Deklaracje, że dyskusja o członkostwie jest potrzebna, zapewnienia, że wcale nie chcemy wychodzić, oraz obietnice, że dążymy tylko do jej zreformowania, stanowiły podstawowe narzędzia zwolenników brexitu. Jeśli chcemy powstrzymać polexit, nie powtarzajmy brytyjskich błędów.
Klamka zapadła, dyskusja, czy Kaczyński chce, czy nie chce wyjścia, to marnowanie tlenu. Obóz rządzący kroczy nieubłaganie w stronę przekształcenia się w formację dążącą do polexitu. Lekcje ze Zjednoczonego Królestwa i Francji nie pozostawiają wątpliwości.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Na dodatek powinna obejrzeć film "Brexit. Dzika wojna".
EDUKACJA, mnożenie kontaktów (gospodarczych, społecznych i wszelakich), praktyczna realizacja i promocja znaczących sojuszy (trójkąt Weimarski ?), pokazywanie non-stop korzyści polskich firm wynikających z dostępu do największego (do niedawna - Azja) rynku świata i jeszcze raz EDUKACJA, EDUKACJA, EDUKACJA (standardy europejskie versus rosyjskie) + ewentualne pokazywanie co się dzieje w GBR po brexicie - to jest metoda na trwalsze związanie Polaków z UE. Daj Boże aby Polska stała się płatnikiem netto - to by oznaczało, że w PL jest już lepiej niż w wielu innych krajach. Ograniczanie się wyłącznie lub przede wszystkim do pokazywania korzyści finansowych netto to droga do polexitu za jakiś czas.
Parafrazując wieszcza:
Unio, ojczyzno moja
Ile cię cenić trzeba ten tylko się dowie,
Kto cię stracił.
Myślę, że „Ciemnego chłopa” może bardziej boleć Twoja pogarda dla niego. W imię dowalenia „elitom” jest w stanie żyć biedniej, ale „elity” będą wtedy trzecioświatowe, a nie z UE :-). Więcej szacunku dla ludzi i bardziej merytorycznych komentarzy życzę.
Wcale nie było inaczej. Walijczycy ciężko się zdziwili, jak się okazało, że dopłaty rolne pochodziły z UE, a nie od rządu. I natychmiast powiedzieli, że oni mają dostać te same kwoty i g*** ich obchodzi, że rządu na to nie stać - kasa ma się zgadzać, i cześć.
Po drugie przeciętny analfabeta brexitowy czy polexitowy nie ma pojęcia ile akurat w jego regionie coś dofinansowywała Unia. Polityczny analfabeta rozumie tylko najprymitywniejszy przekaz kasowy, np.: ty dostajesz teraz pięćset złotych gotówki.
Piaowskie weto to strata ok. 12 tysięcy złotych na każdego Polaka. Gdyby Unia miała swój bank z gwiazdkami i powiedziała do Polaków: od 1-go stycznia wypłacamy przez rok tysiąc złotych miesięcznie dla każdego, w przypadku weta lub naruszeń praworządności, ta kasa, częściowo lub całkowicie, przepada. To wtedy każdy analfabeta by zrozumiał. Ale Unia nie ma takiego banku. Jest dla analfabetów abstrakcyjną ideą.
Jedyna szansa to pójście do wyborów sejmowych, jedną listą antypisowską i odsunięcie od władzy antypolskich szkodników targowickich. Po wygraych wyborach można znowu się dzielić na różne partie.
Inaczej powiem: byliście naiwni, jesteście naiwni i będziecie naiwni.
Z dedykacją dla Wielowieyskiej.
hahah, bąbelek nie umie czytać ze zrozumieniem... co ty na prawice głosujesz czy z konia spadłeś?
"Po drugie, Komisja, Parlament oraz Rada zatrudniają razem około 43 tysięcy urzędników. To mniej niż Zakład Ubezpieczeń Społecznych, w którym pracują 44 tysiące urzędników. W całej polskiej administracji publicznej – 415 tysięcy."
