Drodzy bracia! Drogie siostry!
Chciałbym się zwrócić do wszystkich, którzy czują w nim sobie pokrewny niepokój, sobie pokrewną duszę. Wiemy, że człowiek imieniem Stanisław Ignacy nie był człowiekiem łatwym do zrozumienia. Można go było znać zewnętrznie, ale niełatwo było go rozumieć. Niełatwe jest jego dzieło. Ale dziś, w tym kościółku i obok niego, jesteście zgromadzeni Wy, którzy je rozumiecie. Dlatego dla Was wybrałem te słowa Pisma Świętego, św. Pawła Apostoła, który mówi o marności, jakiej poddany jest człowiek, i zarazem – w tym samym liście – o wolności dzieci Bożych: o tym, że człowiek nie został stworzony niewolnikiem, ale istotą wolną. Dla Was są również te przepiękne słowa z Ewangelii św. Jana: „Wszystko, co mi daje Ojciec, do mnie przyjdzie…”. Dziś jesteśmy świadkami tych słów. Przyszedł i jest. Nie wiem, drodzy moi, co czujecie teraz w Waszych sercach. Miejcie świadomość tego, że dzieje się chwila historyczna i zarazem tajemnicza. Miejcie świadomość tego, że gdyby Bóg nie chciał tego powrotu, toby ten powrót nie nastąpił. Skoro więc nastąpił, przyjmijmy go z miłością.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Naszym największym grzechem jest nienawiść i pogarda do innych.
Smutne.
coraz marniejsi . Osobistości takich jak Biskup Tischner dziś w tym KK , nie ma . Gdyby trafił nam się kiedyś Minister edukacji , mądry , przyzwoity, to powinien do kanonu lektur wpisać kilka tekstów Księdza, Tischnera , Aby pokazać młodzieży że można być , takim , CZŁÓWIEKIEM, że nie zawsze tak źle było tym naszym kościele.