Na początek cytat z Facebooka:
„Czy mogę nienawidzić bardziej? Mogę i tak będę czynić. Nienawidzę każdej litery z tych, których używam, pisząc te słowa. Ale piszę po to, byście mogli to przeczytać. A także dlatego, że w tym języku potrafię skuteczniej wyrażać nienawiść.
Nienawidzę was i przeklinam. Nienawidzę rosyjskiej kultury z jej imperialnym „Hadżi Muratem" [wódz kaukaski, w XIX wieku walczył z Rosją] i nietzscheańskim Raskolnikowem, z jej gloryfikacją nieszczęścia, moralnej nieczystości i niechlujstwa, a także waszego baletu i opery, zbudowanych na upokorzeniu i ćwiczeniach na kształt musztry jak w wojsku. A wasza armia, która swego czasu była trzymana w ryzach poprzez straszliwe tortury, przepuszczanie przez ówczesne »ścieżki zdrowia«, teraz przemieniła się w motłoch krwawych morderców z powodu chciwości… choć, czekajcie, zawsze była jak każda armia, zbudowana nie na ideologii i profesjonalizmie, ale na chęci zabijania, rabowania i przetrwania, gdy ogłoszono, że jesteście mięsem armatnim.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
"a kiedyś dumnie poniesiecie głowę mówiąc, jesteśmy niewolnikami, ale największego cara" .
Świetnie to oddaje i mentalność imperialna Puszkina (ma parę ładnych stron zachęcających to masakrowania polskich powstańców) jak i mentalność rosyjskich rabów. Wiele razy spotkałem dumę z imperium ZSSR, nawet wśród osób będących obiektywnie ofiarami systemu, gułagu etc.
Puszkin, nie dziękuję, może świetnie składać słowa, ale brzydzę się nim.
Sąsiedzi robili to samo 89 lat temu.
Zgadza się, kacapy napadły na Polskę 17 wrzesnia 1939 i dumnie maszerowali razem pod rączkę z hitlerowcami we wspólnej defiladzie "zwycięzców". W kacapowie za mówienie o tym grozi wypadnięcie z okna, ale ludzie wiedzą i pamiętają.
Było kiedyś coś takiego jak "sztuka zdegenorowana " i też niektórzy brzydzi się nią. ...szczególnie wielbiciele niejakiego Adolfa. ..
Nie tylko. ..Ukraińcy też. ..ZSRR było też ich tworem. ..chruszczow i Brezniew to przecież było nie było Ukraińcy. .
Zgoda. Pokolenie moich Rodziców( tzw. Kolumbowie rocznik 20sty)przeżyli 5 lat okupacji niemieckiej w Warszawie, Powstanie, oflagi , potem wejście Armii Czerwonej,lata prześladowań przez polsk-sowiecką władzę w tzw. „Wolnej Polsce”. Dla nich język niemiecki budził lęk i nienawiść, rosyjski podobnie. Ja już bardziej negatywny stosunek mam do rosyjskiego, który był obowiązkowo nauczany od 4 tej klasy podstawówki aż do matury.
Niemcy nie budzą we mnie żadnych negatywnych emocji, Rosjan zwyczajnie nie lubię.
Ilu znasz tych Rosjan?
szczerze to nigdy nie rozumiałem tej niechęci do rosyjskiego. Też miałem go w szkole bo był wtedy obowiązkowy. Dzięki temu mogłem poczytać sobie Mistrza i Małgorzatę w oryginale. Lubiłem tez fantastykę - "Przenicowany świat" Strugackich w tej chwili brzmi proroczo, polecam fragment gdy pan prokurator dowiaduje się że przerżnęli wojnę i że trzymał z niewłaściwym stronnictwem. Na studiach rosyjski był bardzo przydatny - angielskie podręczniki były wtedy niedostępne albo horrendalnie drogie, rosyjskie tłumaczenia opatrzone przypisami i komentarzami były często lepsze od oryginałów. To jest dla mnie nie do zrozumienia, że Rosja ma tyle dobrych rzeczy: naukę literaturę .... a najważniejsze dla niej jest bycie mocarstwem i straszenie innych posiadaną bombą atomową. Obłęd.
A jak myślisz, dlaczego te książki były dostępne po rusku, ale po polsku nie?
Nie zastanawiało cię to nigdy?
Myślisz że to był taki przypadek?
Jak myślisz, jak to się stało że w Ukrainie tylu ludzi nie mówi po ukraińsku?
100/100
a ty co, prokurator, donosiciel?
Ma takie zdanie, jakie ma!!!
akurat w tym przypadku walnąłeś jak kulą w płot. To jest nauka, rynek na te książki jest na tyle mały, że tłumaczenie ich na polski nie ma sensu. Nie ma przetłumaczonych na polski terminów naukowych. Rosja miała (bo już raczej nie ma) dobrą naukę i dobrych naukowców. Całe imperium używało rosyjskiego w nauce. na zachodzie jest identyczna sytuacja: książki o których mówię istnieją prawie wyłącznie po angielsku, nikt ich nie tłumaczy na włoski, portugalski czy grecki. bo nie ma nawet jak.
