klops i okazuje się być człowiekiem swoich czasów, zachowującym się tak, jak wtedy wszyscy. Jeżeli chodzi o moralność, to nie wyrasta ponad wiernych, ponad czasy, w których przyszło mu żyć. Też ukrywał pedofilów, jak ponoć wszyscy wtedy. Też nie interesował go los skrzywdzonych.
Właściwie to nie dorósł w tej sprawie nawet wtedy, kiedy wierni dorośli. Czyli już jako papież.
to nieprawda, że "ukrywał pedofilów, jak ponoć wszyscy wtedy"
1. ukrywanie pedofili było poważnym problemem dla wielu w kk
2. Wojtyła nie tylko ukrywał pedofili, zgadzając się na kolejne ofiary, ale także promował gwacicieli kleryków i zakonnic, przez dekady
3. Paetz zamiast wyrzucenia z Łomży został awansowany do Poznania, bo handlował żywym towarem z McCarrickiem
Hierarchowie kościelni nadal bez żadnych zmian moralnych.
Za przestępstwa pedofilii, jako zwierzchnik/pracodawca Watykan został pozwany w USA co najmniej raz, sprawa była umorzona. Podczas spraw sądowych ciągle słyszy się przepychankę, "to odpowiedzialność lokalnej kurii" nie to "ustawy z Watykanu".
W 2007 arcybiskup Dolan z Milwaukee, zwrócił się do Watykanu o pozwolenie i je uzyskał, na ukrycie pieniędzy przed ofiarami domagającymi się odszkodowanie. Z rachunków kurii przeniósł $57 mln. do "funduszu cmentarnego".
Niczego nie nauczyli się, żadnej refleksji.
Kardynał Bernard Law w Bostonie, wybrany przez JPII w 1984 r., przenosił pedofilów z parafii do parafii. Od 1996 głośna sprawa księdza Geoghan skazanego na 10 lat więzienia. Lawina zgłoszeń, ofiar księży pedofilów, ruszyła po publikacji The Boston Globe w 2002. Wierni domagali się usunięcia Law, JPII odpowiedział że nie istnieje ustawa na odwołanie kardynała. Protesty trwały przez rok w każdą niedzielę. JPII zabrał Law do Rzymu gdzie dał mu prestiżowe stanowisko i "stypendium" 12,000 Euro miesięcznie. Law mieszkał w Rzymie 15 lat i brał udział w konklawe w 2005.
Katolicka moralność jest jak demokracja socjalistyczna. Uderzające podobieństwo.
By to zrozumieć warto prześledzić historię KK i w jakim celu cesarz Konstantyn Wielki stworzył ten Kościół.
Nie ma "demokracji socjalistycznej". Używano terminu "kraje socjalistyczne" albo "kraje demokracji ludowej" - w skrócie KDL, demoludy. Nie demosoce.
Żeby się odwoływać do historii, trzeba ją znać przynajmniej na takim poziomie.
instytucjonalna, kościelna pedofilia to zbrodnia przeciw ludzkości.
Hitlera, hitleryzm też powinniśmy usprawiedliwić bo takie były czasy?
Przynajmniej nie kreował się na świętego.
Nawet diabeł nie byłby w stanie czynić tyle potwornych krzywd i w zaparte z siebie i swoich demonów robić świętości.
Zastanawiam się kim był Wojtyła, a właściwie wolę nie wiedzieć.
Symbol niewiarygodnego upadku ludzkości, tzw. "wartości" wszelkich!
Powiedzieć DIABŁY, to nic nie powiedzieć.
Kim są ci ludzie? Czy to w ogóle ludzie?
i nie wymądrzać się na każdym "poziomie"
Co za odważna samokrytyka! Jeszcze oceń swoją ortografię i interpunkcję.
Poprawna ocena - negatywna.
Zdecydowanie. Profesorowi los kościoła bardzo leży na sercu. Jak to konserwatysta - gorzej znosi ataki na swoje autorytety niż liberał.
Chyba niezbyt zrozumiałeś ten tekst.
Jeżeli dobrze rozumiem, to zdaniem autora, linczem jest założenie z góry, że tuszowanie pedofilii przekreśla wszelkie dobro i dyskredytuje osobę bezapelacyjnie. Czyli taczej odmowa stawiania pytań.
Jeżeli dobry człowiek NIECHCĄCY lub bezmyślnie spowoduje katastrofę to będzie ukarany. Jeżeli JPII z premedytacją ukrywał przestępstwa pedofilii co też jest przestępstwem to należy to przemilczeć? Hipokryzja do n! tej potęgi.
