OLIVIER ROY: Dlatego, że uważałem go za liberała, w sensie gospodarczym i społecznym. Kreował się na człowieka środka, z elementami programowymi z centrolewicy i centroprawicy. W sensie społecznym ważne dla mnie były zarówno akceptacja różnorodności, jak i wolności obywatelskie, w tym wolność religijna i wolność wypowiedzi.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
"Weźmy wolność ekspresji – Macron mówi, że to część wartości laickich. Ale co z wolnością religii? Ona się w tym nie mieści?"
"wyrugowanie [religii] też [jest groźne], bo zubaża społeczeństwo i prowokuje konflikt, ponieważ wierzący – nie tylko muzułmanie – czują się wypchnięci, sekowani"
Problem polega na tym, że integralną częścią wielu religii - w tym najważniejszych z punktu widzenia Francji islamu i katolicyzmu - jest właśnie pozbawianie wolności, wypychanie i sekowanie. Katolicyzm póki co zatrzymuje się na etapie dręczenia ludzi wyzwiskami i oszczerstwami ("tęczowa zaraza", "niszczenie rodzin", "LGBT chce dobrać się do waszych dzieci"), ale islam we Francji ma już na koncie dziesiątki zabitych ludzi. I trudno mieć pretensje do obywateli francuskich, że trafnie rozpoznają zagrożenie i domagają się reakcji władz.
Pan "profesor" chce, by religie były traktowane w jakiś szczególny sposób, by mogły głosić opinie i przyzwalać na zachowania, które poza kontekstem religijnym momentalnie wzbudziłyby powszechne oburzenie i zapewne interwencję wymiaru sprawiedliwości. Czy jeśli barbarzyńskie zwyczaje i opinie są uświęcone "wolnością religijną", to mamy je ignorować? Wyobraźcie sobie, że np. zwolennik jakiegoś ruchu politycznego, nazwijmy go X, wpada do redakcji "wrogiej" gazety i zabija kilkunastu dziennikarzy, albo że obcina na ulicy głowę osobie, która prezentuje karykatury jego poglądów. Czy wtedy też mielibyśmy dyskusję o "wolności ekspresji i sekowaniu osób popierających X"? Czy raczej słusznie uznalibyśmy, że terroryzm i wariactwo należy zdusić w zarodku?
Nie ma wolności dla wrogów wolności i nie ma demokracji dla wrogów demokracji. Między wolnością religii a wolnością od bycia ściętym przez dżihadystę za karykatury, ja zdecydowanie wybieram tą drugą. To nie społeczeństwo ma zaakceptować muzułmanów, to muzułmanie muszą się ucywilizować i zrozumieć, że barbarzyńskie poglądy wciąż są barbarzyńskie nawet gdy noszą dumną nazwę "religii".
Dzikusy to afrykańska wersja Radia maRyja.
Też zwróciłem uwagę na te cytaty, a potem jeszcze przeczytałem, że Roy to jeden z najważniejszych francuskich intelektualistów i się zafrasowałem. Myślałem, że we Francji poprzeczka jest na wyższym poziomie.
Szuryzm to jednak nie powód do dumy.
Tak, tak, tak!
Brawo za mądra wypowiedź. Głos rozsądku
Nie frasuj się, to "jeden z najważniejszych" to gruba przesada, taka bardzo polska. Le Roy jest dość znanym, choć i silnie w kontestowanym specem od islamu. I tyle.
A tymczasem cała francuska połeczność muzułmańska po cichu przyklaskuje, bo śni po nocach o zrobieniu z Francji kolejnego kraju islamskiego.
Znasz jakieś państwo na tej planecie, w której muzułmańska dzicz stanowi większość? Znasz. To teraz z ich wszystkich wymień mi trzy słynące z wolności słowa, równości płci, praw mniejszości wyznaniowych i osób homoseksualnych?
Nie ma?
No to dziękuję za uwagę, tyle w temaice "umiarkowanego islamu".
