1 sierpnia – spakowani, czyli kamper pęka w nitach, wyjeżdżamy z Warszawy. Jest dobrze – tylko jeden powrót przez miasto po ładowarkę do laptopa. Znów wyjeżdżamy, ale miasto staje. Godzina "W". O nie, kurwa, dosyć. Tego kraju, jego martyrologii i polityki. Niech stoją, ja jadę. Jak spychacz.
Nie będzie polityki na tym urlopie.
Jezu, jak ja się myliłem.
COVID pozabijał, poharatał, a szczęściarzom ledwie ponaciągał rodzinne nitki. Babcie i dziadkowie poszczepieni, stęsknieni, no to wnuki trzeba pokazać. Do ojcowizny, pod te klatki schodowe, gdzie koledzy z dzieciństwa „jak grzech".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Świetny tekst!
Hmmm, nie wydaje mi się, żeby Polacy jakoś szczególnie mniej niż inni potrafili śmiać się z samych siebie. Przeciwnie, biorąc pod uwagę literaturę, czy choćby dowcipy - ten nurt autoironiczny ma u nas bardzo długie tradycje i jest na pewno silniejszy niż np. po sąsiedzku w Niemczech. Nie sądzę też, żeby miało to cokolwiek wspólnego z "wyzwoleniem z martyrologii"; przeciwnie, na ogół to raczej ludzie wzywający do takiej kulturowej amnezji są na swój temat śmiertelnie poważni i każdą próbę pośmiania się z nich automatycznie traktują jako przejaw "mowy nienawiści" ;-)
Kulturowa amnezja. Jak pięknie nadęte pojęcie. A chodzi tylko o to, żeby nie targać za sobą przez całe życie worka z odchodami (swoimi i przodków) i wspominać "tu, taka piękna biegunka, a tu październikowe zatwardzenie".
kapitalna bzdura, kapitanie
brawo, w punkt!
Znakomite!
Zabawne, jak niewiele trzeba, by trącić martyrologiczno-bogoojczyźnianą strunę. Rezonują tu niektórzy w komentarzach, jakby o zdrowym dystansie do samych siebie nigdy nie słyszeli "fobie i obsesję", "nieszczęśliwy człowiek", "znienawidzony Polak". Życzyłbym sobie takiego pomnika szczających rodaków. Ale pewnie zaraz pikiety śpiewające Bogurodzicę i Bożecośpolskę by go od świata odgrodziły.
Czy Twoim zdaniem na fobie, kompleksy i obsesje bardziej cierpi ten, który nie potrafi napisać dwóch akapitów na dowolny temat bez trzech wzmianek, że wszystkiemu winni są Żydzi lub że Polacy są najbeznadziejniejsi na świecie - czy też raczej ten, kto się z takiej tendencji/maniery nabija? :-)
Otóż to.
Równie błyskotliwy tekst, w którym co chwila byłaby wpleciona mantra o tym, jacy to Żydzi/Czesi/Niemcy są beznadziejni, na pewno nie dostałby recenzji od @outlaw_pete pt. "świetny, żywy reportaż" :)
Cała ta "matrioszka" świetnie pokazuje, jakie prądy się w rodactwie ścierają. Ktoś kpi z zadęcia, sztucznie wykreowanej Narodowej Dumy z nie-swoich osiągnięć, z fałszywego obrazu samych siebie, z braku trzeźwego spojrzenia na historię. Ktoś inny wykpiwa tego, kto kpi, bo "to nie prawdziwy Polak jest". I naparzanka o didaskalia trwa.
Dostałby, dostał. Znam takich sporo.
Każda nacja ma swoje fisie, schizy i przywary. Ale te polskie są dla mnie wyjątkowo drażniące, tym bardziej że centralnie podsycane. Wolałbym mieszkać wśród ludzi patrzących w przód. Z ciemnoty zrobiono u nas cnotę, a potomkom kmiotków (do których się pewnie i sam zaliczam) wmówiono, że to o ich wolność oraz dobrobyt tłukli się husarze i szwoleżerowie.
