Kto wie, jak by to było, gdyby Polska w 1939 roku była potraktowana tak jak Ukraina w 2022: gdyby napadł ją tylko jeden sąsiad, a nie dwóch, i gdyby Anglia z Francją, związane z nią przecież sojuszem, skutecznie wysyłały jej uzbrojenie w takiej ilości, w jakiej Zachód (w tym Polska) wysyła je dziś Ukrainie. Oczywiście ze względu na geografię trudne to do wyobrażenia. Ale fascynują nas przecież historie alternatywne, więc możemy sobie powyobrażać.
Możemy też powyobrażać sobie powstanie warszawskie trochę inaczej, niż sobie wyobrażamy. Bo wiadomo, jak to u nas jest z tym powstaniem: jedni, że cudo, super, powstanie z kolan i wieczny szacunek, inni – że bezsensowna rzeź, że miasto w gruzach, że zbrodnia na narodzie dokonana już prawie nawet nie rękami hitlerowców, tylko naszymi własnymi, przywódców powstania. Bardzo to polskie: albo w jedną, albo w drugą.
Wszystkie komentarze
Musiałby Wehrmacht być tak słaby organizacyjnie, logistycznie i moralnie jak armia rosyjska w 2022 roku. Niestety nie był, był najlepszą lądową armią świata wystawioną przez drugą potęgę gospodarczą świata, dowodzoną przez znakomitych, agresywnych dowódców w nowoczesny sposób. Polska nie miała najmniejszych szans na skuteczną obronę, nawet gdyby broniła się lepiej to była to kwestia odwleczenia klęski o tydzień lub dwa.
Zakładając, że nasi sojusznicy, zwłaszcza Francja, realnie by nam pomogli, mogłoby być różnie.
Przede wszystkim - myślę - nie interweniowałby Stalin. Mógłby na przykład uznać, że niech się ci tam na zachodzie sami powybijają, a on wkroczy później. To by się nie kłóciło z jego dalekosiężnymi planami.
Owszem, Niemcy mieli organizacyjnie i dowódczo lepszą armię, choć taki Kutrzeba proponował walczyć z nimi w podobny sposób, czyli prowadzić działania manewrowe, a nie wydawać otwarte bitwy, jak to zrobił Rómmel. I na pewno sami mogliśmy się lepiej przygotować. Przecież nasz wywiad zdobył szczegółowe plany inwazji, można było choćby zaminować główne kierunki natarcia. Nie zrobiono tego, bo najwyższe dowództwo uznało, że to niemiecka podpucha - ale, ku pociesze, na zachodzie popełniono taki sam błąd.
Tym niemniej nie należy zakładać, że nie udałoby się nam obronić. Niemcom w końcu musiałaby się przytknąć logistyka, można było rozwinąć dodatkowo działania partyzanckie. Szwedzi też mieli zdecydowanie lepsze wojsko od Polaków, ale w końcu musieli się wycofać.
Sojusznicy zachodni mogli nam pomóc tylko wtedy, gdyby Polska broniła się tak jak to Beck obiecał - kilka miesięcy. Wszyscy w Polsce i we Francji szykowali się do wojny podobnej jak I Wojna Światowa. Polska miała się bronić w sposób ZORGANIZOWANY, nie dać się przełamać i rozbić. Ewentualnie wycofać się CAŁOŚCIĄ sił na rubież Wisły i tam zatrzymać Niemców. takie działanie miało dać czas sojusznikom na Zachodzie na zorganizowanie dużej ofensywy. Ale wszystko poszło "w diabły", Polska została pokonana w zasadzie w ciągu tygodnia, a po dwóch to już było po wszystkim. Od połowy września toczyły się chaotyczne walki w odizolowanych od siebie punktach oporu. Jak i KOMU mieli pomagać Francuzi? A do tego wkroczyli Rosjanie.
Francuzi to nawet sobie nie mogli pomóc, a co dopiero nam...
Ukraina jest używana przez Zachód tak samo,
jak Polska w latach 1939-1945.
Ukraincy to mięso armatnie,
służące do osłabienia konkurencjina rynkach światowych.
Tani gaz dla Europy był zagrożeniem dla dominacji USA.
Po Ukrainie pod walec zostanie wepchnięta Polska.
Komu mieli pomagać Francuzi? Proszę nie wygłupiać się z takimi pytaniami. Jak mieli pomagać? Otworzyć drugi front, zajmować Zagłębie Ruhry i tym samym odciągać jednostki niemieckie ze wschodu.
Wielka Brytania nie miała jak nam pomóc, to fakt, ale Francuzi mieli wszelkie możliwości mobilizacyjne i techniczne, by COŚ zrobić. To, czego nie mieli, to przewidujących polityków i nowocześnie myślących wojskowych na wysokich szczeblach.
To jest rozważanie o czym innym. O tym, jak by wyglądała kampania wrześniowa, gdyby Polska otrzymała od swoich sojuszników relatywnie podobną pomoc, jaką otrzymuje obecnie Ukraina. Gdyby taka pomoc była, to nawet rozbicie regularnych wojsk nie zakończyłoby wojny. Co innego pokonać armię, a co innego przejąć pełną kontrolę nad zajętym terytorium. Rosjanie teraz też tego doświadczają.