On widzi to, co chce zobaczyć
moim zdaniem nie umie czytać. chcieć to móc. a to przykład niemocy.
pierdylion. liczby urojone w Moskwie
piszesz, choć nie wiesz o czym
Artykuł porównuje administrację UE z administracją narodową sporego państwa, która załatwia b. szczegółowe sprawy na terenach powiatów, gmin i województw. U nas nawet rząd Tuska nie był deklaratywnie liberalny (był pragmatyczny, Tusk przeciwstawiał się wielu radykalnym pomysłom Balcerowicza a teraz, za PiS-u liberalizm jest oficjalnie na cenzurowanym). Zresztą Francja, która ma obecnie prezydenta- liberała ma od zawsze administrację wewnętrzną nieproporcjonalnie większą niż Polska. Porównywanie administracji narodowych z unijną ma tylko sens o tyle, że uświadamia co nieco różnym prawakom skalę realnych kosztów administracji u nas i w "Brukselce" i zwalcza stereotypy.
Zaś co do pieniędzy, to jednak chodzi o nie. Pis kupił sobie za 500+ ok. 40% wyborców, którzy nie olaliby Kaczyńskiego ciepłym moczem gdyby nie rzeczone 500. Wszystko inne, cała ta fałszywa i obłudna pobożność, to całowanie kościoła w tyłek, ta kretyńska retoryka, to tylko dodatki do pięćsetki.
A co masz takiego cennego do sprzedania?
Niektórych można tanio kupić, np. za 500 zł.
wy jestescie do kupienia za 500 zlotych. Takie tanie dranie.
już wolę lewactwo niż twoje głuptactwo.
Wetującym chodzi o dalszy niekontrolowany dopływ pieniądzy z UE do rodziny i kolegów Orbana, a także budowę oligarchii pisowskiej w Polsce i antyeropejskiego państwa za pieniądze z Unii. Szczerze mówiąc, państwom prowadzącym politykę antyeuropejską (vide wypowiedzi dygnitarzy i to co nadają media państwowe) nic się z UE nie należy. Niech wetują do upadłego, a potem w*********ją z Unii.
Was kupił pis za nędzne 500+ ! I nie wyjeżdżaj z lewactwem bo prawdziwymi lewakami gospodarczymi i mentalnymi są pisowcy. Z nich jest taka "prawica" jak z kozy ogier !
zmień sobie nicka na: proruski23
aaa pewnie chozi o "wartości"
PS. A to już chyba trollowy masochizm, że "Nie każdego da się kupić" .))
Za obietnice ZBAWIENIA i WIECZNEGO ŻYCIA, nawet z pominięciem doczesnego dobrobytu udaje się "kupić" wystarczajacą ilość WYZNAWCÓW kultu tego i tamtego.
tak, tu chodzi o ruble, które dostajesz od Putina
Sam sobie przeczysz 500+ 13 i 14 emerytura minimalna płaca to nie są pieniądze." Nie nie kupił was pisobolszewio , kaczyński?"
piszesz lewactwo, myślisz pisuary !
Natomiast jedno jest pewne: każdy prawak w stylu "propolski ileś tam" jakąkolwiek argumentację zastępuje pseudo-wzniosłym BEŁKOTEM nt "imponderabiliów" rodem spod magla. Ostatnim tego objawem tego zjawiska jest koncepcja prezesa dot tzw "obrony kościołów" nie wiadomo przed kim bo one zawierają "depozyt wartości". Z tym, że Kk jest wspólnotą UNIWERSALNĄ a nie pisowsko-narodową i sam broni się znakomicie (mówię to jako zdeklarowany, praktykujący katolik (proszę mnie nie utożsamiać z tzw "Polakiem-katolikiem" bo jest to potworek językowy, nic więcej)). A wszystkie "wzniosłe" pisowskie wywody n/t bogoojczyźniane wieją NUDĄ, BANAŁEM i SZCZERĄ GŁUPOTĄ! Przykładem - wywody"propolskiego ileś tam".
Zresztą cała tzw "dobra zmiana" opierała się na założeniu, że większość da się kupić co było prognozą średnio trafioną a obecnie to już nie możliwe (bo ograniczone z natury zasoby zostały przeżarte i przes..ne w ramach różnych 500+ sów, 13-tek, 14-stek i piórniczkowych bzdur). Jednak rodzi się pytanie czy "propolski ileś tam" zalicza prezesa, jego akolitów i elektorat PiS-u do lewactwa, skoro cała ich "koncepcja" sprowadzała się do ODYNARNEGO kupowania głosów nad urną i władzy?
Już nie raz proponowałem "propolskiemu ileś tam" by się zastanowił czy ma cokolwiek do powiedzenia. Jak widać z tej rady nie skorzystał i ciągle działa jak zdarta płyta. No cóż.... cały czas mamy jeszcze demokrację która nijak nie limituje głupoty "propolskiego ileś tam" .... Ciekawe jak długo jeszcze?