Jaką "dobrą naukę" miała Rosja? W jaki sposób / w jakiej mierze przyczyniła się do rozwoju cywilizacji / kultury materialnej? Będę wdzięczny za odpowiedź.
Ja doceniłam to, że w szkole uczyłam się rosyjskiego po 17 latach po zdanej maturze z tego języka i praktycznie zerowym używaniu go przez te wszystkie lata po zakończeniu liceum. Kiedy po 2014 masowo zaczęli przyjeżdżać do nas Ukraińcy, mogłam się z nimi swobodnie porozumieć. Poznałam wielu wspaniałych ludzi. Mam przyjaciół wśród Ukraińców. Miałam taki czas, że wróciłam do intensywnej nauki tego języka i podciągnęłam się do B2/C1. Teraz już nie mam na to ochoty z wiadomych względów, ale uważam, że to było dobre doświadczenie.
Już dawno zauważyłam też, że jeśli jako Polak zna się rosyjski, łatwiej jest zrozumieć inne słowiańskie języki.
"Mistrz i Małgorzata" nie było po polsku?
Bo o tym właśnie pisałeś, a nie o terminach naukowych .
Powiem, bo trochę wiem: w medycynie mogli sobie robić co chcieli, bo przeprowadzali eksperymenty w szpitalach.
Tak np. w chirurgii ortopedycznej.
Mieli "mięso armatnie" na którym mogli ćwiczyć do woli.
Rosja miała bardzo dobrą matematykę. Jak jest teraz nie wiem bo nie śledzę ale w końcu hipotezę Poincare w tym wieku udowodniono i zrobił to Perelman ~2006. Mnóstwo naukowców wyjechało na zachód już w czasie pierestrojki. Podręczniki rosyjskie wyglądały siermiężnie ale były doskonałe, tak samo doskonałe były popularne książki z matematyki - na zachodzie czegoś takiego nie było.
"Mistrz i Małgorzata" nie było po polsku?"
Ech, wiem, ze trudno ci to zrozumieć ale literatura w tłumaczeniu to nie zawsze to samo co w oryginale. Jest np. takie znane tłumaczenie Hobbita w którym Bilbo nazywa się Bagosz ....
Nie należy popadać w paranoję i pluć na wszystko co pochodzi z Rosji i wywodzić że nic tam dobrego nie mogło powstać. No mogło i powstało....
Rosja miała ponad 50 laureatów Nobla (Ukraina dwóch Żydów)
Ciekawe, kiedy zrozumiemy, że kultura (literatura, muzyka, film, teatr itd) jest materiałem do pisania, rozmawiania o tym a nie do szowinistycznej krytyki ze względu na administracyjne granice miejsca, gdzie ona powstaje.
Niestety właśnie ze względu na język słowo pisane, choćby najpiękniejsze, nigdy nie będzie rozdzielne od polityki...
Wszystko spoko, ale dla masy Ukraińców - którzy walczą teraz z Rosją - rosyjski jest pierwszym językiem. Chcesz im zabronić posługiwać się rodzinną mową? Te sprawy narodowo-językowe są dużo bardziej skomplikowane, niż ci się wydaje i bez sensu jest utożsamianie języka rosyjskiego z Rosją. To tylko jedno z państw, w których jest używany i nie ma na niego monopolu. No ale wygląda na to, że nacjonaliści z każdej strony tacy sami.
W czasie zaborów pierwszym językiem Polaka był język zaborcy. W urzędzie, w szkole, nawet próbowano w modlitwie wprowadzić ten obowiązek, we mszach.
A Ukraińcy chcą stworzyć swoje państwo, ze swoim językiem. Pozostawianie języka wroga okazało się błędem. Bo dało powód do zajęcia ziem ukraińskich.
Ej, typie, nigdy tak nie było, bzdury piszesz. Byłeś kiedyś w Ukrainie? Wschodniej albo południowej? Gadałeś z ludźmi?
Ja gadałam z ludźmi.
Z Ukrainy, Łotwy, Estonii.
Nie znają ( przynajmniej generacja 80+) języka tego kraju.
Ich językiem "ojczystym" jest ruski - język zaborcy.
Obrona przez ograniczenie? I to ma działać?
Zna pan(i) "Litewskie divertissement" Brodskiego?
Chyba nigdy nie czytałeś wspomnianych.
Nie tylko
Pełna zgoda. A jednak ten jeden podły wiersz istnieje. I boli.
Czy to naprawdę nie jest ludu rosyjskiego wina
Że jego prawdziwym duchem jest karatajewszczina?
Autor jest Ukraińcem.
Czy w komentarzu powiedziano coś o autorze?
Nie tylko oni. Przecież każdy myślący człowiek, znający język(i), może eksplorować i dzielić się rezultatami w mediach społecznościowych. Nawet to jest pożyteczniejsze, niż zamieszczanie głupich obrazków.