W skali od 1 do 10 jak oceniasz poziom swojego zrozumienia tego, jak działają ubikacje? Pięć? Całkiem nieźle. Osiem? Gratuluję, jestem pod wrażeniem. Spróbuj teraz opisać krok po kroku wszystko, co wiesz o mechanizmie ich funkcjonowania. Następnie jeszcze raz oceń swoje toaletowe kompetencje.
Jeśli po pytaniu pomocniczym chcesz zmienić pierwotną odpowiedź, to nie czuj się z tym źle. Jak wykazali w 2002 r. w podobnym eksperymencie dwaj psychologowie z Uniwersytetu Yale, problem tkwi w ludzkiej naturze. Mamy skłonność do zbyt optymistycznych ocen na temat naszego rozumienia otaczającej rzeczywistości.
Wszystkie komentarze
Problem z tym, że żadna z naszych pseudolewicowych partii nawet nie próbuje wiosłować w stronę tego, co jest w Danii. Gadają o socjaldemokracji, ale druga część tego wyrazu już jest w ich wykonaniu pisana bardzo małymi literkami. Ich program można podsumować bardzo krótko. "Zabrać innym - rozdać sobie".
No właśnie masz spokój i zabezpieczenie ,masz czas na rozwój i poszukanie czegoś odpowiedniego a nie łapanie byle czego poniżej kwalifikacji albo daleko od domu kiedy nie możesz bo masz małe dzieci albo nie w twoim zawodzie nawet jak nie potrzebujesz przekwalifikowania bo chcesz w tym zostać co robisz, bierzesz tylko dlatego żeby mieć co do gęby włożyć, albo robisz w okolicy a z urzędu masz tylko grosze i ubezpieczenie jak złamiesz nogę możesz spokojnie zgłosić się do szpitala, Polski system jest zjebany od początku, jak zwalniali wykwalifikowanych spawaczy ze stoczni to proponowano im kursy szydełkowania itp. państwo wykonało swoje obowiązki spawacz zapisał się na kuroniówkę dostawał oferty pracy i proponowano mu kursy przekwalifikujące tylko na kogo ? Może po prostu jesteśmy zbyt biedni na systemy takie jak Duński ot i cała tajemnica. Jak pojedziecie lub najpewniej byliscie w Niemczech, Danii, Belgii itd w europie zachodniej cóż drogi te same , sklepy te same , domy te same , wiele rzeczy na zachodzie jest na niższym poziomie , samochody w takiej Danii większośc małych srajtków , parking u mnie pod blokiem wygląda jak salon w Genewie w porównaniu do Danii, ale nie na tym polega siła państwa, nie tym jest zachód bogatszy i daleko przed nami, a tym własnie ,że bezrobotny może siedzieć na zasiłku i dostawac prawie ostatnią pensję np . przez dwa lata, tym ,że w Danii testy covid są za darmo wykonano po kilka testów na głowę!!!!! statystycznie i ich było stać a u nas jak miałeś 5 objawów z 6 to kwarantanna , pewnie to covid ale test się nie należy, tym ,że na plażach są toalety i prysznice a u mnie na wieś w Polsce nie doprowadzą kanalizacji bo się nie opłaca bo za mało chętnych nawet jak unia dopłaca no nie wiem o co chodzi, tym ,ze pracyją np.37 godz tygodniowo jak duńczycy a w Polsce na budowie najniższy wymiar kary 10 godz dziennie 50 h tyg, jak jesteś w dobrej firmie to jeszcze zapłącą jakoś ale jak nie???? tym że na każdą wiochę masz jakiś dojazd chociaż szuter do chałupy , w szwajcarii to nawet asfalt do byle dziupli , nie szeroki ale na jeden samochód będzie i mijanki, o sile nabywczej pensji nie wspomnę
Zbyt biedni nie jesteśmy. Ale zbyt samolubni i za mało skłonni do współpracy to już tak. W Danii czy innych krajach jest poczucie solidaryzmu społecznego i tendnecja do płacenia, a nie unikania podatków. Jest też działanie na korzyść kolektywu/ wspólnoty, a nie jedynie z uwagi na osobiste, prywatne zyski. W Polsce taki skłonności uznaje się za brak zaradności życiowej lub naiwność.
