Zimno, tłum tańczący do muzyki z przenośnych głośników, dowcipne transparenty celujące w polityków, zablokowane ulice, wolontariusze biegający z ciepłą herbatą i armia prawników pro bono czekająca przy telefonach – nie, to nie zeszłoroczne protesty przeciwko reformom antyaborcyjnym, a demonstracje kierowców ciężarówek w Kanadzie.
15 stycznia rząd Kanady ogłosił wprowadzenie paszportów covidowych na granicy amerykańsko-kanadyjskiej dla wjeżdżających z południa. Dla niezaszczepionych – dwutygodniowa kwarantanna po wjeździe do kraju. Tysiące kierowców ciężarówek zwołało protest i wyruszyło konwojem z Vancouver w kierunku Ottawy. 29 stycznia dotarli do stolicy i od tamtej pory blokują okolice parlamentu. Codziennie dołączają do nich grupy sympatyzujące z ich przesłaniem o zniesieniu restrykcji covidowych, a protest rozlewa się nie tylko na całą Kanadę, ale dotarł już do Nowej Zelandii czy Finlandii. Organizatorzy szacują, że na ulicach Kanady jest nawet ponad milion ludzi i około pięćdziesięciu tysięcy ciężarówek blokujących miasta. Niemniej Justin Trudeau kwituje manifestacje: „Mała, marginalna mniejszość, która ma niedopuszczalne poglądy i nie reprezentuje opinii Kanadyjczyków".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Dodam jeszcze, ze organizatorka protestow nazywa sie Lich, a nie Leach, a szef policji w Ottawie (juz byly) nie wprowadzil stanu wyjatkowego, bo zwyczajnie nie ma takich uprawnien. Wprowadzil mer Ottawy, potem premier prowincji Ontario, a ostatnie rzad federalny. Itede, itepe…
Ks. Tishner powiedział , parfrazuję...jest prawda, półprawda i g... o prawda. Ta trzecia prawda jest w pełnym wykwicie w tym pozbawionym balansu artykule...Kanada jest dojrzałą demokracja i da sobie radę z tymi którzy wprowadzają anarchię...pokojowe demonstracje tak, ale blokowanie mostów i miast przez tygodnie to za już nie jest wyrażanie opinii...demonstranci krzyczą freedom ale spróbowaliby swoich demonstracji w Rosji, Chinach czy nawet w Polsce to by lepiej zrozumieli czym jest freedom. Generalnie policja tutaj próbuje deeskalować sytuację bez użycia siły i wykazuje sporą cierpliwość....ale to się kończy. Mieszkam tu od 40 lat i szereg nonsensów w artykule zdradza ignorancję autora...
you're simply wrong...
@panizkanady podało konkrety. Ty makaronizm. Czyli wolactwo.
Chyba jednak wolak
Justin jest gorszy niż Lenin !!!
Bez nakazu sądu zabiera obywatelom oszczędności całego życia za krytykowanie władzy .
Mieszkam w Toronto i mam takie samo zdanie.
To mi przypomina te komunistyczne slogany, jak to przedszkolaki potępiają amerykański imperializm...
Czy ta japonistka ma w ogóle pojecie co wypisuje??
Cała ludność Kanady łącznie z oseskami i staruszkami to dziś tylko trochę ponad 38 milionów a więc "ponad milion ludzi" znaczyło by że na ulicach protestuje więcej niż co czterdziesty!
To że "organizatorzy szacują" świadczy tylko o tym do jakiego stopnia urojenia można dojść nakręcając się w swojej bańce na mediach aspołecznościowych.
Szkoda, że Wyborcza, a w zasadzie jej dziennikarz decyduje się na powielanie, żeby to tylko bzdur, ale bezczelnych kłamstw.
Organizatorzy, ale również np. amerykańskie CNN kłamią prosto w oczy. W proteście bierze udział kilka tysiecy ludzi i kilkaset ciężarówek. Nie ma żadnych milionów, ani dziesiątek tysięcy ciężarówek. Wystarczy zapytać pierwszą z brzegu osobę z Kanady. Sam mam kilku znajomych, dla dziennikarza zweryfikowanie takich danych powinno być jeszcze łatwiejsze, a przede wszystkim powinno być obowiązkiem.
> Wystarczy zapytać pierwszą z brzegu osobę z Kanady.
W sensie w jaki sposób zapytanie kogokolwiek z Kanady miałoby być weryfikacją? Takie rzeczy weryfikuje się na podstawie zdjęć lotniczych, danych ilościowych zużycia materiałów w okolicy (np. paliwa na stacjach, butelek wody w sklepach) czy danych od operatorów sieci komórkowych.
A nie rozmową z losowym mieszkańcem kraju, bo to ma identyczną wartość jak szacunki organizatorów. A właściwie to mniejszą, bo organizatorzy w teorii (zależy od rodzaju wydarzenia, stopnia kontroli) mogą mieć jakieś faktyczne pojęcie o tym kogo prowadzą.
Natomiast zgadzam się, że informacje powinny być przez media weryfikowane - ale to chyba w dzisiejszych czasach jakiś nieosiągalny złoty standard, w 2022 jak media "zweryfikują" coś porównując krzyżowo newsy z dwóch innych stacji czy gazet to już dużo.
A ja uważam, że całą strategię walki z epidemią należy opracować "pytając pierwszą z brzegu osobę z Kanady". W końcu każdy nieuk ma mieć swoje pięć minut!
Pewnie, żeby nosić maseczki i dyzenfekować dłonie ;)
Jeśli faktycznie dziecko mówi, żeby osobie protestującej zabrać wszystko po trochu aż się ugnie, jest to jedna z najbardziej przerażających rzeczy jakie słyszałem. To jest mały despota ze spranym przez rodziców i media mózgiem. Coś obrzydliwego.
Ojej! Biedne antyszczepy, jaka krzywda ich spotyka!
Jesteś trolem :)
Nie, po prostu mam bekę z tępaków, którym się wydaje, że zawsze musi być tak jak im się zachce.
Dokładnie. Pawlik Morozow rzuca ręcznik i uznaje swoją przegraną z małym Kanadyjczykiem.
A co? Lepiej niech nie korzystają z usług "niewolnika"? Wtedy nawet minimalnej krajowej nie będzie.
ludzie w Kanadzie i innych zamożnych krajach mają takie standardy życia: o dom troszczy się gosposia, o dzieci szkoła, a oni robią karierę kosząc przy tym ciężką kasę. Tak wygląd ich życie, a gdy ktoś czy coś im to zabierze są poirytowani.
Ale tu narzeka Polka, która zapewne parę miesięcy sama czyściła kible, a teraz "ciężko haruje" śpiewając przedszkolakom przez laptopa.
No bez jaj, raz na tydzień ruszyć odkurzać to nie jest filozofia. A i trochę ruchu podczas zamknięcia w domu każdemu się przyda.
Wątpię, czy ci protestujący myślą.
W przypadku antyszczepów określenie "myślą" jest na wyrost.