Znów prowokacja? Wierzę, że w dobrej wierze. Profesor Marek Abramowicz wyjaśnia, dlaczego napisał, co napisał: „Fizyka potrafi udowodnić, że czegoś nie ma, jeśli tego naprawdę nie ma. Nieistnienia Boga nie dowiodła".
Swoich przekonywać nie musi, obcych nie przekona. Lecz z tym udowadnianiem chyba jednak coś nie tak. Jak tu udowodnić, jeśli z założenia nie da się udowodnić ani zaczepić o cokolwiek materialnego? A do stwierdzenia „nie dowiodła" można przekornie dodać „jeszcze".
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
wspaniały artykuł
ale zmieńmy boga na lgbt :D
"Na podstawie jakiego fizycznego doświadczenia? Doświadczenia – przypomnijmy – co najwyżej dowodzącego błędności poglądów, a nie istoty rzeczy." na podstawie jakieg doświadczenia uznajemy że facet to kobieta?
Jakby prof.Abramowicz poważnym naukowcem nie był;)
kolo mówił o wykazaniu nieistnienia eteru więc jednak nie.
A umiesz choć wskazać tezy tego "poważnego naukowca"?
Chłopie, ty funkcjonujesz na samym gleju, bez substancji szarej. Daj się zakonserwować w formalinie, dla nauki przyszłych pokoleń.
Dostałeś minusy i słusznie, bo piszesz przeciw ludziom.
Zabawne jest to, że masz rację. Może istnieć mózg, umysł żeński w ciele mężczyzny i odwrotnie.
Badania mózgu wskazują, że jest dużo czynników wpływających na jego rozwój i stąd takie "niestandardowe" sytuację.
Co bardziej cwani apologeci zabobonu wiją się przeważnie jak piskorze, by tylko nie przyznać, że chodzi o tego właśnie kreatora Wszechrzeczy, któremu zasadniczo podoba się woń pieczonego wołu, który to stworzył był rośliny przed Słońcem, a całkiem niedawno jedna z jego boskich osób podróżowała na osiołku w drodze do Jerozolimy.
Chyba chciałeś wypaść na myśliciela, ale okazało się, że masz brudne nogi.
Skoro tak mówisz, to widać mam brudne nogi, nie będę zaprzeczał. Masz plusa na zachętę i demaskuj mnie dalej proszę.
Ateizm to wiara w nieistnienie jakiegokolwiek Boga.
Ale brednie... O co ci chodzi?
Po pierwsze - "Kiedy ktoś mówi, że ateizm to wiara w nieistnienie boga". Kto tak mówi? Nigdy nie spotkałem się z takim sformułowaniem. Chodzi o NIEWIARĘ w jakiegokolwiek boga lub bogów - czyli w jakiegoś nadprzyrodzonego stworzyciela świata. Istotna różnica.
To różnica między pragnieniem znalezienia łatwych odpowiedzi przez postawienie w ich miejsce jakiejś siły, która magicznie rozwiązuje wszelkie zagadki i problemy z e zrozumieniem świata, czyli wiarę - a opieraniem się tylko na faktach, które same w sobie w najmniejszym stopniu nie sugerują takiego rozwiązania.
Być może mylisz ateizm z agnostycyzmem, który zakłada, że nie można zweryfikować zarówno istnienia, jak i nieistnienia boga, więc można powiedzieć, że pozostaje wiara albo w jedno, albo w drugie.
W praktyce ateizm oznacza niewiarę w konkretnych Bogów osobowych ze świętych pism i legend. Deistyczni bogowie mogą sobie istnieć, nikogo to nie obchodzi, bo to nie ma żadnego praktycznego znaczenia. Jeśli mi powiesz, jak na spowiedzi, że wierzysz w Boga Woltera, a nie tego z Biblii, to powiem ok, ja wobec niego jestem agnostykiem, bo przecież nie ingeruje w nasz świat, więc jest poza naszym poznaniem, w przeciwieństwie do Boga, który czyni namacalne cuda w naszej czasoprzestrzeni.
Ateizm to brak wiary.
Widać niedokładnie czytasz - przykładów kto tak mówi jest wiele, chcesz cytatów choćby z forum GW? Reszta w moim poprzednim poście do @lorantil.