Jeden wielki mit. Logistyka niemieckiej armii w 1939 r. opierała się na transporcie konnym.
Jeżeli byłoby tak, jak napisałeś, Niec\mcy w 1940 nie musieliby kierować do Francji człogów czeskich.
Niemcy używali koni do samego końca wojny , bo mieli mało benzyny.
Gdyby Francja uderzyła od zachodu, Niemiec by nie było.
Ale władcy świata mieli inne plany.
to była konsekwencja polskiej polityki przedwojennej. Autorytarnej, godnościowej. Tyle że nieskutecznej i durnej. Dokładnie takiej jaką teraz uprawia PIS.
Jakby Putin wjechał do Polski, to wierchuszki PIS pierwsza by zwiała z kraju.
Umiesz czytać? Może trzeba jeszcze raz.
Pewnie jeszcze z dziesięć razy i to bardzo wolno!
Też tak sobie pomyślałem - w czasie Powstania Warszawskiego Alianci w ogóle nie byli w żadnej pozycji żeby pomóc Polsce. Caen w Normandii odbito tak na dobrą sprawę 21 lipca. W 2022 Zachód może wysyłać Ukrainie co chce, bo nie uczestniczy w wojnie i jest w końcówce boomu gospodarczego. W 1944 sytuacja była już przesądzona, ale głównie kosztem sowieckich wojsk (co nie zmienia faktu, że to ZSRR jest winne militaryzacji Rzeszy).
Niestety prawda. Mogli z Włoch wysłać Sosabowskich z zaopatrzeniem. Straciliby samoloty, a los SBS byłby przesądzony (raptem 2200 ludzi!). Stalin nie zgodził się na użycie sowieckich lotnisk.
I, co Szczerek ignoruje, powstanie warszawskie w najmniejszym stopniu nie przeszkodziło CCCP w terroryzowaniu Polski. Kacaperia robiła co im się żywnie podobało. Powstanie było błędem i należało go nie wszczynać.
Pan się tak nie żołądkuje, Panie Szczerek. Nawet najlepszym krytyka jest potrzebna!
Przypominam, że jak już było widać czarno na białym, że powstanie jest bez szans można było się poddać jak na Pradze w 4 dniu powstania.
A to ciekawa opinia, bo kraj 40 milionowy stojący przeciw byłemu ale jednak supermocarstwu 140+ milionów, druga armia świata, i nie udawajmy że nie była za taką uznawana, miażdżąca przewaga w sprzęcie, amunicji, liczebności wojska. Szczerze mówiąc jeżeli przykład Ukrainy nie przekonał Pana że nigdy nie można określić czy walka jest czy nie z sensem to już niewiele może. A teraz ocenia Pan uzbrojony w wiedze co do wyniku, przypomnę tylko że wszyscy po inwazji sądzili że w 3 dni do tygodnia padnie Kijów. I zdaje się 3ciego dnia ruscy pod Kijów podchodzili - też mogli się wtedy Ukraińcy poddać bo byli bez szans.
Ukraina się do wojny szykowała 8 lat, a ostatnie 9 miesięcy w ścisłej współpracy z USA, nie ma to nic wspólnego z sytuacją Powstania.
Nie można porównywać ukraińskiej armii z dziecinadą warszawskich konspiratorów.
Panie Darku, przywoływanie w tym miejscu Powstania nie ma sensu choćby z tego powodu, że w założeniach planu "Burza" walk o miasta miało w ogóle nie być. Zorganizowano je ad hoc, bez żadnego przygotowania. Jeszcze w połowie lipca 1944 r. i nawet później broń z Warszawy wywożono.
Ukraińcy tymczasem dobrze się do rosyjskiej agresji przygotowali. To są sytuacje zupełnie nieporównywalne.
I trza było. Obeszłoby się bez tylu zniszczeń i śmierci, aktów zemsty z obu stron i nienawiści nie do pokonania.
Przecież nie porównuję jeden do jednego, tylko pewne działania w kontekście historycznym. Nie czepiajmy się szczegółów, bo idąc tą drogą nie da się porównać niczego
Nie przeprowadzili wcześniej znacznej mobilizacji - a mogli powołać znacznie więcej ludzi.
Natomiast lotnictwo nie istniało i to dominowało każdą bitwę. Gdzieś czytałem ile bomb spadło na armię cofającą do Modlina i to było zatrważające.
nie mówiąc już o tym, że nasz rząd "się ewakuował" a ukraiński przez cały czas był w Kijowie, gdyby Ukraińcy zostali tak pozostawieni, też kto wie, jak by się obrona Kijowa skończyła
Serio? Mózg ci się roztopił, człowieku?
Wszyscy wiedzieli, że powstanie jest fizycznie wymierzone w Hitlera, ale politycznie w Stalina
To czego się spodziewali po Stalinie?
Może wg Szczerka uznali, że człowiek, który zagłodził, zamordował lub pozamykał w łagrach miliony rodaków, przejmie się jakimiś polaczkami.
Sikorski-Majski?
Bez jaj. Układ Sikorski-Majski został zawarty w LIPCU 1941. Sytuacja była wtedy, delikatnie mówiąc, inna. Gimbaza totalna.