Nie wymagaj. To Matczak. On uważa że Polska to kraj gdzie młodzi katolicy są wyrzucani z domów przez ich lewackich rodziców. Naprawdę na takim poziomie postrzegania rzeczywistości żyje.
Długa przed nim ale ja w niego wierzę. Jak zacznie po 16 godzin dziennie rozumować i reflektować to w końcu po wielu latach... no kurcze trzeba wierzyć w człowieka nie?
Matczak jest prymitywnym katotalibem, naprawdę nie jest to wielka tajemnica. Ale widać dla wieruszki GW nie jest to problem, tak samo jak problemem nie jest odnowiciel bojówek neofasztowskich "mecenas" Giertych.
Cały artykuł oparty jest na fałszywej tezie o jakimś linczu. Ja widzę tutaj jedynie chęć ujawnienia prawdy i odbrązowienia "świętego" który święty nie był. Dlatego też porównanie z zakatowanym niemieckim jeńcem to też spore nadużycie.
Marczaków też trochę umyka fakt, że nie chodzi o jakiegoś szeregowe ksieżula, na którym zdesperowany tłum wyładowuje frustrację i bezsilność. Mówimy o przywódcy opresyjnej j stytucji. Jak już pan Matczak szuka filmowych analogii, niech może obejrzy Bękarty wojny i potem powie, czy będzie tam bronił postaci Hitlera, czy może niekoniecznie.
Prawda was wyzwoli jak mawiał papież. To co? Chcą być nadal niewolnikami skoro boją się prawdy?
Żeby otrzymać wybaczenie, zgodnie z katolickim kanonem, trzeba najpierw zrobić rachunek sumienia następnie wyznać grzechy, poprosić o wybaczenie i odrobić pokutę. Czyż nie?
Wiem, że Wojtyła/JPII nie jest w stanie zrobić tego osobiście, ale jako kontynuator tronu papieskiego możne to zrobić Franciszek. I tylko się do tego nie kwapi ani on ani nikt z kk, bo to taka właśnie mentalność i taki poziom kondycji moralnej - papież jest nieomylny nawet gdy tuszuje pedofilię. Porażające, ale prawdziwe.
relatywizm fundamentem absolutu
W punkt. Katolicyzm twierdzi, że przekazuje głos absolutu, ale dowodów na to żadnych. Na tej zasadzie każdy może twierdzić, że to, co robi/mówi jest dobre, bo tak mu Absolut powiedział, a kto wątpi, ten zły. W etyce kryterium może być dobro drugiego człowieka lub dążenie do dobra, w katolicyzmie interes instytucji usprawiedliwia się bezpodstawnie wolą Boga.
Polecam Orlińskiego sprzed dwóch dni. Dość sprawnie wyjaśnia winy Wojtyły operując zasadami z pisma.
Acha i pisanie bełkotu też jest niezgodne z biblijna zasadą niech nie znaczy nie a tak znaczy tak. O tym też napisał
fakt , Orliński celnie podsumował katolicką instytucję - kto nie czytał niech to zrobi bo warto. Osobiście ciepło wspominam Wojtyłę jako człowieka ale był też zwierzchnikiem kk więc jako zwierzchnik niestety odpowiedzialność ponosi większą. Nie jest to jakiś wyjątek a ogólna reguła np w biznesie, polityce itd.
Przecież to co Orliński pisze świadczy że niezbyt zrozumiał temat, który opisuje.
Orliński to dość ograniczony człowieczek,zajmuje się wszystkim a niczego nie wie
Ten opis idealnie pasuje do Marczaka. Żeby człowiek z takim wykształceniem był jednocześnie tak tępy to jednak zaskakujące.
Orliński...ha,ha...Zawodowy ignorant i ślizgacz intelektualny...
Wiara? Wiara tu nie ma nic do rzeczy. Religijność zwykła szybciej. Forma, forma, forma - bez treści.
Przykładów owego "dobra" (rzeczywistych, a nie urojeń o jakimś "zwycięstwie z komuną") jakoś nikt nie potrafi podać, stąd wrzask, że plują i niszczą papaja.
dla fantyków to, że wpadł, pomachał łapką, pogłaskał dzieciaki, dał kazanie i pojechał to jakieś niezwykłe wydarzenie i aktywność obalająca mury. cud niemal
Bo plują i niszczą papaja a koleś Dehnel tego smutnym przykladem
Dehnel po prostu wymienia fakty. Oczywiście jeżeli ktoś jest zapatrzony w Wojtyłę, może to uznać za "plucie i niszczenie", ale faktów to nie zmienia.