Wiemy o Mariannie Mamonowej tyle, co z dawnych SMS-ów i rwanych telefonów do rodziny. Znamy też jej zdjęcie, umieszczone na rosyjskich portalach, gdzie patrzy w obiektyw podpisana numerem, niczym więźniowie koncentraków, zmarnowana i wynędzniała, bo w końcu tak wyglądali więźniowie kacetów.
Ale do wojny rosyjsko-ukraińskiej życiorys Marianny był dostępny dla każdego, kto chciałby poznać jej biografię. Urodziła się w 1991 r. Studiowała na Tarnopolskim Uniwersytecie Medycznym, później w Kijowskiej Wojskowej Akademii. Po zakończeniu nauki została oddelegowana do pracy do Berdiańska. Jej matka opowiada, że tak spełniło się marzenie córki – zawsze chciała być lekarką wojskową. Przepracowała tam trzy lata i otrzymała stopień oficera, formalnie jest kapitanem ukraińskiej armii.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Po przeczytaniu Bozego Igrzyska mozna sie przekonac ze rosyjskie wojsko od setek lat to barbarzyncy.
Ale ile trzeba jeszcze czekać
Nie wiem czy jest przetłumaczona na polski. Jeżeli jest to czytać od razu !
Powiedziałabym " Heller... i wszystko jasne".
Wszystko już było i niewiele się zmieni(ło).
Nie chce specjalnie wystepowac w roli obroncy chrzescijanstwa, ale tutaj jednak bardziej o kacapstwo chodzi niz o chrzescijanstwo
Racja, jednak chrześcijanie szczycą się swoim miłosierdziem; utrzymują, że ich religia zapewnia społeczeństwu moralność i że bez niej mielibyśmy barbarzyństwo. W obłudzie nie mają sobie równych.