W 1993 przyglądałam się ogniskom płonącym na dzikich działkach. Ukraińska sekta zapowiedziała koniec świata. Sądziłam, że zaraz płomienie ogarną całą Ziemię. Byłam nieco rozczarowana

W listopadzie 1993 roku patrzyłam w okno, przyglądając się ogniskom płonącym na dzikich działkach w oddali. Dowiedziałam się z telewizji, że ukraińska sekta Białe Bractwo zapowiedziała koniec świata i z całym typowym dla dziecięcej wyobraźni zaangażowaniem brałam ogniska za znak niechybnej apokalipsy, sądząc, że zaraz płomienie rozprzestrzenią się na całą Ziemię. Byłam nieco rozczarowana, choć całe wydarzenie miało pouczający wymiar: pokazało mi, że nie należy brać takich zapowiedzi zbyt serio.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Świetnie się czytało, chociaż konkluzja osłabia. Koniec świata dzieje się codziennie i jest pozbawiony patosu i wzniosłości.
    @Yonomano
    Racja:)) Bez niczego nie ma nic:))
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @korab1
    To z Cholonka :)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    fajnie że tak młoda autorka ma stale taki dystans do spraw i ich wielowarstwowe, antropologiczne widzenie. Zawsze jak wspominam jej fantastyczną "Duchologię" i patrzę na jej rok urodzenia, żałuję że nie urodziła się te 15 lat temu. Bo opis rzeczywistości powiedzmy umownie lat 1989-1993 który pomieściła we wspomnianej książce jest tak wybitny, że ostrzyłbym sobie wszystkie zęby na jej analogiczny opis końcowego PRLu, 1981-1988.
    No ale to niemożliwe, Pani Olga pisze o czasach duchologii z perspektywy dziecka ale jednak świadka wydarzeń i odbiorcy klimatu (plus oczywiście wyborna kwerenda). Sama kwerenda to za mało. Książki Pani Olgi o PRL zatem raczej nie przeczytamy ("Wyroby" to jednak trochę o czym innym, nie o epoce). Miło czytać, gdy pisze o współczesności. Ja wiem że to trywialne teraz, ale może coś dłuższego o czasie pandemii Pani machnie? Czytałbym :-)
    @blf
    korekta: nie 15 lat TEMU, tylko 15 lat WCZEŚNIEJ :-)
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    I tak się właśnie kończy świat, nie hukiem, ale skomleniem. T. S. Elliot
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    Autorce proponuję zimny prysznic, kompres na głowę, leśny spacer i ... wizytę u lekarza.
    już oceniałe(a)ś
    1
    5
    Chiny po 200 latach odpłacily sie Zachodowi wirusem
    za zniszczenie ich kraju przy pomocy opium.
    już oceniałe(a)ś
    0
    6