A co?
Ci wszyscy, co głosują na PO, Lewicę i nawet na Hołownię - to nie są, Twoim, zdaniem Polacy?
Przecież nas jest więcej, niż tych, co głosują na PiS czy Konfę.
Więc generalnie wychodzi na to, że większość Polaków patrzy w przód i ma w dupie husarzy i ciemnotę :)
Jeśli o mnie chodzi, to Autor komentowanego tu tekstu może sobie do woli kpić, jojczeć i stękać na każdy temat, na jaki mu się podoba i z całą pewnością nie będę mu z tego powodu odmawiał polskości. Natomiast z wielką przyjemnością zamierzam nadal nabijać się z jego kompleksów, monomanii i ignorancji (jak np. zrównanie hitlerowskiego wywiadu wojskowego Abwehra z Wojskiem Polskim), bo to z kolei moje dobre prawo :-)
Szczególnie imho zabawny jest syndrom bliźniaczo podobny do ofiary przemocy rodzinnej - kiedy Autor dostrzega, że jako Polak jest omijany przez kelnera, a lepsze dania trafiają do Czechów, ani przez sekundę nie przyjdzie mu do głowy, że jest w tym coś niewłaściwego ze strony kelnera; pierwszą myślą jest szczere przekonanie, że jako Polak sam sobie na to zasłużył w imię całej swojej ułomnej społeczności :-DDD
Tak, Czech ma prawo tak traktować Polaka - za Jezusa Świebodzińskiego i za Zaolzie!!! :-D
@kapitan.kirk
Opowiadacie sobie Panowie alternatywną (moim zdaniem) wersję historii. Rzecz jest (patrząc od mojej strony) nie o tym, że Autor podkula ogon i potulnie wcina knedliki z karty "dla Polaka" (choć na to wyszło), ale o tym, że niestety nasza nacja zapracowała sobie en masse na opinię, jaką ma. Oczywiście: stereotypy, uprzedzenia, zaszłości z przeszłości. Oczywiście są wyjątki, które nie wyróżniają się z tłumu. Ale to tylko jedna strona medalu. Po drugiej są wygolone łby, brzuszyska wyhodowane na tanim piwie, coorvovanie w sklepach, na plażach i ulicach (im bliższa zagranica, tym bardziej) i obnoszenie się z "sarmackością" (nic to, że nabytą trzy pokolenia temu, zaraz po reformie rolnej). No i "płeć piękna" mutująca wg wskazówek z Insta, aby stać się jeszcze bardziej piękną.
<<< Rzecz jest (patrząc od mojej strony) nie o tym, że Autor podkula ogon i potulnie wcina knedliki z karty "dla Polaka" (choć na to wyszło), ale o tym, że niestety nasza nacja zapracowała sobie en masse na opinię, jaką ma. >>>
Jeżeli dyskryminację przez kelnera ktoś uzasadnia sobie tym, że jego nacja "zapracowała sobie en masse na złą opinię", to niestety oznacza że ów ktoś ma niebłahe problemy psychiczne. A jeśli Cię to nie przekonuje, to spróbuj sobie wyobrazić jakie byłyby komentarze, gdyby rzecz działa się w polskiej knajpie, a tym, któremu kelner nie chce podać lepszego dania ze względu na złą opinie o jego nacji, jest np. Niemiec, Żyd lub w ogóle dowolny obcokrajowiec.
Dalszy ciąg twojego postu nie podlega komentowaniu, gdyż jest po prostu karykaturalnym opisem wyimaginowanego potwora-Polaka; identycznego rodzaju jak np. nosaci i pejsaci Żydzi-złodzieje na antysemickich plakatach.
Sęk w tym, że ten potwór nie jest wyimaginowany a w 100% realny. Ostatnio widziany na wakacjach w sierpniu.
Założę się, że analogicznego Żyda i Niemca też ktoś na tych wakacjach widział :))))
Abwehra była jednakowoż sporo wcześniejsza od hitlerowców.