W co wierzyć w duszy może nie, ale jak organizować mają swój kult oraz jakie treści mają szerzyć przywódcy religijni by się to mieściło w ramach zachodniego państwa prawa, jak najbardziej tak. Czy jest możliwe? Przykład Żydów, którzy wyjściowo mieli równie niebezpieczną a dzisiaj postrzeganą jako całkowicie nieszkodliwą religię, pokazuje, że jest to możliwe. O ile będzie determinacja władzy i chęć współpracy ze strony przynajmniej części środowiska.
Pamiętać przy tym należy, że w i samych krajach muzułmańskich władza polityczna sprawuje ścisłą kontrolę nad meczetem aż do układania treści kazań na piątkowe modły.
Pamiętać należy, że te 6 mln francuskich muzułmanów to nie jest jakiś kulturowo-etniczny monolit - jest to konglomerat przybyszów z całego islamskiego świata, który jest wewnętrznie podzielony tak samo jak chrześcijański - etnicznie, społecznie, językowo i doktrynalnie. Muzułmanin z Damaszku i muzułmanin ze wsi w Czeczenii to dwa różne światy! Ogromna większość francuskich muzułmanów ceni sobie życie we Francji, religię traktuje jako jeden z drugorzędnych aspektów swojej tożsamości. Problem jest z radykałami, którzy przechwycili rząd dusz w organizacjach muzułmańskich, tak religijnych jak i społecznych. Często są to świeży imigranci z zapadłych regionów islamskich (jak ostatni zamachowiec rodem z Czeczenii). W tej sytuacji zmiana władzy w tych organizacjach, kontrola nad nimi oraz wypromowanie "postępowych" imamów poprawi sytuację.
Co przy tym ważne, projekt Macrona nie ma alternatywy. Jedyną realną alternatywą polityczną dla Macrona jest bowiem Le Pen, ale ona jest całkowicie nie do przełknięcia dla centrum.
Uwazam twój wpis za celny:
"Macronowski projekt „oświeconego islamu” to mrzonka". Mozliwe.
Niestety Islam nigdy nie dorobil sie zadnego Lutra, zas stan wyksztalcenia (swieckiego) spoleczenstw muzulmanskich jesli cos gwarantuje to raczej sklonnosc do dzihadyzmu w wersji wojowniczej (a nie walki wewnetrznej wierzacego ze swoimi odruchami nazwijmy to "grzesznymi"), czyli niebezpiecznej dla postronnych.
Skoro wiec sam z siebie Islam nie jest w stanie wysforowac sie na cywilizacje (humanitarna, czyli taka jak slowo "cywilizacja" jest rozumiane na Zachodzie), to trzeba mu w tym pomóc. Tego co Prez. Macron próbuje jeszcze nikt w Europie nie próbowal. Wiec trzeba temu eksperymentowi dac "the benefit of the doubt".
Jak sie nie uda, to reakcja antymuzulmanska, tez we Francji i tez samych liberalów, moze byc silniejsza.
Czy ja dobrze czytam? Taki komentarz na wybiórczej i tylko cztery minusy? A gdzie towarzystwo broniące islamskiej dziczy i ich prawa do odrębności kulturowej? Gdzie lewactwo kwiczące o "szacunku do innych" jak zarzynane świnie?
No nie wierzę, czyżby jednak ci straszni, nietolerancyjni polacy i węgrzy mieli rację?
Zgadzam się w 100 procentach.
To nie są proislamskie brednie, tylko tęsknota za taką pozycją katolicyzmu we Francji jaką w przekonaniu autora posiada islam.
..., a nie wylew "prostych" (prostackich!) prawd czy hejtów.
Prof. Olivier Roy, liberał, rozczarowany anty-separatyzmem Macrona! Czy profesor nie jest raczej przedstawicielem tego co określa się islamo-lewactwem ( islamo-gauchisme)?
La république soumise serait la fin de la république.
Dobrego dnia
Tak wręcz kliniczny przykład
No wiesz, facet startował jako maoista. Sowieckiego komunizmu oczywiście nie znosił, jak przystało na maoistę.
Od lat jest specem od islamu. Powiedzmy, specem od marketingu tej marki.