American Scientist to młodszy, ale nieco poważniejszy brat Scientific American (w Polsce ukazuje się jako „Świat Nauki"). Obok dłuższych, przekrojowych artykułów pisanych często przez wybitnych naukowców znany jest z satyrycznych rysunków przedstawiających nieraz w złośliwej formie dylematy, z jakimi mierzy się nauka. Pamiętam dobrze dwa. Jeden przedstawiał sędziwego profesora matematyki stojącego przed tablicą gęsto zapisaną niezwykle długim wzorem, rojącym się od całek, różniczek, potęg i innych groźnych znaków. Profesor z zatroskaną miną wskazuje miejsce gdzie, wciśnięty między dwa nawiasy, widnieje napis: „And then the miracle happens". No tak, dzięki potędze umysłu zrozumieliśmy już bardzo wiele, ale tu i ówdzie stajemy zupełnie bezradni – bez cudu ani rusz! Badacze ewolucji człowieka - z jej nadzwyczajnymi zwrotami i nieprawdopodobnymi rozwiązaniami - też nieraz chętnie by się do cudu odwołali. Ale nie wypada.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Czarnka to nie dotyczy, bo on nie pochodzi od małpy. Czarnek jest potomkiem Kaina i dlatego pasują do siebie z prezesem.
Nie przesadzaj, przecież wyraźnie widać, że kształty twarzy odziedziczył po szympansie więc co by nie gadać jest jego potomkiem.
" BŁOGOSŁAWIENI UBODZY DUCHEM ALBOWIEM ICH BĘDZIE KRÓLESTWO NIEBIESKIE"!
I TYLKO W TY,M KRÓLESTWIE CZARNEK MOŻE LICZYĆ NA SUKCES I ŻYCIE WIECZNE!!
Jest na początku drogi.
Dziękuję za naukowy dowód, że rządzą nami szympansy, którym dorobek i doświadczenie współplemieńców, na nic.
Piękny, panienko Jagusiu, bardzo piękny i naukowy wniosek z lektury. Ja w pewnym momencie pomyślałem o panu ministrze jako o ślepej kiszce, lecz po przeczytaniu Twojego wpisy wycofałem się ze wstydem:))
Więc raczej złośliwe makaki. Działają w szajkach i potrafią ludziom zajumać dosłownie wszystko.
Swojej tak,jednak w kontekście przemian społecznych i czasu jest,bedzie tamował przemiany,niejednemu zmarnuje życie i karierę ,ale tamy puszczą,prędzej czy póżniej.
Bo Ty, korabie, to wstydu nie masz, czego Ci życzę, durna Jagusia.
Ja wiem, zwinko, co te baboony potrafią narobić.
Kiedyś, w buszu, mieszkałem w szałasie, na którego dachu wyły dziady.
Rufiji River, Selou, Tanzania.
Popatrz,jak szybko mnie dogoniły.
Wcale cię nie dogoniły. Tu są inne, endemiczne. Wyją stadnie, bujają się trzymając za ręce i więcej kradną.
Mojej rodzinnej, ukochanej nastolatce, daleko od domu, tak jedna pisówka rąbnęła gumę do żucia. Całą paczkę, nie bawiąc się w rabunek detaliczny...
taka jedna :-)
Jest na dobrej pozycji.To brakujące ogniwo w procesie ewolucji.
Zastanawiam się jak trzeba mieć zabetonowany łeb aby po tylu obelgach jakie mu społeczeństwo funduje nie usunąć się w cień.
Oni są wszyscy pozbawieni godności ale ten buc jest szczególnie impregnowany.
Nie musi rozumieć,może imitować.
Nic nie musi rozumieć, on wie lepiej.
> Nie musi rozumieć,może imitować.
Imitowania czegoś nowego trzeba się nauczyć. Najwyraźniej pan na literę C nie opanował sztuki imitowania tak dobrze, jak to robi pan na literę D, który imituje nieustanne uczenie.
Nie dziękuj, zapłaciłeś za niego w abonamencie
A mogłem dostać gó..., a jednak nie dostałem. Życzliwość zawsze spoko
Bo nie ma czym się interesować. To jak czyrak na d...Nic ciekawego, ale dokuczyć potrafi...
Czarny garnek
Ciemna materia.
NIE WIEM KIM CZY CZYM JEST cZARNEK!
ALE WIEM CZYM SIĘ RÓŻNI TEN OSOBNIK OD PANA BOGA.