Bo od 30 lat nam pierd... że jesteśmy kowalami własnego losu. To robimy się egoistami i jeśli troszczymy się o coś/kogoś to jest to własne podwórko lub własna rodzina. Dobro wspólne w Polsce prawie nie istnieje, dobro wszystkich obywateli też nie.
A jak macie oddział we Włoszech to żadnej redukcji nie zrobicie, bo nie da się nikogo zwolnić (chyba że zapłacicie niebotyczne odprawy). Skutek taki, że we Włoszech bezrobocie wśród młodzieży to ok. 30%, bo nikogo się nie zatrudnia (za duże ryzyko).
Otóż to. Myślę, że to nawet nie sam egoizm, a postawa wynikająca z walki o przetrwanie. Jesteśmy społeczeństwem desperatów (desperaci - ładne określenie @Damiana Wisłockiego pod jednym z poprzednich postów). W sytuacji straty pracy, opieki nad starszym czy niepełnosprawnym członkiem rodziny nie tylko nie możemy liczyć na jakiekolwiek wsparcie państwa, a raczej możemy być pewni, że dokopie nam ono jak tylko potrafi. Społeczeństwo z wysokim poziomem lęku nigdy nie będzie funkcjonowało w zdrowy sposób. Dobrze, że ktoś o tym w końcu pisze.
W Niemczech skandal korupcyjny na marne kilkaset tysięcy EUR oznacza koniec dwóch karier poselskich
W Polsce?
Nie mylmy szamba z perfumerią
Nie doprowadzą na wieś kanalizacji, bo to pewnie ulicówka. Na zachodzie wieś ma centrum z domami, a dookoła pola, wtedy się opłaci.
I ten tekst Gadomskiego w przeciwieństwie do tego będzie miał sens.
Minikonkurs: w którym zdaniu polemiki Gadomskiego pojawi się PRL lub komunizm? W pierwszym, czy w drugim? #wpisujciemiasta
Ten tekst niczego nie tłumaczył. A najzabawniejsze jest to, że główny punkt ciężkości tej "polemiki" odnosił się do czegoś, o czym Gadomski nie pisał i do czego nie zgłaszał żadnych zarzutów ("inwestycje państwa w dobra wspólne takie jak edukacja czy ochrona zdrowia"). Wiatrowski jak typowy przedstawiciel lewizny, najpierw sam wymyśla jakąś chorą tezę, później ją fałszywie komuś przypisuje, a na końcu tego kogoś próbuje zniszczyć za coś, czego ten ktoś nigdy nie powiedział. Jak dla mnie, z taką etyką, Wiatrowski już dziś może składać papiery do TVP Info. Zresztą lewizna wspólnie z PISem już raz w TVP przez kilka lat rządziła, odpowiednie doświadczenie mają. Wiatrowski świetnie się w tym klimacie odnajdzie.
Jest progres. Kilka lat temu odpowiedź Gadomskiego byłaby wydrukowana obok.
Gadomski wiecznie żywy :))) Choć zatrzymany w latach 70.
Gadomski zawsze tylko opowiada o tym, co mu się wydaje. Tutaj przytoczone są badania i dane empiryczne. Oparcie na faktach i danych ma zawsze więcej sensu niż bajanie "na zdowy chłopski rozum" i powoływanie się na dawno już sfalsyfikowaną teorię skapywania.
Wiesz, ja akurat rozumiem zasadę działania kibla, bo miałem już okazję naprawiać jeden czy dwa
Mogę się już odzywać w temacie ekonomii?
Przywołana w artykule Dania to kraj niskiego bezrobocia nie dzięki zasiłkom ale lokalnemu prawu pracy, która umożliwia łatwe zwolnienie pracownika. Łatwo zwolnić to i łatwo zatrudnić.
Proszę spróbować zwolnić obiboka-pięcsetplusa. Ucieczka w zwolnienie, potem urlop a potem zwolnienie po urlopie.
