Choć chamstwo i opryskliwość nie są w polskiej kulturze nowością, w ostatnich latach osaczają, oblepiają, uderzają.
Chamstwo, opryskliwość, prostactwo, pyszałkowatość, buta czy choćby niesympatyczność. Jak we wszystkim: źródeł jest kilka, a skupiają się w jednym.
„Spieprzaj, dziadu"… Mam wrażenie, że zadziało się wedle zasady, o której mi opowiadał Tadeusz Różewicz: krew uderza do głowy i albo pęknie ci czaszka, albo wybuchniesz przez usta.
„Jest pani kretynką"… Te i inne słowa wicemarszałka Terleckiego wiązałbym z czymś, co nazwałbym syndromem Janusza Wilhelmiego. Opowiadał mi Krzysztof Mętrak, że kiedy do Wilhelmiego - działacza i decydenta PZPR - przyszedł kiedyś krytyk z jakimś artykułem, ten najpierw wrzucił go (artykuł, nie krytyka) do kosza, mówiąc, że do niczego, po czym kazał mu wyciągnąć zmiętą kartkę i uznał lekceważąco, że jednak może być… Mówiło się, że człowiek ten budował swój stosunek do świata na podstawie kolejnych aktów pogardy wobec innych. Prowokował już takie upokorzenia, że sam stracił wiarę w ludzi i ich poczucie godności.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
I zdecydowanie za rzadko myte sa zęby
I jęzor ryżową szczotą.
Polactwo to chamstwo i prostactwo.
To jest dokładnie 31+7%
Przeważnie
Polacy to w większości kulturowo i genetycznie potomkowie niewolników. Nasze wyobrażenia o kulturze i społeczeństwie naszych pra-pra dziadków są tylko wyobrażeniami, a raczej mitami.
Myślę, że to byli ludzie o mentalności więźniów obozowych. Hierarchia dziobania, bezwzględność i pogarda dla wszelkiej wartości.
To jest trauma nigdy nie przepracowana w społeczeństwie, np. przez kulturę masową. Dlatego wciąż żywa.
Lżenie "polactwa" jest przejawem pielęgnowania tej traumy, także proszę przestać. Naprawdę, nawet jak pochodzi Pani z szlachty jak te 5% ludzi, to nie ma się z czego cieszyć. To Polactwo, to ci, którym się nie udał skok kulturowy za PRL i III RP, ale czy to tak naprawdę ich wina?
Proszę przestać pisać także (=również), jeśli miało być tak że (= tak więc).
Szlachta nie była lepsza, mój prapradziadek był pijakiem, którego służba szukała gdy się "zagubił" w drodze z polowania, z karczmy, z gościny u podobnego jemu szlachetki. Jego pijacka legenda przetrwała utratę majątku, który został na Kresach, ale przyzna pan/-i, że to trochę mało, jak na tę rzekomo lepiej wykształconą, znającą języki, warstwę społeczeństwa.
A czyja? Przecież zaliczone nawet trzy fakultety nie usuną słomy z butów!
Wiem, że moje korzenie to tzw. wiejscy robotnicy najemni i chłopi małorolni, a jednak rozumiem, że gdy nie wiem jak się zachować, zachowuję się porządnie. I wiem, że tak samo postępowali moi dziadkowie i pra-dziadkowie, których dobrze pamiętam.
Poza tym jako emerytka, nie wyobrażam sobie oddać głos na obecną władzę i boleję, że po stronie opozycji brak porozumienia w celu "odbicia Polski z rąk chamstwa", a za to jest darcie skóry na niedźwiedziu!
PS Niezwykle celnie zdiagnozował Pan ministra Czarnka!
"Niezwykle celnie zdiagnozował Pan ministra Czarnka!" - TAK!
Pamiętam jak byłem mały ,na wycieraczkę u moich sąsiadów nasrała Pejsikowa , dalsza sąsiadka .
To było w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku.
... a u mnie, to lata późniejsze, coś 90. XX wieku. Duch w narodzie nie ginie.
my normalni polacy z pisem nie mamy nic wspolnego
u nas, w wyzszych sferach, to sie nazywa brak czasu
I tyle co poronione w 27. tygodniu ciąży dziecko 38-letniej Kurdyjki z Iraku.
PS. Też będę głosował na Tuska. Mamy inny wybór?
Mamy - zmienić kraj, czyli współobywateli. Polecam, działa.