Ty nie wybrałaś, że urodzisz się w Warszawie. Dzieci na naszej granicy nie wybrały, że urodzą się w kraju wojny. Zdecydował o tym ślepy los

Córeczko,

jesteś w trzeciej klasie i zaczęłaś się uczyć o wojnie. Powiedziałaś mi, że im więcej się dowiadujesz na lekcjach, tym bardziej nienawidzisz Niemców. Tamtych, którzy wtedy zabijali Polaków. Rozumiem twój gniew. Ale chciałbym ci wytłumaczyć, że uczenie dzieci o wojnie nie jest po to, aby wzbudzać w nich nienawiść. Nauczanie o wojnie powinno pomóc zrozumieć, skąd nienawiść się bierze. I do czego może doprowadzić.

Gdy wybuchła wojna, o której się uczysz, moja ciocia Frania, siostra twojego dziadka, była w twoim wieku. Mieszkali na wsi, na terenie, który nie należy dziś do Polski. Ciocia opowiadała mi, jak to było. Najpierw przyszli Rosjanie. Wywozili całe rodziny na Syberię – do pracy, do obozów, na śmierć. Ciocia patrzyła, jak odjeżdżają wozy, ludzie na wozach śpiewali kościelne pieśni. Ciocia opowiadała, że jej ojciec, twój pradziadek, u Boga wymodlił, żeby ich nie wywieźli. Potem przyszli Niemcy. Palili wsie. Szukali wrogów w stodołach. Bagnetami pruli w sianie. Gdy znaleźli, mordowali. A potem znów Rosjanie. Ziemię zagrabili i wszystkich zagnali do pracy, dzieci też.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Przejmujące!
    Dokładnie tak się czuję.
    Choć dziś nie jestem juz dzieckiem...
    już oceniałe(a)ś
    7
    1