Było sobie kiedyś miasteczko w środku wielkiego, pachnącego lasu. Zwało się ono Furaha. Ludzie żyli szczęśliwie i nie było tam smutku ani trosk. Każdego roku, w wielkie święto kolorów, wszyscy zbierali się na dziedzińcu i puszczali kolorowe balony. Było ich tak wiele, że zasłaniały słońce. Wtedy wielka tęcza opadała na miasto. Ludzie się cieszyli i świętowali.
Pewnego dnia, tego właśnie dnia, gdy mieszkańcy mieli świętować puszczanie balonów, czarna smuga przeszła przez świat. Nagle kwiaty stały się szare, piękne drzewa poczerniały, a wszystkie kolorowe balony zrobiły się białe. Nawet motyle, niegdyś trzepoczące radośnie błękitnymi skrzydłami, straciły swoją barwę. Czarna smuga odebrała światu kolory! Mówiono, że to Władca Wszystkich Kolorów Rangiriusz stał się zły i odmienił świat.
Wszystkie komentarze