Ateizm nie opiera się na kryterium przeszkadzania tylko wiary. Kryterium przeszkadzania dotyczy raczej akcji ateistów wobec osób wierzących (lub na odwrót).
Brak wiary to wątpliwość. Ateiści raczej są pewni...
>Ateizm nie opiera się na kryterium przeszkadzania tylko wiary.
Po polsku poproszę i dokładniej, nie chcę się domyślać i wypaczyć twoich myśli.
brak wiary to brak racjonalnych podstaw zeby wierzyc - po prostu
i w zwiazku z tym brak powodow zeby to rozwazac
nie wierze w istnienie krasnoludkow szczajacych rano do mleka... nie ma raczej watpliwosci... nad pewnoscia w tej kwestii sie nie zastanawialem
tak samo mam z twoimi bogami
jak zobacze kiedys rano krasnoludka szczajacego do mleka albo boga to bedzie WIEDZIAL a nie WIERZYL ze istnieja
(chociaz raczej umowie sie z psychiatra :-) )
Ty tez jesteś ateistą, nie wierzysz w mojego Boga - Thora.
Ja nie wierzę w Twojego.
Napisałeś że deizm może być...
Napisałem wyżej że ateizm to niewiara w jakiegokolwiek Boga, a nie w wybranego.
Natomiast wątpię byś faktycznie wierzył w Thora jako Boga.
Brak wiary to brak wiary niezależnie od podstaw.
Z brakiem rozważania dla mądrych wiąże się brak wypowiadania na tematy o których nie ma się pojęcia. Głupi nie znają tego ograniczenia.
Masz racje. I dokladnie opisales dlaczego tylko glupi fizyk podejmuje temat istnienia bogow
Nie. To niewiara w istnienie jakiegokolwiek boga. To naturalny stan nowonarodzonego niemowlęcia. Rodzimy się ateistami, księżulu.
Przecież Abramowicz opisał swoje rozważania.
Rodzimy się z misją poznania. Poszukiwania. Myślę że również Boga. Ale księdzem nie jestem.
nie, to ja opisalem swoje rozwazania
w tym rozwazanie dlaczego nie szukam dowodow na istnienie lub nieistnienie roznych basniowych postaci
Abramowicz natomiast miesza fizyka (na ktorej sie zna) z teologia o ktorej nie ma pojecia - a wypowiada sie z autorytetu fizyki
natomiast ty popracuj na logika formalna (a i w sofistyce kiepski jestes choc sie starasz)
bez odbioru bo za 7 minut zaczyna sie Super Bowl
Zwykła rura do przypie…nia w łeb też pewnie by wystarczyła. Gwiazdy, światełko w tunelu i powrót z przekonaniem, że coś jednak jest po tamtej stronie
Uważaj, bo jeszcze pójdą po rozum do głowy i Cię posłuchają... Business is business!
B.wnikliwa uwaga. Dawno się tak nie uśmiałem. Dzięki
Przecież do tego by przekonać się że Bóg istnieje wystarczy zwykły nóż, a i bez niego można sobie poradzić. Gorzej z przekazaniem wniosków o swoim odkryciu...
Dlaczego zatem nie skoczysz z wysokiego budynku, żeby jak najszybciej doznać wiecznej szczęśliwości? Czyżby wątpliwości?
A co KK mówi o samobójstwie? Ale jak ktoś nie wierzy...
Swoją drogą, lektura jest fascynująca
zgadzam sie - nie tylko Tora ale w ogole caly Stary Testament (a i fragmenty Nowego...) sa fascynujaca lektura
troche slabsza od Mitow Greckich ale naprawde niezla
Wystarczy myśleć, a problem boga w ogóle się nie pojawi.
Momenty były?
Czy aby Abramowicz też nie napisał że dowodu nie ma? Co zatem ten tekst wnosi?
to zależy od wielkości szpilki i rodzaju tańca :-D
Tylko, ze po cholere te brednie?
Stopińdziesiont.
"Komu chce sie wlizac Machnik?"
Głębia twoich przemyśleń wyrażona w kilku słowach zawsze sprawiała na mnie wrażenie. Aż boje się myśleć co by było gdybyś wypocił dwa zdania złożone. Na temat, oczywiście.