A żeby rozdawać to najpierw trzeba zarobić.
do tego nie zapominajmy, że to kulturowo, mentalnie zupełnie inni ludzie nic Polacy. to też ma duże znaczenie. to dlatego m.in. meksyk jest meksykiem a Niemcy czy Japonia nie są meksykiem..
Przecież autor o tym pisze. I nie widzę problemu, żeby wprowadzić dłuższe zasiłki i łatwiejsze zwolnienia. To co piszesz, lewe zwolnienia, to właśnie czas na szukanie lepszej pracy. I tylko trzeba decyzji, płacimy za dłuższe zasiłki dla wszystkich czy za lewe zwolnienia dla cwaniaków.
Tak i nie. Aby zarobić można też pożyczyć.
Ja nie jestem przeciwko zasiłkom. Ale żeby dawać trzeba mieć zysk z podatków. Żeby rozdawać wszystkim, to podatki powinni płacić wszyscy A u nas kler, politycy, mundurowi i rolnicy to święte krowy
Sam sobie zaprzeczyłeś - ludzie kombinują, bo zasiłki są gó...ane, albo wcale ich nie ma. A jeść coś trzeba.
Dziwne, bo nasza lewica optuje za większymi zasiłkami i jednocześnie większą ochroną pracownika.
„Płacimy”??? Jakie „my”Przecież masz na myśli „zatrudniający mnie frajer niech płaci „
Jakieś 10 lat temu organizacje pracodawców duńskich sprzeciwiły się obniżeniu zasiłków dla bezrobotnych, bo wtedy pracodawcom trudniej będzie zwalniać pracowników.
Przepraszam - a mógłbyś ukonkretnić to lokalne prawo pracy, które umożliwia łatwe zwolnienie pracownika? Bo jak tak sobie poczytałem, to wszystko tam jest: umowy zbiorowe, ustawowe ramy czasu pracy, obowiązkowe wynagrodzenie za nadgodziny, okresy wypowiedzenia nawet do 6 miesięcy i prawo dochodzenia przywrócenia do pracy w przypadku nieuprawnionego zwolnienia.
Napisz na czym polega ta błogosławiona łatwość.
"Duńskie prawo pracy pozwala pracodawcom na stosunkowo łatwe zwalnianie pracowników, którzy jednak zachowują bezpieczeństwo finansowe dzięki zasiłkom."
Czyżby Wiatrowski zmyślał?
Łatwość zwolnienie w cywilizowanych krajach nie polega na tym, że przychodzi szef i mówi "Kowalski, jutro możesz nie przychodzić bo mi się nie podoba twoja gęba" tylko na tym, że jeśli firma faktycznie przeprowadza reorganizację, redukuje zatrudnienie, ma jakiś uzasadniony powód do tych zwolnień itd. może je przeprowadzić zgodnie z procedurami, wypłacić odpowiednie odprawy i się pożegnać z pracownikiem, bez względu na to czy ma ileś lat, jest w ciąży itp. Łatwość polega też na tym, że pracownicy w odpowiedzi na zwolnienia nie stają się desperatami, nie organizują strajków, nie demolują szefostwu siedziby bo wiedzą, że mają zapewnioną pensję do czasu znalezienia innej pracy.
No, na przykład brytyjska rodzina królewska.
Akurat brytyjska rodzina królewska wykonuje pewną pracę oraz jest marką, która przynosi gospodarce brytyjskiej korzyści wielokrotnie przewyższające koszty jej utrzymania.
Jak niedźwiedź w klatce w zoo.
Owszem, ale czy to ich wina że są tacy którzy chcą za to płacić?
Poproszę linki do badań przeprowadzanych w Polsce na ten "zespołu wyuczonej bezradności".
Rozumiem, że badania pokazujące zbawienny wpływ zasiłków na podnoszenie kwalifikacji, powrót na rynek pracy i wzrost PKB Danii zostały przeprowadzone w Polsce?
Duńczycy płaca 8% z pensji na pijaków, bezrobotnych , ćpunów, rodziny pato itd i co dają radę są ludźmi nie hitlerowcami żeby eliminować jednostki nieprzydatne i wychodzi że to lepsze, jest pijak niech pije nie dadzą mu umrzeć z głodu, oczywiście ma ograniczenia albo jesteś biedny chory masz zasiłek albo latasz do turcji na wakacje, jak chcesz do turcji tzn nie jesteś biedny chory nieogar i sobie radzisz i nie będziesz brał od państwa , państwo nie będzie płaciło za wycieczki, ale jak masz problem np alkoholowy - ok masz pecha nie damy ci zdechnąć z głodu . Jaki efekt?
Nie ma tak dużo złodziejstwa, bandyctwa itp akcji bo ten element ma na to piwo , a reszta ma spokój i spokojnie płaci te 8% kiedy pracuje.
A to już zupełnie inna sprawa. Wspieranie słabszych, którym się podwinęła noga, z powodu choroby (alkoholizm czy narkomania to choroby przecież), to rzecz oczywista. Ale mówienie, że rozdawnictwo zasiłkowe jest motorem uruchamiającym ambicje, chęć podnoszenia kwalifikacji i powrotu na rynek pracy, to już rzecz cokolwiek wątpliwa. Wystarczy popatrzeć, jak 500+ uwolniło potencjał setek tysięcy kobiet i mężczyzn do poszukiwania lepszej pracy.
Ale to Ty powołałeś się na badania. Zacytuję: "To akurat zjawisko zbadane naukowo". Skoro się na nie powołałeś, to je pokaż. Albo przeproś za konfabulowanie.
"Wystarczy jednak wejść głębiej w przyczyny tego stanu, by zrozumieć, że przyczyną jest nie lenistwo czy niechęć do pracy, ale chęć znalezienia posady lepiej dopasowanej do kompetencji i doświadczenia. "
No i mamy takich Ferdków Kiepskich, co to zawodowo bezrobociem się zajmują, bo "nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem". Oraz absolwentów Niższej Szkoły Gotowania na Gazie, którzy swoje "kompetencje i doświadczenie" w miesiąc po ukończeniu szkoły "dopasowują" do "6000 na rękę".
Po pierwsze - nasz socjal nie rozpieszcza i nie trwa latami. Nie państwo utrzymuje darmozjadów, tylko naiwne matki i żony. Po drugie - oczekiwania finansowe można mieć wygórowane, ale i je czeka zderzenie z rzeczywistością, więc jakie to ma znaczenie?
No ja akurat o wyuczonej bezradności duzo czytałem, nawet pracę licencjacką pisałem i wiem, że ty nie masz o tym zielonego pojęcia. Jeśli kogoś odsyłasz do prac naukowych, to sam przeczytaj najpierw nawet lżejszą pracę na ten temat. Z grubsza nakreślę, że "wyuczona bezradność" to zjawisko opisywane w socjologii i psychologii społecznej, które bierze się z sytuacji w której człowiek pomimo wielu prób zmiany swojego położenia ciągle wraca do tego samego punktu, nie widząc więc szans na zmianę popada w apatię i przestaje podejmować próby zmiany. Może to dotyczyć zarówno kwestii ekonomicznych jak i np. sytuacji w małżeństwie.
Odnosząc to do tego przypadku sytuacja w której zwolnienie z pracy powoduje natychmiastową niewypłacalność, a więc jak najszybszą konieczność podjęcia jakiejkolwiek pracy, która pozwoli opłacić czynsz uczy takiego człowieka że nie ma szansy na zmianę, próby podjęcia jakiejś inicjatywy zmieniającej swój los, kończą się zadłużeniem, podejmowanie inicjatywy kojarzy się ze stresem, kłopotami. Mamy więc sytuację wyuczonej bezradności, w której człowiek przyzwyczaja się do niedostatku i kiepskich warunków pracy.
Na pewno !
"Wystarczy popatrzeć, jak 500+ uwolniło potencjał setek tysięcy kobiet i mężczyzn do poszukiwania lepszej pracy."
Masz na myśli te 100 tys kobiet, które wymiotło z rynku pracy?
Ironia była dość jasna, nie trzeba jej tłumaczyć
Właśnie cały tekst wyżej jest o tym, że porównywanie gospodarki krajowej do kurnika jest owszem - proste, aż za proste, za to nic nie wyjaśnia z tego jak faktycznie to działa.
Pełna zgoda.
W Polsce niszczy się pokarm dla kury.
Stalin też zabierał całe ziarno. A potem za rok był głód. Tylko, że On to robił specjalnie rozumiejąc skutki. Obecne komuchy też chcą tak robić, ale za cholerę nie rozumieją mechanizmu.
W takim razie wprowadźmy obciążenie podatkowe 100%, znacjonalizujmy majątki (bo ich posiadanie też tworzy nierówności) i wypłacajmy zasiłek w identycznej kwocie dla każdego obywatela bez względu na to czy i co robi - zmniejszymy nierówności, a nasze PKB przebije sufit.
Coś mi to jednak przypomina i wydaje się, że ostatnim razem podobne podejście nie zadziałało zbyt dobrze.
Bardzo dobry pomysł, jestem za - wszyscy mamy równe żołądki. Nie wiem co ci to przypomina, bo ja nie kojarzę takiego eksperymentu nigdzie ani nigdy.
Ale masz już więcej niż 6 lat i umiesz czytać?
Po prostu brakło nam cierpliwości.
Abstrahując od oceny stanowiska, które zajmujesz, myślę, że argument ad absurdum nie zasługuje na tyle łapek w górę.
Frajerem jest ten, co zasuwa w pracy na tyle samo, co można wyciągnąć (zgodnie z prawdą lub nie) od instytucji publicznych.
"Długi okres wypłacania zasiłków stanowi poduszkę bezpieczeństwa, która pozwala na cierpliwe szukanie lepszej pracy i jednoczesne podnoszenie kompetencji" - zgoda, o ile ktoś ma ochotę i potencjał na podnoszenie kompetencji, a nie tylko na kawkę/ piwko i hybrydki. W krajach katolickich nie ma kultu pracy, nauki i szacunku do ludzi pracujących (vide: mieszczaństwo).
Dlatego NIE, nie ma rozwiązań uniwersalnych w ekonomii, każda kultura powinna znaleźć swoje. I dlatego należy otwierać granice, żeby ludzie, którzy ciężko pracują, mogli to robić w środowisku, które je doceni.
w punkt!
A to tylko ci sie tak wydaje i naiwnie wierzysz że masz rację. Ostatnie noble z ekonomii są właśnie za stosowanie socjologii i psychologii w ekonomii. Ekonomia w ogóle jest socjologią zachowań finansowych.
A tobie nie chodzi o psychologię tylko o współczucie. Ludzie to nie bezbronne puchate szczeniaczki, żebyśmy musieli otaczać ich ciągłą opieką. Prawdę mówiąc konkretnie tego właśnie nie chcą.
A jak chcesz zmienić podejście ludzi. Utrzymując stan w którym preferowane jest cwaniactwo, czy tworzenie reguł, początkowo kosztownych ala które z czasem przyniosą zysk, dla wszystkich.
Część ludzi spędzi czas na bezrobociu leżąc do góry brzuchem ale część w tym czasie dokształci się znajdzie lepszą pracę. Na początku tych pierwszych może być więcej ale jak nie zmienimy prawa tych drugich nigdy nie będzie.
'w Polsce wyłudzanie zasiłków jest traktowane jako umiejętność sama w sobie i dowód na zaradność'
200/100... Mogę tylko dodać że czasem mam wrażenie (podparte rozmowami) że polski lud słowo 'myśleć' rozumie jako synonim słowa 'kombinować' czyli 'oszukiwać'. 'On myśli' to jednocześnie 'On oszukuje' i 'Zazdroszczę mu że tak sobie umie radzić w życiu'.
Jeśli ktoś uważa że to liberalne uprzedzenie wobec 'ludu' to niech pomyśli co byłoby gdyby w Danii kandydat na ważne stanowisko państwowe zaproponował zapisanie w konstytucji że osoby w związkach jednopłciowych nie mogą adoptować dzieci.
Jakieś dowody na to że w Polacy myślą inaczej niż Duńczycy? Anegdotycznych nie przyjmuję.
Wyniki wyborów? Dość duża próba statystyczna...