Im człowiek starszy, tym święta i rocznice dla niego ważniejsze. Nie do końca wiem, dlaczego tak się dzieje. Może lata z wiekiem płyną szybciej, więc kolejne urodziny, dni matki lub dziecka i rozmaite jubileusze są jak gwoździe, którymi próbuję zatrzymać zsuwające się sukno czasu. Nic to nie daje, bo tam, gdzie ten gwóźdź wbijam, sukna już dawno nie ma. Ale przynajmniej człowiek wie, że próbował.
Dla faceta gwoździem specjalnym, gwoździem programu, rzec by można, jest Dzień Ojca. Z tej okazji chcę dziś posnuć przemyślenia, bo ileż można pisać o kastracji polskiej praworządności? Od kiedy przestałem być niezależnym bytem, a zostałem Tatą Maty, mam do tego, jak sądzę, tytuł większy niż ojciec Mateusz czy Rydzyk. Przynajmniej jestem ojcem prawdziwym, nie udawanym, telewizyjnym. Ponadto, skoro zwłaszcza ten ostatni może publicznie nauczać o państwie i prawie, ja mogę nauczać o ojcostwie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Zgłaszam się:)
Też się przyłączam.
Popołudniową porą niestety, bo poranek i przedpołudnie miałam bardzo intensywne.
Czytałam raniutko i nawet się tekstem prof. zachłysnęłam. Tak mi się spodobał. Myślę, że tata i Mata mają świetną relację.
Kochani! Emil, Melania, Cholineksy..Nie do Was i nie o Was pisałem. Smutno mi się tylko zrobiło, że tusza tej neo bardziej jest chwytliwa od felietonu Profesora. Na tym, tutaj forum nie wypada dupami rzucać, tylko pomyśleć, że ten, tam z Torunia jest członkem...Jakiegoś tam towarzystwa. Hej! Dla wszystkich.
Ilość komentarzy nie przekłada się na czytelników artykułu.
Masz rację. Nie każdy czytający komentuje. Można jednak przypuszczać, że ilość komentarzy jest wskaźnikiem zainteresowania tematem. Zajście w ciążę przez Kaczyńskiego, czy oskarżenie Jędraszewskiego o pedofilię przez jakiegoś kleryka, mogłyby po godzinie mieć 7200 komentarzy. Co sekundę jeden i sytem padłby. Do czytania jednych artykułów i reakcji na nie należne jest pewne przygotowanie, a inne artyłuły tego nie potrzebują. To jest tak trywialne, że wypada mi skończyć więc życzę miłej niedzieli.
Czasem nie ma czasu na komentarz od razu, choć myśli się wyrywają. Jadłam śniadanko, skromne, a jakże, piłam kawkę i czytałam. Komentarz już rodził się w głowie i to z tych huuura!, radosny. Rzut oka na czas i koniec, trzeba było wychodzić. Wróciłam, kiedy mogłam i ciebie zastałam.
Wino obcinałem, przy 38 stopniach, ledwo czytałem w przerwie, a Ty się komentarzy domagasz......:)
Po prostu!
Kluczowym jednak jest, aby znaleźć właściwych wychowawców (czytaj: mądrych rodziców), którzy będą oddziaływali na młodych ludzi w taki sposób, że młodzi dojrzeją we właściwy sposób. I wtedy stanie się zadość twierdzeniu, że "Dojrzały, samodzielny człowiek tworzy dojrzałe, wolne społeczeństwo."
Niektórzy już tak czynią.
A pozostałym życzę wielu sukcesów we właściwym wychowywaniu.
"Kluczowym jednak jest, aby znaleźć właściwych wychowawców (czytaj: mądrych rodziców)"
Jak, Melanio, Pinokio może znaleźć mądrych rodziców? Wydawało mi się, że jak dotąd to raczej rodzice znajdują dzieci w kapuście, lub w najlepszym przypadku przynosi im je bocian. Mądrzy czy głupi - tak samo..
Tak tylko z ciekawości pytam...
To b.trudne. zaufać sfojemu dziecku. Zwłaszcza, że stawiasz się w sytuacji, nie mam wpływu, na twoje wybory, ale muszę ci pomagać i ponosić ich konsekwencje. To trudne, ale do zrobienia....:) moja najstarsza jest właśnie na etapie co dalej, a ja mogę tylko wspierać i wierzyć, że daliśmy radę dać jej wszystkie narzędzia. My za nią życia nie przeżyjemy......:)
Swojemu....:) sic
Ale bym się ucieszył jakby mój stary, wysłał tekst starego Maty. No normalnie kolegom bym się pochwalił albo na jakimś forum napisał.
Pełna zgoda. Dobra polonistka (lub polonista - jeśli tacy istnieją) to skarb nie do przecenienia.