JAK WIEMY PAN BÓG WIE WSZYSTKO - cZARNEK WIE LEPIEJ I NIE MA WĄTPLIWOŚCI!!
A co do Czarnka, to ogólnie ostatnie podrygi umierających przekonań. Młodzi się specjalnie nie przejmią tym albo się zbuntują. Tak jak to prawo o zakazie aborcji. W obu przypadkach to tylko spowoduje efekt wachadła i odbicie w drugą stronę za jakiś czas, czy to będzie za 2 lata, czy za 10 lat.
Obawiam się, że przeceniasz zdolności człowieka jako twórcy. Człowiek tylko miesza i modyfikuje idee, ograniczony działaniem sieci neuronowej którą jest jego mózg. To wskazuje jak ważne jest środowisko w którym tworzy. Ten sam człowiek na lepszej uczelni będzie mógł się znacznie lepiej rozwijać i w efekcie to co stworzy będzie miało wyższą wartość.
Czytałem o wynalaźczyni perowskitu i sądziłem, że polskie uczelnie chociaż w pewnych dziedzinach doganiają tzw. "zachód". Okazało się, że wynalaźczyni studiowała i doktoryzowała się za granicą.
Stawiam na to, że gdyby nie wyjechała na studia z Polski perowskit by nie powstał, albo stworzyłby go ktoś inny.
Źle czytałeś. Perowskity to minerały realnie istniejące w otaczającej nas przyrodzie. Znane są od blisko dwóch wieków, więc prędzej czy później ktoś znalazłby dla nich zastosowanie. Nie trzeba w tym celu studiować za granicą, za to na pewno trzeba uważnie śledzić wiadomości z całego świata, aby było co "mieszać i modyfikować". Bez internetu nawet nie sposób sobie wyobrazić takiego postępu prac.
Artykuł z Młodego Technika wyjaśnia, że w przypadku perowskitów jest to faktycznie zainteresowanie globalne:
Https://mlodytechnik.pl/technika/30297-perowskity
Wskazuje jednak też, że cały czas są to eksperymenty, bo są problemy z otrzymaniem materiałów wysokiej jakości - czystych i trwałych - a tylko takie dają możliwość wykorzystania teoretycznej przewagi nad krzemem.
Twoja uwaga nic nie wniosła do tematu, bo artykuł nie dotyczy perowskitów. Pani Malinkiewicz była w prasie przedstawiana jako osoba, która "wynalazła" perowskity, gdy tymczasem opracowała technologię ich wytwarzania i wykorzystania do produkcji ogniw fotowoltaicznych na skalę przemysłową. I na pewno nie wystarczyło by jej "uważnie śledzić wiadomości z całego świata" żeby taką technologię opracować. Niezbędne było dobrze wyposażone laboratorium i możliwość konsultacji z innymi naukowcami. Niestety zdecydowana większość tzw. "wynalazców" niczego nie "wynajduje" a raczej ulepsza istniejące, do tego nie robi tego samodzielnie tylko w zespołach. Ważny jest więc kontekst społeczno-środowiskowy. I taki był sens mojego posta, jak i sens artykułu który komentujemy.
pominąłeś, pewnie przypadkiem, w swoim trafnym wywodzie moim zdaniem najważniejszy aspekt ludzkiej działalności w obszarach abstrakcji - matematykę :) to dzięki matematyce między innymi te wszystkie internety i gadżety które nas dziś otaczają ale również tomografia czy rezonans magnetyczny
studiując swego czasu (dawno) liczby zespolone (temat jedynie liznąłem w toku normalnego kształcenia) zastanawiałem się po co w ogóle taka abstrakcja jest komu potrzebna? a dziś liczby zespolone to np. kodeki audio i wideo :)
po prostu magia ;)
Książki też pisze. I nikogo nie imituje.
Polecam "Przepis na człowieka" i "4miliardy lat".
Historycznie powinieneś zacząć od artykułów w odym Techniku z czasów PRL.
Oczywiście w Młodym Techniku.
Szlag niech czym prędzej trafi koderów, którzy tak sportalili ten system komentarzy.
Małpy stoją w miejscu. To czarnek jeszcze nie dobił do ich poziomu.
Małpy nigdy nie ścigają się wstecz! A czarnkowi marzy się powrót do niewolnictwa.
Makaki nie zniżą się do jego poziomu .