Ledwo w 2005 r. został ministrem, wbrew prawu przyniósł prezesowi PiS akta śledztwa z nazwiskami polityków. - Jak dziecko, które złapało pięknego motyla i natychmiast pobiegło się nim pochwalić ojcu - mówił karnista, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego Zbigniew Hołda. Ziobro był wtedy zwany "delfinem". Prezes traktował go jak syna, on Kaczyńskiego jak najwyższy autorytet.
Dziś o takich uczuciach nie ma mowy. - Kaczyński podniósł go z niebytu, Kaczyński może go tam jednym ruchem zepchnąć - mówi polityk związany kiedyś z PiS.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze