Hamburg, podejście do lądowania, powrót do przeszłości. Autobusem do domu, kiedyś domu. W którym to sobie żona i mąż, i dwóch małych synów mieszkało. A potem w świat pierwszy poszedł mąż, potem jeden po drugim synowie i została się tylko żona, Ewa, ostatnia kobieta na tej wspólnej ich kiedyś ziemi.
Już w windzie, trochę nieswojo, nie było mnie prawie rok, na pewno powie jak zawsze, co? Na występy gościnne? Bo często powtarza, że z życia tournée sobie zrobiłem, wchodzę, a ona?
Wszystkie komentarze
Bardzo piękne
tez lubie
Mam zupełnie odmienne zdanie.